dobrze że poznałem źle że pokochałem 1

-Wstaaawaaaj! Michał!! - słyszę głos mojej młodszej siostrzyczki.  
Bardzo niechętnie otwieram oczyska.. rozglądam się po pokoju..  
Biorę ręcznik i ubranka i jak najpowolniej idę do łazienki.
Kładę wszystko na szafeczce... Spuszczam wodę do wanny...  
Ściągam bokserki... i wchodzę do cieplutkiej wody..  
Wlewam jakieś tam płyny i inne.. i postanawiam się utopić....  
Nie no, żartuje. Za bardzo się boje taki ze mnie tchórz.
Kiedyś byłem odważny..  
Te moje próby samobójcze, ale wtedy miałem powody.  
Teraz nie mam. Po przeprowadzce mam spokój, nikt z okolicy nie wie o mojej orientacji seksualnej. Jest wspaniale.  
Myślę jeszcze chwilkę, po czym wychodzę z wody.. Wycieram swoje ciałko..  
Ubieram się i lecę na dół do kuchni.  
-Michaaał, tuuu masz płatkii.. weź mleko z lodówki. - krzyki mojej siostrzyczki, przecież nie jestem głuchy. Stoję tak blisko.
Biorę miseczkę, mleko, płatki siadam przy stoliku.. i jem. W między czasie prowadzę rozmowę..
- O której dziś kończysz? - pytam.
- Jakoś tak po 13. - z zakłopotaniem drapię się po głowie.. - Nie dasz rady? - słyszę ponownie.. z bardzo wyraźnie zaakcentowanym słowem NIE.
- Zwolnię się jakoś.. - patrzę na nią z uśmiechem.
Po chwili zauważam, że małej spływają łzy po policzku.  
- Co jest? - pytam ciągle na nią patrząc.
- Ja już nie daję rady, przeze mnie oblejesz. - podsuwam się do niej.  
- Będzie okej. Nauczyciele wiedzą jaką mamy teraz sytuację. - obejmuję ją ramieniem. - A teraz amaj. Bo się spóźnimy.  
W pewnym momencie.. zrobiło mi się bardzo smutno... Miałem ochotę się rozpłakać. Ale wiedziałem, że jakbym zaczął to wcale nie wyszlibyśmy z domu.  
Bo przecież trzeba żyć dalej, pomimo straty tak ważnych i tak kochanych osób jak mama i tata.  

Zamykam drzwi.. Otwieram auto. Jedziemy. Pożegnanie pod szkołą i życzenie sobie miłego dnia jakby to coś dało.
Sam jadę na uczelnię.
---
Zwolnienie z wykładów i jazda po siostrzyczkę.
-Dałeś radę. - uśmiecha się.
- Zawsze daje, nie pamiętasz?  
- Pamiętam. - przytula mnie po czym wsiadamy do samochodu.
- mh... - myślee.
- Co mh? - spogląda na mnie z widoczną ciekawością.
- Jedziemy do kina.  
- O, super - mrugam oczkiem.  
____________
W kinie wprost się nudzę. Nie chciałem się kłócić w sprawie filmu.  
Jakaś fantastyka, mało interesujące.
Wychodzę, mówiąc, że idę po więcej popcornu.........

Kulwa

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 436 słów i 2431 znaków.

1 komentarz

 
  • Izumi

    Zapowiada się fajnie czekam na ciąg dalszy :D

    5 wrz 2014