Skrzywdzona #3

-ja...po prostu nie zjadłam śniadania i.. i pewnie to dlatego-Cóż kłamanie nie wychodzi mi najlepiej, ponieważ strasznie się jąkałam. Chłopaka spojrzał w moje oczy niezbyt mi wierząc ale nie skomentował tego pewnie domyślił się, że nic ode mnie nie wyciągnie.  
-Ja muszę już iść-powiedziałam wstając i znowu bym upadła gdyby nie Jus.  
- No chyba żartujesz ledwo się trzymasz a ja mam cię puścić nie ma mowy. Wziął mnie na ręce cała się spięłam chyba to zauważył bo pogłaskał mnie po kasztanowych włosach i szeptał, że wszystko będzie dobrze. Jednak nie miałam do niego tak dużego zaufania , nadal nie ufałam ludziom. Wsadził mnie do auta i zapiął pasy. Gdy już wsiadł odpalił samochód i ruszył w nie znanym mi kierunku. Zaczęłam się denerwować co nie pomagało mojemu zdrowiu , ze zdenerwowania zaczęły mi drżeć ręce a głowa mi pulsowała.
-Li spokojnie nic ci się nie stanie zawiozę cię do mnie odpoczniesz a później odwiozę do domu.-powiedział troskliwie po czym położył na moim udzie swoja rękę i głaskał. Przez ten gest zaczęłam miarowo oddychać i uspokajać. Nawet się nie obejrzałam kiedy dotarliśmy pod duży zadbany domek. Zerknęłam na Justina  
-Jesteśmy -powiedział po czym otworzył drzwi i podał mi dłoń. Spojrzałam na niego podejrzliwie czy na pewno dobrze robię w końcu podałam mu swoja drobną dłoń i złączyłam je ze sobą. Wysiadłam z samochodu podtrzymując się Justina by nie upaść ciągle się źle czułam, ponieważ nie wzięłam tych głupich lekarstw. Czułam jego wzrok na sobie i domyślam się, że jednak będę się musiałam wytłumaczyć choć bardzo tego nie chcę.Byłam tak pochłonięta, że nawet nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się w domu chłopaka.Widząc wnętrze ma bardzo dobry gust.Wszytko było w jasnych pogodnych kolorach.  
- Choć odpoczniesz w salonie.
-Nic mi nie jest- powiedziałam nie pewnie nie patrząc mu w oczy nie nawidzę kłamać ale nie chce litości a gdybym mu to powiedziałam to pewnie bym ją otrzymała.  
-Li nie umiesz kłamać-powiedział z westchnieniem. Musiałam odpuścić i on o tym bardzo dobrze wiedział. Usiadłam na kanapie i zamknęłam oczy by złagodzić ból i choć nie pomagało nadal nie otwierałam oczu bojąc się, że stanie się coś złego. Cały czas czułam , że stanie się coś bardzo złego.
-Jesteś strasznie blada-podskoczyłam na miejscu słysząc głos Jusa spojrzałam na niego stał w progu trzymając na tacy dwie herbaty oraz kanapkę. Skrzywiłam się widząc to ostatnie nie byłam głodna nie chciałam tego zjeść. Zaczęłam żałować powiedzenia Justinowi o nie zjedzeniu śniadania bym nie musiałam mu mówić o mojej chorobie. Pokręciłam głową przecież to również jest chorobą.
-Zrobiłem nam herbatę i dla ciebie kanapkę-powiedział z uśmiechem. Spuściłam głowę ze zdenerwowania
-Ja nie jestem głodna
-Przecież nic nie jadłaś od rana - Powiedział już trochę podniesionym głosem a ja byłam coraz bardziej nie spokojna. Łzy nazbierały mi się pod powiekami czekają aż pozwolę im wypłynąć. Nie.. nie mogę muszę być silna.  
- Pójdę już - wyszeptałam i zaczęłam się podnosić z kanapy trzymając się stolika, bo cały czas kręciło mi się w głowię.
-Nie Lili zostań jeżeli nie chcesz jeść nie będę cię zmuszał przepraszam....-Później wszedł tu ktoś kogo bym nigdy się nie spodziewała wydałam z siebie przerażający krzyk mroczki przed oczami dały wznak a ja upadłam na kolana przerażona łkając. Widziałam podbiegającego Justina a później już tylko ciemność....







Hej wiem że prosicie o dłuższe rozdziały niestety nie mam zbytnio czasu postaram się jóreo napisać kolejną część ale nie obiecuje.  

POPRAWIONY :)
-

Madela

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 714 słów i 3809 znaków, zaktualizowała 30 paź 2017.

2 komentarze

 
  • agnes1709

    Co się stało ze stylistyką z pierwszej części. Tarea mam wrażenie, że trojkę i jedynkę pisały dwie inne osoby. A może ktos robił Ci korektę. Co do fabuły to w porzadku, aczkolwiek po ladnym stylu  z cześci pierwszej jestem zawiedziona. Popraw bledy lub popros kogos o pomoc, a co do chamskich komentów proponuję OLAĆ, pisać dalej i uczyć się, czytając w sieci wszystko na temat j. polskiego. Pozdrawiam ;)

    29 paź 2017

  • Non

    Tragedia...

    29 paź 2017

  • Madela

    @Non Tragedią było by to gdyby ci ktoś umarł. Tu możesz jedynie napisać , że to opowiadanie nie przypadło ci do gustu a teraz możesz mi tak zrobić  :cmoczek:

    29 paź 2017

  • agnes1709

    @Non Moze Ty wykażesz się jakąś pracą??? Czekam!

    30 paź 2017

  • agnes1709

    @Madela Bravo!!!

    25 lis 2017