Nieświadoma-część 2

Nieświadoma-część 2Szybko uciekłam do pokoju, zamknęłam drzwi na zamek i się zabarykadowałam. Byłam przerażona tym, co przed chwilą zobaczyłam. Jednak to nie był koniec : zaczęli dobierać się do moich drzwi!!! Bałam się, że je wyważą, szybko przytrzasnęłam je fotelem. Byłam tak spanikowana, że miałam ochotę wyskoczyć przez okno. Gdy jęki ucichły, powoli zaczęłam łączyć fakty... nie wierzyłam w moją tezę.. to ZOMBIE! Pewnie mnie nie zauważyli...Do samego rana nie zasnęłam. Stałam przy drzwiach z pałką. Po świcie wyszłam z pokoju. Oczywiście bardzo ostrożnie. Na szczęście tych potworów już nie było. Rodzina schowała się w piwnicy. Bardzo chciałam uciec do domu ! Zaczęłam się pakować aż tu nagle w telewizji pojawił się komunikat iż całe miasto i okolice są objęte kwarantanną ! Wszędzie siaty nie pozwalające wyjechać poza miasto ! Byłam załamana ! I nagle... Telewizja przestała działać. To była ostatnia wiadomość w tym miasteczku... Padłam na łóżko i zaczęłam patrzeć się w sufit leżąc na plecach. Myślałam sobie "i co teraz będzie? Co ja zrobię ? Czy umrę ?”. Moje myśli stały się bardzo burzliwe. W końcu nie wytrzymałam psychicznie i rozpłakałam się. Zmęczona płaczem zasnęłam. Obudziłam się gdy syn pani Belli przyszedł do mojego pokoju oznajmiając mi iż opuszczamy ten dom. Z jednej strony byłam naprawdę ucieszona ! W końcu może znajdziemy jakieś lepsze schronienie przed tymi potworami ! Ale z drugiej… Po drodze przecież mogą na nas czekać różne związane z tym niebezpieczeństwa… No ale cóż. Spakowałam najważniejsze rzeczy i zeszłam na dół powiedzieć, że jestem gotowa. W tym czasie mąż pani Belli – Levi rzekł do mnie:
- Powiedz mi na co musisz uważać oraz zgłaszać nam gdy coś ci się stanie ?  
-Nie wiem.
-Yuuki ! Jak to nie wiesz ?! Pff skoro nie wiesz to zostaniesz natychmiastowo jednym z nich.
-Jak to ?
-To ty jeszcze o tym nie wiesz? (zaśmiał się jakby chciał mnie poniżyć)-przecież to oczywiste, że jak zostaniesz ugryziona bądź chociaż zadrapana przez zombie to staniesz się jedną z nich.
Byłam w szoku. Nie dość, że jest ta koszmarna apokalipsa to jeszcze to, że mogę w taki łatwy sposób stać się jedną z nich !? To było dla mnie za dużo…. Myślałam, że jestem po prostu w bardzo głębokim śnie… Poprosiłam syna pani Belli – Akihita by mnie uszczypnął. Huh… Nie podziałało. Czy to na prawdę jest rzeczywistość ?  

Pan Levi poszedł pierwszy. Wyjrzał za drzwi i rozglądał się czy czasem gdzieś w okolicy nie ma żadnych tzw. ‘ zimnych ‘. Nigdzie ich nie było tak więc w pośpiechu pobiegliśmy na przód. Chcieliśmy wszyscy dotrzeć do pewnego miejsca nieopodal tego miasta. Była do dość stroma i wysoka góra o której pewnie nikt nie wie. Tak więc nikt nie doprowadziłby tam zombie. Zombie reagują bardzo na dźwięk. Gdy ktoś strzeli z pistoletu mogą to usłyszeć z nawet 4 km ! Na nasze szczęście nie poruszają się zbyt szybko. Niestety mają wzrok co też może utrudnić nam naszą ucieczkę. Tak więc jak mówiłam wcześniej chcemy dostać się na tą górę. Wejście na nią nie jest łatwe, gdyż są tam naprawdę strome miejsca ! Kierujmy się tam, ponieważ mamy nadzieje, że będzie tędy przelatywał jakiś helikopter i jakimś cudem- zabierze nas z tego miejsca gdzie chodzą żywe trupy ! Ale… Nie mów hop póki nie przeskoczysz… Z tego co słyszałam do tej góry nie było blisko… Musieliśmy przejść i przetrwać blisko 70 km ! Jeszcze nie wiemy czy to się nam uda… Miejmy nadzieje… Po 30 minutach wędrówki dotarliśmy do centrum handlowego. Było tam na prawdę dużo przydatnych rzeczy oraz była to dobra kryjówka na noc. Levi robił zapasy żywności, Bella zbierała nam ubrania, a syn Akihito rozglądał się czy czasem nigdzie nie ma tych koszmarnych potworów. Ja w tym czasie pisałam list. W liście napisałam krótką informację i mój numer telefonu:
_________________________________
Hej!
Jeżeli to czytasz i nie zostałeś ani podrapany, ani ugryziony przez jednego
Z ‘zimnych’ śmiało! Dołącz do naszej grupy ! ‘  
Tel. 660457234
_________________________________
Hahaahhaha, na serio już wariuję ! Kto normalny znajdzie tą kartkę i oddzwoni? Haha przecież nie ma prądu! Czy ja wariuję !? Tak, zombie weźmie i zadzwoni... A dobra tam... Szkoda gadać.
Gdy skończyłam pisać list poszłam rozejrzeć się po sklepach. Było ciemno, a w dodatku na dworze padał deszcz tak więc było też bardzo zimno. Świetne warunki dla tych paskudnych pasożytów którzy na każdym kroku chcą nas zabić. Znalazłam sklep z ubraniami… Wzięłam z niego kurtkę i ją założyłam, od razu zrobiło mi się cieplej. Nagle ujrzałam kogoś stojącego pomiędzy szatniami… Wzięłam coś metalowego do ręki z myślą iż jest to zombie! Ale… Chwila… Nie… To nie może być zombie… To jest dziewczyna ! Była bardzo przerażona. Podeszłam powoli i mówiłam żeby się nie bała. Zaczęłam z nią rozmawiać. Miała na imię Ariel i przeżyła już 16 wiosen. Jej rodzice zginęli na jej oczach zagryzieni przez ‘zimnych’. Ona na szczęście nie była ani podrapana ani ugryziona. Spytałam się o dołączenie do grupy. Zgodziła się, bo chciała przeżyć. Całą noc nasza mała grupka planowała drogę naszej ucieczki.
*********************
Co sądzicie o dalszej części ? Wstawiać dalej czy może zaprzestać ? :)

Hopey

opublikowała opowiadanie w kategorii horror, użyła 986 słów i 5533 znaków.

5 komentarzy

 
  • nela09

    Pisz dalej, ale daj tu coś mocnego. Na pewno ci się uda. Możesz... dodać wojnę z wampirami? 😌 no dobra, odpada, ale na przykład nocny atak na tych idących na górę, to by było coś 😄

    14 maj 2018

  • Linda

    Ale no to ma być horror nic tu strasznego . Dodawaj jakieś straszne przeżycia . . Więcej akcji ;)

    9 sie 2014

  • Cam

    Pisz dalej :)

    29 lip 2014

  • Hopey

    Dziękuję ! :)

    29 lip 2014

  • Syla

    Super :)

    29 lip 2014