Zniewolenie. Matka i syn.

Zniewolenie. Matka i syn.Opowiadanie na motywach komiksu hentai o tytule: "The captive of mother and the son” /"Enslaved mother and son” z serii Fuusen Club. Pozwoliłem sobie jednak na wiele zmian, jeśli chodzi o fabułę. Szczególnie w późniejszych rozdziałach.

Zaprzyjaźniłam się z pewną kobietą, Anną, ponieważ obie mamy synów w tym samym wieku. Często odwiedzałyśmy się wzajemnie, dzieląc radości, bądź smutki dnia codziennego. Przeważnie jednak tematy naszych rozmów schodziły na naszych chłopców. Gdy jednak pewnego razu zdradziła mi swój sekret, byłam tak zszokowana, że aż krzyknęłam z wrażenia.

- Pomagasz mu w masturbacji…?! - spytałam z oburzeniem i niedowierzaniem w głosie.
- Tak – odpowiedziała niewzruszona i ze słyszalną nutą zadowolenia – masuję mu członka.  
Regularnie. Aż do wytrysku.

Patrzyłam na nią szeroko rozwartymi oczyma. A ona tylko lekko się uśmiechała i czerwieniła.

- Oczywiście – kontynuowała – nie posunęłam się dalej...więc...sądzę, że można potraktować to  
jako wyjątkową zażyłość między matką a synem. I opiekuńczość.

Przerwała na chwilę. Odwróciła wzrok ode mnie, racząc się herbatą.  

- Poza tym – mówiła dalej. - to pomaga mu się zrelaksować i skupić na nauce...nie wspominając o  
tym, jaki jest młody. A wtedy różne rzeczy, jak wiesz, przychodzą do głowy. Dobrą stroną jest  
również to, że nie zejdzie on na złą drogę. A przynajmniej jest na to większa szansa. Masz go cały  
czas pod kontrolą.
- Naprawdę…?

Mimo mych wielu zastrzeżeń co do postępowania koleżanki, kilka argumentów do mnie przemawiało.

- Dlaczego nie spróbujesz tego ze swoim własnym synem? - zapytała nagle z entuzjazmem w głosie.
- Co?! - krzyknęłam zszokowana, słysząc jej propozycję. - To...to niemożliwe, bym była zdolna do  
czegoś takiego. A poza tym, to ciągle młody chłopiec, który nie interesuje się tą sferą życia.

Sama nie wiem dlaczego dodałam tą drugą część swej wypowiedzi. Przecież nawet nie rozważam poważnie jej pomysłu. Zabrzmiało to jednak zgoła inaczej.

Podniosła jedną brew i uśmiechnęła się szelmowsko.

- Nie bądź naiwna. – rzekła – Co ty wygadujesz, Kalina?

Prawie parsknęła śmiechem, patrząc na mnie z politowaniem.

- W tym wieku – ciągnęła swa wypowiedź – ich głowy są pełne myśli na temat seksu.  
Prawdopodobnie staje mu nawet podczas lekcji w klasie, a z końca główki sączy się śluz,  
fantazjując o kobietach. Założę się, że gdy tylko ma wolną chwilę, masturbuje się zawzięcie.

Zobaczyłam to oczyma wyobraźni i jęknęłam cicho. Anna zaśmiała się.

- Możesz łatwo znaleźć dowód, robiąc pranie. Musiałaś zauważyć zaschnięte plamy nasienia na jego  
bieliźnie, prawda?
- Nie przekładałam większej uwagi, by się dokładniej przyjrzeć - odparłam cicho, będąc mocno  
speszoną.
- Jak powiedziałam wcześniej, to dobry sposób aby uniknąć problemów w przyszłości. Jeśli stanie  
się seksualnie sfrustrowany i zacznie się pasjonować perwersyjnymi zachowaniami...wtedy mogą  
zacząć się kłopoty.
- I najważniejsza sprawa. Nic nie sprawi ci takiej radości, jak pomoc swojemu słodkiemu synowi w  
dojściu.

