Gwiazdor cz.2

-Laura.. daj spokój. Ja nic do niego nie czuje. Wiesz przecież jak ja nienawidzę popu... mogłabyś mi zaufać! - krzyczałam.
Nie miałam zamiaru słuchać jej wielkich żalów. Nie znała go nawet, nic o nim nie wiedziała ( tzn. wiedziała baardzo dużo, ale nie wiedziała jaki jest naprawdę) z resztą ja też nie. On nie wiedział jaka ja jestem... przecież mogłabym być złodziejką, oszustką wszystkim co najgorsze. Nie interesował mnie taki typ faceta. I na pewno nie będzie to tak jak w powiedzeniu "Kto się czubi ten się lubi". Kto to w ogóle wymyślił? Np. nie znoszę swojego nauczyciela od matematyki. Uwziął się na mnie i ciągle mnie pyta. Odejmuje mi punkty na sprawdzianach i zawsze muszę połowę lekcji z nim się kłócić o dobrą ocenę. I ja go nie lubię i on mnie (chociaż to drugie zupełnie nie rozumiem dlaczego) i to wcale nie jest powiązane z miłymi relacjami. Dzisiaj miałam zły humor. Ten cały gwiazdor, mój opis w gazetach, tysiące ludzi patrzących się na mnie jak na jakąś morderczyni i jeszcze Laura.
No pewnie! Ty zawsze masz lepiej ode mnie! Dostajesz to co ja chcę mieć! Zabierasz mi wszystko.. nie chcę już się z Tobą przyjaźnić!  
No chyba ją coś opętało. 16 lat przyjaźni a ona chce to tak po prostu zniszczyć bo jakiś debil sobie wmawia nie wiadomo co. Musiałam postawić sprawę jasno. Znałam Laurę i wiedziałam, że jest bardzo uległa.  
- Słuchaj. Przegięłaś. Nie znam tego kolesia, nie podoba mi się i nie mam zamiaru tobie go odbierać. Nie interesują mnie jakieś denne gwiazdki popu, które nie robią nic a są bogate i sławne. Daj mi spokój. Jeszcze jedno słowo o tym, a ja naprawdę Cię zostawię tutaj samą.
Podziałało błyskawicznie. Przeprosiła mnie i zaprosiła na lody. Poszłyśmy do kawiarni o nazwie 'Jennix'. Mieli tam wszystko. Lody, pizzerię, cały zestaw dnia, słodycze i oczywiście alkohol. Miałam wstręt do niego. To pewnie przez to, że mój ojciec kiedyś był wiernym fanem tego cholernego płynu. W tle leciała muzyka Dawida Kwiatkowskiego - Biegnijmy. Zamówiłam czekoladowe lody (moje ulubiooonee!!), a Laura pistacjowe. Jadłyśmy rozmawiając jak zwykle o zakupach, chłopakach, obgadywałyśmy inne dziewczyny... - typowe my. Gdy zjadłyśmy poszłyśmy do mnie do domu obejrzeć jakiś film w tv. Włączyłam tvp1 i nie wierzyłam! Na ekranie ujrzałam swoje zdjęcie, w kawiarni, w której przed chwilą byłam.  
- Kocham Cię moja gwiazdo. Będę cię szukał aż do śmierci. Spotkaj się ze mną o 17 dziś pod kinem. Będę czekał. Taką wiadomość kierujemy do tej dziewczyny. Szczęściara z Ciebie.  
I w tej chwili zemdlałam...
- Halooo? Jest tam kto? Słyszysz mnie?
Usłyszałam głos Laury. Gdy zobaczyła, że żyje i jestem oszołomiona od razu mi przypomniała co się stało.
- O 17 przy kinie? - zapytałam.
- Tak. Idź -odpowiedziała.
