Dyskoteka

Lia, nie wysoka, o długich ciemnych włosach i ciemnych oczach, styl bardziej na skejta, lat 15.  
Jonathan, średnio wysoki, skejcik, o ciemnych oczach i włoskach na Bieber'a 2013 roku, lat 18.  
Przyjaciółki Lii posnanowiły poszukać jej chłopaka w tym celu zabrały dziewczynę na dyskotekę w drugim mieście 15 km od nich.  
Przed dyskoteką Lia szykuje się, zakłada buty na wysokim obcasie, fioletową którtką sukienkę, włosy rozpuszcone, ładny makijaż, branoletki i naszyjniki.  
Zchodzi z góry i idzie do salonu gdzie czekały na nią jej przyjaciółki.  
-Noo Lia, wylądasz świetnie! -Mówi jej najlepsza przyjaciółka Mary.  
-Ja myślę, że te szpilki na dyskotekę będą za wysokie -Odpowiada jej mama.  
-Wiesz chyba masz rację, idę się przebrać. -Odpowiedziała Lia po czym ruszyła na górę.  
Założyła czarne rajstopy ze wzorami i krótkie spodenki, bluzkę na ramiączkach z 'BadMan'em' i bejsbolówkę. Do tego wygodne ''AirMaxy''.
Po czym ruszyła na dół.  
-I jak? Teraz lepiej? -Pyta zaciekawiona Lia.  
-Noo! Od razu lepiej! -Odpowiada jej mama.  
-Mi się bardziej podobałaś jak byłaś seksi. -Odpowiada smutna Mary.
-Nie przesadzaj! -Śmieje się Lia.  
Po kilku minutach dziewczyny ruszyły na dyskotekę.  
Gdy dotarły na miejsce, Lia i Mary odeszły kawałek od reszty by porozmawiać na prywatne tematy.  
-Jeezu! Tamta panna, co stoi z Thomas'em wygląda jak dzi***! -Mówi zezłoszczona Mary.  
-Noo! Totalnie! Boże! Z kim mój braciszek się prowadza! -Odpowiada zła Lia, po czym ruszyła w stronę jej brata.
-Te! Gamoniu! Z kim Ty się kochany prowadzasz! -Zaczęła krytykować Lia.  
-O co Ci chodzi? Weź spadał młoda! -Odpowiedział zły Thomas.  
-O co mi chodzi? O to, że prowadzasz się z takimi wywłokami. -Odpowiedziała oburzona Lia.  
-Dobra weź idź stąd -Olewając w 100% Lie odpowiedział Thomas.
-Wspomnisz jeszcze moje słowa -Odpowiedziała ciszej Lia po czym ruszyła w stronę Mary.  
Po kilkunastu minutach stania przed wejściem do dyskoteki dziewczynom w końcu udało się tam wejść.  
Oddały kurtki do szatni i poszły się wygłupiać i tańczyć.  
Zaczęły pić i dobrze się bawić.  
Nagle Lia spotkała swojego brata palącego w kąciku dla palących wraz z Jonathan'em który go pocieszał.  
-Wiesz co młoda? Miałaś rację.. Zadawałem się z wywłokom.. -Odpowiedział załamny i lekko pijany Thomas.  
-Mówiłam... Ehh.. Nie przejmuj się nią, chodż tu... -Pocieszając odpowiedziała Lia po czym mocno przytuliła brata. -Zasługujesz na kogoś lepszego Tom.  
Temu wszystkiemu przyglądał się Jonathan.  
-Masz rację, Twój brat nie zasługuje na kogoś takiego jak Sara. -Powiedział Jonathan.  
-Dokładnie... Dobrze, że ma takiego przyjaciela jak Ty Jon. -Odpowiedziała uśmiechając się Lia.  
-Ej.. Poczekacie tu na mnie? Muszę iść do klopa. -Przerywając powiedział Thomas.  
-Spoko. -Odpowiedzieli Jon i Lia.  
-Tak w ogóle to co mu ta wywłoka zrobiła? -Zapytała zaciekawiona Lia.  
-Zobaczył ją jak w jednej z kabin robiła.. No wiesz... ''TO'' z David'em.  
-Słucham!? Jezu! Przecież to jego najlepszy kumpel! Oni się nigdy nie rozstawali! -Powiedziała roztrzęsiona Lia.
-Noo, stracił dzisiaj dziewczynę i najlepszego przyjaciela.. -Odpowiedział Jon.
-Boże, przecież jak ją spotkam to chyba zabiję! I jego tak samo! -Rzucając się odpowiedziała Lia.  
-Spokojnie... Uspokuj się trochę! -Uspokajając Lię odpowiedział Jon.
