Alfa cz. 2

Alfa cz. 2-Angel?! Krzyk Jane kompletnie wyrwał mnie z tego dziwnego letargu. Mężczyzna przede mną był bardzo przystojny, ciemne włosy krótko obcięte z przedziałkiem po lewej stronie. Wystające kości policzkowe dodawały jego urodzie ostrości, a słabo widoczne dołeczki w policzkach, uroku. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, serce wyrywało się z piersi, a po ciele rozchodziło dziwne ciepło. Nagle poczułam rękę na swoim ramieniu i jak na zawołanie wróciłam do rzeczywistości. Wszyscy się na nas gapili, nie podobało mi się to. Zarumieniłam się i schowałam twarz w kapturze-Wszystko gra? Usłyszałam zmartwiony głos rudowłosej. Pokiwałam tylko głową i pociągnęłam ją za rękę do środka. Zanim jednak to zrobiłam do moich uszu dobiegł dziwny odgłos, jakby warczenie? Zignorowałam to jednak, w tamtej chwili chciałam tylko zniknąć.  
-Szybko-mruknęłam,przepychając się przez tłum ludzi. Za kilka minut kończyła się duża przerwa, więc na korytarzu zaczęło robić się gęsto. Najbliższa toaleta znajdowała się za rogiem, zamknęłam nas w jednej z kabin kilkakrotnie upewniając się, że jesteśmy same-Powiesz mi w końcu o co chodzi? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha-wzięłam głęboki oddech i policzyłam do dziesięciu.  
-Widziałaś tego chłopaka? Pokiwała głową-To on mi się śnił, poznaje jego oczy-drżałam, uświadamiając sobie, że to prawda. Początkowo mi nie uwierzyła, ale z czasem dała się przekonać. Opowiedziałam jej wszystko od początku, nie pominęłam żadnego, istotnego szczegółu.  
-To brzmi jak jakaś powieść romantyczna-była podekscytowana, a ja mogłam się tego spodziewać. Ona lubiła takie tajemnicze historie.  
-Proszę natychmiast wyjść z łazienki i udać się na lekcję-głos nauczycielki rozszedł się echem po całej kabinie. Wyszłyśmy i napotkałyśmy jej wrogie spotkanie. W naszej szkole panowały surowe zasady, nie tolerowali spóźnień, wagarowania ani gadania na lekcji. Każde małe przewinienie było karane naganą, albo gorzej.Szybko ją wyminęłyśmy i niemal biegiem skierowałyśmy się do klasy. Usiadłam obok przyjaciółki, skupiając całą swoją uwagę na reszcie lekcji. Było mi głupio, nie  chciałam na nas sprowadzać problemów. Polonistka była bardzo wymagająca, dwa tygodnie wałkowała już z nami ,,Cierpienia Młodego Wertera". Odmienne zdanie niż jej zawsze prowadziło do bezsensownej dyskusji-Bohater cierpi z powodu nieodwzajemnionej miłości,ma to również swoje odbicie w naszych czasach prawda? Szczególnie w waszym wieku-jej kąśliwa uwaga sprawiła, że się zagotowałam. Reszta dziewczyn spuściła tylko głowy, pokazując swoją uległość. Ta kobieta zatruwała nam życie od trzech lat, znałam osoby, które z bólem brzucha przychodziły do niej na lekcję. Ja też miałam dość wysłuchiwana jej gorzkich żali.

-Chyba w twoim-mruknęłam cicho, ale ona to usłyszała. Podeszła do mnie z nieodgadnioną miną i odparła:

-Wstań natychmiast-spojrzałam na nią wyzywająco, była moją nauczycielką a nie matką. Miała mnie uczyć, a nie rozkazywać. Nie mogłam dać jej tej cholernej satysfakcji-Słyszysz co do Ciebie mówię? szarpnęła mnie za rękaw koszulki i pociągnęła do góry. Usłyszałam jakiś gwałtowny ruch za sobą. Przede mną niczym pień wyrosło męskie ciało.  

-To podchodzi pod znęcanie się-odparł chłopak. Od razu poznałam kto to. Jego zapach kompletnie zatkał mi nos, nie potrafiłam odróżnić już żadnej innej woni-Radziłbym się odsunąć, jeśli nie chcę mieć Pani żadnych problemów-jad wylewał się z jego głosu. Kobieta zbladła i bez żadnego słowa wróciła do biurka. Nikt się nie odezwał, chłopak jedynie spojrzał na mnie i z westchnieniem odsunął się. Spróbuj nie pakować się w kłopoty, ta myśl wdarła się do mojej głowy nagle. Oddech uwiązł mi w gardle, nie wierzyłam w to co właśnie się stało. To nie była moja myśl, to nie był mój głos. Doskonale wiedziałam do kogo należał. Szybko na niego spojrzałam, nie odrywał ode mnie wzroku. Na małej karteczce naskrobałam ołówkiem
,,Dzisiaj park koło szkoły, dwudziesta.''
Skinął mi głową w odpowiedzi, pozostało mi tylko czekać.  
*******
Wieczorem, wzięłam tylko bluzę i szybko wyszłam. Nie chciałam natknąć się na mamę, jej przesłuchanie nie było mi teraz na rękę. Przejście tej odległości zajęło mi trochę czasu. Byłam zdenerwowana, pociły mi się ręce a nogi drżały z każdym kolejnym ruchem.  