Głośno westchnęłam w reakcji na jej wypowiedź. To było dla mnie tak nieprawdopodobne, to wszystko, co usłyszałam. Tysiące myśli, pytań szalało mi w głowie. Ale czułam też takie dziwne gorąco. Zdawałam sobie sprawę, że moja twarz jest zarumieniona. Ale jednocześnie wiedziałam, że to nie od zwykłego ciepła fizycznego. Wewnętrznie byłam niesamowicie mocno zaintrygowana, ale i skonfundowana. Podekscytowana, ale i oburzona. Podniecona, ale i przestraszona. Mnóstwo sprzecznych uczuć walczyło wewnątrz mnie. Chciałam zadać jedno z licznych pytań Annie, która spokojnie popijała ciastko herbatą. Jak bym chciała być tak wyluzowana, pewna siebie, nie przejmującą się niczym i nikim kobietą. Wyzwoloną. Ona chyba też chciała mi dać chwilę na przetrawienie tych wszystkich wiadomości. Nie zdążyłam jednak zadać jej w tej chwili żadnego pytania. Rozległ się dzwonek do drzwi.  

- Ah, to on!? Już wrócił! - Anna była zaskoczona.

Wstała i miała już kierować się ku drzwiom, gdy nagle przystanęła i spojrzała na mnie czujnym wzrokiem. Jej oczy zwęziły się.  

- Schowaj się do szafy. - rozkazała bardziej, niż poprosiła.
- Do szafy, ale…? - nie pozwoliła mi dokończyć, tylko pchała mnie w stronę drzwi garderoby,  
otworzyła je i bez sprzeciwu weszłam do środka.
- Dlaczego mam się chować?! - spytałam niemal histerycznym głosem.

Zamykając skrzydła szafy, które były ażurowe z podłużnie ukośnie ułożonych listewek powiedziała jeszcze poruszonym głosem:

- Bądź cicho. Pokażę ci.

Stałam tam zbaraniała, nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć. Co ona niby chce mi pokazać. Chyba nie?...nie! Do czegoś takiego by się nie posunęła. Przysłuchiwałam się odgłosom z korytarza. Szczęk otwieranej zasuwy, dialog Anny z synem.

- Hej, skarbie. Zapomniałeś kluczy?
- Nie, specjalnie ich nie brałem. Wiedziałem, że będziesz już w domu.

Pojawili się za chwilę w pokoju. Jej syn szedł przodem. Był wzrostu Anny, która do niskich kobiet nie należała. Ale Jarek, bo tak miał na imię, nie był jeszcze zbyt dobrze zbudowany. Miał jeszcze czas, by nabrać tężyzny fizycznej. W końcu dopiero chodził do pierwszej klasy liceum. Miał jasne, trochę dłuższe włosy, tak jak jego mama. Ułożone w artystyczny nieład. Ale dodawało mu to uroku. Z błękitnymi oczyma prezentował się, jak gwiazda boys bandu.
Pomyślałam, że jest bardzo ładny i słodki. Podobny trochę do mojego Pawła. Już go oczywiście kilka razy widziałam. Ciekawe, czy polubili by się z Pawłem? Może kiedyś zaaranżujemy takie spotkanie.  

- Jesteś dziś strasznie wcześnie? - stwierdziła moja przyjaciółka, gdy stanęli na środku salonu.
- Taa – odparł swobodnie – to dlatego, że zerwałem się z ćwiczeń w klubie.
- Oh, to niedobrze – rzekła uwodzicielsko, podchodząc do niego bardzo blisko.

Pogładziła go po policzku, dotykając jego ramieniu dużymi piersiami w obcisłej, granatowej bluzce bez ramiączek. Bluzka dodatkowo była króciutka, odsłaniająca pępek.

Jej szerokie biodro zetknęło się ciałem chłopaka. Miała na sobie dżinsy, opinające się na jej kształtnych udach, biodrach i pośladkach.
- Heh, nie mogłem nic na to poradzić, odkąd od piątej lekcji mam... – przerwał i sięgnął do swych  
spodni, odpinając guzik i zsuwając czarne spodnie – mam wzwód, który nie chce przejść.
Oczy mi się aż rozszerzyły. Stał bokiem do mojej kryjówki, ale doskonale dostrzegłam, jak jego majtki wypychane są przeraźliwie mocno przez podłużny kształt.
- Ojej – klęknęła przed nim, wpatrując się uważnie, tak jak i ja, w męskość młodzieńca – w takim  
wypadku wnioskuję, że nie miałeś wyboru, tak?

