List jakby znajomy, napewno kilka słów...
Szkoda, że to finał, fajnie, że dobry finał.
Fajne opowiadanie o niesprawiedliwości społecznej.
Pozdrawiam
List jakby znajomy, napewno kilka słów...
Szkoda, że to finał, fajnie, że dobry finał.
@Speker Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Rzeczy nieprzyjemne ciągną się jak sraczka... Cieszę się, że się podobało. Wszystkiego dobrego!
Opytmistyczne zakończenie i dobrze. I tak sie koleś dlugo zastanawiał. Moja nędza moją bronią. A ty się tlumacz z tego że sie dużo uczyłaś , jeszcze więcej pracowalaś , pewnie wyrzekając się zycia osobistego dla kariery . Ale jesteś winna bo ja jestem.biedny .pozdrawiam i szkoda że to jest koniec.
@AnonimS Nie, nie! Przeczytaj jeszcze raz - on się biedą nie bronił, nawet nie tłumaczył. Pokazał swój punkt widzenia i to, że nie chce ani przywilejów, ani litości - bo zbijając kapitał na swojej ciężkiej sytuacji nie mógłby sam sobie spojrzec w oczy. Ma ambicję na samodzielne dojście do czegoś wartościowego. Ma równocześnie kłody rzucane przez życie pod nogi. Nie każdy urodził się w kochające, wspierającej rodzinie, ktora wysłała na studia, opłaciła lekcje języków, tenisa, skrzypiec... Dziwne, że "mądre" dzieci zdarzają się najczęściej bogatym...
@angie słabo mu to wychodzi. Żeby nie jej pomoc pewnie by z pierdla nie wyszedł.