Bajki z przyszłości 2

Po krótkim spacerze Jim zastukał do drzwi sklepu z metalowym złomem. W środku zastał Freda, faceta w średnim wieku z rudymi włosami i brodą, odstającymi uszami, krzaczastymi brwiami i lekko wyłupiastymi oczami.
- Witaj, Jim. Co cię do mnie sprowadza? – zapytał.
- Potrzebuję nowego robota, takiego, który nie zepsuje się po kilku tygodniach.
- Mam takich kilka, pełen wypas. I to całkiem niedrogo.
- Nie ciekawi cię, co się stało z poprzednim?
- Przyjrzyj się temu modelowi G-1250.
- G jak Gówniany Złom? Będzie tak samo jak z resztą.
- Ten jest nowy. Ma nawet gwarancję po japońsku od koreańskiego sprzedawcy. A poprzedniego mogę ci naprawić po okazyjnej cenie.
- A ten ile kosztuje?
- Dziesięć tysięcy dolarów.
- Co? Strasznie drogo.
- Oczywiście, jeśli przyniesiesz mi swój stary model G-1240, obniżę do dziewiętnastu tysięcy.
- Jak to? Może chciałeś powiedzieć, że do dziewięciu tysięcy?
- Och, spryciarz z ciebie. Dobra, niech będzie.
- Wcześniej ci opowiem moją przygodę. Nie uwierzysz, co się stało. Zostałem okradziony z zepsutego robota.
- Masz szczęście, w każdym modelu umieszczam nadajnik, dzięki któremu możemy odszukać twoją własność.
Fred wyjął z jednej z szuflad niewielki przedmiot, przypominający starą słuchawkę telefoniczną z niewielkim ekranem i mnóstwem przycisków.
- Jeszcze tylko wspomnę, że kradzieży dokonały zbuntowane roboty, które dodatkowo zmieniły moje mieszkanie w pobojowisko – dodał Jim.
- To bardzo ciekawy przypadek. W zeszłym tygodniu jednego z moich byłych klientów robot wyrzucił przez okno. Coś jest nie tak. To pewnie modele z konkurencyjnej firmy. Moje co najwyżej się zepsują, ale nigdy nie zaatakują człowieka. Programowanie to moja specjalność.
Fred włączył urządzenie i podał je Jimowi.
- To namierzalnik. Kropka na środku to ty. A ta czerwona nieco dalej, to najprawdopodobniej twój robot.
- Widzę tylko jeden problem. Jak mam poradzić sobie z tymi zbuntowanymi maszynami?
- To proste. Obezwładnij je, a potem przyprowadź do mnie. Znalezione, nie kradzione. Widzisz ten wielki czerwony przycisk na środku?
- No chyba raczej.
- Wciśnij go, gdyby zrobiło się nieprzyjemnie. Namierzalnik wyśle specjalny impuls wyłączający całą maszynerię.
Jim przygryzł wargę i się zawahał.
- Może jednak po prostu kupię nowy model.
- A masz całą kasę?
- Nie.
- To idź i przynieś mi roboty, nawet się nie zastanawiaj. Najlepiej też nie wciskaj innych przycisków na namierzalniku, bo nie wiadomo, co się stanie.
Fred wypchnął Jima za drzwi. Nie było innego wyjścia, należało działać. Jim udał się w stronę, gdzie wskazywała migająca czerwona kropka.

fanthomas

opublikował opowiadanie w kategorii science fiction, użył 468 słów i 2724 znaków.

Dodaj komentarz