Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Weronika powieść

Wstęp
Weronika to powieść o pięknej młodej kobiecie o długich ciemnych włosach, która jest wrażliwą i uczciwą osobą, opierającą swoje życie na wierze do Boga, która od najmłodszych lat przeżywała trudne chwile, może być przykładem życia dla każdego wierzącego człowieka. Doświadczenia, które zdobyła, sprawiły, że potrafi wyjść z najtrudniejszych opresji. Ewidentne działanie Boga w jej życiu pomaga jej oraz ludziom, których wspiera i pomaga swoim dobrym sercem. Opowiadanie to jest przykładem wiary, nadziei i miłości, w których użyto przykłady podjętych błędnych decyzji przez niektóre osoby które tutaj są wymienione, doprowadzając ich życie do nieszczęścia i zguby. Pomimo że jej życie zmienia się całkowicie, z kopciuszka staje się bardzo bogatą kobietą nie zmienia to jej podejścia do wiary, którą zawsze stawia na pierwszy miejscu, oraz miłości i szacunku do drugiego człowieka.  Wiara w życiu człowieka oparta na przykazaniach Bożych sprawia, że życie staje się piękniejsze i łatwiejsze, wartości materialne nie mają wtedy żadnego znaczenia. Imiona osób, które pojawiają się, są przypadkowo dobrane i nie są powiązane z żadnymi osobami, jak również nazwy firm są wzięte przypadkowo. Zapraszam do bezpłatnego rozpowszechniania tej powieści w Internecie i wśród znajomych.  
Czytając tą powieść, wyobraź sobie tych ludzi, miejsca i daną sytuację, tak jakbyś był obok tych osób, bo właśnie tak powstała ta powieść i dzięki temu bardziej dogłębnie przeżyjesz daną sytuację i będziesz czuł się, jakbyś oglądał film.
Opowiadanie podzielone jest na części i może być udostępnione publicznie bez ograniczeń, tylko w całości, bez zmiany tekstu pod tytułem WERONIKA.
Sprzedaż z w jakiejkolwiek postać zabroniona.

Początek część pierwsza
Kinga, to mama Weroniki, była kobietą o długi ciemnych, lekko kręconych włosach. Jest kobietą bardzo wierzącą i pracowitą, ale prostą i słabo wykształconą z powodu biedy, którą zaznała, dlatego pracuje jako sprzątaczka. Mieszkanie, które Kinga sama wynajmuje, jest małe. Dom rodzinny, w którym mieszkała razem z babcią jest pusty, dlatego po jej śmierci postanowiła zostawić wszystko i przyjechać do dużego miasta, aby tutaj pracować i żyć. Kinga nigdy nie wstydziła się swojej pracy i była wdzięczna Bogu za wszystko, co dostała i nigdy nie narzekała na swój los jedynie, czego pragnęła to poznać mężczyznę, którego pokocha ze wzajemnością i stworzy rodzinę.
Kinga rano wstaje i idzie do pracy w hotelu sprzątać pokoje. Następnie udaje się na zakupy i wraca do domu, aby odpocząć po ciężkiej pracy i tylko jak ma taką możliwość, idzie do klasztoru, w którym się modli przed obrazem Matki Boskiej z dzieciątkiem Jezus na rękach. W niedzielny słoneczny poranek dzwoni elektroniczny budzik. Kinga wstaje, aby go wyłączyć, myje się, ubiera i wychodzi o szóstej rano na poranną mszę. Kinga zawsze lubi modlić się w ciszy, dlatego jest pierwsza w Klasztorze i zajmuje miejsce w ławce, w której klęka i się modli czekając na rozpoczęcie mszy.
