Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Zadanie Suki (wersja druga)

Jakieś 3 lata temu, trochę z nudów, bez specjalnych oczekiwań, zalogowałem się na czata (nb. już nieistniejącego – a szkoda…). Miałem wolny dzień, brak planów…

Zaintrygował mnie jeden nick: suka_z_zadaniem

Założyłem, że to kolejna osoba bawiąca się w jakieś śmieszne cyberki, ale mimo tego zagadnąłem. Okazało się, że osoba ta jest kilkadziesiąt kilometrów ode mnie i z rozmowy wynikało, że jest nie chodzi o wirtualne zabawy, aczkolwiek podchodziłem do tematu (jak zawsze) z dystansem. Zaskoczeniem było zaoferowanie mi sprawdzenia wiarygodności i podanie numeru telefonu. Zadzwoniłem. W słuchawce usłyszałem lekko niepewny, ale nie wystraszony, miły kobiecy głos. Dokończyliśmy naszą konwersację przez telefon i ustaliliśmy czas i miejsce spotkania jak i jego zakres.

Nie poznałem jej imienia, ale nie było to konieczne. Była suką. Suką swojego Pana – tak się mi przedstawiła. Jej Pan dał jej zadanie, które musiała wypełnić: miała na czacie znaleźć innego Pana, który ją wykorzysta seksualnie, któremu posłusznie ulegnie spełniając wszystkie Jego zachcianki. W zamian za posłuszeństwo oczekiwała, że zrobię jej kilka zdjęć będących dowodem dla jej Pana że zadanie zostało wykonane.

Zaznaczmy jedno: musiała wykonać zadanie bo bardzo chciała. Była osobą o sporym doświadczeniu w klimacie. Ludziom nieznający tej specyfiki często wydaje się, że „musieć” to zrobić coś na siłę, wbrew woli a to całkowicie coś innego…

Bała się. Nic dziwnego – miała się oddać nieznajomemu, który z założenia potraktuje ją ostro. Kręciła ją adrenalina, ale obawa o to bym nie zrobił jej krzywdy była dość spora. Współczesne realnie trzeba niestety zawsze brać poważnie. Nie można jednak przez pełną nieufność do ludzi i świata całkowicie zamknąć się w czterech ścianach – tam przecież też sufit może spać na głowę…

Obiecałem jej, że będę poruszał się w określonych granicach i nie spotka jej krzywda. No ale to tylko obietnica – niewiele…

Był środek lata. Umówiliśmy się na przystanku autobusowym przy wjeździe do jej miasta. Miała być ubrana w krótką czerwoną spódnicę i białą rozpinaną bluzkę. Ja podałem jej zgrubny opis mojego auta. Ok. 19:00 podjechałem na ten przystanek. Była jedyną osobą tam oczekującą – chodziła nerwowym krokiem. Wjechałem do zatoczki przystanku (tak, wiem – tak nie należy :P…) i zatrzymałem się. W lusterku obserwowałem jak najpierw zamarła zatrzymując się. Widać było chwilę zawahania, ale parę sekund później powoli podeszła do auta i zapukała w szybę. Uchyliłem ją nieznacznie i rzuciłem krótko: „Wsiadaj!”

Weszła do środka i zajęła miejsce na fotelu pasażera obok mnie. Bała się spojrzeć w moim kierunku – siedziała w napięciu z opuszczoną głową i wzrokiem wbitym w podłogę. A może to nie był strach? Może jej Pan ją dobrze wychował i wiedziała, że nie wolno jej gapić się jeśli nie dostanie odpowiedniego polecenia…?

„Zapnij pasy, suko!” – poleciłem. Zrobiła to bezzwłocznie, prawie automatycznie.

Ruszyłem powoli, kierując się w kierunku lasu, gdzie wg Google Street View (nieocenione narzędzie!) powinienem był znaleźć miejsce na uboczu by zaparkować oraz gdzie będziemy mieli wystarczająco prywatności.

„Masz majtki?” – zapytałem, tym razem łagodnie, normalnie

„Nie mam. Tak jak Pan prosił” – odpowiedziała cicho, ale wyraźnie

„Rozchyl nogi. Chcę sprawdzić” – zażądałem. Posłusznie rozchyliła uda, dość szeroko. Patrząc cały czas na drogę położyłem dłoń na jej udzie a następnie przesunąłem wzdłuż niego tak, że moja dłoń zniknęła pod krótką spódnicą. Moje palce dotknęły jej krocza – miała nieznacznie wilgotną cipkę, co kazało mi sądzić, że sprawy idą we właściwym kierunku. Bez ceremonialnie wsadziłem jeden palec do środka. Spotkało się z cichym jęknięciem, takim westchnieniem…

Wyjąłem mokry palec i wytarłem go dokładnie w jej udo, po czym złapałem ponownie kierownicę obiema rękami.  

