Urodziny cz.2

...Podnosisz się. Zdejmując bokserki uwalniasz swojego penisa, który jest już prawie całkowicie w zwodzie. Chwytasz go w dłoń, żeby postawić go do pionu. Podnoszę się z łóżka. Sama chcę się nim zająć, ale Ty popychasz mnie, tak że znowu padam na plecy. W Twoich oczach widzę, że nie chcesz sprzeciwu. Nie muszę długo czekać. Pochylasz się nade mną i jednym ruchem wchodzisz cały.Na chwilę braknie mi tchu. Jednak nie czuję bólu. Jest tylko rozkosz. Pamiętam jak na początku naszej znajomości, trochę się go bałam. Mój mąż nie może się pochwalić takim kalibrem, i gdy wchodziłeś we mnie pierwszy raz myślałam że mnie rozerwiesz. Teraz w szaleńczym galopie wbijasz się we mnie. Zamykam oczy. Twoja dłoń błądzi po moich piersiach. Ugniatasz je w rytm swoich ruchów frakcyjnych. Po chwili czuję Twoje usta na sutkach, które prężą się z podniecenia. Zaczynasz je przygryzać. I nagle orgazm spada na mnie jak grom z jasnego nieba. Przez te kilka chwil świat nie istniej. Jest tylko to co powoduje, że przez chwilę moje ciało żyje własnym życiem. Gdyby nie Twój ciężar który dociska mnie do łóżka pewnie wiłaby się w konwulsjach przyjemności. Wychodzisz ze mnie. Wiesz że to jeszcze nie koniec i pozwalasz mi na chwilę oddechu. Podnosisz się z łóżka i idziesz w stronę szafy, która stoi w sypialni. Na początku nie wiem co chcesz zrobić, ale gdy tylko wyciągasz się żeby sięgnąć na najwyższą półkę moje wątpliwości zostają rozwiane. Wiesz co tam jest. Niejednokrotnie bywałeś w tym domu gdy mąż był w delegacji. Wracasz do łóżka niosąc przed sobą pudełko po butach. W mojej głowie już zaczynają się rodzić sprośne myśli, bo lubię korzystać z dobrodziejstw jakie znajdują się w tym kartonie. Siadasz na skraju łóżka i zdejmujesz wieczko. Po chwili grzebania w środku wyciągasz dość szeroką jedwabną wstęgę. Podchodzisz do mnie i zawiązujesz mi ją na głowie tak że zakrywa mi oczy. Przy okazji nie zapominasz o moim czułym punkcie na karku, któremu dostała się chwila pieszczoty. Oddalasz się ode mnie. Słyszę jak znowu szukasz czegoś w pudełku. Następne co wyczuwam to chłód metalu owijającego się wokół nadgarstka. Przerzucasz mi ręce nad głowę i przypinasz kajdanki na drugim nadgarstku. Powoli rozsuwam ręce, aby sprawdzić na jak duży ruch mogę sobie pozwolić. Ku mojemu zdziwieniu odkrywam, że owszem założyłeś mi kajdanki ale dwie pary, więc moje ręce nie są ze sobą połączone. Zaczynam mieć mętlik w głowie. Przecież łóżko nie ma zagłówka do którego mógłbyś mnie przypiąć. Zastanawiam się nad Twoim kolejnym ruchem. Czuję jak masujesz moje stopy. Mimo że nie jest to coś co jakoś szczególnie mnie nakręca, ale pozwala mi to zrelaksować się. Mocny uścisk w obu kostkach budzi mnie z tej chwili odprężenia. Przerzucasz moje nogi za głowę i słyszę dźwięk przeskakujących zapadek w kajdankach. Przypinasz mi nogi do rąk. Mój tyłek jest teraz wypięty i lekko uniesiony do góry. Pod lędźwie podkładasz mi poduszkę, abym miała wygodniej. Czuję jak wparujesz się w wyeksponowaną mnie. Masz teraz dobry dostęp do obu dziurek. Zanim Cię poznałam wzbraniałam się przed analną penetracją, ale dzięki Tobie polubiłam tą formę seksu.Pojawia si ę uśmieszek na mojej twarzy. Zaczynam zachęcająco kręcić tyłeczkiem, aż w końcu czuję chłodny żel który rozsmarowujesz na mojej drugiej dziurce. Staram się jeszcze bardziej wypiąć, aby ułatwić ci zadanie. Powoli, najpierw jednym potem dwoma palcami przyzwyczajasz mnie do uczucia wypełnienia w środku. Chcesz dostarczyć mi jak najwięcej przyjemności. Po paru minutach zabawa Twoich paluszków się kończy. I długo nic. Żadnego ruchu, żadnego szmeru. Odruchowo zaczynam kręcić głową jakbym się rozglądała mimo, że czarny jedwab skutecznie uniemożliwia mi zobaczenie czegokolwiek. Jest. Długi namiętny pocałunek spływa na moje usta. Emanuje z Ciebie podniecenie które jeszcze nie znalazło ujścia. Szybkie przejście i już główka Twojego penisa zaczyna ocierać się dobrze nasmarowane wejście. Wiem, że ciężko jest Ci nad sobą panować, żeby nie wejść tak zdecydowanie i gwałtownie jak poprzednio, ale jednak robisz to powoli. Nie chcesz mi sprawić bólu. Zagłębiasz się centymetr po centymetrze. Pozwalasz mi się z nim oswoić. Powoli zaczynasz poruszać się w przód i w tył. Przyspieszasz. Po raz kolejny czuję zbliżającą się rozkosz. Nagle dobrze mi znany kształt zaczyna ocierać się o moją cipkę. Wibrator. Mimo, że nie jest duży ani dobrze wyprofilowany to zdecydowani e należy do moich faworytów. Bez problemu dociera do mojego najczulszego miejsca, a silne wibracje wielokrotnie doprowadziły mnie do szczytu. Wprowadzasz go do mojego skarbu, jednocześnie nie przestając posuwać mnie w tyłek. Przez chwilę synchronizujesz ruchy, by zaraz po tym włączyć wibracje. Moje ciało nie jest bierne na te bodźce. Uświadamiam sobie, że krzyczę na Ciebie chcąc mocniej. Nie mogąc dłużej wytrzymać pozwalam porwać się kolejnej fali spełnienia. Na chwilę przed tym usłyszałam Twój przeciągły jęk. Dochodziłeś. Dochodziliśmy razem. Po wszystkim czuję jak Twoja głowa opada na moja pierś. Minęła chwila zanim nasze oddechy się uspokoiły. Uwolniłeś moje ręce i nogi. Pocałowałeś kolejny raz, jakby ciągle Ci było mało. I wtedy pierwszy dzisiaj odezwałeś się do mnie:
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.

perWers

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 984 słów i 5585 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Suseł

    Penis może być w wzwodzie :) zwodzić może nas baba

    30 cze 2014