Only cz.1

Only cz.1Adele - One and Only - PIOSENKA DO ROZDZIAŁU


- Dzień dobry Mamo! - krzyknęłam w stronę rodzicielki siadając przy wysepce kuchennej

- Cześć Sophie - przywitała się, uśmiechnęła się promiennie w moją stronę, a jej urocze dołeczki w policzkach sprawiły, że momentalnie odwzajemniłam jej uśmiech. - Jakieś plany na dziś? - spytała stawiając przede mną stos naleśników na talerzu.

- Właściwie to tak. Po szkole mam zamiar iść popracować w księgarni - powiedziałam biorąc kęsa naleśnika, którego wcześniej posmarowałam dżemem.

- Soph... wiesz, że nie o takie plany mi chodziło. - jęknęła mama - Jest piątek. Ty za niedługo będziesz pełnoletnia. - zaczęła - Miej swoje życie, a sprawę pieniędzy zostaw mi. Przecież sobie jakoś radzimy. - skończyła

- Mamo dobrze wiesz, że wiążemy ledwo koniec z końcem, a praca w bibliotece sprawia mi ogromną przyjemność. - powiedziałam - Nie zapominajmy, że jestem stałym ich gościem. - dodałam, aby rozluźnić atmosferę

- Ohh... i jak ja mam nie dziękować Bogu za taką córkę - zaśmiała się - A, teraz radzę Ci się zbierać do szkoły, jeżeli nie chcesz się spóźnić. - oznajmiła mi

Popatrzyłam szybko na zegarek wiszący w rogu kuchni i zobaczyłam, że dochodzi 7.50. Szybko poderwałam się z krzesła i w pośpiechu zabierając ze sobą kurtkę wyszłam z domu, trzaskając drzwiami.
Nawet nie pomyślałabym, żeby w październiku było tak chłodno. Szłam szybkim krokiem w stronę szkoły, mając nadzieję, że wyrobię się i zdążę na lekcje matematyki.
Jakież było moje szczęście kiedy wraz z dzwonkiem przekroczyłam próg szkoły. Prędko skierowałam się w stronę sali w której miał się odbywać dany przedmiot. Akuratnie ostatni uczniowie wchodzili do sali więc nie będę musiała zwracać na siebie uwagi, pukając, wchodząc i przepraszać nauczyciela za spóźnienie, zwracając tym samym na siebie uwagę, za czym nie przepadam.  
Usiadłam obok jednego z moich nielicznych przyjaciół - Williama. Witając się z nim całusem w policzek zaczęłam wypakowywać potrzebne książki z plecaka.

William był wysokim, dobrze zbudowanym blondynem o oczach niebieskich jak ocean kolorze w których rozpływała się każda dziewczyna. Nie pomijając mnie. Uwielbiałam go za jego poczucie humoru i za to, że jako jedyny odezwał się do mnie kiedy przyszłam do nowej szkoły. Nie bał się dziwnych spojrzeń ze strony innych i tego co pomyślą inni, że
on - jeden z zawodników szkolnej drużyny piłkarskiej, obiekt westchnień wielu licealistek, zadaje się
ze mną - szarą myszką z przydomkiem kujonki, co nie było prawdą, ponieważ wiedza sama wchodziła mi do głowy, wystarczyło mi słuchanie na lekcji, a to, że nie imprezowałam co weekend to tylko dlatego, że nie przepadam za prowadzeniem takiego stylu życia.

Po skończeniu trzech z siedmiu lekcji dzisiejszego dnia, udałam się z Williamem na stołówkę.
Kiedy zobaczyłam, że przy naszym stoliku siedzi znajoma mi twarz, biegiem udałam się w jej stronę, o mało co nie wywalając kogoś.  

- Hej! - krzyknęłam od razu przytulając Rebece - szaro - włosą piękność, królową imprez szkolnych, tą która owija sobie facetów wokół palca. Pomimo, że była od nas tylko rok młodsza, to w swoim życiu przeżyła więcej imprez niż ja.

- Hej - uśmiechnęła się, po czym oddała uścisk - myślałam, że dzisiaj się już nie spotkamy - westchnęła. - Tyle lekcji się nie widziałyśmy, że zaczęłam tęsknić - powiedziała śmiejąc się  
  
- No uwierz, że ja też. - powiedziałam po czym usiadłam obok niej.  

Nagle krzesło naprzeciwko mnie odsunęło się, a ja nie podnosząc głowy spod konsumowanej kanapki wiedziałam, że to Will. Dlaczego wiedziałam, że to on? Dlatego, że tylko on miał tak charakterystyczne odsuwanie krzesła, a raczej można to nazwać zdzieraniem farby z posadzki. Niby pochodzi z wychowanej rodziny, ale za grosz kultury nie ma. - westchnęłam na tę myśl, czym przykułam uwagę siedzących wokół mnie przyjaciół.

- Coś się stało? - spytał chłopak moich rozmyślań

- Nie... po prostu myślałam nad tym jaki jesteś niewychowany - uśmiechnęłam się głupio w jego stronę, spotykając się z cichym chichotem Rebecy. Natomiast William w odpowiedzi wystawił mi swój język, z czego sama się roześmiałam, bo gdy to robił to nos śmiesznie mu się marszczył.