Członek pulsował i drgał pod bielizną. Wyciągnęła palec i potarła nim koniec wybrzuszenia.

- Czubek twojej pały jest taki mokry...

Jarek zamknął oczy, zacisnął usta i jęknął.

Anna sięgnęła do brzegów materiału i zdecydowanym ruchem ściągnęła go. Majtki opadły na ziemię. Penis wyskoczył do góry, uderzając właściciela w brzuch. Z żołędzi skapnęło kilka kropel preejakulatu. Złapał białą koszulę, podciągając ją wyżej, odsłaniając swoje przyrodzenie.

Zdławiłam w sobie krzyk. Jego narząd był imponujących rozmiarów. Zarówno jeśli chodzi o długość, jak i grubość. Dodatkowo ta nabrzmiała, czerwona, lśniąca teraz od płynów główka i występujące na całej długości wypukłe żyły, stanowiły wręcz przerażający widok. Tak wielki penis wyglądał jeszcze bardziej okazale przez to, że chłopak nie był zbyt potężnie zbudowany.  

- Ach, wydaje się większy, niż wczoraj, prawda?

Podniosła głowę i spojrzała Jarkowi w oczy. Ten zamglonym wzrokiem obserwował ją,  
opartą dłońmi o swoje kolana. Piersi Anny przez to były teraz ściśnięte i wyeksponowane, wystawione na jego spojrzenie. Siedziała na piętach, mocno wypinając pupę.
- Szczerze mówiąc...nie wiem…- odparł, ciężko oddychając -...nieważne...proszę, pośpiesz się,  
mamo. Dłużej nie wytrzymam…
- Dobrze już, dobrze…

Przesunęła się na bok, piersiami napierając na udo chłopca. Chciała chyba, abym wszystko dokładnie widziała, bowiem mrugnęła w stronę szafy i uśmiechnęła się. Wyglądała teraz zupełnie inaczej, niż zwykle. Była wyuzdana, oczy jej się zwęziły, stały się mętne. Na twarzy, szyi i dekolcie pojawił się rumieniec. Złapała oburącz penisa Jarka. Gdy to uczyniła, jego ciało drgnęło i prawie krzyknął, wydobywając z ust głośne westchnienie. Uniósł z rozkoszy głowę ku górze.

- Zacznę od delikatnego masażu – poinformowała go.

Przesuwała dłonią po całej długości, ściągnęła skórkę z główki.

- Spójrz! Rzeczywiście stał się większy! - rzuciła podnieconym tonem – Jest o wiele grubszy, niż  
wczoraj! Widać dłuższa wstrzemięźliwość mu służy.

Zachichotała, jak mała dziewczynka. Chłopak sapał i jęczał. Jedną dłoń zsunęła wzdłuż trzonu i złapała za podstawę. Żołądź przez to jeszcze bardziej nabrzmiała, nabierając kształtu i barwy dojrzałej truskawki. Z dziurki wypłynęła kolejna, szklista kropelka śluzu.  
Kciukiem i palcem wskazującym chwyciła główkę i wykonywała nimi okrężne ruchy wzdłuż korony. Wnętrze dłoni dodatkowo go stymulowało, ocierając się o łebek.

- Ależ wyrosłeś. Tak się cieszę!
- Ah! Nie...mamo! - powiedział lekko podniesionym głosem, ale wyraźnie było widać, że sprawiało mu  
to wielką przyjemność. - Dobrze wiesz...jak wrażliwy jest...mój czubek.

Widząc to i słysząc, zakryłam usta dłonią.

- W takim razie – zwolniła dłoń, którą trzymała go za penisa – wolisz, abym zrobiła to?

Kończąc swą wypowiedź, złapała go od spodu, między nogami, za jądra.

- Uuuu! - Jarek krzyknął – Tylko nie moje jaja! Czuję wtedy...taką słabość. Jakbym był z waty.
- W takim razie musisz mnie błagać o to, co chcesz, bym zrobiła.
- Ach! Masuj mi go po całej długości... Chcę, abyś trzepała mi fiuta!
- Dobrze! Tak lepiej! - złapała go za trzon, nie przestając trzymać go od spodu za mosznę.