Dojeżdżaliśmy na miejsce. Wyglądało dokładnie tak jak się spodziewałem.

„Rozbieraj się suko!” – rozkazałem gdy tylko skończyłem parkować auto.

Wypięła pas a następnie zabrała się za rozpinanie guzików od bluzki. Zdjęła ją. Była teraz w staniku, który podtrzymywał jej sporej wielkości biust. Chciałem aby przyszła na przystanek całkowicie bez bielizny, ale wybłagała podczas rozmowy telefonicznej abym zgodził się na stanik. Rozumiem teraz dlaczego. Zgodziłem się na to jednak pod warunkiem, że bluzka będzie lekko prześwitująca :)

Bez ponaglania z mojej strony posłusznie sama rozpięła stanik, który zsunął się odsłaniając piersi – bujne, nieznacznie obwisłe, ale atrakcyjne.

„Spódnica też nie jest ci potrzebna” – zauważyłem gapiąc się cały czas na cycki.

Posłusznie zdjęła też spódnicę. Ja w tym czasie odchyliłem do tyłu fotel i rozpinając pasek oraz guzik od spodni powiedziałem – „Przywitasz się teraz suko. Mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli” – w odpowiedzi posłusznie skinęła głową i pochyliła się nad moim rozporkiem. Uwolniła mojego już trochę sterczącego penisa i zaczęła go lizać i ssać…

Po chwili delektowania się pierwszymi przyjemnościami uświadomiłem sobie, że mam porobić parę fotek… Sięgnąłem po telefon i włączyłem w nim aparat. Następnie złapałem ją za włosy i ciągnąc za nie zmusiłem by usiadła.

„Ręce na kark, cycki do przodu i patrz na mnie!” – poinstruowałem ją, co posłusznie zrobiła, przy czym jej wzrok był bardzo wystraszony…

Zrobiłem ze dwa zdjęcia. W tym momencie obok auta przejechał jakiś rowerzysta. Prawdopodobnie nie zauważył nic specjalnego w środku auta będąc skupiony na jeździe. Nie mniej jednak znacząco ją wystraszył, bo odruchowo zakryła rękoma piersi a na jej twarzy widać było przerażenie.

„Nie pozwoliłem zmieniać ci pozy!” – krzyknąłem wręcz na nią i zaraz łagodniej, z uśmiechem dodałem – „Z pewnością nic nie widział…”

Powoli ponownie założyła dłonie na kark siedząc trochę przygarbiona i wystraszona.  

„Kontynuuj” – poinstruowałem ją i jednocześnie ciągnąc za włosy zmusiłem by nachyliła się i ponownie zajęła obciąganiem. Oczywiście ten fakt także uwieczniłem na zdjęciu.

Odłożyłem aparat i sięgnąłem ręką do jej cipki. Była mokra. Wsunąłem do środka dwa palce. Zrobiłem to stanowczym ruchem. Weszły z lekkim oporem, ale w zasadzie bez większych problemów. To, że ona to mocno poczuła zauważyłem w nagłej zmianie sposobu w jaki pieściła ustami mojego penisa – w zasadzie na moment przestała.Poruszałem chwilę mocno palcami w jej pochwie obchodząc się z nią w dość „wulgarny” sposób, po czym zwiększyłem ilość palców do trzech. Gdy wsunąłem trzeci palec, przestała ssać penisa i zaczęła pojękiwać… Gmerałem więc w jej środku przez chwilę czekając na to jak dalej będzie się zachowywać. Ewidentnie była bardzo podniecona. Tak bardzo, że zapomniała o zajmowaniu się moim penisem.

„Kto tu suko ma mieć przyjemność ze spotkania? Ja czy ty?” – nakrzyczałem na nią wyjmując palce z jej napalonej cipki oraz łapiąc ją brutalnie za włosy i zmuszając prawie do połknięcia całego penisa.