*
- Do zobaczenia - znajomi pożegnali się ze mną równocześnie

- No Pa - cmoknęłam w policzki swoich przyjaciół, po czym powolnym krokiem ruszyłam w stronę księgarni.  

Idąc chodnikiem, znajdującym się, tuż przy ruchliwej ulicy widziałam dziesiątki ludzi spieszących się za pewne do domu, po skończonej pracy. Nigdy nie lubiłam życia w biegu. Starałam się zawsze rozkoszować daną chwilą jak najbardziej, ponieważ wiem, że takowe może się już wcale nie zdarzyć.  

Z takimi oto rozmyślaniami trafiłam pod drzwi budynku z napisem "KSIĘGARNIA" do którego właśnie zmierzałam. Wchodząc od razu uderzył mnie zapach świeżych książek, który uwielbiałam.

Żegnając się z ostatnim klientem wybiła 19.00. Koniec na dziś.  
Uprzejmymi tam dwoma starszymi paniami, które zawzięcie rozmawiały o tym, iż dzisiejsza młodzież czyta zdecydowanie za mało książek.  
Uśmiechnęłam się pod nosem i opuściłam ciepłe pomieszczenie. Zderzając się z zimnym powietrzem jeszcze bardziej otuliłam się swoją cienką kurtką.  
Wspominałam już jak bardzo nienawidzę uczucia zimna? Jeżeli nie, to oznajmiam wszem i wobec, że jestem ogromnym zmarzluchem.

Podczas jesieni bardzo szybko zapada zmrok.  
Dochodziłam właśnie do jednego z bloków w którym mieszkam, gdy nagle zaczepił mnie pewien starszy mężczyzna.
Spoglądając na niego musiałam z przykrością stwierdzić, że był to jeden z bezdomnych.
Ciemne spodnie i kurtka były przybrudzone w niektórych miejscach. Buty ledwo trzymały się na nogach, ze względu na to, iż nie miały one sznurówek.
Uśmiechnęłam się smutno i skinęłam głową, aby zaczął mówić.

- Czy przepiękna panienka nie ma pożyczyć 2 zł na chleb? - spytał - Nie jadłem już prawie trzy dni.

Patrząc na jego wychudzoną sylwetkę mogłam stwierdzić, że nie kłamie.  

- Niestety nie mam przy sobie pieniędzy... - mężczyzna już miał podziękować i odejść lecz w ostatniej chwili złapałam go za rękę mówiąc :

-... aleee została mi jeszcze jedna kanapka, której nie miałam czasu zjeść w ciągu dnia. - zauważyłam w jego oczach jak się cieszy z tej informacji, więc kontynuowałam - Jeżeli zechce pan, to mogę ją panu oddać. - uśmiechnęłam się do niego widząc ja kiwa głową na tak.

Sięgnęłam do plecaka i wyciągnęłam z niego wcześniej wspomniane jedzenie estetycznie zawinięte w papier śniadaniowy. Podarowałam je staruszkowi, który podziękował mi mówiąc, że rzadko spotyka się z taką życzliwością, gdyż przeważnie ludzie posądzają go o alkoholizm przez to, że jego ubrania śmierdzą tym świństwem, natomiast nie wiedzą o tym, że żyjąc w takim, a nie innym środowisku mieszka ( jeżeli mieszkaniem można nazwać starą fabrykę bez okien ) z wieloma alkoholikami, stąd ten zapach. Dlatego też myślą, że chcę, to wydać na kolejne piwo.

  
Kiedy dotarłam pod drzwi swojego lokum, przywitałam się z mamą zdając jej relacje z całego dnia, po czym oznajmiłam, że idę spać, wcześniej oczywiście biorąc prysznic.  
Tak też zrobiłam. Zasypiając pomyślałam o słowach mamy z myślą o sytuacji pod klatką, które kiedyś mi powiedziała " Pamiętaj, że los nam często płata figle, więc nie wiesz czy to nie tobie następnego dnia ludzie będą dawać pieniądze po to, abyś przeżyła kolejny tydzień. Nie ważne jakie zdanie mają ludzie o innych, ty powinnaś mieć własne. "
Po czym zapadłam w głęboki sen.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mamy to. Cieszę się bardzo, że już w środę udało mi się dodać pierwszą część. Aczkolwiek dodałabym ją wczoraj, lecz jak zawsze potrzebuję internetu, to mi go odcinają xd. Więc jak tylko go odzyskałam, zabrałam się za kończenie swego dzieła.  
PISZCIE CO SĄDZICIE. UWAGI NA TEMAT OPOWIADANIA WSKAZANE ;*

P.S. Spokojnie wszystko się rozkręci, to jest na razie w pewnym sensie wstęp.

Pozdrawiam Julka <3

Julcia5463

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1552 słów i 8539 znaków, zaktualizowała 19 wrz 2016.

3 komentarze

 
  • Lisel

    Ciekawe xd

    24 wrz 2016

  • Olifffka

    Nom fajne fajne????

    11 sie 2016

  • olè

    Podoba mi się. Jest fajne ????

    11 sie 2016