Onanizowała go szybko i mocno. Słyszałam odgłos mlaskania napletka, gdy jej dłoń jeździła od worka aż po żołądź.

- To...takie przyjemne! - mówił, z trudem łapiąc dech – Mamo, tak mi dobrze...kiedy mnie  
zaspokajasz!

Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. I słyszę. Moja koleżanka, Anna, robi dobrze ręką swojemu synowi, masturbuje go! To takie...niewłaściwe! Moje oczy zrobiły się pewnie wielkie, jak pięciozłotówki. Mój oddech również stał się szybszy, a całe ciało płonęło. Nie ma co ukrywać. Będąc samotną matką, nie umawiającą się z mężczyznami, to, co rozgrywało się na moich oczach, niesamowicie na mnie działało. "Spraw mu jeszcze większą rozkosz, Anno! Nie! Nie! O czym ja myślę!?” - skarciłam się zaraz w myślach. Wielkie podniecenie odbierało mi trzeźwe myślenie.

Teraz dodała drugą dłoń, obejmując jego męskość przy podstawie, ruchem zwrotnym robiąc mu dobrze. Druga dłoń, takim samym ruchem poruszała się od środka, docierając do korony, naciskając na nią, po czym wracała. Robiła to zdecydowanie, z wielką wprawą, przyspieszając stopniowo. To musiał być dla niej spory wysiłek, bowiem rozchyliła lekko usta, posapując. Nie odrywała wzroku od genitaliów syna. Kalina zgadywała, że jej przyjaciółka była również mocno rozpalona czynnością, jaką wykonuje na tym dorodnym kawałku młodzieńca.

- Ach! O tak! Dochodzę, dochodzę! - krzyczał Jarek.
- Śmiało! Wypuść z siebie cały ładunek! Zrób to!

Włożyłam dłonie między uda i również głośno westchnęłam, nie bojąc się, że zostanę usłyszana. Byłam taka rozpalona, że dotknięcie dłońmi mojego łona wywołało wielką falę przyjemności. Niespodziewaną dla mnie. Ale ta cała sytuacja mocno na mnie podziałała. Jakaś adrenalina, nieznane dla mnie dotąd emocje, ryzyko przyłapania, podglądanie grzesznego aktu między matką a synem. Obserwowałam, jak pod szybkimi ruchami dłoni mej przyjaciółki z główki penisa wytryska wysoko pierwsza dawka białego płynu potem następne salwy. Następnie gęste nasienie wyciekało już tylko z końca, spływając na jej dłoń, skapując na parkiet. Anna sięgnęła po chusteczki ze stolika i wytarła jego męskość, swoje dłonie i podłogę. Wstała z kolan. Jarek wciąż dochodził do siebie, podciągając spodnie. Zauważyła jeszcze dalej rozbryzg spermy i wytarła go.

- Wciąż szokuje mnie, jak wiele tego produkujesz...i z jaką siłą, jak daleko wyrzucasz z siebie tą bialutką maź – rzekła, podchodząc do niego.
- Nic na to nie poradzę – odpowiedział, wyraźnie dumny z siebie i zadowolony – gdyby nie ty, rozsadziłoby mnie chyba.

Pocałował ja w policzek.

- Dziękuję. Jak zawsze było super.

Zaśmiała się.

- Nie ma za co. Wiesz, że gdy ty jesteś szczęśliwy, to i ja. Uciekaj teraz na górę odrabiać lekcje, a ja dokończę obiad i za jakiś czas cię zawołam.

Poczochrała go po głowie.

- Chyba teraz nic nie będzie przez pewien czas odciągało twej uwagi, co?

Puściła mu oczko.

- Oj nie. Do wieczora mam spokój. Okey, uciekam.

Wziął plecak z holu wejściowego i schodami udał się na pierwsze piętro.

Anna spojrzała w kierunku szafy, gdzie stałam. Podeszła i otworzyła je. Obrzuciła mnie podejrzliwym głosem, bowiem byłam mocno zarumieniona, zgrzana.

- Gorąco tu… - zaczęłam się tłumaczyć.

Ona przyłożyła mi palec do ust, bym nic nie mówiła i ręką machnęła, bym poszła za nią.

Wyszłyśmy przed dom.