-Nienawidzę obojga.. -Smutnym głosem odpowiedziała Lia.  
Po liku minuach rozmowy Jon niepokojąc się o Tom'a poszedł sprawdzić czy nic mu nie jest.  
Wracając zaczyna się śmiać.  
-Noo, Twój brat już znalazł kogoś kto go pocieszy.. -Śmiejąc się odpowiedział Jon.  
Nagle z łazienki wychodzi Mary i Tom.  
Lia zamarła, po czym zaczyna się śmiać.  
-No kochana! Musimy to oblać! -Powiedziała Lia i ruszyła w stronę baru.  
Tak się upiła, że jej brat, Mary i Jon musieli ją odprowadzać do domu, bo sama nie była w stanie.  
Na drugi dzień, Lia wstaje w nie swojej bluzie, nie umalowana, rozczochrana i na gigantycznym kacu.  
Schodzi po schodach do kuchni, siada i próbując wydusić z siebie kilka słów mówi do mamy..  
-Proszę dajcie mi wody...  
-Oo nie moja panno, nie ma wody, ani ''Aspirin'' kac to kac. Wyleczymy go w naturalny sposób. -Śmiejąc się odpowiada jej mama.
-To znaaczyy? -Ledwo pyta Lia.  
-Masz tu szklankę wody i nie marudź, a potem coś się wymyśli.. -Odpowiada jej mama. -A tak poza tym, to czyja jest ta bluza? -Pyta zaciekawiona mama.
Lia patrzy na bluzę ze zdziwieniem.  
-Nie mam bladego pojęcia.-Odpowiada Lia.  
Nagle do kuchni wchodzi Thomas. Patrzy na Lię i zaczyna się śmiać.  
-Co siostra, główka boli?  
-Taa trochę, eej! A czyja jest ta bluza? -Pyta zaciekawiona Lia.
-Skąd masz bluzę Jonathana? -Pyta zdziwiony Thomas.  
-No to ja się pytam. -Odpowiada lekko podirytowana Lia.  
Gdy nagle dostaje SMS'a w którym jest napisane : 'Cześć, słuchaj.. Bo, masz moją bluzę, i no wiesz, chciał bym ją odzyskać'  
Lia zdziwiona, nie ma bladego pojęcia kto to jest i skąd ma jej numer, więc odpisuje :'A mogę wiedzieć kim jesteś i skąd masz mój numer?'  
Po kilku minutach dostaje odpowiedź: 'Jestem Jonathan, kolega Twojego brata, no wiesz.. A Twój numer sama mi zapisałaś w telefonie'  
Zdziwiona Lia nic takiego sobie nie przypomina i odpisuje mi :' Aa, no cześć:3 Słuchaj nie pamiętam co ja wczoraj robiłam, przepraszam Cię z góry za wszystko... :$'  
Jonathan odpowiedział :' No siema:) Spoko, nie masz za co przepraszać, nic takiego się nie wydarzyło, i jeśli chodzi Ci o to czy ze sobą spaliśmy to nie.. Nie pozwolił bym na to,  
nie wtedy gdy byłaś taka pijana, hehe:d No to jak z tą bluzą? Zakładam się, że masz ją teraz na sobie? hehe:dd '  
Uśmiechnięta Lia odpowiada :'Nie pozwolił byś? A to czemu? :3 Trafiłeś w 10!:d Mam ją na sobie! Skąd wiedziałeś?:o '  
Jonathan na to:' Nie pozwolił bym, żeby ktokolwiek Cię tak skrzywdził, nie wtedy gdy byłaś pijana i nie panowałaś na sobą... (: Bo założyłem ją na Ciebie gdy wracaliśmy do domu,  
musiałem Cię odprowadzić, a Ty zgubiłaś numerek z szatni, i będziesz musiała się po swoją bluzę zgłosić dzisiaj. A nie chciałem żebyś zmarzła :) '  
Lia odpowiada:'Dziękuję, że się o mnie tak martwisz:) To słodkie:3 Jezu! Na serio?! Moja mama mnie zabije jak jej nie odzyskam! W ogóle to dziękuję Ci za wszystko:*'  
Jonathan na to:'Nie ma za co:)) No serio, jeśli chcesz to mogę iść z Tobą byś czuła się pewniej. :) '  
Lia:' Jasne, dziękuję:) To o której się widzmy? Żeby oddać Ci bluzę i jechać po moją? :d '  
Jonathan:'Może, za godzinę na placyku z Taksówkami?;)'
Lia:'Jasne, na pewno będę :3 '  
Johnatan:'No to do potem!:*'  
Lia, szybko zjadła śniadanie, wykąpała się, ubrała legginsy w ''BadMan'', bluzkę z krzyżem który jest galaxy, Vans'y, ułożyła włosy, umalowała się i poszła.  
