"Wybraniec. cz.1"

Sir Randon długo wędrował po leśnych rozdrożach. Słońce mocno grzało jego złotą zbroje sprawiając że upał nie dawał mu spokoju. Po chwili zatrzymał konia i postanowił odpocząć w cieniu pewnego, starego dębu. Ogromne drzewo zasłaniało wystarczająco dużo słońca aby on i jego rumak mogli się skryć. Odpiął swój napierśnik, po czym zrzucił naramienniki i usiadł wśród korzeni dębu. Odsapnął poprawiając swoją szpiczastą brodę i wąsy. Pot z twarzy zlewał mu się na koszule strumieniami. Jego koń też był wyczerpany z podróży.  
-Spragniony jesteś?- zapytał ze śmiechem sir Randon.
-Przyniosę zaraz coś do picia- odpowiedział rycerz.
Wziął w rękę napierśnik i ruszył w głąb lasu. Szedł po konarach drzew dopóki nie wpadł w bagno. Wiedział że zaraz znajdzie wodę. Przedarł się przez błoto brudząc sobie nogi po kolana. Im dalej szedł, coraz bardziej zbliżał się do skalnego wąwozu. Bluszcz i pnącza zwisały po starych, brudnych skałach. Wszędzie było pełno mułu i błota. Złapał się ręką ściany gdy poczuł że robi się coraz głębiej. Zasłonięty był do bioder. Wziął głęboki oddech i postanowił zawrócić. Gdy wyszedł z wąwozu zaczęło mu się robić słabo. Szybciej się pocił, kręciło mu się w głowie. Złapał mocno wystający konar i opar się o niego. Zrobiło mu się ciemno przed oczami. Zaczął się krztusić. Coś zatrzymało mu się w przełyku. Próbował wypchać to na zewnątrz więc włożył palec do gardła. Po chwili zwymiotował żywą żabę. Przerażony odsunął się od niej łapiąc się kolejnego drzewa. Nagle zrobiło się ciemniej. Czuł że zaraz wypluje kolejną żabę. Spojrzał przed siebie aby uciec w stronę brzegu. Zamiast ujrzeć drzewa, widział ciemność, a wśród niej staruchę. Stara kobieta ubrana w futrzaną narzutę i starą suknie. Na głowie miała kilka gałęzi wczepione w siwe, brudne, włosy. Uśmiechała się szyderczo, wyglądała jakby zaraz miała wybuchnąć śmiechem. Zrobiła to gdy Randon wypluł kolejną żabę. Nagle machnęła ręką i rycerzowi zrobiło się całkiem ciemno.
Nagle obudził się w starej, chacie zrobionej drewna i liści. Wyglądem bardziej przypominała szałas. Lecz najgorszy był w niej smród. Wydobywał się on z kotła w którym jakby gotował się nieboszczyk.
-Lubisz zupę z trupa?- Spytała wiedźma mieszając chochlą wywar. Po chwili wzięła kilka szarych liści i wrzuciła je do gara.  
-Co ty mi zrobiłaś wiedźmo?!- Krzyczał sir Randon.  
- Wiedźma to najgorsze określenie. Jestem uzdrowicielką, ty jesteś chory więc muszę cię wyleczyć- odpowiedziała spokojnie.
- Ja nie jestem chory, rzuciłaś na mnie klątwę!- Krzyknął rycerz.
- Muszę cię zaskoczyć waćpan że tak potężnych zaklęć nie znam. Uczono mnie wiele ciekawych szeptów, epidemia biegunki, susza, czy atak szarańczy. Ale nie znam takich które potrafią człowieka uśmiercić.  
Rycerz pełen strachu spojrzał na starą kobietę wystającą zza kotła.
- Choroba cię niszczy panie. Mogę ci pomóc ale za przysługę.- Rzekła starucha.
- Cholera. Czego chcesz? Zapytał Randon.
- Wywar z kości który gotuje pozwoli ci przeżyć. Musisz go tylko pić pod koniec każdego tygodnia- Odpowiedziała uzdrowicielka.
- Miał mnie wyleczyć- Powiedział ze zdziwieniem rycerz.
- Może cię wyleczyć, ale jeśli nie, będziesz pił go tak długo jak długo będziesz chciał żyć. Mogę zdradzić ci przepis ale czekam na przysługę.