- Wybacz, że cię wypraszam, ale sama widzisz. Muszę teraz szybko obiad przygotować. Umówimy się innym razem, aby pogadać dłużej.

Patrzyła na mnie, gdy tak stałam otępiała.  

- Ale teraz mnie rozumiesz, co? - rzekła, a kąciki jej ust podniosły się – On jest taki słodki, uwielbiam go zaspokajać. No i jego młode ciało, dorodny, dziewiczy penis. I to, jak dochodzi.

Westchnęła, jakby przypominała sobie błogie chwile sprzed chwili

- Co? A... – odparłam, wyrywając się z zamyślenia – sama nie wiem. To jest jednak...dziwne, nie  
sądzisz? Przecież to twój syn...to nielegalne.
- Nie interesuje mnie to, czy jest to nielegalne. Liczy się dla mnie tylko mój syn i to, że sprawiam  
mu przyjemność, lepiej się uczy. Głosy innych ludzi, że to nieprzyzwoite, że to...kazirodztwo, w ogóle mnie nie obchodzą. I tak nikt się nie dowie.
- Ale nie przyszło ci do głowy – teraz podniosłam lekko głos z emocji – że możesz mu zaszkodzić!?  
Teraz mu się to podoba, ale w przyszłości?! A co, jeśli przez to nie będzie mógł normalnie  
funkcjonować, nie będzie potrafił stworzyć normalnego związku z kobietą?! A poza tym może  
kiedyś stracić szacunek do ciebie, jako matki. Wydaje mi się, że twoje myślenie jest bardzo  
egoistyczne i krótkowzroczne! Może i chodzi ci, jak mówiłaś, o dobro syna, ale też spełniasz swoje  
jakieś chore pragnienia!

Patrzyła na mnie zimnym wzrokiem, oczy jej się lekko zaszkliły.

- Skończyłaś? - zapytała spokojnie – W takim razie, jak ochłoniesz za jakiś czas, może wtedy  
dokończymy tą rozmowę. Żegnam.

W złym nastroju wracałam późnym popołudniem do domu. Wstąpiłam jeszcze do sklepu po zakupy i z pełną torbą kierowałam się w stronę domu. Ulice były puste, przyjemna temperatura, lekki wiaterek a atmosfera wokół senna. Cały czas w głowie odtwarzałam, to czego dziś doświadczyłam. Żałowałam również, jak się uniosłam. Nie chciałabym stracić przyjaciółki. Chociaż jej zachowanie wydaje mi się absurdalnym. To jej syn, jej decyzja, jak go wychowuje, ale jednak nie popieram tego. Nie mogę w to uwierzyć. Nie mogę uwierzyć w to, co Anna robiła z Jarkiem. Jak ona może pomagać własnemu synowi w masturbacji, doprowadzać go do szczytowania?

Jego męskość była taka duża...wydawała się taka twarda. A ona drażniła go...i masowała. Jarek wypuścił z siebie tyle nasienia...wyglądało na to, że to musiało być dla niego wspaniałe uczucie. Ale jest to myślenie krótkowzroczne. Co z tego, że teraz ich relacje są wspaniałe, że chłopakowi służy tego rodzaju "pomoc”. Skutki takiego postępowania mogą być fatalne. Ale czy faktycznie takie muszą być?

Wyobraziłam sobie zamiast Anny i Jarka, siebie i Pawła. Jak to ja sprawiam mu przyjemność dłonią, stojąc za nim, a on jęczy i skręca się z przyjemności. W głowie szumiały mi jej słowa :”Dlaczego sama nie spróbujesz, nie przekonasz się?” Nie, to niemożliwe! Nie ma mowy, bym mogła przynosić mu ulgę w taki sposób! Poczułam jednak coś, co zaczęło mi już doskwierać w mieszkaniu koleżanki. Jestem taka mokra, majtki kleją mi się do cipki. Moje ciało przechodzą przyjemne dreszcze. I to wielkie ciepło w dole brzucha. Mimowolnie, to mnie autentycznie podnieciło. Co się ze mną dzieje? Moje ciało mnie zdradza. A przecież to jest takie złe, niewłaściwe...grzeszne. Tylko dlaczego tak się czuję? Czyżbym sama naprawdę chciała robić to, co ona? Nie! Absolutnie nie! Z drugiej strony głowy odezwał się inny głos : "Ale jeśli potrafię sprawić, że mojemu kochanemu synowi będzie dobrze?” Jako matce, sprawiłoby mi to radość. Nie! To jest tak niepoprawne! Ale...co, jeśli tylko rzucę okiem...”

