First heartbreak

07:00
Wstaję z łóżka, welurowy materiał koszuli nocnej zsuwa się z moich ramion. Poprawiam ramiączka w lustrze, dotykając przy okazji skóry pachnącej piżmem. Kiedyś całowały ją jego usta.
Piję kawę zmieszaną z mlekiem. Świeżo nałożona maskara zasycha na moich rzęsach, a ja prawie oparzam dolną wargę. Muszę być bardziej cierpliwa.
Wychodzę z domu jak zawsze, o 7:30. W kieszeni za dużego prochowca wyjmuję ostatniego cienkiego papierosa. Szary chodnik przybiera jeszcze smutniejszy wyraz z moimi krokami, lekko dotykającymi płytki. Zostawiam za sobą resztki popiołu i frustrację. Krótki spacer pozwala zdążyć na lekkie wkurwienie, kiedy gubię się w słuchawkach. Przedłużane paznokcie próbują rozwiązać niebotyczny supeł, aż w końcu udaje im się. Spotify zakłóca mi możliwość podziwiania stolicy. Wybieram ulubiony kawałek Lil Peepa i podnoszę głowę znad telefonu. Wsiadam do tramwaju, udając, że nie widzę, jak patrzy na mnie pewien starszy pan. Przyglądam się każdemu po kolei. Czemu wszyscy wydają się tacy zwyczajni? Czy ja też jestem tak mało znacząca dla innych?
Czuję, jak rozpadam się z każdym dniem. Usycham, wszystko jest mi obojętne. Wiesz, co jest najgorsze? Doskonale wiem, jak to jest mieć wyjebane w kogoś, kto cię kocha i widzę, że jestem dla ciebie niczym. Czego mi brakuje? Kurwa, wszystko mogę zrobić dla ciebie, tylko masz mnie chcieć. Pamiętasz, jak zaczynaliśmy? Pamiętam wszystko. Jak mogę dla ciebie nic nie znaczyć? Czemu potrzebujesz innych? Czego nie jestem w stanie ci dać? Błagam cię kurwa, kochaj mnie. Nie mam już żadnej dumy, pozostaje mi błaganie na kolanach o litość. Nie mam siły z tobą rozmawiać, nie jestem w stanie powiedzieć do ciebie słowa, łzy same napływają do oczu. Czemu nie jestem wystarczająco dobra? Kurwa, jak to boli. Nawet nie wiesz, jak bardzo na mnie wpływasz. Co ty masz w sobie?  
Wracam do domu, zamykam za sobą drzwi jak najszybciej potrafię i odpływam. Jesteś tylko ty. Myślę, co bym do ciebie powiedziała, wyobrażam sobie twoje odpowiedzi. Myślę, co moglibyśmy robić, co mogłabym do ciebie napisać. Kurwa, czy ty nie widzisz, co się ze mną dzieje? Oczywiście, że nie. Nikt tego nie widzi. Jak mogłeś doprowadzić mnie do tego stanu? Tak bardzo staram się o tobie myśleć, ale nie potrafię. Całkowicie oddałam się sercu i teraz za to płacę.

westchnienie

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 419 słów i 2430 znaków.

3 komentarze

 
  • blondeme99

    Brawo  :bravo: takiego pisma tylko pozazdrościć. Słownictwo, ubieranie słów w zdania...majstersztyk! Gratuluję  :przytul:

    28 wrz 2018

  • agnes1709

    Uwielbiam charakter Twojego pisania. Czy będzie ciąg dalszy, czy to one shot? Szkoda byłby urwać tak fajną pracę:sad: Brawo!!!:bravo:

    28 wrz 2018

  • westchnienie

    @agnes1709 myślałam o one shocie, ale chyba mnie namowilas ;)

    28 wrz 2018

  • agnes1709

    @westchnienie :rotfl:

    28 wrz 2018

  • andkor

    Smutne rozmyślania zranionej miłości,bardzo życiowe.W tak krótkim tekście ująć tyle myśli na prawdę szacunek z mojej strony.Gratuluje.

    27 wrz 2018

  • westchnienie

    @andkor dziękuję bardzo!

    27 wrz 2018