Droga Muriel
Piszę do ciebie ten list, ponieważ ostatnio w mojej wiosce miały miejsce rzeczy straszne i odrażające zarazem. Jedna z moich uczennic, niejaka Mausie M. zaginęła, a już w dwa dni później znaleziono ją bez życia w pobliskim lesie. Nie chcę opisywać ci tych paskudnych i okrutnych szczegółów, które sprawiłyby, że nie spałabyś po nocach, tylko wyobrażając sobie te zmasakrowane zwłoki. Sama nic nie widziałam, ale ludzie opowiadają odrażające historie. Tak, tak, rozpoczęło się śledztwo. Wszyscy byliśmy podejrzani, gdyż okazało się, że dziewczyna nie zginęła przypadkowo, tylko pod wpływem celowego działania złowrogiej siły, czyli zabójcy. Blady strach padł na naszą społeczność. Gliniarze chodzili i wypytywali, czy ktoś przypadkiem czegoś nie widział, czy nie słyszał. Oczywiście nie wspomniałam, iż zauważyłam tego feralnego dnia jak Mausie udaje się w towarzystwie Clifforda D. do lasu. Tak, do tego lasu. Obściskiwali się, więc pomyślałam, że on musiał ją naprawdę mocno kochać. To znany i szanowany chłopak, a do tego pilny uczeń. Nie chciałam go pogrążać bez powodu. Co prawda słyszałam później krzyki tej dziewczyny, ale pomyślałam sobie, że może się "bawią”. Wiesz, co mam na myśli. Ona była jeszcze dziewicą, a podobno pierwszy raz trochę boli. Sama oczywiście nigdy nie splugawiłam się stosunkiem z mężczyzną, ale słyszałam co ludzie gadają. Muriel, a może opowiesz mi jak to było u ciebie? Pytam z czystej ciekawości, a nie że niby potem komuś rozgadam. Wiesz jak ja nie lubię plotek, prawda?
Prawda?
Clifford na pewno tego nie zrobił, to zbyt poważny człowiek, no i z dobrego domu. Policja za to zatrzymała tego zwyrodnialca Teda P. Opowiadałam ci jaki z niego cwaniaczek, a do nauki to ostatni. Tylko by wagarował. Dorwali go w momencie, gdy onanizował się przed zdjęciami biednej Mausie. Miał podobno cała kolekcję jej fotografii u siebie w pokoju. Straszne. Od zawsze za nią łaził, ale ona wolała innego. Nic dziwnego, że w końcu mu odbiło i dokonał tego strasznego czynu. Na pewno to był on, bo któż inny? Co prawda ma alibi, ale ja mu nie wierzę.
Niecierpliwie czekam na twoją odpowiedź. Co myślisz o tej sytuacji? Czy ja też muszę się obawiać ataku szaleńca?
PS. Co to znaczy "onanizować się”? Nikt mi nie chce nic powiedzieć na ten temat.
PS2. Wiesz jak ja nienawidzę plotek, prawda?
Dodaj komentarz