- Jak ja jej nie lubię… - wyszeptał Jack. - Starsza siostrzyczka, która ma męża bogacza. Nigdy nie utrzymywała z nami kontaktów, a teraz dobra duszyczka, ehh… Jessy wyszła z łazienki i przeczytała kartkę od siostry; ona też nie przepadała za swoją siostrą, ale nie tak bardzo jak Jack. On za to wziął się za otwieranie listu poleconego. Okazało się, że była to oferta od biura pracy dla Jacka.
,,Z przyjemnością chcemy Pana powiadomić o tym, iż znalazła się oferta pracy dla Pana w hotelu Havelgros w okolicy Los Denvos. Jeżeli jest Pan zainteresowany tą ofertą prosimy o kontakt.
Z poważaniem: Biuro Pracy Alekine - Mam pracę !!! - wykrzyknął Jack. - Kochanie tak się ciesze widzisz mówiłam, że nam się uda. - Miałaś rację, kocham Cię !!! Radości i szczęściu nie było końca i wtedy Jessica przeczytała cały list. - Ale skarbie, gdybyś chciał przyjąć tę pracę musielibyśmy się przeprowadzić. - No tak.Ale może to też jest rozwiązanie. Wynajmiemy nasz dom i wpadnie nam trochę pieniędzy, a mieszkać będziemy w tym hotelu co ty na to? Dla niej była to trudna decyzja, ponieważ musiała wszystko zostawić dom, wspomnienia z nim związanie, rodzinę, z którą de facto nie miała zbyt dobrych stosunków. Chłopak namawiał ją i namawiał, i w końcu zgodziła się. Zjedli razem śniadanie. Potem Jack poszedł do biura pracy z listem chcąc przyjąć tę pracę. Nie było go około trzy godziny i Jessy zaczynała się martwić. Zadzwoniła do niego, ale nie odbierał. Domyślała się samych złych rzeczy. Po kolejnych 30 minutach do drzwi zadzwonił dzwonek. Dziewczyna z przerażeniem otworzyła drzwi i zobaczyła Jacka z bukietem kwiatów w jednej ręce i butelką wina w drugiej. Odetchnęła z ulgą. Domyśliła się, że Jack dostał pracę. Wykwintny obiad przygotowany razem zjedli przy pysznym choć niedrogim winie.
2 komentarze
Frankenshtain
Czytajcie i komentujcie. Piszcie czy wam się podoba czy też nie.
Yamaha
Kiedy następny?
Frankenshtain
@Yamaha Postaram się dodawać jeden rozdział przynajmniej raz w tygodniu mniej więcej w weekend