Zacznijmy od nowa. Cz. 2

Hej wiem, że Prolog nie był zbyt ciekawy ale to dopiero wstęp do wszystkich części :) a teraz wracam z nową częścią  

Mia i Malina stwierdziły, że narazie zaczęły wakacje nudno więc postanowiły nocować w namiocie na ogródkach i tak też zrobiły. Zapomniałam dodać że mieszkały koło siebie w dwóch blokach a łączyło ich to samo podwórko.  
Postanowiły się przygotować wykąpać i zabrać rzeczy do namiotu. Wzięły swoje pościele, śpiwory i różne poduchy aby tylko było im wygodnie, zabrały również ze sobą napoje i jedzenie. Dziewczyny rozłożyły namiot rozgościły się w nim i weszły. Ściemniło się więc włączyły latarki, muzykę i gadały o różnych sprawach. Nagle usłyszały dźwięk otwierającej się bramki do ogródka, wyszły aby zobaczyć kto to, nikogo nie widziały więc stwierdziły, że im się wydawało. Wróciły do namiotu. Po jakiś 30 sekundach od wejścia w namiot nagle ktoś walnął ręką i zaczął wrzeszczeć oczywiście dziewczyny też krzyczały ze strachu e id razu wyszły. To był Robert i Maciek.  
- Co wam pacany odbiło!? - powiedziała wkurzona Mia  
- Przyszliśmy po was i idziemy na boisko - powiedział Maciek  
- skąd widzieliście że dziś tu nocujemy? - spytała zdziwiona Malina - tajemnica - odpowiedział Robert  
- no to dobra chodźmy - powiedziała Mia.  
Na boisku byli koledzy Mii z którymi zazwyczaj wymieniała tylko cześć.  
- siema laski - od razu wiedziałam kto to, to był mój przyjaciel Bruno  
- Elo - powiedziały dziewczyny.  
Oprócz chłopców Mii i Malinie w oczy rzuciły się butelki z alkoholem i puszki piwa.        
- poczęstujcie się - powiedział Dawid jeden z 5 chłopców  
- dzięki - powiedziała Mia i wzięła jedną puszkę a razem z nią wzięła też puszkę Malina. I tak rozkręcała się powoli "impreza". Mia i chłopcy byli coraz bardziej pijani jedynie Malina była tylko po jednym piwie i pilnowała towarzystwa a najbardziej Mię bo wiedziała że czasami coś jej odbija.  
- ej Mia kochanie podejdź no do swojego Bruna - powiedział oczywiście Bruno        
- już się robi - powiedziała i usiadła mu na kolanach.  
- o widzę że ta przyjaźń to coś więcej - powiedział Maciek. Bruno i Mia nie zwracali na to uwagi i patrzyli sobie w oczy gdy nagle Bruno ją pocałował i usłyszeli dwóch facetów. - szczeniaki do domów zaraz zadzwonimy po policję - powiedział jeden z facetów  
Całe towarzystwo nagle zaczęło uciekać i śmiać się w głos. Mia i Malina pobiegły do namiotu a za chwilę pojawił się tam też Bruno.  
- ej ej co ty tu robisz, czemu nie pobiegłeś do domu? - powiedziała Malina  
- tu miałem bliżej a z resztą nie wrócę w takim stanie do domu - zaśmiał się w głos  
- chodź no do nas, połóż się koło mnie i już nie gadaj - powiedziała Mia, oczywiście była pijana więc nawet nie widziała co mówi.  
Bruno wlazł do namiotu i położył się koło Mii, przytulił się i zasnął razem z nią, a Malina tylko się na nich popatrzyła i stwierdziła że pod ich stanem nie ma mowy już o rozmowie więc dała sobie spokój i poszła spać. Tak minął ten wieczór w sumie to też noc bo wrócili ok 5 rano.

Womanglob

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 639 słów i 3183 znaków.

1 komentarz

 
  • niezgodna

    Jest dobrze. nawet bardzo.

    1 lip 2016

  • Womanglob

    @niezgodna dziękuję bardzo

    1 lip 2016