Wojtek, to ojciec Weroniki, pochodzi z bogatej rodziny i swój biznes prowadzi w Ameryce, w której mieszka razem z bratem Józefem, z którym jest skłócony i nie rozmawiają za wiele. Siostra Elwira i ojciec Waldemar pracują w tej samej firmie HMS prowadząc sprzedaż oraz produkcją różnych wyrobów ze stali. Filię swojej firmy Wojtek ma w Polsce, w której kiedyś mieszkali i należy tylko do niego, dlatego co jakiś czas wraca do Polski do swojej willi, żeby dopilnować interesów, w której ma zaufanego przyjaciela Tomka jedynie utrzymuje kontakt ze swoją siostrą Elwirą, z którą często rozmawia przez telefon. Mama Wojtka Zofia zajmuje się domem, i to ona tam o wszystkim decyduje. Wojtek tej nocy nie może spać obracał się z jednego boku na drugi w końcu zdecydował się wstać popatrzył na swój elektroniczny zegarek na ręce i wstaje, myje zęby ubiera się sprawdza telefon bierze kluczyki od samochodu i podchodzi do swojego okna, z którego widzi swój najnowszy samochód BMW. Wojtek po chwili odkłada kluczyki idzie pieszo do klasztoru, który w dzieciństwie był jego rodzinną parafią. Ze względu na miejsce zamieszkania. Wolno, ale za to zdecydowanym krokiem wchodzi do klasztoru w ostatniej chwili, kierując się na. nawą główną w kierunku ołtarza, wszystkie ławki są już prawie zajęte, dlatego Wojtek znajduje pierwsze miejsce z brzegu uklęka przed ołtarzem, następnie kieruje się w miejsce do ławki, przy której klęczy Kinga. Spoglądają na siebie przez chwilę i Wojtek siada obok niej. Zawsze, kiedy Wojtek widzi obraz Matki Bożej, przypomina sobie, jak był tu pierwszy raz. W tym momencie Kinga kończy modlitwę i siada na ławce spoglądając na Wojtka, który wpatrzony w obraz Matki Bożej, nieświadomy, że Kinga go obserwuje, odbywa podróż w marzeniach, jak był małym chłopcem ubrany w garnitur i przyjmował pierwszy raz Pana Jezusa do serca. Podczas mszy Wojtek nie zwraca uwagi na Kingę aż do momentu, kiedy przekazują sobie znak pokoju i podają sobie ręce. W tym momencie Wojtek ponownie zachwyca się piękną kobietą, która obok niego siedzi. W tym dniu Wojtek i Kinga byli bardzo spokojni i z wielkim wzruszeniem czekali, aż przyjmą Pana Jezusa do serca. W momencie, kiedy mieli wyjść wstał pierwszy Wojtek, bo siedział z kraju, następnie za nim wyszła Kinga, która na krawędzi potknęła się i prawie upadła. Jednak Wojtek to zauważył w ostatniej chwili łapie za rękę Kingę, aby nieupadła na podłogę. Kinga jednak już miała problem podejść dalej. Widząc to, Wojtek powiedział cicho.
– Pomogę pani.
Trzymając ją za rękę odprowadził ją do ołtarza i następnie wrócił z nią do ławki. Po mszy świętej Kinga, trzymając się Wojtka, razem wyszli z kościoła. Zaczęli rozmawiać o niefortunnym upadku, po którym Kinga uszkodziła kostkę i tak ją bardzo bolała, że musieli powolutku iść do jej mieszkania, cały czas rozmawiając, jakby znali się od dawna. Przystojny Wojtek, który był dżentelmenem, poprosił ją tylko o numer telefonu, pożegnał się z Kingą, wrócił do swojego dużego domu. Znajomość Kingi i Wojtka trwała dłuższy czas, rozmawiali do późnych godzin nocnych przez telefon. W końcu pewnego dnia Wojtek zaprosił Kingę do restauracji i tam się jej oświadcza, ale proponuje wziąć z nią cichy ślub bez wesela, bo wie, że jego ojciec Waldemar i matka Zofia nie poprą związku ze sprzątaczką. Dlatego decydują się ukryć to przed rodziną, dopóki nie pojedzie razem z Kingą do Ameryki i w tym czasie nie wymyślą co dalej. Przekazują rodzinie, że firma w Polsce ma problemy i muszą tu zostać przez jakiś czas i tylko od czasu do czasu przyjedzie do ameryki aby dopilnować tam firmę i na razie wszystko zlecił Elwirze i bratu Józefowi  co mają robić.    
Ponieważ Kinga nie miała swojej rodziny postanowili wziąć ślub w Klasztorze, w którym Wojtek miał Komunię, zapraszają tylko Elwirę i dobrego przyjaciela z firmy Wojtka Tomka. Elwira po przyjeździe pyta brata.
– Co ty wyrabiasz, dlaczego nie chcesz normalnego ślubu z rodziną? Przecież wiesz, jak się ucieszą.
– Wiem, ale znasz rodziców, oni nie zaakceptują Kingi. Dlatego na razie podjęliśmy taką decyzję.
Do pokoju, w którym są przygotowania do ślubu wchodzi Kinga, która pierwszy raz spotkała się z Elwirą.
– Witaj Elwiro.
– Witaj Kingo.
Podchodzi do niej i ją przytuliła na powitanie.
– Cieszę się, że Wojtek w końcu się zakochał. Tylko szkoda, że w taki sposób to się odbywa.
– Dla mnie najważniejsze jest, że się kochamy resztę nie liczy się damy radę.
Miną jakiś czas, Wojtek zabronił chodzić Kindze do pracy i prosił, żeby zajęła się domem. Pewnego dnia Kinga mówi do Wojtka.