Ostatnim razem, gdy widziałam go nago, miał pewnie wtedy pięć lat. Razem czasem się kąpaliśmy. Był wtedy taki mały i słodki. Teraz jednak...musi być tam dużo większy, masywniejszy, witalnie silny. Ach, ciekawe, jak teraz wygląda? Jak duży i gruby musi być? Jak obfity ma wytrysk...jego zapach. Rany! Nurtuje mnie, jak to wygląda, gdy się spuszcza?! Przystanęłam na chwilę, dusząc w sobie te niedorzeczne myśli. O czym ja myślę?! Nieważne, jak bardzo sfrustrowany seksualnie on mógłby być...i ja jestem, to byłby gwałt, kazirodztwo! Naruszenie jego cielesności, seksualności. Nasze relacje, matki i syna, zatrzęsły by się w posadach, nigdy nie byłyby już takie, jak dawniej.

Dotarłam do swojego bloku mieszkalnego. Wchodząc po schodach, rozmyślałam jeszcze, o czym mówiła Anna. Nie mogłam uwierzyć w jej słowa, że mój Paweł pewnie już dojrzał, tak jak jej syn. Nie, nie ma mowy, by on już się interesował sprawami damsko-męskimi. Owszem, zauważyłam pewne znaki, jak właśnie plamy na bieliźnie, gdy robiłam pranie, ale wiązałam to z przypadkiem. Dojrzewanie organizmu. Niekontrolowane wycieki nasienia. Wyjęłam klucze z torebki w przekręciłam je w zamku. Otwarte? Jest piątkowy wieczór. Sądziłam, że Pawła jeszcze nie będzie. Odstawiłam zakupy i torebkę na komodzie, zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Rozpakowałam zakupy. Syn mnie nie słyszał bo nie przyszedł, jak zawsze, mi pomóc? Może jest w łazience. Poszłam najpierw to sprawdzić do jego pokoju.

Drzwi były uchylone. Zapukałam cicho. Ale żadnej reakcji.
  
- Paweł – zapytałam – Jesteś już?
Również cisza. Usłyszałam jednak jakieś szmery i coś jeszcze. Jakby sapanie i pojękiwanie. Czyżby ćwiczył? Ale dlaczego nie odpowiada? Uchyliłam szerzej drzwi, by się przekonać. To, co zobaczyłam, wbiło mnie w ziemię. Kompletnie sparaliżowało. Zamiast wyjść, wycofać się od razu, stałam tam i patrzyłam.

Paweł siedział na swoim fotelu, całkiem nagi. Na uszach miał słuchawki i patrzył się w monitor komputera. Jednak nie widziałam ze swojej pozycji, na co. I może to dobrze. Wystarczyło już to, co miałam przed sobą. W prawej dłoni trzymał mysz od komputera, a lewą masturbował się. Bardzo szybko i mocno. Uderzył mnie jego rozmiar. Podobnych rozmiarów penisa już dziś widziałam. Część członka zakrył jakimś białym materiałem, którym przesuwał po trzonie. Zaraz...to chyba moje majtki? Tak! O mój Boże! W jeszcze większym szoku byłam, gdy usłyszałam jego głośniejsze jęki, a zaraz potem porcja spermy wystrzeliła z końca wysoko, opadając na blat biurka. Następne wystrzały zakrył moją bielizną, głośno dyszał i nawet krzyknął po chwili, odchylając głowę do tyłu, zamykając oczy.  

Nie...tego było już dla mnie za wiele, jak na dzisiejszy dzień. Chciałam się dyskretnie wycofać.

VeryBadBoy

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3818 słów i 20654 znaków, zaktualizował 7 sie 2016.