Gdy dochodziła do placyku, widziała, ze Jonathan już tam czekał z różą. Nie pewnie podeszła do niego. Podała mu bluzę i przywitała się dając dwa buziaki w policzki.  
Jonathan wręczył Lii różę.  
-Ojeej, nie trzeba było.. -Powiedziała zawstydzona Lia.  
-To nic wielkiego. -Odpowiedział Jonathan.  
-Jest piękna dziękuję. -Uśmiechając się i dając Jonathan'owi buziaka w policzek powiedziała Lia.  
-No to jedziemy? -Zapytał Jon zakładając kask.  
-Sugerujesz mi, że mam wsiąść na to coś? -Zdziwiona zapytała.  
-No tak, i to nie jest coś, ten motor ma uczucia! -Śmiejąc się odpowiedział Jonathan.  
-Mogłeś mi od razu powiedzieć, nie układała bym włosów. -Odpowiedziała Lia.  
Jonathan spojrzał się na nią ze zdziwieniem.  
Gdy nagle Lia wybuchła śmiechem.  
-Co Cię tak śmieszy? -Zapytał Jonathan.  
-Pewnie myślisz sobie jakim to ja plasticzkiem jestem, ale muszę Cię zmartwić, uwielbiam motory, a włosy to nie całe moje życie, zgrywałam się tylko- Odpowiedziała śmiejąc się Lia.
-No wieesz! Tak mnie nastraszyć?! -Śmiejąc się odpowiedział Jon.  
Lia założyła kask, po czym wsiadła na motor i ruszyli.  
Jon bardzo chciał się popisać przed Lią, więc jechał bardzo szybko. Gdy dojechali Lia szybko zeszła z motoru i powiedziała przestraszona.  
-Nigdy więcej nie wsiądę na ten motor! Nie z Tobą! -Zostawiając różę Lia odeszła.  
Jon szybko za nią pobiegł i złapał ją za rękę, po czym przyciągnął ją do siebie, objął w talii, przytulił i powiedział.  
-Przepraszam Cię... Chciałem się przed Tobą popisać.. Nie wiedziałem, że tak zareagujesz.. Przepraszam.. Wybaczysz? -Patrząc jej w oczy robi smutną minkę.  
Lia odepchnęła go lekko i cicho powiedziła  
-Głupek jesteś.  
-Przepraszam... -Odpowiedział Jon.  
Lia podeszła do motoru, wzięła różę i powiedziała
-To ja idziemy, panie 'chcę się popisać'? -Lia zaczęła się śmiać.  
-Ależ oczywiście! -Śmiejąc się odpowiedział Jon.  
Weszli do środka, Lia podeszła do szatni, ale tam nikogo nie było, więc poszła na górę, tam zastała właściciela z jakimiś chłopakami.  
-Przepraszam.. Wczoraj, zgubiłam numerek do szatni, chciała bym odzyskać swoją kurtkę.  
-Oczywiście, zapraszam. -Powiedział jeden z praktykantów, dość przystojny.  
-Dziękuję. -Obojętnie odpowiedziała Lia.  
-Słuchaj to może ja zaczekam na zewnątrz? -Zapytał Jon.  
-Jak chcesz. I w ogóle to dziękuję Ci.. -Odpowiedziała uśmiechnięta Lia.  
-Nie ma za co. -Odpowiedział Jon po czym wyszedł na zewnątrz.  
Po 15 minutch gdy Lia nie wychodziła, zdenerwowany Jon wszedł do środka, tam zastał Lię która próbuje się uwolnić od praktykanta.  
Jon szybko podbiegł do nich i zaczęła się bójka.  
Lia odciągała Jon'a od praktykanta, szybko zabrała kurtkę i różę i oboje wyszli.  
Lii puściły nerwy i się popłakała.  
-Heej, mała. Nie płacz, jestem tu. Nie masz się czego bać. -Powiedział Jon mocno przytulając Lię.  
-Boże gdybyś Ty wtedy tam nie wszedł to on... On... Nie wiem co by mi zrobił.. -Z płaczem odpowiedziała Lia.  
-No już, cichutko.. Jestem tu. -Odpowiedział Jon.  
-Prosze Cię zabierz mnie do domu.. -Powiedziała zapłakana Lia.  
Po czym ruszyli w stronę domu Lii
Lia nie czekając na Jonathana szybko zdjęła kask i pobiegła do swojego pokoju.  
Na drodzę ztaranowała swojego brata.  
