Strach cz1

Ogarnia mnie strach, jedyne co mogę zrobić to tylko wziąć tą kartkę i zacząć pisać. Dlatego błagam was o pomoc, jeśli tylko to przeczytacie to musicie wiedzieć że już nie żyje... Kocham was, ale nie to chcę wam przekazać. Jestem zamknięta w jakimś pomieszczeniu, grożono mi śmiercią, podano jakieś narkotyki i dotkliwie pobito. Nazywam się Karolina Sobczak i jak wiecie lub nie, jestem tą sławną pisarką. Jednym słowem uprowadzono mnie. Przy sobie miałam torebkę, ale ją opróżniono, trzej oprawcy pozostawili mi tylko ołówek, kartkę i chustę do okrycia. Hmmm.. pewnie myślicie dlaczego jest we mnie tyle spokoju? Głównie dlatego iż nie jestem sama... Jest ze mną chłopiec, ale po co? Gdy patrzę na niego łzy same cisną mi się do oczu, dlaczego on musi cierpieć tak jak ja? Jemu też coś podano bo jeszcze śpi. Teraz rozumiem, że najgorszą rzeczą jest bezradność. Nic nie mogę zrobić, a tak bardzo bym chciała uwolnić nas od tego zła. Nagle chłopiec przerażony wstał i zaczął głośno dyszeć.  
- Co się stało?! Wypuście mnie! Wypuście mnie stąd! - Mówiąc to zaczął  mocno uderzać o ścianę.  
- Spokojnie! Już dobrze, nie jesteś sam, jestem tutaj z Tobą. Mam na imię Karolina. Dobrze się czujesz? - Chłopak uspokoił się i usiadł nadal nie wiedząc co się dzieje - Jak masz na imię? - ciągnęłam.
- Mam na imię.... eeee.... Krystian, wie Pani co się stało?  
- Niestety nie wiem, prawie nic nie pamiętam, domyślam się że Ty także ledwo Sobie coś przypomniałeś... - Chłopak lekko mi przytaknął i spojrzał na swoje obolałe dłonie.
- Wie pani co mi się stało w ręce? - Z przerażenia po policzkach popłynęły mu łzy. W tamtej chwili pomyślałam że chyba sobie coś przypomniał. - Bardzo bolą - Powiedział, nadal wpatrując się w swoje dłonie.
- Gdy tutaj przyszedłeś już miałeś te ślady, nie martw się wyciągnę Cię stąd. Ile masz lat? Pamiętasz? - Spytałam
- Chyba 14 ale dokładnie nie pamiętam.... - Zrobiło mu się bardziej smutno
- Ja mam 25 lat i bardzo proszę nie mów do mnie na per Pani. - Lekko się uśmiechnęłam, ale chyba tylko w mojej głowie, bo mina Krystiana nawet nie drgnęła.  
   Naszą rozmowę przerwało wejście do pomieszczenia. Ujrzałam wysokiego i potężnego  mężczyznę ubranego na czarno,  głowę miał zasłoniętą kominiarką, a jedyne co zwróciło moją uwagę to były jego oczy, które świeciły złością oraz smutkiem. Przez ułamek sekundy wydawało mi się że facet nie chce nam zrobić krzywdy.
- WSTAWAĆ!!! Raz raz!!! Nie ma siedzenia!!! - Głos postaci był przerażający i teraz zapomnijcie co napisałam wcześniej, z całą pewnością chciał nam zrobić krzywdę. -  RUCHY!!! - Wydarł się
  Wyszliśmy przerażeni z pokoju i zobaczyliśmy długie i kręte schody.

kajtula03

opublikowała opowiadanie w kategorii science fiction, użyła 529 słów i 2842 znaków.

1 komentarz

 
  • JustiJusti

    Fajne ;)

    18 kwi 2017

  • kajtula03

    @JustiJusti A dziękuje :) Za nie długo będzie 2cz ;) :P

    18 kwi 2017

  • JustiJusti

    @kajtula03 Nie mogę się doczekać :D

    18 kwi 2017