Zakład

Nazywam się Nikodem mam 185 cm wzrostu blond włosy I ciemne oczy. Niedawno pokłóciłem się z moją dziewczyną Alicją. Drobną blondynką o pięknych szafirowych oczach i ciętym języku. Pokłóciliśmy się o głupotę jednak żadna strona nie chciała odpuścić. W końcu poszedłem do niej  
-hej chciałem przeprosić ja nie chciałem- spuściłem wzrok na co ona tylko mnie przytuliła. Widziałem że jest smutna ale nie chciała powiedzieć czemu. W końcu po godzinie rozmowy zaproponowała zakład o to ze muszę wytrzymać bez niej jeden dzień. A potem już zawsze będziemy razem. Z bólem serca się zgodziłem i opuściłem jej dom. Następnego dnia po szkole pobiegłem do niej i chciałem krzyknąć "kochanie udało się". Zadzwoniłem dzwonkiem ale ku zdziwieniu otworzyła jej mama i wręczyła mi list  
"Brawo kochanie udało ci się. Dobrze bo teraz będziesz musiał ciągle wytrzymywać beze mnie. Kocham cię mocno będę nad tobą czuwać.  
Twoja Ala"
Widziałem na kartce ślady łez i sam się popłakałem. Jak się potem okazało miała raka i wczorajszy dzień był jej ostatnim. Bylem głupi ze nie spędziłem z nią tego dnia tylko chciałem wypełnić zakład. Ale wiem jedno... nie przestanę jej kochać do końca świata...

maro7406

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 244 słów i 1284 znaków.

Dodaj komentarz