Następnego dnia poszłam do mojej nowej szkoły. W szatni nie zauważyłam nikogo znajomego tylko ubściskującą się parę w rogu pomieszczenia z szatnią dla dziewczyn.
Wchodząc do mojej klasy , potknęłam się o czyiś plecak leżący przy wejściu do sali.
-Haha. Witaj niezdaro - usłyszałam drwiący śmiech. Spojrzałam z podłogi na wykonawczynię tego śmiechu. Była nią długowłosa blondynka z zielonymi oczami i pomalowanymi ustami na różowo. - Dziękuję za ukłon.
Dopiero teraz zobaczyłam , że leżę przy jej stopach. Szybko się podniosłam i spostrzegłam stojącego koło niej przystojnego chłopaka. Masował on delikatnie jej odkryte ramiona.
- Nie ma za co. - powiedziałam z trudem kryjąc złość , że dałam się skomprowitować.
- Ok , ale na wszelki wypadek zapamiętaj moje imię. Julka. Od tej pory będziemy miały nieprzyjemność się spotykać - powiedziała z nieszczerym uśmiechem i odeszła. Za nią chłopak.
- Hej - słysząc to odwróciłam się i zobaczyłam Alexa.
- Cześć. Ty to zawsze potrafisz mnie zaskoczyć. - uśmiechnęłam się.
- Moja wina? - powiedział.
- Nie , ale...
Niedokończyłam , bo zadzwonił dzwonek. Siadłam obok jakiejś rudej dziewczyny w martensach.
- Cześć. Jestem Marcela - szepnęłam i przysiadłam się obok niej.
- Ja jestem Vanessa. Miło mi. - odpowiedziała.
Lekcja upłynęła bardzo spokojnie. Tak samo wszystkie kolejne.
Wychodziłam już ze szkolnego budynku , gdy nagle ktoś mnie zatrzymał. Zobaczyłam tego samego chłopaka , który stał przy Julce.
- Cześć. Jestem Leon. - powiedział jakgdyby nic.
- Yyy , ja Marcela. - rzekłam zaskoczona.
- Ładne imię - delikatnie potrząsnął moją dłoń.
- Dzięki - powiedziałam , podziwiając jego delikatne ruchy.
- Nie ma za co. Nie bój się Julki. Ona taka już jest. Ale równocześnie na nią uważaj. - mrugnął okiem.
- Jasne , dzięki. To widzimy się jutro. Ma parę spraw do załatwienia z Agą i Gabi. - powiedziałam w duchu dziwiąc się jak Leon może krytykować Julkę skoro z nią chodzi.
- Oki. Do zobaczenia. - pożegnał się i odszedł.
Ja ruszyłam w swoją stronę...
Materiał zarchiwizowany.
Dodaj komentarz