Rycerz próbował wstać powoli ale nie czuł się na siłach. Stara kobieta nalała mu wywaru do miski i podała do wypicia. Śmierdział okropnie ale zaufał jej i szybko go wypił. Zrażony smakiem o mało go nie zwymiotował.  
- Co chcesz w zamian? - Zapytał z obrzydzeniem.
- Widziałam wyraźne znaki że naszą krainę nawiedzi zło które wszystko spowije swoim mrokiem. Wiele ludzi zginie, ale jest szansa. Objawi się wybraniec który uratuje nas od mroku który nadejdzie. Ty musisz go odnaleźć, wyszkolić i pomoc mu zostać kimś kto ma władze i będzie w stanie uratować królestwo- Odpowiedziała sama pijąc zupę przez siebie przygotowaną.
- Jak go znajdę? Skąd mogę mieć pewność że nie zwariowałaś?- Pytał nie mogąc uwierzyć w to co kobieta mówi.
- To co zobaczysz gdy wyruszysz sprawi że uwierzysz. Bogowie nas opuścili. Nadchodzi zguba. Ty możesz nam pomóc, on nas uratować, ale bez ciebie jest nikim i nie zrobi nic wielkiego- Mówiła bardzo poważnie.
Randon wyglądał już bardziej żywo. Bladość z jego twarzy zniknęła, a on sam poczuł się lepiej.
- Znajdziesz go w we wsi, na wschód od Szarego Zamku. Zło które ją nawiedzi, zabije każdego, oprócz jednej osoby. To będzie wybraniec. On jedyny przeżyje atak zła.- Odpowiedziała z grozą w głosie.
- Coraz trudniej mi tobie uwierzyć ale twoja zupa działa. Jeśli to nie ty, to skąd wzięła się klątwa? - Zapytał z ciekawością.
- Wiem skąd wracasz. Stara wieża to kryjówka czarnoksiężnika. To on rzucił na ciebie klątwę kiedy umierał.
- Co za cholernik!- Krzyknął rycerz ze złością.  
- Dobrze że już nie żyje- Odpowiedział.
- Nie wiesz że czarnoksiężnika nie da się tak łatwo uśmiercić?- Zaśmiała się starsza kobieta.
- On żyje nadal. Zawarł pakt ze śmiercią. Oni mają niestety kilka żyć- Odpowiedziała z uśmiechem.
Randon poderwał się gwałtownie.
- Siadaj! - Krzyknęła głośno. Jakaś siła przykuła go z powrotem do ziemi.  
- On jest słaby i nie zrobi teraz nikomu krzywdy. Te wskrzeszenie dużo go kosztowało i jest bez siły. Twoim zdaniem jest teraz odnaleźć wybrańca. Nie śpiesz się ale także się nie ociągaj. Do Szarego Zamku jest kawał drogi. Teraz ruszaj. Idź prosto to znajdziesz ten stary dąb przy którym się zatrzymałeś, twoje rzeczy powinny jeszcze tam być- Odpowiedziała uzdrowicielka.
Rycerz wstał z ziemi, otrzepał swoje spodnie, wziął napierśnik, ukłonił się i wyszedł z szałasu. Wciąż nie wierzył za bardzo w całą tą historię.  
Po chwili zatrzymała go starucha wręczając mu pergamin.  
- To twoje lekarstwo. Raz w tygodniu. Jeszcze jedno. Zabrakło mi kości do zupy więc zabiłam twojego konia, będziesz wracał pieszo- Powiedziała stara kobieta.
- Głupia...- chciał przeklinać dalej lecz powstrzymał się. Wziął pergamin i ruszył w drogę.

Adim99

opublikował opowiadanie w kategorii fantasy, użył 1174 słów i 6400 znaków, zaktualizował 17 lip 2015.

3 komentarze

 
  • Użytkownik BreakTheRules

    Szkoda, że nie ma kontynuacji :/ Zaczyna się bardzo ciekawie :)  
    Zapraszam także do mnie :) Też piszę opowiadania :)

    17 sie 2015

  • Użytkownik facio

    troche makabra ale gites.Co dalej

    31 lip 2015

  • Użytkownik Adim99

    @facio Czemu makabra? Wyjaśnij.

    31 lip 2015