Thomas gdy zobaczył ją taką zapłakaną, zaraz zaczął obwiniać o to Jonathan'a.  
-Coś Ty jej ku*** zrobił?! -Zaczyna krzyczeć Tom.  
Lia szybko wybiegła z pokoju, zeszła na dół, rozdzieliła chłopaków i powiedziała  
-Jemu idioto powinieneś podziękować, a nie wylatywać do niego z prentensjami! -Krzyczy zapłakana Lia.  
-Co się tutaj dzieje! -Wychodząc przed dom pyta ich mama.  
-Nic, nie ważne. - Ocierając oczy odpowiada zapłakana Lia.  
-Tom, czemu Lia płacze, i czemu tutaj jest Jon? -Zaczyna wypytywać mama.  
-Mamo ja na prawde nic nie wiem, nie wiem o co chodzi. Nikt nie chce mi nic powiedzieć. -Tłumaczy Tom.  
Po czym Jon mówi co się wydarzyło.  
-Jemu powinniście podziękować, gdyby on wtedy nie wszedł, to.. To ja.. -Zaczynając płakać mówi Lia.  
-Uspokój się.. -Przytulając Lię mówi jej mama.  
-Ja już lepiej pójdę -Mówi Jon.  
-Słuchaj stary... Przepraszam, nie wiedziałem.. -Mówi Tom.  
-Jon.. Poczekaj, proszę. -Odpowiada zapłakana Lia.
Nagle mama Thomas'a i Lii zabiera Tom'a do domu, by Lia i Jonathan mogli w spokoju porozmawiać.
-Słuchaj, chciałam Ci bardzo podziękować.. -Mówi Lia. -Gdyby nie Ty, to on.. -W płaczu próbuje mówić dalej.  
Gdy nagle Jon przyciąga ją do siebie i mocno przytula.  
-Cicho, nic nie mów. Nic się nie stało, musisz o tym zapomnieć. -Mówi Jon.
Lia mocno się do niego wtula, gdy nagle podnosi głowę by spojrzeć mu w oczy.  
-Dziękuję. -Mówi cichutko.  
Po kilku sekundach, gdy patrzyli sobie prosto w oczy, Jon pocałował Lię.  
Lia szybko się oderwała od pocałunku lecz została w jego ramionach.
-Przepraszam, ja wiem, nie powiniem był.. -Zaczyna się tłumaczyć Jon.  
Lia nie dając mu dokończyć zamyka mu usta pocałunkiem.  
Oboje przez pocałunek się uśmiechają, to znak, że oboje są szczęśliwi.  
Po kilku minutach pocałunku i rozmowy.  
Po kilkudziesięciu minutach pocałunku i rozmowy Lia powiedziała Jon'owi, że musi już iść.  
Cały czas oboje trzymali się za ręce, przytulali i rozmawiali o wszystkim, na każdy temat, i każdy temat był im bliski...  
Lia weszła na górę, poszła do siebie do pokoju, włączyła komputer, i gdy rozmawiała ze swoją najlepszą przyjaciółką na fejsie, dostała wiadomość od swojego kolegi.  
'Lilka, słuchaj, znalazłem zdjęcia z dyskoteki, no po prostu bomba, dobrze, że wtedy byłaś jeszcze trzeźwa, bo jak by Cię kamera uchwyciła pijaną, to było by źle.'  
Lia weszła w link ze zdjęciami, i zaczęła się śmiać. Linki wysłała swojej najepszej przyjaciółce Mary.  
Chwilę potem, Mary powiedziała, że będzie u niej za jakieś 10 minut.  
10 minut potem, Mary jest już u Lii.  
-No to opowiadaj. -Powiedziała na wejściu ucieszona Mary.
-Opowiadaj, co? -śmiejąc się zapytała Lia.  
-Dobrze wiesz co! -Śmiejąc się powiedziała Mary.  
Lia zaczyna opowiadać Mary wszystko ze szczegółami gdy nagle, do pokoju wchodzi Tom.  
Siada obok Mary i oboje zaczynają się przytulać.  
-Ejejej! Idźcie być zakochani gdzie indziej please! -Śmiejąc się powiedziała Lia.  
-Nie przeżywaj! Sama zakochana jesteś! -Mówi Mary.
-coo?! W kim!? -Zaczyna się dopytywać Tom.
-W nikim! -Szturchając w kolano Mary odpowiada Lia.
-Jak to w nikim, przecież widzę po minie... Czyżby... Jonathaan?! -śmiejąc się odpowiada Tom.
-Niee? -Wybuchając śmiechem odpowiada Lia.  
-Wiedziałem! -Odpowiada Tom.
-Ooj tam! Nie jesteśmy parą, ani nic z tych rzeczy... -Mówi lekko smutnym głosem Lia.  