22 komentarze

 
  • Milfdestroyer69

    Dawaj dalszą cześć, ciekawe się zapowiada

    4 wrz 2021

  • Sl

    Chcę być nie grzeczną

    9 wrz 2020

  • Sl

    pragnę tego

    9 wrz 2020

  • AnonimS

    Ponieważ autorów ogarnęła twórcza niemoc sięgnąłem po starsze opowiadania.  Dziś zapoznaję się z Twoją twórczością. Opisałeś trudny i ciekawy temat. O ile takie zabawy z maluchami są częste i nawet przez niektórych lekarzy zalecane, to w starszym wieku mimo wszystko to już molestowanie i kazirodztwo. Samo opowiadanie napisany w poprawny sposób. Jeśli już miałbym się do czegoś przyczepić to nieświadomość matki Pawła , która nie zauważyła że syn dojrzał :P . Łapka. Pozdrawiam

    4 cze 2019

  • VeryBadBoy

    @AnonimS, dziękuję za komentarz. Nie wiem, czy czytywałeś komiksy hentai, w każdym razie większość z nich jest dosyć naiwna, wszystko dzieje się bardzo szybko. O ile inspirowałem się mocno początkiem tego komiksu, w następnych częściach mojego opowiadania chciałem to bardziej urealnić, zwolnić, bohaterka miałaby spore opory, w przeciwieństwie do swej koleżanki. No, ale prace stanęły, jak i nad innymi moimi opowiadaniami. Czytałem również o zwyczaju w Japonii, jakoby matki miały naprawdę tak uspokajać swoje dzieci. Może i dzisiaj również się to zdarza. Zgadzam się, że u starszych dzieci praktykowanie takich metod byłoby, delikatnie mówiąc, dziwne. Chociaż, jak słyszę, że matki coraz dłużej karmią piersią swoje dzieci, bo w tym temacie także niektórzy lekarze się wypowiadają, jakie to dobre skutki przynosi dla rozwoju dziecka, to też jestem sceptyczny. Odbiegłem jednak od tematu. Jest to czysta fantastyka i tak należy to traktować. Wprowadzania takich metod wychowawczych w życie sobie nie wyobrażam. Miło mi słyszeć, że dało się to przeczytać. Nadmienię, że przy redakcji tego tekstu mocno mi pomógł autor Micra, za co jeszcze raz dziękuję.

    4 cze 2019

  • AnonimS

    @KontoUsunięte nie jestem matką ale wiem że na bieżaco się omawia i obserwuje każdy rodzaj  jego rozwoju zarówno fizycznego jak i psychicznego.

    7 cze 2019

  • AnonimS

    @KontoUsunięte tu się zgadzam.

    7 cze 2019

  • Kermit

    Czytam Twoje opowiadania i kiedy czytam ostatnie zdanie spoglądam na dol czy jest kolejna cześć a tu taki zawód :( Oj musisz uzupełnić swoje powieści o dalsze losy bohaterów

    9 mar 2019

  • Zadowolonyxd

    Czy można z panem, popisać o opowiadaniach, na priv.?????

    6 sie 2018

  • Frydek98

    Czy będziesz jeszcze rozpisywać czy mamusia będzie seksualnie korzystać z syneczka???:sex:  :sex2:  :sex:

    5 sie 2018

  • oljac

    dodaj dalszy ciąg jak z synami się zamienią i trochę bielizny w jakim kolorze są ubrane.

    4 sie 2018

  • VeryBadBoy

    @oljac, Hej. Cieszę się, że opowiadanie się podoba. Co do scenariuszy na dalsze losy bohaterów, mam już od dawna wizję, jak miałoby to wyglądać. Ale dzięki za sugestie, bo może wprowadzę pewne zmiany. Póki co pisze bardziej do szuflady różne koncepty, również o innej tematyce, niż powyższe opowiadanie. Tak więc ciężko mi przewidzieć, kiedy pojawi się kontynuacja.

    4 sie 2018

  • oljac

    Czy mógłbyś pociągnąć dalszy ciąg? Bardzo dobry wybór

    4 sie 2018

  • gacek

    Dobrze napisałeś i tak realistycznie, podnosi temperaturę :)  :yahoo:

    10 paź 2017

  • embe

    Błagam... Zrób 2 część, dłuuuugą:)

    30 sie 2017

  • embe

    ehhh, na następną część to się nie doczekamy:(

    26 sie 2017

  • oljac

    kapitalne opowiadanie dołączam się do reszty i również czekam na dalszy ciąg. Może więcej gry i bielizny osobistej?. Po prostu fantastyczne.