Zakrztusiła się lekko ale od razu zaczęła intensywnie ssać penisa po czym na moment przestając cicho i drżącym głosem odpowiedziała – „Tylko Pan ma mieć przyjemność…”

Wiedziałem, że kłamie. Była tak bardzo podniecona całą tą sytuacją, że niewiele było trzeba by ponownie udowodnić, że nie dba wyłącznie o moją przyjemność… :)

Gdy po skarceniu z zapamiętaniem mi obciągała, ponownie sięgnąłem po telefon i włączyłem aparat. Następnie moja prawa dłoń znowu sięgnęła w kierunku krocza suki i bezceremonialnie wsadziłem jej od razu trzy palce. Głęboko.

Jej ciałem wstrząsnął delikatny skurcz. Zamarła na moment w tym co robiła. Nadal trzymała mojego penisa w ustach, ale nie pieściła go czekając w napięciu co będzie dalej. Moje palce ponownie zaczęły poruszać się w jej pochwie. Starałem się aby to była dość intensywna pieszczota.

Jej głowa zaczęła powoli odchylać się do tyłu a przez to mój penis wysunął się z jej otwartych już ust. Usłyszałem stłumione, pełne napięcia pojękiwanie, które było coraz głośniejsze i przerywane krótkim, płytkim i nerwowym oddechem. Widać było, że traci nad sobą kontrolę w wyniku bardzo mocnego podniecenia. Ewidentnie widać było, że jest już niedaleko orgazmu. Mając w lewej ręce aparat, który włączyłem w tryb nagrywania wideo, wyjąłem palce prawej dłoni z jej cipki i złapałem ją tą mokrą i lepką dłonią za włosy. Odwróciłem głowę twarzą do aparatu. Miała zamknięte oczy i ciężko oddychała.

„Patrz na mnie suko!” – krzyknąłem. Leniwie otworzyła oczy, ale to było lekkie przymrużenie powiek raczej.

„Czy ty przypadkiem chcesz mieć orgazm?” – zapytałem retorycznie

„Proszę… Bardzo… Niech Pan… Proszę mi pozwolić… Zrobię wszystko… Proszę…” – usłyszałem półprzytomnie wypowiadane błaganie o orgazm.

„Dobrze, ale będziesz patrzeć cały czas do kamery” – puściłem jej włosy i moja prawa dłoń ponownie powędrowała w kierunku jej krocza. W jej pochwie znowu intensywnie rozpychały się moje trzy palce, co niewątpliwie sprawiało jej rozkosz.

„Patrz na kamerę!” – krzyknąłem nie pozwalając jej zamykać i tak przymrużonych oczu. Musiałem to powtarzać kilka razy :)

Chwilę później moje pieszczoty doprowadziły sukę do całkowitego odlotu – nie reagowała już na polecenia otwierania oczu, jej pojękiwania stały się długie i dość głośne by w pewnym momencie jej ciało naprężyło się a chwilę później niejako zrelaksowało co było bez najmniejszej wątpliwości oznakami dość konkretnego orgazmu.

Przestałem poruszać palcami (i tam mnie to już zmęczyło), ale przez moment jeszcze ich nie wyjmowałem. Zaczekałem aż suka złapie oddech, aż sama otworzy oczy.  

Gdy to się stało wyjąłem palce z jej cipki i ponownie całą mokrą i lepką z jej soków dłonią złapałem za włosy – „Co się mówi, suko?”

„Dziękuję, proszę Pana. Proszę mi teraz pozwolić sprawić Panu przyjemność” – odpowiedziała, recytując to wręcz jak jakąś regułkę, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, ale nie dałem tego po sobie poznać. Ponownie nabiłem jej usta na mojego penisa. Przejęła teraz ochoczo inicjatywę. Wyłączając aparat pomyślałem, że może faktycznie teraz pozwolę jej dokończyć.

Chociaż nie… Po co przerywać zabawę kończąc ją tak szybko?

„Wysiadaj!” – rzuciłem do niej, co ją wręcz zamurowało. Przestała ssać penisa i powoli podniosła się by usiąść. Na jej twarzy malowało się przerażenie.

„Powiedziałaś, że zrobisz wszystko, więc skąd ta zdziwiona mina? Wysiadaj!” – skomentowałem. Rozglądnęła się nerwowo czy nie ma przypadkiem kogoś w okolicy. Było pusto. Złapała za klamkę i powoli otworzyła drzwi. Ja w tym czasie zapiąłem guzik od spodni, ale nie chowałem sterczącego penisa. Obydwoje wysiedliśmy z auta. Gdy tylko drzwi się zamknęły, zatrzasnąłem je na klucz.

