Rozmowa dwóch pań i pana

Rozmowa dwóch pań i pana,, Rozmowa dwóch pań i pana”
Spotykają się dwie sąsiadki. Jedna z nich jest z mężem. Są w supermarkecie.
- O! Jaka niespodzianka! Co tam Helcia u ciebie słychać? Dawno cię nie widziałam. Chyba ostatnio wczoraj wieczorem, jak schodziłaś ze schodów i chyba poszłaś na ławkę, czy coś, bo cię widziałam.
- Ano byłam, byłam. A taka ładna pogoda była, więc sobie pomyślałam, że szkoda by było siedzieć w domu, to wyszłam na dwór. A jak siedziałam na ławce, to cię widziałam jak stałaś za firanką.
- Ano popatrz, popatrz. Bo ja to chciałam, abyś mnie widziała, tylko zapomniałam się pokazać, bo wiesz, mój Edek oglądał film i nie chciałam mu przeszkadzać. A właśnie- zwróciła się męża- Edek, a ty mnie nigdy nie zabierasz w żadne romantyczne miejsca. Ciągle tylko jeździsz po sklepach i łazisz między półkami, jakbyś zapomniał, co miałeś kupić. A tu takie ładne promocje na kapustę i kalafior, a ty nic. Mógłbyś w końcu zacząć coś robić, bo niedługo, to odleżyn dostaniesz. Dupa ci się zastanie i co?
- …
- Mówię ci Helcia, że z nim tak zawsze. Marudzi i marudzi, nawet sobie z sąsiadką spokojnie porozmawiać nie można.
- A pewnie. Mój był taki sam. Marudził od rana do wieczora i ciągle coś mu nie pasowało. Ja nie wiem. Gdyby on pierwszy nie kipnął, to ja bym się przy nim totalnie wykończyła. A wiesz, a ja to sobie telewizor nowy kupiłam za jego pogrzebowe.
- O? A jaki?
- Grundig. Całe dwadzieścia cztery cale. Teraz, to mam kino domowe w domu. Jak sobie tak siedzę, to nie wiem, w który kant telewizora najpierw mam patrzeć. Czy tam, co widać litery, czy na gościa od pogody.
- A no widzisz. Ja też bym taki kupiła, ale Edek ciągle marudzi, że trzeba oszczędzać. Dziurę mi w brzuchu wierci, jakbym nie dosyć, że za niego wyszłam, to jeszcze słuchać go trzeba, bo jak nie, to ci dopiero konwersacje walnie, że ino hej. Nie Edziu?
- …
- A co to ta konwersacja?
- A nie wiem. W telewizji usłyszałam.
- Toś ty osłuchana!
- A jak! Czasem jak mnie obraz śnieży, to wtedy słucham, a jak jest obraz, to oglądam.
- Idziesz Jadzia do przodu. Ciesz się Edek, żeś taką babę dorwał.
- …yyy…
- Patrz! Jaki rozgadany? Jak ty z nim wytrzymujesz? Stoi jak banan u murzyna i myśli, że mądry.
- Aj, Helcia, mówię ci. Ty się drugi raz nie żeń, bo szkoda nerwów. Po co masz sobie młodość marnować. Masz przecież dopiero siedemdziesiąt lat!
- Siedemdziesiąt jeden. Wczoraj skończyłam.
- I ty mi to dopiero teraz mówisz? Przecie, jaka impreza musi być, wino, schaby i –paluszki! Ej Edek, ledź no po paluszki z przeceny, bo Helcia ma urodziny!
- Ależ sąsiadko, nie przepłacaj.
- A co tam. Stać mnie!
Dalej dwie sąsiadki sobie gawędziły, podczas gdy pan Edward zmęczony rozmową westchnął i poszedł poszukać paluszków. Aż go gardło na koniec zabolało.

I jak? Miało być śmiesznie, ale nie wiem, czy wyszło…

Ewelina31

opublikowała opowiadanie w kategorii komedia i inne, użyła 580 słów i 2971 znaków.

Dodaj komentarz