Wieczny pech czy początek miłości? cz.3

~~~~~~Dawid~~~~~~ Nie ma to jak pierwszy dzień w nowej szkole zaczynać od drugiej lekcji, ale przynajmniej mam nadzieję, że nauczyciel nie będzie kazał mi o sobie mówić i się przedstawiać jak zazwyczaj muszą robić to ci 'nowi'.
Zastanawiałem się z kim tak w ogóle będę w klasie. Miałem nadzieję, że będą to jacyś fajni ludzie, z którymi będę potrafił się dogadać. Tak szczerze, to od samego początku, gdy tylko zobaczyłem Angelikę, miałem cichą nadzieję, że będę chodził do klasy właśnie z nią. Wiem, praktycznie jej nie znam, ale coś przyciągnęło do niej moje zainteresowanie. Poczułem chęć poznania jej bliżej, chęć spędzenia z nią więcej czasu. Dlaczego? Może dlatego, że od początku wydała mi się inna niż te wszystkie dziewczyny tych czasów. Może to jej wygląd zewnętrzny to spowodował. Może chodziło wtedy o jej zachowanie. Odpowiedź na pytanie "dlaczego" była i jest mi nieznana, wiem, że na pewno było to coś innego, wyjątkowego. Dzwonek-początek lekcji-odpowiedź na pytanie "co za ludzie będą tymi pechowcami mającymi mnie w klasie?". Te spojrzenia uczniów wchodzących do klasy skierowane na moją osobę tylko mnie denerwowały, patrzyli na mnie jak na jakiegoś kosmitę z obcej planety, a przecież ja byłem tylko nowym w tej szkole.
Swoją droga powinienem był przyzwyczaić się do tych wszystkich spojrzeń, do częstego zmieniania szkół. Odkąd tata zmarł, mama nie mogła nigdzie znaleźć sobie miejsca i często zmieniała miejsce zamieszkania, a ja i moja siostra wraz z nią. Kolejne mieszkanie, kolejna nadzieja, że tu już zostaniemy, kolejne rozczarowanie, kolejna przeprowadzka. Wszedłem do klasy, zająłem miejsce w ostatniej ławce i rozejrzałem się dookoła i moje nadzieje, że wśród pozostałych osób w klasie będzie Angela zakończyły się kolejnym rozczarowaniem. Nie było ani jej, ani jej koleżanki. Gdy nauczyciel sprawdzając obecność wyczytał moje a imię i nazwisko, po raz kolejny, oczy wszystkich zwróciły się w moim kierunku. Nauczyciel dokończył sprawdzanie obecności, uzupełnił coś jeszcze w dzienniku, wstał i powiedział: -Jak już zauważyliście mamy nowego kolegę w klasie. Imię i nazwisko już znacie, a kto będzie chciał wiedzieć więcej na jego temat, dowie się w swoim zakresie. Kowalski zeszyt z zadaniem domowym na biurko!
"Takiego nauczyciela to ja jeszcze nie spotkałem. Coś czuję, że lekko nie będzie"~ pomyślałem, a moje rozmyślania przerwały otwierające się drzwi, a do klasy weszły dziewczyny, Angela i jej koleżanka -Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie, ale musiałyśmy pomóc pani od...- nie zdążyły dokończyć -Takie tłumaczenia to wy sobie dla kolegów zostawcie, nie dość, że przychodzicie dopiero na drugą lekcję to jeszcze spóźnione, co za zachowanie. Siadać! Panna Monika siada tutaj z Agatą, a panna Angelika do ostatniej ławki w rzędzie pod oknem Nie dowierzałem, że to właśnie one weszły teraz weszły, a tym bardziej nie dowierzałem, że nauczyciel właśnie kazał usiąść Angeli ze mną przy jednej ławce.  
-Znów się spotykamy- powiedziałem, gdy dziewczyna siadała obok mnie  
-Niestety- szepnęła, a ja poczułem zdziwienie  
-Niestety?- odpowiedziałem by upewnić się czy ona na prawdę to powiedziała czy to tylko mi się wydawało"

SlotkaKicia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 599 słów i 3419 znaków.

2 komentarze

 
  • Roxi14

    super :))

    20 cze 2014

  • natalia

    fajne podoba mi się :)

    19 cze 2014