„Idziemy!” – rzuciłem w kierunku drżącej suki, która starała się zasłaniać piersi.Ruszyliśmy w kierunku lasu na skraju którego parkowaliśmy. Był dość gęsty, z bujnym poszyciem, ale na skraju było parę wydeptanych ścieżek. Weszliśmy w głąb może z 50 metrów po czym zboczyliśmy lekko ze ścieżki parę metrów

„Oprzyj się o drzewo i wypnij” – poleciłem. Wykonała polecenie, ale dość opieszale.

Wszedłem w nią powoli. Mój penis był we wzwodzie, ale chwila spaceru sprawiła, że nie aż tak mocno. Poruszałem się więc nim w jej pochwie powoli czując jak ponownie nabiera rozmiarów.

Po chwili ruchania, jak odzyskałem już pełną erekcję, przerwałem. Złapałem ją za włosy i zmusiłem by się odwróciła i uklękła przede mną. Wiedziała, że ma teraz ponownie obciągać, tym razem posłusznie klęcząc przede mną.

Gdy ona dbała o utrzymanie mojej erekcji, ja wyplątywałem pasek ze spodni. Mając go już całego w ręce owinąłem sobie o dłoń.

„Oprzyj się mocno plecami o drzewo, stań w szerokim rozkroku a ręce na boki” – poinstruowałem.

Przerwała posłusznie swoje zajęcie i stanęła jak kazałem, ale widać było jak cała drży.

Podszedłem do niej i złapałem za jedną pierś. W zasadzie było to dość wulgarne obmacywanie dodatkowo połączone z kilkoma klapsami jakie wymierzyłem jej cyckom.

Odwinąłem nieco paska z dłoni i zacząłem ją chłostać nim po cyckach. Po paru uderzeniach oba cycki były zaróżowione. Stała jednak posłusznie, z zaciśniętymi zębami, ale nie protestowała.

Ponownie obmacałem jej cycki, mając teraz dodatkowo zamiar rozmasować je nieco po pierwszej serii tej w sumie dość delikatniej chłosty.  

Powtórzyłem chłostanie jeszcze w dwóch seriach. Teraz kolor był już bardziej intensywny.

Złapałem za krocze. Diagnoza była dość prosta – suka lubi być chłostana, bo była bardzo mokra…

Zacząłem więc chłostać jej cipkę. Krótkimi uderzeniami paska w krocze sprawiałem, że na twarzy suki malowały się grymasy bólu. Dla złapania równowagi złapałem się jedną ręką jej piersi ściskając ją mocno w dłoni… Chłostałem przed dłuższą chwilę bezczelnie wpatrując się w jej twarz. Na początku, poza grymasami bólu nie było tam nic więcej, ale po kilkunastu uderzeniach grymasom zaczęły towarzyszyć pojękiwania, właściwie to takie łkanie, które po kilku kolejnych razach przerodziło się w głośniejszy jęk będący reakcją na ból i jednocześnie z oczu popłynęły łzy. To był moment na jaki czekałem – taki punkt krytyczny.

„Teraz zerżnę twoją obolałą cipę! Odwróć się!” – moje polecenie zostało natychmiast wykonane. Widać, że wolała zrobić wszystko bylebym już jej nie chłostał. Stała teraz oparta o drzewo, w lekkim rozkroku i z wypiętym tyłkiem.Wsadziłem jej penisa w cipkę i zacząłem ruchać. Robiłem to przez chwilę. Podobało mi się. Bardzo nawet. Jej również się podobało co widać było po jej tanecznym kołysaniu biodrami i cichym pojękiwaniu.  

Nagle przestałem: wyjąłem penisa, całego ociekającego śluzem z pochwy. Ręką dotknąłem jej mokrej cipki, nacisnąłem na nią nieznacznie tak, że na moją dłoń wypłynęła spora porcja śluzu. Rozsmarowałem ten śluz kilka cm powyżej a następnie powoli a stanowczo wbiłem penisa w jej tyłek. Głośno jęknęła - nie spodziewała się tego, ale posłusznie poddała się. Rżnąłem ją teraz analnie. Mój penis był mocno ściskany przez jej drugą dziurkę. Podejrzewam, że dla niej było to dość mocne o ile nie bolesne doznanie. Nie chciałem przesadzać w zadawaniu jej bólu a jednocześnie będąc już bardzo mocno podniecony czułem potrzebę szybkiej i intensywnej stymulacji. Dlatego ponownie zmieniłem dziurkę z jakiej korzystałem i ruchałem ją teraz znowu w cipkę. Robiłem to coraz szybciej a moje pchnięcia były bardzo mocne, do końca. Czułem, że niedługo dojdę.

