Strach (miniatura)

- Mam cię - powiedział do siebie Michał, wyciągając szczura z pułapki. Pomimo tego, że szczur miał jakieś siedemdziesiąt centymetrów długości i z łatwością swoimi pazurami pociąłby chłopcu twarz, ten jakoś się tym nie przejął. Wziął go za łeb, przygwoździł do ziemi, a następnie połamał mu nogi, wyginając w drugą stronę i podniósł do góry. W oczach zwierzęcia widział coś, co nie raz dostrzegł na twarzach innych. Coś, co nazywano strachem. Było to coś, co odróżniało go od tych innych. On się nigdy nie bał. Słowo lęk, strach, miłość były mu równie obce, co jego rodzicom sztuka baletowa. Może właśnie dlatego to wszystko, tak bardzo go intrygowało.
     Przybliżył szczura do twarzy i spojrzał mu prosto w oczy. Po czym zaczął starać się naśladować go. Nie było to takie łatwe. Wojtek marszczył na różne sposoby brwi, instynktownie wyczuwając, iż coś jest nie tak. W końcu nie wiedząc, co ma tak naprawdę zrobić, wziął swoją zabawkę i poszedł do kuchni, gdzie jego matka przygotowywała obiad.
     - Mamo, mogę cię coś spytać?
     - Tak - odpowiedziała mu matka.
     - Co powinienem zrobić, by wyglądać jak ten szczur?
     Matka chłopca odwróciła się błyskawicznie na słowo 'szczur'. Wojtek tylko przyjrzał się jej buzi. Nawet ona potrafiła przybrać wyraz twarzy szczura. Dlaczego mu się to nie udawało?

PanNikt007

opublikował opowiadanie w kategorii dramat, użył 256 słów i 1401 znaków.

Dodaj komentarz