1000000 rzeczy do ogarnięcia

1000000 rzeczy do ogarnięciaPierwsze słowo, jakie nasuwa się mi, kiedy muszę coś ogarnąć to plan. Muszę wam się przyznać, że jestem z natury osobą bardzo chaotyczną i mój plan tworzył się zawsze jakoś sam. Samodzielnie spontanicznie i zupełnie chaotycznie. Również dzięki mojej cudownej sklerozie oraz dzięki dużemu natłokowi zajęć. Jednak teraz wreszcie mi się udało na trzecim roku studiów. Byłam zmuszona, aby stworzyć własnoręcznie, bardzo pracowicie i czasochłonnie mój własny piękny uporządkowany plan.  
No cóż na początku jak pomyślałam sobie chaotyczna osoba plus plan równa się NIEMOŻLIWE ale... Udało się zrobiłam to, ale zrozumiałam ze mój plan nie jest idealny, kiedy mój wykładowca angielskiego oznajmił nam w środę ze na następnych zajęciach jest test, o którym zapomniał nam powiedzieć i zaczęło się od początku, ale teraz na serio.  
Po 1. Znajdź czas na zrobienie planu- niby oczywiste, chociaż wiem z autopsji ze to najważniejszy punkt, ponieważ przez te wszystkie lata unikałam mania czasu na zrobienie planu. Celowo lub nie, ale zawsze miałam ważniejsze sprawy na głowie w słowie ważniejsze mam na myśli również te mało ważne jak np. oglądanie swojego ulubionego serialu.  
Kiedy już znajdziesz ten czas ustaw sobie alarm na 10/15 minut wtedy zrozumiesz ze to Tylko 10 minut a jak dużo zmieni.  
Po 2.Wypisz na osobnej kartce od myślników swoje stale rutynowe zajęcia. Np. Praca, studia, SEN(7/8h)  
Po 3 na następnej kartce rób tabele poniedziałek, wtorek, środa itd. i wypisz godziny (zacznij od 6 lub 8 to zależy, kiedy zaczyna się Twój dzień- w moim przypadku jest to 8.)  
Po 4 wpisz swoje stale zajęcia do planu uwzględniając konkretne godziny teraz zobacz ile zostało czasu. I w tym momencie chcę się z Wami podzielić, jak to było u mnie – nie jest to może najpiękniejszy plan ale nie to jest tutaj najważniejsze.  
  

Najważniejsze jest to, że prawie codziennie zaczynałam o 8 kończyłam o 18.15, pewnie to nie problem jednak ja nie mieszkam w miejscowości w której się uczę i pracuję, dojazd na studia zajmuje mi około 30 minut a do mojej pracy około godziny. codziennie wstaję o 6.10 myję się, ubieram, maluję, jem śniadanie i plotkuję z mamą. O godzinie 7.10/7.15 wychodzę na autobus. Godzina 7.47/7.55 jestem na wydziale. A powrót? jest podobny godzina 19.10 jadę do domu, w którym jestem około 19.30. Muszę jeszcze doliczyć czas na przygotowanie materiałów na praktyki gdzie zajmuję się prowadzeniem strony internetowej i Facebooka jak również czas na napisanie posta na bloga. A jak wygląda moje życie towarzyskie? codziennie piszę ze znajomymi fejsie, co miesiąc staram się być na jakiejś imprezie i spotkać się z najlepszymi przyjaciółmi, wtedy poświęcamy sobie 2 lub 3 godziny naszego cennego czasu i rozmawiamy o tym co działo się u nas przez miesiąc. Jeśli chodzi o rodzinę to ja też jestem jej częścią staramy się zjeść razem obiad, a kiedy się nie da to chociaż kolację.  
Po 5 Trzymaj się terminów, ponieważ wtedy nie będziesz musiał robić wszystkiego na ostatnią chwilę a co za tym idzie będziesz mniej rozdrażniony, Może się wydawać, że robienie kilku rzeczy naraz nas uratuje, bo zaoszczędzimy czas. Umysł pracuje zdecydowanie lepiej, jeśli jest skoncentrowany tylko na jednej rzeczy.  

Po 6 Nagradzaj się. Jeśli zdążysz na czas z jakimś projektem, zrobisz na czas pracę domową, nie zapomnisz o ważnym wydarzeniu, wyrobisz się z napisaniem posta, zdasz dobrze egzamin- cokolwiek wtedy zrób coś dla siebie np. wstań 10 minut później, połóż się 10 minut wcześniej, kup sobie drobiazg- kwiatka, pomadkę, coś małego ale coś co sprawi Ci radość. Ja w dniu dzisiejszym nagrodziłam się za napisanie posta na czas, kupując sobie konturówkę do ust za którą długo chodziłam- mała rzecz a cieszy.  
  
Nie pokazałam Wam mojego planu aby narzekać albo przechwalić się zobaczcie jak mam ciężko, ponieważ wiem, które mają gorszy plan albo jeszcze dodatkowo zajmują się dziećmi- podziwiam takie osoby, staram się brać z nich przykład.  
I na koniec TAK śpię 7 i pół godziny:)

1 komentarz

 
  • Użytkownik Philips123

    Podoba mi się ten felieton :D Też mam ostatnimi czasy nawał pracy,ale dzięki planowaniu i organizacji pracy jakoś łatwiej się wykaraskać z tych wszystkich deadlinów.
    Mój problem polega jednak na tym,że łatwiej mi zaplanować zajęcia i obowiązki niż je wykonać :/

    29 lis 2017