Umówiłam się z koleżanką że pójdę z nią na zakupy, było ciepło więc ubrałam sukienkę z odkrytymi plecami na nogi sandałki (bieliznę sobie darowałam) Spotkałyśmy się przed galerią handlową i od razu ruszyłyśmy na ciuchy. Koleżanka przymierzyła już sporo ciuchów gdy zadzwonił mój mąż i jak usłyszał że jestem z Baśką na zakupach powiedział bym sobie też coś kupiła bo mamy jechać do teściów na 50 rocznice ślubu. Baśka znalazła dla mnie sukienkę taka typowa mała czarna i wysłała mnie do przymierzalni. Założyłam ją i wpada do mnie Baśka podając mi sukienkę z okrzykiem ta jest lepsza i bardziej sexi przymierzaj. Spojrzałam na nią a ta stoi i ani myśli wyjść. Zdejmuję przy niej tą czarną a ta:- nie masz bielizny -nie mam bo ciepło Sukienka była naprawdę sexi wiśniowa z rozporkiem z boku kończącym się praktycznie w pasie tak że w czasie chodzenia cała lewa noga była widoczna a nawet pośladek. Z przodu spory dekolt że jak się za mocno pochylę będzie widać pępek. Zdjęłam i Baśka zdecydowała kupujesz Andrzej będzie zadowolony. Poszłam do kasy i poszłyśmy szukać obuwniczego. Dokupiłam szpilki pod kolor sukienki i byłam gotowa na rocznice ślubu o czym w innym opowiadaniu.
1 komentarz
hela
kiedy będzie inne opowiadanie?