Pomyślałam sobie, że skoro on tak bardzo chce spotkania to pójdę tam, ale tylko i wyłącznie po to by powiedzieć mu żeby się odwalił. Było pół godziny do 17. Wyszłam już gdyż do kina miałam 2km. Laura chciała iść ze mną, ale kazałam jej zostać w domu i czekać. Przewidywałam, że za jakieś następne pół godziny będę już w domu. Myliłam się. Gdy przyszłam widziałam sznur dziewczyn. Niektóre były ze sztandarami a na nich jego twarz, a niektóre miały koszulki z jego wizerunkiem. SZOK. Jakoś zdołałam się "przeturlać" przez ten tłum i dotrzeć do środka. Przed wejściem było chyba z 8 ochroniarzy. Po jaką cholerę aż tylu? Nie chcieli mnie wpuścić. No nieee.. Na pewno nie będę czekała na tego ułoma. Wróciłam się i znów musiałam przejść przez tłum. Tym razem nie było to takie proste bo jedna z nich mnie rozpoznała i wszystkie się na mnie rzuciły. No superrr. Jeszcze Laury tam brakowało. Natychmiast ruszyłam w stronę ochroniarzy i przebiegłam przez nich i trafiłam do holu kina. Było pusto, ale światła wszędzie były zapalone. Poszłam się trochę rozejrzeć i zauważyłam płatki róż prowadzące do jednej z sal.. romantyk.. co jeszcze mnie dzisiaj spotka. Byłam bardzo zła, nic mi się nie chciało. To wszystko było dla mnie dziecinne ale ruszyłam w stronę tych płatków coraz bardziej się wkurzając. Dotarłam do sali kinowej nr. 9. Słyszałam jakieś odgłosy. Weszłam. Zobaczyłam film na ekranie i... jego. Gdy mnie zobaczył od razu wstał. Nie przypuszczałam, że właśnie wtedy coś się wydarzy, ale cóż. Jedna z fanek przedarła się przez ochroniarzy, powędrowała szlakiem róż i strzeliła we mnie z pistoletu. Na początku nie czułam nic prócz tego, że nie mogłam zaczerpnąć powietrza. Gwiazdor spojrzał się na mnie z wyrzutami sumienia i natychmiast wygonił swoją fankę. Dziwne to było bardzo. Jeden z ochroniarzy zjawił się...ale trochę za późno. Chłopak spojrzał się na niego i go zwolnił. Chciałam mu powiedzieć, żeby się ogarnął bo nic mi nie jest, ale momentalnie wygięłam się w łuk. Spowodowane to było tym, że poczułam ból. Ogromny ból. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego ile krwi już ze mnie wyleciało. Czułam się coraz słabsza. Ból wyraźnie czułam w okolicach prawego biodra. Już po mnie. I to wszystko przez tego durnia. Ja chcę żyć! Nagle przestałam widzieć wyraźnie, na moich oczach pojawiły się dziwne obłoczki. Wszystko było rozmazane. Jedyne co dostrzegłam do ochroniarza kłócącego się z tym dupkiem. Wywnioskowałam, że wezwał już karetkę. Byłam zdziwiona, że jeszcze mogę myśleć. Ale właśnie po tej myśli zapadła ciemność. Nie było nic.

wampireczka11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1067 słów i 5683 znaków.

9 komentarzy

 
  • Misia

    Czekam na kolejną część. :)

    23 mar 2014

  • Misia

    Jedynie co mi tutaj nie pasuje, że wygonił tą która ją postrzeliła. Takie coś jej nie powinno ujść płazem!

    23 mar 2014

  • wampireczka11

    Kolejna część pojawi się niebawem :)

    21 mar 2014

  • didi

    Kiedy następna część?

    21 mar 2014

  • Ciafu

    Czekam na dalsze części! :D

    21 mar 2014

  • tja

    super, kiedy kolejna czesc?

    20 mar 2014

  • ccc

    Fajne ;)

    20 mar 2014

  • Twoj gwiazdor

    Smieszne :D

    20 mar 2014

  • Misia

    Dobre. :)

    20 mar 2014