Zanurzyć się w miłości Bożej.
Szczerze mówiąc, spodziewałem się większej negatywnej reakcji i jednocześnie jakiejś pozytywnej, ale jest, jak jest. Tak mówi mój przyjaciel. Tak stwierdza, kiedy rozmawiamy, co się dzieje na świecie i w naszym kraju, gdzie żyjemy.
Żeby rzucić palenie nie trzeba ingerencji Jezusa. Znałem faceta, który pewnie nie znał Pana i opowiedział mi, że pracował na konstrukcji, czyli budował domy. Zachciało mu się zapalić i przypomniał sobie, że zostawił paczkę fajek w trucku, a samochód był pół kilometra od miejsca pracy. Najpierw się zezłościł, a potem powiedział sobie ,,Nie będzie to mną rządziło.” I przestał palić. Od razu.
Nie wszyscy albo wręcz prawie nikt nie odczuwa potrzeby być wierzącym, przynajmniej w obecnym świecie, gdzie wiara w Boga, a w szczególności w Jezusa Chrystusa jest uważana za coś dziwnego. Pisałem o wierzących i niewierzących. O przeznaczeniu ludzi po śmierci i na koniec o w moim odczuciu kontrowersjach w Biblii.
Dzisiaj napiszę o czymś innym, ale zacznę od pewnego wyznania. Portal, na którym piszę, jest z opowiadaniami. Na innym, gdzie publikowałem, nie ma możliwości napisania felietonu, chyba że dotyczy erotyzmu. Żeby chodziło o erotyzm! Wiadomo, że chodzi o porno. Pouczono mnie, że nie ma gatunku literackiego o takiej nazwie jak porno. Są filmy, zdjęcia, komiksy. Literatura jest erotyczna. Ja zajmowałem się tym praktycznie całe życie. I powiedziałem stop. Nie można, teraz tak myślę, chodzić z Bogiem i jednocześnie zajmować się tym, co jest złe w oczach Stwórcy.
Ludzie robią różne rzeczy. Piją, palą, biorą narkotyki, zajmują się hazardem i czymś, co jest związane z seksem. Łagodne słowo to niemoralność. Większość coś rozróżnia przez porównanie. Jeżeli wszyscy coś robią, to jest normalne. Skoro normalne to nic w tym złego. Czy jest coś złego w czytaniu erotycznych opowiadań? Czy jest coś złego w pisaniu takich rzeczy? Nie tak dawno pisałem z osobą, która pisze bardzo dobrze. Napisała, że nie czyta nic związanego z fistingiem i kazirodztwem. Ludzie czytają coś erotycznego, a coś innego nie, bo ich odrzuca i jest dla nich obrzydliwe. Na tym portalu pewna osoba pisała kilka opowiadań typu incest. Większość lubiła czytać i dawała pozytywne lajki. Pewnemu gościowi bardzo się nie spodobało i zaczął krytykować. Rzuciłem okiem, co on pisze i okazało się, że pisze o trójkąciku. Co chcę powiedzieć? Zarzucał kocioł garnkowi. Ja pisałem i o Bogu i pornosy i nie widziałem w tym nic złego. Teraz widzę. Dlatego nie próbuję nikogo krytykować, bo nie jest to moją rzeczą. Wyglądałoby to, że były pijak krytykuje aktualnych. Co chcę naprawdę powiedzieć? Im bardziej ktoś robi coś najmilejszego i dobrego, tym trudniej mu zobaczyć, że robi coś, co nie podoba się Bogu.
Zostawiam tych, którzy w tym momencie są niewierzącymi w Jezusa i jego ofiarę. Mówię tylko o takich jak ja. Wierzących i robiących rzeczy złe. Jak już wspomniałem poprzednio, żeby coś chcieć zmienić należy wiedzieć, że coś jest nie tak i chcieć to zmienić. Nie można przestać być pijakiem, jeżeli poprzednio się upijało raz na tydzień, a teraz tylko raz na dwa tygodnie. Nie przestanie się być cudzołożnikiem, jeżeli się zdradzało żonę raz na tydzień, a teraz robi się to raz na pół roku. Jeżeli ktoś ma problem z pornografią, to nadal ją ma, jeżeli przestał oglądać codziennie filmy porno, a teraz ogląda raz na tydzień. Najprościej można określić przyzwyczajenie, że jest to coś, co nas kontroluje, a nie my kontrolujemy to coś. Czasem można dać sobie radę samemu z nałogiem. Czasem należy wołać Pana, by pomógł. Znowu, pierwszą rzeczą, którą trzeba dostrzec, to, że coś jest nie tak. Jeżeli się tego nie zobaczy, nie ma o czym mówić.
