Zapomniałem, jaki to był dzień. Pamiętam jednak, że obudziłem się o trzeciej w nocy. Ujrzałem za oknem śpiące miasto. W oddali majaczyły latarnie, których blask wyglądał niemalże jak płomienie świec. Wskazywały drogę nielicznym, snującym się samochodom. Jeszcze dalej dostrzegałem mrugające na czerwono światła wieżowców.
Mojemu przebudzeniu towarzyszyło przyjemne napięcie falujące w całym ciele. Emocja ta wymieszała się z ekscytacją, którą zwykle odczuwa się na obietnicę czegoś przyjemnego i zmysłowego. To ciepłe poruszenie wywołało we mnie dawno nieodczuwane zmieszanie. Chwile upływały, a ja szukałem przyczyny tego niezwykłego stanu w pobudzonych myślach. Co wywołało tę przyjemną mieszankę impulsów wibrujących w moim ciele, która tak gwałtownie mnie wybudziła?
Zaczęły ukazywać mi się obrazy. To była ona! Nigdy wcześniej nie pojawiła się w moich snach, ale byłem przekonany, że to ona! Szatynka o brązowych, śmiejących się oczach. Widziałem ich błysk.
Pokój wypełnił się jej aurą. Kobieta energicznie poruszała się po pokoju, w którym siedziałem. Wpatrywałem się w monitor i czasami zerkałem w jej kierunku. Niby od niechcenia. Uświadomiłem sobie, że jej widok wzbudza we mnie ciekawość.
Szatynka miała na sobie w białą dopasowaną koszule i granatową spódnicę, która kończyła się tuż nad jej kolanami. Słyszałem w pokoju dźwięk miękko stawianych kroków. Poruszała się z gracją w swoich czarnych szpilkach.
Zacząłem się jej intensywniej przyglądać. Poczułem olśnienie i zaciekawienie. Odwróciłem na chwilę wzrok, żeby nie zwrócić na siebie uwagi. Pomyślałem, że jest piękna. Jak to się stało, że wcześniej tego nie dostrzegałem? Po krótkiej przerwie wróciłem do niej wzrokiem i obserwowałem jej ruchy. Moja uwaga podążała za linią jej ciała. Zatrzymywałem spojrzenie na wypukłościach piersi, a następnie wolno schodziłem po płaskim brzuchu i przyjemnie zarysowanych biodrach. Jej naprężone nogi wprowadziły mnie w trans. Już nie mogłem się skupić na czytaniu kolejnych nużących dokumentów. Wzbierało we mnie pożądanie. Czułem, jak pulsuje. Moje usta robiły się gorące i suche.
Zauważyła, że się jej przyglądam i uśmiechnęła się. Podeszła. Jej oczy jakby mówiły do mnie: „No wreszcie!”. Trwaliśmy w tej chwili. Prowadziliśmy dialog: niemy i intensywny. Zrobiła kolejny krok w moim kierunku. W mojej głowie tliło się pytanie: jak to się stało, że patrzyłem na nią i nie dostrzegałem tak sensualnej kobiety?! Pożądanie w tym momencie wypełniało już całe moje ciało. Od tej chwili nie kryłem się z moim spojrzeniem.
Pochłaniałem widok jej ciała. Wypełniał mnie bez reszty. Widziała to. Dostrzegłem w jej oczach satysfakcję. Znów się zbliżyła. Była na wyciągnięcie mojej dłoni.
Z każdą, odsłaniającą się sceną mojego snu ogarniało mnie nieprawdopodobne podniecenie. Płonąłem! Mój oddech stawał się płytki. Zamknąłem oczy, by kontynuować projekcję.
Siedziałem odwrócony w jej kierunku. Patrzyłem w jej oczy. Wyciągnąłem dłoń i zacząłem delikatnie dotykać jej nogi na wysokości kolana. Nie cofnęła się. Zobaczyłem na jej twarzy uroczy uśmiech. Subtelnie przeciągnąłem dłoń wyżej. Na wewnętrzną stronę jej zgrabnych nóg, aż spódnica luźno oparła się na moim nadgarstku. Zaciskałem zmysłowo uścisk i przesuwałem się centymetr po centymetrze w górę. Czułem ciepło jej aksamitnej skóry. Zachęcony jej cichym przyzwoleniem podążałem leniwymi ruchami coraz dalej. Nasze oddech stawały się coraz głębsze i wolniejsze. Synchronizowaliśmy nasze ciała. Miałem wrażenie, jakby czas dla nas zwolnił.
Powoli i zdecydowanie podążałem do miejsca, w którym chciałem dać jej przyjemność. Zrobiła kolejny mały krok. Była jeszcze bliżej. Stanęła w delikatnym rozkroku, a ręce oparła na moich barkach. Moją drugą ręką objąłem jej pośladki napinające się pod moim dotykiem. Były cudowne . Moja dłoń zbliżała się łagodnie do jej warg osnutych delikatną bielizną. Cudowna bariera. Wreszcie je poczułem. Przesuwałem palce po jej kobiecości. Najpierw samymi opuszkami, a późnej coraz bardziej zdecydowanie. Badałem jej wrażliwość i czułem wilgoć jej podniecenia . Masowałem to miejsce i szalałem z pożądania.
Mój fallus pulsował. Słyszałem jej ciężki i nierówny oddech. Zaciskała rękę na moim ramieniu i wyraźnie reagowała na moje ruchy. Jakby krzyczała: „TAK! Tak masz robić i nie przestawać!”. Moje serce biło mocno. Poruszałem dłonią coraz gwałtowniej. Szukałem drogi, żeby rozchylić jej wargi. Znalazłem… Cóż za wspaniałe uczucie!
Wsunąłem palce pod jej bieliznę. Poczułem nektar spływający po nabrzmiałych płatkach, a głębiej odnalazłem pulsujący kwiat. Wsunąłem w nią energicznie dwa palce . Usłyszałem jej głośne westchnięcie i poczułem paznokcie wbijające się w moje ramiona.
Zacząłem taniec z jej kobiecością. Dopasowałem tempo do reakcji mojej pięknej partnerki. Jej cudowne pośladki napinały się i rozluźniały. Kobiecość rozkwitała i tylko mogłem wyobrażać sobie jej purpurowe wargi w miłosnym uniesieniu. Chwyciła moją głowę i przycisnęła ją do zasłoniętych piersi. Nie przestawałem jej zaspokajać, a ona śmiało zapraszała moją dłoń coraz głębiej. Pulsowała i krzyczała, jednak dalej masowałem wnętrze jej świątyni.
Z nieskrywaną satysfakcją poczułem moment, kiedy jej kwiat wyrzucił z siebie ciepły nektar w spazmatycznym orgazmie. Całe jej ciało pulsowało: raz po raz. Zaciśnięte w skurczu dłonie dotkliwie wpijały się w moje barki. Odpłynąłem razem z nią w ekstazie. Eksplodowały we mnie wszystkie hormony. Czułem, jakbym unosił się z nią nad powierzchnią ziemi.
Byliśmy tylko my. Połączeni.
Tamtej nocy już nie spałem. Czekałem na leniwie zbliżający się dzień i spotkanie.
Dodaj komentarz