– Mam dla ciebie dobrą wiadomość. Będziesz tatą.
Wojtek z radości podbiega do niej ścisnął ją i mówi.
– Niemożliwe naprawdę to super.
W dniu, w którym Kinga urodziła dziecko, Wojtek cały czas uciekał do firmy, która stała się jego drugim domem, i coraz rzadziej chodził do Klasztoru na mszę mówiąc, że nie ma czasu. Kinga była rozczarowana zachowaniem Wojtka, który na pierwszym miejscu stawiał pracę, twierdząc, że najważniejsze jest to, aby zapewnić, żeby nie brakowało pieniędzy i skupił się na interesach i miał mało czasu na pomoc przy małym dziecku. Chrzest małej Sylwii miał odbyć się w Klasztorze. Zadzwonili do Elwiry, czy chciałaby zostać matką chrzestną małej Sylwii, która z radością się zgodziła i przyjechała z Ameryki do Polski. Na ojca chrzestnego wzięli Tomka, przyjaciela z pracy Wojtka.
Kilka dni po chrzcie Sylwii, Wojtek powiedział do Kingi.
– Muszę wyjechać do Ameryki, bo mam ważną umowę do podpisania. Nie zostawię tego mojemu pazernemu bratu, który nie wie do końca o co w tym wszystkim chodzi. Dlatego jutro wyjeżdżam.
Kinga w tym momencie źle się poczuła i zaczęła boleć ją głowa. Na to Wojtek.
– Co znowu? Źle się czujesz zadzwonić po lekarza.
– Nie, to zaraz przejdzie. Poproś sąsiadkę panią Olę, żeby przyszła.
– A ty znowu z tą starszą kobietą się spotykasz. Nie powinnaś mieć młodsze koleżanki.
– Proszę cię, nie zaczynaj znowu. Przecież wiesz, że jest sama.
– Tak, sama i pewnie plotkuję z każdym. Dobra, nieważne, zaraz jej powiem.
– Pani Ola zawsze pomaga mi przy Sylwii jak cię nie ma, i tylko jej ufam.
Sąsiadka to starsza kobieta w wieku sześćdziesięciu pięciu lat, która mieszka obok w małym domu i bardzo lubiła zajmować się Sylwią, bo nie miała własnych dzieci ani wnuków. Dlatego chętnie pomagała Kindze przy dziecku i ją wspierała. Kinga miała dziwne przeczucie, że coś może się stać. Kilka razy prosiła Wojtka, żeby został, jednak on odmówił. W dniu wyjazdu Wojtka, Kinga bardzo źle się czuła, dlatego poprosiła panią Olę, żeby przyszła do niej. Przed wyjściem Wojtek spojrzał na Sylwię ucałował ją w czoło jak spała, i podszedł do żony.
– Za tydzień będę z powrotem. Nie martw się.
Przytulił Kingę. W momencie, kiedy miał wychodzić, mała Sylwia zaczęła płakać, więc Kinga wzięła ją na ręce i wyszła zobaczyć, jak Wojtek odjeżdża samochodem na lotnisko. Podczas jazdy samochodem Wojtek dostał telefon z firmy i zaczął rozmawiać, ignorując to, że nie jest tak już skupiony na prowadzeniu samochodu. Z przeciwnego kierunku z dużą prędkością jedzie samochód ciężarowy, za którym siedzi starszy pan, który już przekroczył normę godzin w pewnym momencie zasypia i skręca w lewo prosto na samochód Wojtka, który z powodu rozmowy przez telefon nie zauważył w odpowiednim  
czasie jadącego prosto na niego samochodu ciężarowego. Dochodzi do wypadku.  
Pogotowie, Policja, Straż pożarna wszyscy na sygnale stoją obok rozbitych samochodów, w którym umiera Wojtek. Kinga jest z Sylwią i starszą panią Olą, sąsiadką do domu drzwi puka policja, podchodzi Kinga, otwiera i widzi dwóch policjantów pytają,
– możemy wejść.
– Tak proszę.
– Może gdzieś usiądziemy.
Proponuje policjant.
– Mamy ważną wiadomość do pani.
Kinga wiedziała, że coś się stało.
– Proszę mówić, co z Wojtkiem.
– Tak, proszę pani, niestety zginął w wypadku przykro mi.
Po tych słowach Kinga traci przytomność i trafia do szpitala. W szpitalu Kinga budzi się i pyta.
– Gdzie jest jej dziecko.
Lekarz, który przyjechał po nią do domu, mówi.
– Jest, że starszą panią Olą.