Jest łatwiej dostrzec, że coś jest z nami nie tak, jak samemu się wie, że coś takiego jest. Może nikt inny tego nie wiedzieć. Najtrudniej jest zobaczyć to komuś, kto sądzi, że jest prawie doskonały.
Czy można w sobie rozpoznać głód? Oczywiście. Czujemy głód i chcemy coś zjeść. Jeszcze łatwiej jest z pragnieniem, kiedy chce nam się pić. Podobnie jest z pragnieniem bycia blisko z Bogiem a dokładnie bycia w Bogu. I tu napiszę coś, co może zaszokować wierzącego, jeżeli to czyta. Jeżeli wierzy w Boga, a nie ma takiego pragnienia, to właściwie, w co wierzy? Może będzie chciał to za tydzień, a może nigdy.
To jest miłość. Jeżeli jesteś z kimś i go kochasz, wiesz to. Wiesz również, jak jest, jeśli jesteś z kimś, kogo nie kochasz. Zawsze coś przeszkadza i nigdy nie jest super. Taki związek nie ma szans za przetrwanie.
Bóg jest taki, że nikogo do niczego nie zmusza. Chcesz z Nim być, jesteś. Jeśli nie On cię do tego nigdy nie zmusi. Jeżeli chcesz, to tylko od ciebie zależy, jak bardzo blisko chcesz z Nim być. Ja do przedwczoraj chciałem być blisko. Po obejrzeniu jednego filmiku (świadectwa pewnej siostry w Chrystusie) zrozumiałem, jak bardzo się myliłem. Zapragnąłem tego. Chcę być w Nim! Zanurzony całkowicie w Jezusie. Nie po kolana albo do pasa. Całkowicie! I czuję, że nie ma w tym limitu. Oczywiście to może brzmieć jak fantastyka dla kogoś czytającego. Zupełnie mnie nie martwi, że ktoś niewierzący tego nie zrozumie. Jednak jeżeli jesteś wierzący i to czytasz, poczuj. Czy tego chcesz, czy nie?
Chciałem napisać o Kościele Katolickim, o Antychryście... Tylko że każdy, kto jest tym zainteresowany, może znaleźć lepsze źródła. Lepsze filmiki, lepszym językiem napisane artykuły. Poprzestanę na tym.
Czy trafiłem do czyjegoś serca, nie wiem. Mam bliskich i znajomych i oni nie myślą i nie czują w ten sposób, a ja nie śmiem o tym im mówić. Każdy w danym momencie jest na jakimś poziomie zrozumienia. Świata i siebie. Mówię o Bogu, ale jak nie ma pozytywnego odzewu, zostawiam.
W ogrodzie Eden Bóg dał jedno przykazanie. Nie dotykaj, bo umrzesz. Wierzę, że Adam i Ewa są zbawieni. Popełnili pomyłkę.
Obecnie ludzie, z każdego języka i religii mogą wiedzieć, że Jezus jest jedyną drogą do zbawienia. Mogą w to uwierzyć. Wiem, że Bóg jest sprawiedliwy i pełen miłości i wybaczenia. Dlatego to nie jest moją sprawą, co z każdym zrobi. To Jego sprawa. Ja chciałbym dla wszystkich dobrze. Dla wszystkich.
Możesz myśleć inaczej. Jeżeli masz pragnienie w sercu, by Go poznać, idź za tym. I idź tak daleko, jak byś chciał. Jeżeli nie masz takiego pragnienia... cóż może poczujesz to jutro. Pojutrze, za tydzień...
Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.