Tom wziął telefon i napisał do Jon'a, by szybko tu przyjeżdżał.  
W ciagu 15 minut Jon był już w pokoju Lii.  
-Co on tu robi? -Pyta zdziwona Lia
-Przecież sama kazałaś Tom'owi, żeby mi napisał żebym w ciągu 5 minut tutaj był. -Odpowiedział zdzwiony Jon.  
-Coo?! Jaa? Nie prawda!- Odpowiada zdenerwowana Lia, patrząc na Tom'a.  
-Too, my już pójdziemy, narka! -Chwytając Mary za rękę mówi Tom.  
-Już nie żyjesz! -Odpowiada spokojnym głosem Lia.
-Wy to się na serio kochacie! -Śmiejąc się odpowiada Jonathan.  
-Tsaa serio! -Śmieje się Lia. -To... Emm... Co Ci napisał Tom? -Pyta skrępowana Lia.
-Chciał, żebym Ci coś powiedział, ale.. Boję się jak zareagujesz. -Odpowiada ze smutkiem w głosie Jon.  
-Mów śmiało, wolę najgorszą prawdę, od najsłodszego kłamstwa. -Patrząc na Jon'a odpowiada Lia.  
-No bo.. Kur... Ja się w Tobie zakochałem! Już dawno... Przepraszam. -Odpowiada Jon spuszczając głowę w dół.  
Lia, uśmiechnęła się, po czym wstała i podeszła do Jon'a.  
Podniosła jego podbórdek tak by patrzył jej w oczy i powiedziała.  
-I niby miała bym się złościć czy coś?  
-No nie wiem, jestem kumplem Twojego brata, jestem starszy i w ogóle. -Odpowiedział zmartwiony Jon.  
-Ooeesuu, starszy o 3 lata. Moi rodzice mają różnice 5 lat i żyją. -Śmieje się Lia.  
Jonathan przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił.  
-No ale co Ty robisz? -Zaskoczona, powiedziała.  
-To co powinienem był zrobić na początku. -Odpowiedział Jon, po czym pocałował Lię w usta.  
Stali tam i całowali się, gdy nagle do pokoju wszedł Tom i głośno powiedział.
-Noo! O to mi chodziło robaczki!  
Jon i Lia przestali się całować, ale nie przytulać i patrzą się na Tom'a.
-O co Ci chodzi brat? -Pyta zaciekawiona Lia.
-Od początku mieliście się ku sobie a teraz widać jaka ładna parka z was. -Opdowiedział Tom.
-Jaka parka? My nie jesteśmy razem. -Odpowiedziała Lia.  
-A chciała byś? -Patrząc na Lię powiedział Jon.  
-Ja.. Ja bym bardzo chciała.. Tylko nie wiem czy Ty... -Próbując dokończyć, przerwał jej Jon.  
-Ja bym chciał najbardziej na świecie!  
Po czym pocałował ją w usta.  
-Czyli oficjalnie możemy się nazwać parą? -Zapytał Jon.  
-Chyba tak. -Odpowiedziała ucieszona Lia.  
-Noo! I mamy co oblewać! -Krzyknęła Mary.

Vinylz

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 2868 słów i 16379 znaków.

3 komentarze

 
  • kicia077

    supeerrr i Wgl zajebi**tee

    17 lip 2013

  • Loola

    Super, Mega opowiadanie brak słów. Pisz szybko, masz wielki talent ;D

    16 lip 2013

  • monika

    Pisz dalej ****:*

    16 lip 2013