Kinga się uspakaja, jednak zasypia jakby straciła siły. Podczas pobytu Kingi w szpitalu lekarze wykrywają u Kingi guza mózgu, który się powiększa, i konieczna jest operacja. Próbują znaleźć kontakt do rodziny Kingi i jej mężem, jednak nie udaje im się to zrobić. W Ameryce brat Wojtka, Józef, czeka na podpisanie umowy z nową firmą i zaczyna się denerwować.
– Gdzie on jest.
W końcu dzwoni do Wojtka na komórkę, która była zabrana razem z rzeczami osobistymi Wojtka przez policję. Policjant, widząc, że dzwoni komórka odbiera.
– Tu posterunek komendy powiatowej policji, kto dzwoni na ten numer.
Na to Józef.
- Z tej strony brat Wojtka co się stało.  
Policjant nie chciał przekazywać złą wiadomość przez telefon i pyta.
– Może pan tutaj przyjechać.
– Nie, bo jestem w Ameryce. Co się stało.
– Dobrze, powiem panu, ale proszę spokojnie pana, brat Wojtek zginął w wypadku. Pilnie proszę przyjechać, bo jego żona jest w szpitalu.
Józef, gdy to usłyszał jest załamany i w pewnym momencie żałuje, że nie pogodził się z bratem. Ponieważ jest sam postanawia, że zrobi wszystko, co trzeba dla żony i zmarłego brata, ale jest bardzo zdziwiony, że brat miał żonę nic nie powiedział nawet rodzicom. Natychmiast zlecił firmie, aby przygotowała samolot firmowy do wylotu do Polski nic nie mówi rodzicom i siostrze która jest z chłopakiem na wycieczce w Egipcie. W tym czasie sąsiadka, która opiekowała się Sylwią postanowiła wyjść z dzieckiem na spacer bierze wózek i wychodzi do parku. W tym dniu była bardzo słoneczna pogoda i wysoka temperatura. Pani Ola powoli pchała wózek po jakimś czasie źle się poczuła, więc podeszła do najbliższej ławki i na nią usiadła, trzymając wózek obok tak chwile czekała i gdy znowu chciała wstać, zakręciło jej się w głowie i prawie upadła, ale z odległości zauważyła to młoda kobieta, która podbiegła i pomogła jej z powrotem usiąść na ławce i wtedy pani Ola traci przytomność. Po przybyciu pogotowia zabrali starszą panią i dziecko do najbliższego szpitala w pobliżu. Józef po przybyciu do szpitala chce pożegnać się ze zmarłym bratem, jednak ciało jest tak zmasakrowane, że może tylko zobaczyć trumnę brata. Po tym, jak pożegnał się z bratem idzie zapytać co z żoną brata. Dyżur w szpitalu pełnił inny lekarz i nie wiedział, że dzieckiem zajmuje się starsza pani i tylko poinformował Józefa, że konieczna jest operacja Kingi. Kinga była w bardzo złym stanie pod wpływem leków i nieprzytomna. Józefowi nie udało się porozmawiać z Kingą, dlatego godzi się na operacje jako najbliższa rodzina i podpisuje stosowne dokumenty. Po wyjściu ze szpitala nie wie, co robić i czy mówić rodzicom o śmierci brata, wiedząc, że ojciec choruje na serce i może to źle to na niego wpłynąć i siostra jest w Egipcie ze swoim chłopakiem, która jest bardzo przywiązana do brata.
Boi się, że jak siostra się dowie, to może jej się coś stać, dlatego postanowił sam pochować brata i wrócić do domu. W tym czasie jest operacja Kingi, więc Józef wraca do szpitala dowiedzieć się, jaki jest jej stan. Długo czeka na korytarzu Chodzi tam i z powrotem, aż w końcu wychodzi lekarz i mówi.
– Pan jest z rodziny pani Kingi.
– Tak, co z nią?
– Proszę siadać.
– Nie mam czasu, proszę mówić, co z moją bratową.
lekarz spogląda przez chwilę na Józefa i mówi.
– Przykro mi, nie udało się jej uratować, bo zbyt późno został wykryty guz.
Po tym wszystkim Józef pochował swojego brata i bratową w jednym grobie i postanowił wrócić do Ameryki i tylko zlecił w firmie brata, HMS POLAND, aby zajęli się formalnościami i wszystkim, co należy do brata i sam wrócił do Ameryki. Pani Ola, która trafiła do innego szpitala razem z dzieckiem, jest nieprzytomna. Lekarze podejrzewają udar lub wylew, natomiast dziecko, mała Sylwia, trafia do Pogotowia Opiekuńczego, gdzie nadają jej imię Weronika, żeby w jakiś sposób wracać się do dziecka.  

Koniec części pierwszej

Startowa

opublikował opowiadanie w kategorii obyczajowe i inne, użył 2795 słów i 15828 znaków.

Dodaj komentarz