„Chodź tu!” – krzyknąłem. Niezwłocznie się odwróciła. Wiedziała co ma robić. Uklękła i złapała ręką penisa przy jednoczesnym ssaniu ustami jego końca. Po kilku chwilach poczułem jak w wyniku kilku skurczy przez mojego penisa przepływa strumień spermy, który skwapliwie jest wysysany przez sukę…

Gdy było po wszystkim, suka bez moich dodatkowych instrukcji pokazała że ma usta pełne mojej spermy a następnie wszystko połknęła.

„Wyssij wszystko dokładnie!” – rzuciłem. Grzecznie spełniła polecenie wysysając delikatnie wszystko do ostatniej kropelki i pieszcząc przy tym delikatnie przez dłuższą chwilę zmęczonego już penisa.

Moja erekcja znacząco zmalała. Użyłem jej włosów jako ścierki wycierając w nie penisa, którego następnie schowałem do spodni i zapiąłem rozporek.

Podniosłem z ziemi porzucony tam wcześniej pasek i pomyślałem, że warto raz jeszcze zrobić z niego użytek…  

Po prawej rosły dość blisko siebie dwa młode drzewa. Ich gałęzie był idealnie na takiej wysokości i we wzajemnej odległości od siebie, że od razy wpadłem na pomysł jak to wykorzystać.

Kazałem jej stanąć tyłem do mnie, w rozkroku i załapać się tych gałęzi. Gałęzie były na tle stabilne, że mogła mocno trzymać się ich bez obawy, że się złamią czy wygną.  

Wymierzyłem jej serię dwudziestu razy. Na jej pośladkach pojawiły się czerwone ślady. Łkała. Nie widziałem czy z oczu ciekną jej łzy bo stała tyłem, ale domyślałem się, że jest to dość prawdopodobne..

„Wypnij się bardziej!” – poleciłem krótkim, stanowczym głosem. Zrobiła to dość niechętnie, spodziewając się kolejnej serii.

Ja natomiast przypomniałem sobie o mojej roli fotografa. Wyjąłem z kieszeni telefon i zrobiłem kilka zdjęć nagiej suki w lesie, świeżo po chłoście. Widok jej czerwonej pupy podniecił mnie ponownie i poczułem jak mój penis jest tematem wyraźnie zainteresowany. Schowałem telefon i ponownie uwolniłem penisa ze spodni.Stojąc za suką, która pełna niepewności spodziewała się kolejnej serii chłosty, pobudziłem dodatkowo ręką penisa aby erekcja była wystarczająca do dalszej zabawy. Uderzyłem lekko paskiem kilka razy w wypięty tyłek a następnie złapałem ją mocno za biodra, wszedłem w nią i zacząłem bardzo mocnymi ruchami wbijać się rytmicznie w jej cipkę. Po chwili już widać było, że jej delikatnie pojękiwania bliższe są zdecydowanie rozkoszy niż reakcji na ból.

Ruchałem ją zapamiętale mając na celu po prostu wykorzystanie jej do sprawienia sobie przyjemności. Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że takie traktowanie jest przez nią oczekiwane i bardzo ją to kręci. Czując cały czas przyjemność zaciskającej się na moim penisie pochwie byłem dość daleko jeszcze od finału. Ona jednak ewidentnie zbliżała się do orgazmu. Nie zwracałem na to uwagi i skupiając się na sobie.

„Proszę Pana… zaraz… ja… będę… czy mogę… dochodzę… proszę…” – usłyszałem po chwili półprzytomne, przerywane, nieskładne błaganie o zgodę na orgazm. Przez głowę przemknęła mi myśl aby się dla odmiany nie zgodzić. Ale doszedłem do wniosku, że bardziej podnieci mnie jej widok gdy będzie mieć orgazm niż jeśli bym jej go zakazał.

