Nieoczekiwanie cz. IV.

Obudziła się tuż po godzinie siódmej. Otarła zalegający na powiekach sen i otworzyła oczy. Spojrzała w okno. Na niebie majaczyło blade słońce nieśmiało próbując wkraść się do pokoju. Podniosła głowę i ujrzała leżącą na szafce komórkę. Nagle przypomniała sobie o mężczyźnie i tajemniczej, poetyckiej wiadomości. Zrzuciła z siebie kołdrę, chwyciła telefon i włączyła aplikację. Ponownie na ekraniku pojawiło się zdjęcie eleganckiego mężczyzny. Popatrzyła chwilę w zamyśleniu na fotografię i wyłączyła stronę. - Odpisze później - pomyślała – Muszę dokładnie przemyśleć słowa. Wszak jedno słowo może stać się początkiem nowej historii, a ja tak bardzo już bym chciała zacząć nowy rozdział.  
     Odrzuciła ostatecznie noc i wstała z łóżka. Była w dobrym humorze. Podeszła do okna, otwarła je i wzięła głęboki oddech. Dzień należał do niej. Przeciągnęła się radośnie i podeszła do półki, na której, obok książek, stał odtwarzacz CD. Wczoraj, gdy świat był szary, gdy każda chwila usłana kolcami wżynała się w ciało, radość była tak daleka, nieuchwytna. Karmiła się nieszczęściem. Przyroda jednak zawsze ma swój plan. Liście gniją, lecz wiosną pojawia się soczysta zieleń. Dla niej, jesień zawsze była wieczna. Tak myślała wczoraj. Noc rozwiała gnijące liście. Na drzewach pojawiły się pąki.  
          Nacisnęła przycisk play. Z głośników płynęła, przyjemna, lekka muzyka. Niesiona melodią, zaczęła tańczyć, obracać się wesoło. Zapomniała już, że można się czuć tak przyjemnie, że świat jest przecież piękny. Kręciła się po pokoju zapominając o troskach. W głowie miała tylko zdjęcie mężczyzny. Zawładnął nią całą.  
     Czas zacząć dzień. Dzisiaj miała wolne. Pracowała niemal codziennie. Rzadko miała wolny. Nie to, że umowa przewidywała takie warunki pracy, czy też pracodawca ją wykorzystywał. Sama, z własnej woli pracowała często siedem dni w tygodni. Pieniędzy jej nie brakowało. Zresztą, nie zależało jej na tym. Pracą zagłuszała swoje myśli. Niemniej, czekała na wolny dzień, by odpocząć od zgiełku i nadrobić zaległości w czytaniu. Jednak gdy nadchodził ten dzień, nie wiedział co z nim począć. Wstawała rano i zastanawiała się, co dalej? Ubierała się, jadła skromne śniadanie, spoglądała w okno i pogrążała się w bezsensie. Sprzątała, czytała i rozmyślała. Codzienne rytuały. Lubiła wychodzić na długie spacery i obserwować przechodniów. Zawsze brała ze sobą paczkę okruszków. Gdy docierała na stare miasto, siadała na ławce przy pomniku i karmiła łakome gołębie. Tym razem miało być inaczej. Nie chciała w to wierzyć, lecz los mógł się odwrócić. Pojawiło się słowo, a wraz z nim nadzieja. W tańcu ubrała leginsy, które podkreślały jej zgrabną figurę. Do tego założyła swój ulubiony, granatowy, wyciągnięty sweter. Nie dbała o ubiór. Przede wszystkim lubiła czuć się komfortowo. - Po co się stroić? Dla mężczyzn, którzy ślinią się na widok spódniczek? Nie, zdecydowanie nie. Dla siebie także nie, gdyż to nie ubranie określa człowieka. Najważniejsza jest wygoda, komfort. Człowieka natomiast określają jego myśli i czyny, które nie zawsze są zgodne z myślami.  
     Ten dzień miał być wyjątkowy – bez sprzątania i zbędnych myśli. Postanowiła udać się za miasto. Umyła się, zjadła śniadanie, spakowała lustrzankę i wyszła. Bardzo lubiła fotografować, lecz ostatnio nie mogła znaleźć na to czasu. Zresztą, nie miała ochoty wychodzić. Po pracy, zmęczona siadała w fotelu i pogrążała się w wymyślonym przez pisarzy świcie. Tym razem, to ona pragnęła tworzyć świat i stać się jego częścią. Chciała także poszukać słów, które były by odpowiedzią na wiadomość.

szejkan

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 727 słów i 3879 znaków, zaktualizował 11 lis 2015.

3 komentarze

 
  • Użytkownik szejkan

    Faktycznie, sporo błędów. Część poprawiłem. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Muszę nauczyć się czytać moje teksty. Nie lubię tego robić. Pisać owszem, lecz czytać już nie.

    11 lis 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Niepotrzebnie tak się spieszysz. Potrafisz pisać, potrafisz to robić, ale ten tekst pisałeś na kolanie. Są ujmujące metafory ( jedną nawet sobie zapisałam), ale jest też sporo błędów ortograficznych, wynikających li tylko z pośpiechu- zjedzone ogonki przy nosówkach. Przy kobiecie stosujesz rodzaj męski... Szkoda psuć tak dobrze napisany tekst. Nie miej za złe- gdybyś był grafomanem, odpuściłabym; nie jesteś- nie odpuszczam:)

    11 lis 2015

  • Użytkownik NataliaO

    Przyjemnie się czytało :*

    10 lis 2015