    23 sie 2017

  • VeryBadBoy

    @oljac, chodzi Ci o więcej gry między matką a synem? Możesz to rozwinąć, to zastanowię się, czy taka koncepcja mi pasuje.

    23 sie 2017

  • hermes50

    Czekam na dalszy ciąg
    W mojej ocenie warto, byś tą myśl kontynuował

    22 kwi 2017

  • Frogg

    Dawno nie pisałeś...a szkoda

    1 lut 2017

  • VeryBadBoy

    @Frogg, pisze, piszę. Ale wiele rzeczy na raz. Może to błąd, bo nie skupiam się na jednym. Ale niebawem pojawi się kontynuacja. Nie zawiesiłem tego.

    1 lut 2017

  • Żartowniś

    @VeryBadBoy Widzę że pan blokujesz każdego kto do ciebie napiszę  :nunu:  :nunu:

    6 sie 2018

  • pzw736

    fajnie się zapowiada...

    2 sty 2017

  • Czarna222

    Jestem ciekawa kiedy następna część, Bo nie powiem wciągnęła mnie

    6 wrz 2016

  • VeryBadBoy

    @Czarna222, piszę, chodź w wolnym tempie. Proszę o cierpliwość.

    7 wrz 2016

  • nanoc

    Tak też jestem ciekawy jak Czarna222 co będzie dalej, wiem autora nie wolno popędzać ale miej wzgląd na nasze zainteresowanie. Czekamy  :ciuch:

    13 wrz 2016

  • ax

    super opowiadanie !!!!
    czekam na kolejną część

    26 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @ax, dziękuję bardzo. Niedługo pojawią się następne części.

    26 lip 2016

  • oczekiwana

    @VeryBadBoy  kiedy? ;)

    7 wrz 2016

  • VeryBadBoy

    @oczekiwana, muszę napisać, że odkąd wrzuciłem ostatnie opowiadania, sporo się zmieniło w moim życiu. Poznałem dziewczynę. Więc sami rozumiecie, plus inne obowiązki. Piszę następną część, ale nie jest to tak szybo, jakbym chciał. A już szczególnie, jak Wy byście sobie życzyli. Proszę was o jeszcze trochę cierpliwości i wyrozumiałości. Muszę nauczyć się łączyć więcej spraw w życiu.  
    Dziękuję jednak za zainteresowanie i motywację.

    7 wrz 2016

  • jimraynor

    Kolejne dobre opowiadanie :) nową serie zaczynasz tylko nie zapomnij o starych ;)

    26 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @jimraynor, spokojna głowa. Wcześniejsze opowiadania są w trakcie tworzenia. To opowiadanie powstało wcześniej. Po odlezeniu pewnego czasu i korekcie wrzuciłem. Dziękuję. Rad jestem,  że przypadło do gustu.

    26 lip 2016

  • Incestor

    Pisarsko bez zarzutu, ale poprzednie Twoje opowiadanie bardziej przemawiało do wyobraźni :) to wydaje się być mniej realistyczne, a dialogi bardziej sztuczne, szczególnie między J. i A. Tym niemniej plusik leci ;)

    26 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @Incestor, na początku opierałem   się przede wszystkim na wspomnianym hentaiu. Kto czytuje,  ten wie,  że bywają to często szalone fabuły.  
    Ale w późniejszych etapach tego komiksu również średnio mi się podoba to,  jak szybko toczy się akcja. Dlatego pozmieniam mocno to i owo, starając się,  by nie gnalo to tak na łeb i szyję,  zachowało choć trochę realizmu.  
    Ale dzięki za pozytywna ocenę o śledzenie moich poczynań.

    26 lip 2016

  • Kris

    Czekam na kolejną cześć  :kiss:

    26 lip 2016

  • Kris

    @Kris  Sorry za buźkę nie taka miłą być .

    26 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @Kris, haha. Spoko. Cierpliwości. Niebawem będą nowe.  :)

    26 lip 2016

  • :):)

    Z chęcią przeczytam kolejną część :)

    26 lip 2016

  • VeryBadBoy

    @:):), Mam nadzieję,  że nie zawiodę oczekiwań.

    26 lip 2016