Normalność...cz. 1

-Cześć- krzykneła Anka wchodząc do domu.
-Cześc, jesteś głodna?-spytała mama
-Nie dzięki. Zjem na mieście.
-Dopiero co przyszłaś-odezwał się ojciec nie odpowiedziała mu.
  
Szybkim krokiem ruszyła w strone parku, umówiła się tam ze znajomymi. Dotarła na miejsce. Był tam Kuba, George, Wiki, Julka brakowało...Darii. Daria była najlepszą przyjaciółką Ani.
-Cześć-powiedziała obojętnie zbliżając się.
-Hej, Elo, Siema, Strzałka, Cześć- odpowiedzieli.
-Gdzie Daria?-Spytała siedemnastolatka
-Nie wiadomo...-powiedział George
-..Pewnie gdzieś się szlaja-dodał Kuba- jak zawsze zresztą!  
  
Anka posmutniała słysząc te słowa, rozumiała, że jej przyjaciółka jest dziewczyną lekkich obyczajów, ale mimo to nie lubiła kiedy się z niej naśmiewają. Można powiedzieć, że nie lubiła swojego towarzystwa lecz była....uzależniona? od stylu bycia paczki.. Nie można też ukryć, ze podobał jej się Kuba niestety nie zwracał na nią uwagi, co innego Geogre. Według niej był obleśny, ten jego świński ryj, małe chytre oczka i obrzydliwe usta...fuj.
-Chcesz piwo ? -zapytał Kuba
-Jasne-odpowiedziała pośpiesznie.
Poczuła czyjeś ręce na biodrach, to George chcial posadzić ją sobie na kolanach, zwinnym ruchem się obkręciła i usiadła obok Kuby.Ania dostała sms'a od... mamy" Aniu wracaj szybko do domu" Przedzwoniła do mamy ta jej powiedziała, że jej brat, Sebastian rozbił się na motorze, jego stan nie jest krytyczny ale zostanie w szpitalu na obserwacji. Anka słuchając tego upuściła butelke z piwem Julka zapytała co się stało koleżanka nic im nie odpowiedziała. Odwróciła się zapłakana i pobiegła do domu,  
Słychać otwierany zamek mama podbiegła do drzwi, przytuliła córkę i oświadczyła, że z ojcem wybierają się do szpitala. Zabrali się wsiedli w samochód i pojechali. Mieszkali blisko centrum wiec po 10 minutach drogi byli już na miejscu. Mamtce trzęsły się ręce ze zdenerwowania, szybko odnaleźli sale gdzie leżał pierworodny.
-Jak się czujesz syneczku-wypaliła w drzwiach mama
-Yyy. Chyba dobrze. Boli Noga ale tak to dobrze.-Odpowiedział Sebastian
-Tak się martwiliśmy- dodał ojciec. syn krzywo się uśmiechną
-hahaha, oferma-powiedziała Anka i szturchnęła go w ramię.
-Ała?? Uważaj troche- powiedział niby oburzony
- Nie przesadzaj- powiedziała i obdarzyła go promiennym uśmiechem, odpowiedział jej tym samym.
Po jakimś czasie przyszła pielęgniarka i kulturalnie nas "wygoniła". Wróciliśmy do domu zjadłam kolacnje poszłam do swojego pokoju wzięłam laptopa weszłam na fb dostałam wiadomość od Darii i Julki. Obie pytały się co takiego się stało... opowiedziałam im napisały że im przykro posiedziałam jeszcze chwile i poszłam się kąpać. Gdy wróciłam polożyłam się właczyłam sobie jakiś film po chwili dostałam sms'a od KUBY!! "Elo, czemu tak szybko się zmyłaś? " postanowiłam się z nim podroczyć " O jejku ! Zauważyłeś że sobie poszłam?", " No wiesz trudno było nie zauważyć no wiec, co się stało?", " nic takiego. Seba miał wypadek" "mam nadzieję że to nic poważnego ?" " nie, na szczęście nie :)" "Ej słychaj, nie chciałabyś się jutro spotkać?" "spoko, a w jakiej sprawie?"
Ania zasneła z telefonem...

fuckyou

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 605 słów i 3406 znaków.

2 komentarze

 
  • fuckyou

    właśnie biorę się do roboty :)

    23 sie 2013

  • Cicha999

    Pisz dalej.
    :)

    23 sie 2013