„Nie obchodzi mnie suko czy będziesz mieć orgazm czy nie! Możesz sobie mieć. Ja po prostu rżnę twoją cipę a reszta mnie nie interesuje” – rzuciłem odpowiedź, starając się aby była wulgarna i jednocześnie by okazać jej obojętność, pokazać że traktuję ją jak przedmiot używany dla mojej przyjemności.

Nieco zmęczony już, ale dodatkowo nakręcony właśnie zaistniałą sytuacją, kontynuowałem mocne rżnięcie jej cipki. Jej biodra tańczyły coraz to mocniej przez co dodatkowo sprawiały mi przyjemność podczas kolejnych ruchów. Niedługo po tym jej ciało zaczęło całe się poruszać w nieskoordynowanych ruchach w akompaniamencie intensywnych pojękiwań. Mocniej złapałem jej biodra aby nie stracić stabilności i móc bez problemu trafiać kolejnymi ruchami wbijanego w jej cipkę penisa. Nagle szalone ruchy jej ciała ustały. Jęki zastąpiło ciężkie dyszenie. Niezaprzeczalnie właśnie miała orgazm. Nie zwracałem jednak na ten fakt większej uwagi robiąc dalej swoje. Ja też byłem już bliski kolejnego spełnienia. Skupiłem się tylko na tym: czułem, że za chwilę ponownie eksploduję. Świat wokół przestał się liczyć – ważne były tylko doznania penisa brutalnie penetrującego cipkę.

W końcu nadszedł ten moment. Wystrzeliłem w jej środku. Przestałem poruszać się, ale miałem penisa całkowicie wewnątrz pochwy i jednocześnie cały czas mocno trzymałem ją za biodra dociskając do siebie. Mój oddech był bardzo szybki – zmachałem się solidnie. Gdy w końcu złapałem w miarę normalny rytm oddechu, powróciło do mnie postrzeganie świata wokół. Powoli wyjąłem penisa, którego erekcja lekko już malała. Gdy wyszedł, z cipki wyciekła też po udzie suki niewielka strużka spermy.

„Choć tu suko!” – rozkazałem odzyskując w pełni kontrolę nad sobą. Odwróciła się posłusznie i bez dodatkowych wyjaśnień z mojej strony uklękła przede mną biorąc penisa do ust. Widać było, że nie jest początkującą suką.

Gdy penis zaczął być delikatnie przez nią oblizywany i znalazł się częściowo w jej ustach, postanowiłem wykorzystać jeszcze resztki erekcji i łapiąc ją mocno za włosy zmusiłem do wsadzenia go całkowicie. Nie protestowała – tu również widać było doświadczenie w temacie – tym razem w technice głębokiego gardła. Puściłem jej głowę pozwalając by penis odblokował jej przełyk. Wyjęła go z buzi, nieznacznie się przy tym krztusząc, ale zaraz sama zaczęła powoli i rytmicznie połykać go i jednocześnie pieścić językiem gdy go wyjmowała.

Stałem tak sobie odzyskując siły i czując się w pełni zrelaksowany a ona posłusznie mi obciągała.

Zmęczony penis, pomimo ewidentnie przyjemnych pieszczot, tracił stopniowo erekcję, tak że to co suka robiła trudno było nazywać głębokim gardłem… :) Dlatego płynnie przeszła do delikatnego lizania i niewielkiego ssania go.

Zaczął zapadać lekki zmrok. Rozkoszując się relaksem jaki zapewniała mi suka pozwoliłem sobie na podsumowanie w myślach tego wszystkiego co miało miejsce. Uważałem wypad za udany. Z pewnością z mojej strony.

„Wytrzyj go włosami do sucha, suko” – przerwałem pieszczoty spokojnie wydanym poleceniem, które zostało niezwłocznie i sumiennie wykonane: mój mokry głównie z jej śliny penis został dokładnie wytarty jej włosami.

„Podaj pasek” – wydałem kolejne polecenie klęczącej przede mną, nagiej kobiecie a sam schowałem penisa do spodni i zapiąłem rozporek. W tym czasie ona odnalazła odrzucony przeze mnie pasek, który podała mi na uniesionych do góry dłoniach, mając spuszczoną głowę i klęcząc. Widok był bardzo miły dla oka i zastanawiałem się czy nie sięgnąć ponownie po telefon by go uwiecznić, ale było już zbyt ciemno na fotki, a nie chciałem używać lampy.

