Zauroczona - Rozdział 1

Rozdział 1

Wiatr wiał coraz mocniej, a w uszach świszczało mi niemiłosiernie. Stałam tak i stałam od ponad godziny. ” Gdzie do cholery jest ten zasrany autobus”- myślałam. Moje ciało przeszedł dreszcz, a po nim następny. Wsadziłam ręce w głąb kieszeni aż wyczułam, że coś się tam znajduje. Pospiesznie wyciągnęłam ten przedmiot i moim oczom ukazała się książeczka. Była tak dziwnie znajoma jakby już ją. …. Przecież to mój mały pamiętnik. Skąd on się tu znalazł?
Pamiętam jak go zgubiłam.  
Otworzyłam pierwszą stronę, na której pisało: "Życie jest zbyt krótkie by umierać”- a to ciekawe wyrwało się z mych ust. Na następnej stronie widniał napis, który mnie rozśmieszył "Nie wszystko stracone”. Jasne, dla mnie jest już za późno. Właśnie w tej chwili moja kariera piosenkarki legła w gruzach.  
Poczułam jak łzy kręcą mi się w oczach, a następnie zobaczyłam obraz samej siebie, patrzącej na występ mojego wroga numer jeden: Ashley Goos i ten jej uśmieszek wyższości.  
Coś usłyszałam. Jakiś pojazd jechała autostradą. Kurcze, mam nadzieję, że to autobus. Udałam się bliżej krawężnika, aby kierowca zauważył swojego przeszłego pasażera. Wyraz mojej twarzy zmienił się z radosnego na smutny. Niestety chyba dziś nie dotrę do teatru. Skierowałam się z powrotem w stronę przystanku autobusowego i przystanęłam gdy do moich uszu dobiegł głos. Bardzo lekki i przyjemny głos.  
-Przepraszam panią, jak mogę dojechać do teatru " Vocals”?
Spojrzałam na postać za kierownicą. Był to mężczyzna odziany w czarną, skórzaną kurtkę. Na moment zerknęłam na jego pojazd. Przepiękny, szary mustang z oryginalnym lakierem.  
-Musi pan pojechać na koniec autostrady…- urwałam- Tam będzie zakręt na Sosnowy Dwór  
a dalej jest już cel pana podróży. - Zakończyłam z pewnością w głosie. Zrobiło się trochę ciemniej. Słońce, które i tak świeciło nie najmocniej zaszło za chmurami.  
-Dziękuję. - Miał już chyba odjechać ale niespodziewanie skierował głowę w moją stronę. - Zdaję się, że czeka pani na autobus?
Na te pytanie pokiwałam głową.  
-Coś mi się zdaje, że autobus dzisiaj nie przyjedzie. Parę kilometrów stąd był wypadek i droga jest nieprzejezdna. Może chcesz abym cię podwiózł?– Przy tym pytaniu wzruszył nonszalancko ramionami.  
-Tak, byłabym wdzięczna.  
Podeszłam do drzwi auta, które otworzył mi nieznajomy. Przypomniał mi się jeden horror i zawahałam się na ułamek sekundy. Czy to możliwe, że taki dżentelmen mógłby być psychopatycznym mordercą. Czym prędzej odsunęłam te myśli i wsiadłam do mustanga. Niebawem piękny nieznajomy zjawił się na miejscu kierowcy i zapytał:
-Gdzie mogę cię podwieźć?
Zastanowiłam się chwilę nad tym od kiedy zaczął mówić do mnie na "ty”.  
-W te same miejsce gdzie ty się udajesz. - Popatrzał na mnie dziwnie po czym dodałam. - Mam tam występ.  
-Bardzo ciekawe, to zupełnie tak jak ja. - Zdjął okulary z nosa. Powędrowałam wzrokiem za jego ręką, sięgającą do schowka. - Ach, zapomniałem się przedstawić. Jestem Daven. -Wyciągną do mnie tą samą rękę, którą chował okulary.  
Uniosłam głowę do góry i spotkałam jego oczy. Ciemne wręcz przechodzące w czarne przyciągały mnie.  
-A ja Luise. - Uścisnęłam dłoń na znak zawarcia nowej znajomości.  
-To co, jedziemy. -Powiedział wesoło, przy tym posyłając mi zabójczy uśmiech, przez który omal nie dostałam palpitacji serca.

Qshley

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 648 słów i 3555 znaków.

4 komentarze

 
  • Malolata1

    Opowiadanie dobre, podoba mi się. Nie zapominaj jednak o przecinkach i końcówkach wyrazów, które czasem zjadasz, małe błędy językowe, ale mimo wszystko zachęciłaś mnie. Czekam na następną część. Koleżanka na dole ma rację, przeczytaj swoje opowiadanie przed dodaniem chociaż raz. ;)

    4 sty 2013

  • Jabber

    Minimalne błędy korekcyjne, ale jest git. Następnym razem przed publikacją dobrze przeczytaj swój tekst parę razy.  :smile:

    26 gru 2012

  • Uwięziona.pl

    gites:)

    26 gru 2012

  • Lara

    No można napisać, że całkiem, całkiem ten wstęp. Czekam na kolejne rozdziały.

    26 gru 2012