Witam wszystkich. Znowu jestem w czwartek lekarze mnie wybudzili. Jestem już w trochę lepszej formie, mam pewne luki w pamięci. Podobno to minie, po przebudzeniu nie poznałam nawet mojego kochanego męża, dopiero jak Kuba się do mnie uśmiechnął to zaczęłam coś kumać. Nie bardzo pamiętam czemu i kiedy znalazłam się w szpitalu. Pan doktor powiedział mi tylko, że wprowadzili mnie w śpiączkę, gdyż ciśnienie mi mocno wzrosło i leki nic nie pomagały. Podczas śpiączki podobno miałam zawał serca, ale teraz poza lukami w pamięci jest ok. Dziękuję wszystkim którzy przyjęli apel Kuby o modlitwę za mnie. Myślę, że dostałam drugą szansę na życie. Próbuje wrócić do normalności ale idzie jak na razie strasznie opornie. Pamiętam sporo z wcześniejszego czasu a nie pamiętam tego co było niedawno. Wczoraj odwiedziły mnie dzieciaki z onkologi. Podobno przed śpiączką zorganizowałam im super zabawę i one są mi bardzo wdzięczne, że dzięki temu zapomniały o raku. Dziś pielęgniarka mi powiedziała, że zrobiłam im namiotowe miasteczko z koców i ja byłam szeryfem. A ja niestety nic z tego nie pamiętam. Coś mi się majaczy, że byłam też na spacerze w parku przy szpitalu z jakimś chłopcem na wózku inwalidzkim. Pamiętam tylko że ja byłam w dresie i adidasach a on w piżamie i opatulony kocem. W szpitalu obchodził siedemnaste urodziny. Jak spytałam o niego nastała dziwna cisza i po chwili ktoś z wahaniem w głosie powiedział, że wyszedł do domu. A ja myślę, że on zmarł bo miał raka z przerzutami na praktycznie cały organizm.
2 komentarze
wram
Smutne to wyznanie. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
izabela
@wram Dziękuje za wszystko jest trochę lepiej chociaż jeszcze mam problem z pamięcią.
eksperymentujacy
No duża ulga, kuruj się i wracaj do domu
izabela
@eksperymentujacy Mam taki zamiar. Dziś pan ordynator nawet napomknął przy obchodzie, że może na sobotę i niedziele puszczą mnie do domu. To podobno pomaga przy zanikach pamięci, ale zaznaczył że w poniedziałek bym miała wrócić w celu dalszych badań.