„Jak sądzisz: zaspokoiłaś mnie czy powinienem cię ponownie wychłostać?” – zadałem pytanie drażniąc się z nią. Cały czas klęczała trzymając w górze na dłoniach pasek, który mogłem sobie zabrać jakby leżał na stoliku.

„Starałam się najlepiej jak umiem, proszę Pana, ale to Pan decyduje czy suka była użyteczna czy trzeba ją ukarać…” – odpowiedziała cicho, powoli i niepewnie, z lekkim drżeniem w głosie.

„Załóż pasek do moich spodni” – poinstruowałem sukę, co najwyraźniej ją ucieszyło bo bardzo ochoczo się za to zabrała. Najwidoczniej bała się kolejnej chłosty.

Gdy pasek był już we wszystkich szlufkach przełożyła go przez sprzączkę by zapiąć. Przerwałem jej to a następnie delikatnie łapiąc ręką za jej brodę dałem do zrozumienia by wstała, co grzecznie zrobiła.

Stała w napięciu z opuszczonym wzrokiem a ja kierowałem jej brodą tak aby jej twarz była naprzeciwko mojej.

„Popatrz na mnie, suko” – zacząłem ciepło, a gdy jej wystraszone spojrzenie odnalazło moją twarz dodałem – „Twój Pan może być z ciebie dumny”

Po raz pierwszy na jej twarzy pokazał się uśmiech. Był autentycznie szczery i promienny, co samo w sobie sprawiło mi sporą satysfakcję.

„Wracamy” – przerwałem milczenie i wziąłem ją za rękę kierując się do powrotu. Szliśmy trzymając się za ręce jak na jakiejś randce, przy czym ja byłem ubrany a ona całkowicie naga, ale zdawało się to jej całkowicie nie przeszkadzać. Moja pochwała najwyraźniej sprawiła jej na tyle radości, że przestała zwracać uwagę na to czy przypadkiem na natrafimy na kogoś po drodze.

Wyszliśmy z lasu i wsiedliśmy do samochodu.

„Możesz się już ubrać” – powiedziałem starając się zachować normalny ton, bez jakichkolwiek elementów dominacji – „Chociaż… mam ochotę by jeszcze popieścić twoje piersi…” – mówiąc to nachyliłem się w jej kierunku i zacząłem delikatnie lizać i ssać jej sutek a drugi doświadczał w tym czasie pieszczot ściskany delikatnie palcami mojej lewej dłoni.

Niewątpliwe spodobało się to jej, co rozpoznałem po zmienionym oddechu oraz nieśmiałych, nieznacznych pojękiwaniach. Z całą pewnością te pieszczoty nie zaprowadziły by jej do jakichś spektakularnych doznań, więc nie zamierzałem tego kontynuować za długo – powoli przestałem rozmasowując dłońmi jej sutki i obmacując całe, bujne piersi.

„Możesz powiedzieć swojemu Panu, że wykonałaś zadanie należycie. Jak wrócę do domu to wyślę mu zdjęcia. Zakładam, że to spotkanie nie było dla ciebie przykrym obowiązkiem ale sprawiło ci satysfakcję…” – obwieściłem, kończąc niejako oficjalnie spotkanie

W odpowiedzi skinęła głową. Jej twarz promieniała radością. Zająłem się ustawieniem wcześniej odchylonego fotela a ona w tym czasie się pośpiesznie ubierała.

Po chwili uruchomiłem silnik i ruszyliśmy w kierunku przystanku, z którego ją odebrałem. Gdy dotarliśmy na miejsce i się zatrzymałem, odpięła powoli pas i nieśmiało patrząc w moim kierunku powiedziała – „Dziękuję Panu, to był niezapomniany wieczór”

Wsunąłem delikatnie dłoń pomiędzy jej posklejane włosy i objąłem głowę od tyłu. Poddała się temu ruchowi pozwalając się nieznacznie przyciągnąć w moim kierunku. Jednocześnie przymrużyła oczy a jej usta jednoznacznie zdradzały pragnienie, które w pełni podzielałem – to był krótki, ale bardzo namiętny pocałunek na pożegnanie.

Nigdy więcej się nie spotkaliśmy, a w odpowiedzi na maila ze zdjęciami dostałem od jej Pana tylko krótkie „Dobra robota! Dzięki!”

Sam nie wiem czy faktycznie był to jej Pan – a może nie było kogoś takiego … ?

zorro

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4758 słów i 26529 znaków. Tag: #BDSM

Dodaj komentarz