"Z kont rewolucją się nie rozmawia...
Był Grudzień 1970 r, Janek Wiśniewski po wysłuchaniu prowokujących wiadomości, w których mówili iż należy już iść do pracy, udał się do niej... a pracował w stoczni. Był to dzień który wstrząsnął narodem. Gdy Janek wraz z swoim współpracownikami wysiedli z pociągu, natknęli się na Milicje. Milicja nie chciała ich wpuścić ponieważ dostali taki rozkaz, a jeżeli ktoś będzie chciał uporczywie wejść mają mu to utrudnić (zabić). Lud wraz z Jankiem się zbuntował, i tak zaczęli armagedon. Milicja zaczęła strzelać, a lud rzucać kamieniami. Jeden zraniony, drugi zabity, krwi się zachciało słupskim bandytom.To partia strzela do robotników, Janek Wiśniewski padł, padł jako pierwszy, podczas ucieczki z tego przeklętego miejsca, stał się symbolem. Wzięli go na flagę, później przenieśli na drzwi, i ponieśli go Świętojańską, naprzeciw glinom, naprzeciw tankom. Gdy szli drogą dołączyły do nich tłumy z krzyżami i Polskimi flagami. Całe to zgromadzenie zostało rozgonione, a Janek na drzwiach został przy kościele.
...do kont rewolucji się strzela"- Nie miejcie za złe milicjantom tłumiącym zamieszki, gdyby tego nie zrobili sami zostali by zabici, a naturą człowieka jest żyć. Zrobili to z rozkazu partii, która zachowała się haniebnie i zamiast wspierać robotników tak jak na Ukrainie i zyskać wolność, to likwidowała ich. Po co ?... po to aby dalej być przydupasami rządu ZSRR.
1 komentarz
i
slabe . pewnie ogladales film i piszesz.