-Drgasz, jak struna od gitary-usłyszałam rozbawiony głos tuż nad moim uchem. Odwróciłam się szybko,zaskoczona. Dlaczego nie usłyszałam, że za mną szedł? Chłopak był starszy ode mnie, czemu byliśmy w jednej klasie? Wyższy o głowę ode mnie, koszulka opinała się na jego umięśnionym brzuchu. Zagryzłam wargę, zdecydowanie podobało mi się to co widziałam.

-Kim Ty do cholery jesteś? zaatakowałam go. Zdecydowanie wyróżniał się z tłumu, męskość biła od niego na kilometr. On tylko przechylił głowę w prawą stronę i spojrzał na mnie z zainteresowaniem. Irytowało mnie jego zachowanie, ale kiedy się zbliżył zmiękły mi nogi.

-Greyson- wyciągnął do mnie dłoń, podałam mu swoją i uścisnęłam. Przyjemny prąd rozszedł się po moim ciele-Angel jak anioł, pasuje do Ciebie - zarumieniłam się na jego słowa. Nie umknęło to jego uwadze. Przejechał palcem po moim rozgrzanym policzku. Pomimo przyjemności jaką mi to sprawiało, odsunęłam się gwałtownie. Nie mogłam oprzeć się dziwnemu wrażeniu, że coś jest między nami. Jego zapach był uwodzicielski, kobiety pewnie same się do niego pchały-Na prawdę teraz o tym myślisz? Wyprowadził mnie z równowagi, w co on sobie ze mną pogrywał? Czułam się słaba przy nim, kiedy uderzyłam plecami o drzewo zrozumiałam, że nie mam żadnej drogi ucieczki. Powietrze między nami zgęstniało, a oddechy połączyły się w jeden.  
-Jesteś jednym z tych psycholi? Co przesiadują pod oknami w nocy, stalkują na portalach społecznościowych i osaczają? Pokręcił głową z niedowierzaniem.  
-Jesteś piękna, ale nie muszę być stalkerem, żeby wiedzieć o czym myślisz-zaczął i kontynuował, kiedy dostrzegł że mam zamiar się wtrącić-Wiem, że czujesz to co ja, te iskry, kiedy nasze ciała się dotykają- na dowód swoich słów przejechał dłonią po mojej szyi-Przyśpieszone bicie serca-ułożył moją dłoń na swojej klatce piersiowej.  
-Dlaczego to wszystko się dzieję? Jak zaczarowana spojrzałam mu w oczy, doszukując się jakiegoś logicznego wytłumaczenia tego wszystkiego. On tylko uśmiechnął się słabo i wziął głęboki oddech. Oparł ręce po obu stronach mojej głowy, tak jakby bał się że mu ucieknę.  
-W momencie, w którym odnajdujesz osobę przeznaczoną sobie, odczuwasz wszystko dwa razy mocniej-zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc o czym on mówi- Jesteśmy, jak dwie idealnie dopasowane do siebie połówki jabłka-jego czoło zetknęło się z moim. I chociaż w głębi czułam, że to może być prawda, szybko odsunęłam od siebie tę myśl.  
-Kłamiesz, takie coś nie istnieje-krzyknęłam-Ile już lasek wyrwałeś na takie teksty? Albo nie mów, nie chce wiedzieć-mocno przepchnęłam się obok niego. Ból, który zobaczyłam w jego oczach był nie do opisania. Musiałam odwrócić wzrok-I tak na przyszłość, zostaw mnie w spokoju-warknęłam podminowana adrenaliną w moim ciele. Ruszyłam szybkim krokiem przed siebie. Dziwne, kłujące uczucie wdarło się do mojego serca, kiedy oddalałam się od niego.  
-Nie zabraniaj mi zbliżania się do siebie, oboje bez siebie nie wytrzymamy Angel -usłyszałam jeszcze-Sama o tym wiesz-ze łzami w oczach pobiegłam do domu. Chciałam tylko poczuć się bezpiecznie w objęciach mojej mamy, w moim domu. Chciałam otoczyć się tym co było dla mnie ważne, normalne.  
Kładąc się do łóżka jeszcze długo dzwoniły mi w uszach jego słowa. I chociaż zapierałam się sama przed sobą, wiedziałam że mówi prawdę. Nie wiem skąd wzięła się we mnie taka pewności, ale tak po prostu było. Zwyczajnie się bałam, przerażało mnie to co czułam do kompletnie obcej dla mnie osoby. Gdzie się podziało moje zwyczajne życie? Co się stało z rzeczami, w które wierzyłam od zawsze. Mnóstwo pytań kotłowało mi się w głowie. W tej chwili byłam pewna tylko jednej rzeczy, bez Greysona czułam się zagubiona i smutna. Serce mnie bolało, a po twarzy same płynęły łzy.
Musze być twarda,pomyślałam. Poukładać swoje życie od nowa i nikomu nie pozwolić wejść do swojej głowy.  

Hejkaaa!
Zawitałam do Was z nowym rozdziałem. Miłego czytania :)
Pozdrawiam Was wszystkich mocno!

1 komentarz

 
  • Użytkownik papcio

    patik4 Mam do ciebie wilgachna prosbe. Nie koncz na jednym czy dwoch rozdzialach, tylko pociagnij. Wedlog mni piszesz swietnie.👍😃

    26 maj 2020

  • Użytkownik patik4

    @papcio dziękuję bardzo! 💓

    26 maj 2020