Spragnieni bliskości

- Czemu nie odbierasz tego pieprzonego telefonu. – Usłyszała głośny krzyk w słuchawce.

- Nie słyszałam, zresztą jestem zajęta. O co chodzi? – Powiedziała donośnym tonem. Nie znosiła gdy czepiał się jej o głupoty, tym bardziej, że miał świadomość, że ma dużo pracy.

- Wracam dziś wcześniej. Podjadę po ciebie. Młody jedzie do rodziców. Chciałem, żebyśmy poszli na jakąś smaczną kolację. Co ty na to?

- Miśku, nie dziś. Jestem już padnięta.

- I dlatego pojedziemy, sushi? Muszę zarezerwować stolik, wiesz jaki oni mają kocioł. – Wiedziała, że już zdecydował więc przytaknęła, z zastrzeżeniem, że wezmą na wynos. Na szczęście zgodził się, więc chociaż do popołudnia miała z głowy jego telefony.

Nawet nie spostrzegła kiedy na zegarku wybiła godzina wyjścia z pracy. Zabrała ze sobą jeszcze jeden nieskończony projekt i wyszła przed firmę. Stał przed samochodem szczerząc zęby w jej kierunku.

- Weź tu zostaw żonę na parę dni samą, a od razu będzie się ubierać jak na wydanie. – Zaśmiał się szczerze. – Pięknie wyglądasz. – Miała dziś spotkanie z dobrze płatnym klientem więc musiała go zachęcić jakoś do podpisania umowy. Tego oczywiście nie powie swojemu mężowi. Ubrała się w czarną sukienkę, sięgającą przed kolana. Do tego założyła fioletowe szpilki, a płaszcz niosła w ręku. To pierwszy dzień wiosny kiedy na dworze było naprawdę ciepło.

- Ciepło się zrobiło to pomyślałam, że trochę słońca chwycę. To co sushi? – Zapytała z uśmiechem, całując po chwili usta męża.

- Tak, już zamówiłem, powinno być już gotowe. Ale bardziej głodny jestem ciebie. – Widziała jak lustruje ją oczami, mogąc jedynie oblizać wargi. Co też uczynił, kręcąc jednocześnie głową z niezadowolenia, że nie może zrobić nic więcej. Lubiła gdy był na nią napalony. Otworzył jej drzwi od auta, a gdy wsiadała poczuła na swoich pośladkach delikatne uderzenie dłonią. Wsiedli i pojechali po swoją kolację.

Odebrali jedzenie i podjechali pod dom.

- Nie wychodź jeszcze. Nie masz majtek? – W duchu się zaśmiała, bo dziś jedynie wciągnęła rajstopy na swój tyłek. Dobrze ją znał i wiedział, że to okres kiedy bielizna dla niej nie istnieje. Pokiwała przecząco głową, przygryzając jednocześnie dolną wargę. – Niegrzeczna dziewczynka. Musieli mieć panowie sztywno jak się pochylałaś. A zaraz zrobimy tak, że jeszcze bardziej wiaterek będzie docierał do cipuszki. – Na jej udzie znalazła się jego ciepła ręka, która szybko wsunęła się pod sukienkę, dotykając jej kobiecości przez cienki materiał rajstop.

- Ej, ej. A ktoś pozwolił?.. – Zaśmiała się szczerze.

- Mi nikt nie musi pozwalać. Jesteś moja. Zawsze. – Chwilę siłował się z materiałem by go rozerwać. Czuła, że staje się powoli wilgotna. – No, teraz możesz wyjść. Ale masz się ładnie wypiąć wysiadając. Ja odstawię auto do garażu. – Spełniła jego życzenie, wypuszczając na ziemię paczkę chusteczek. Odwróciła się, uśmiechając w jego kierunku. Pokiwał tylko z aprobatą głową.

Weszła do domu i skierowała się do kuchni by przyszykować naczynia do sushi. Poczuła jak zbiera jej długie włosy z pleców układając je na bok.

- Jedzenie poczeka. Teraz wygłodniały jestem ciebie. Bardzo. Pragnę żebyś nabijała się na mojego kutasa. Mocno i szybko. Pragnę czuć ciebie centymetr po centymetrze. A później skosztować twojej drugiej dziurki. wbić się w nią z impetem, słysząc twój spragniony skowyt. – Wyszeptał jej do ucha i zaczął całować jej szyję, delikatnie muskając ją wargami. Jej ciało zaczęło drżeć pod wpływem jego dotyku. – Obłędnie pachniesz. Podniecająco. Zjadłbym to sushi z ciebie, jak z gejszy. Ale jestem za bardzo napalony. Stęskniłem się za tobą.

Odwrócił ją do siebie i wbił się językiem w jej usta, gładząc jej ubrane ciało, układając udo na swoim biodrze. Oparła się dłońmi o blat w kuchni i uniosła się obejmując go nogami. Złapał za jej pośladki utrzymując ją w powietrzu. Całowali się zachłannie, spragnieni swojej bliskości. Ich oddechy łączyły się w jeden wspólny.

- Zerżnę cię dzisiaj na sto sposobów. Tutaj, w garderobie, łazience, sypialni, salonie. Będę pieprzył do utraty tchu. Chcę cię kosztować w całości. Pragniesz tego tak samo jak ja, prawda? – Pokiwała tylko głową, pojękując cicho z ust. Ich ruchy były szybkie i namiętne. Jego dłonie błądziły po niej chcąc jak najwięcej poczuć. Jej biust bez stanika był coraz bardziej nabrzmiały. Dłońmi walczyła z paskiem w jego spodniach, pragnąc jak najszybciej dostać się do naprężonego penisa. Gdy już jej się to udało nabiła się na niego. Była już na tyle wilgotna, że nie sprawiło to żadnego problemu. Powoli ją wypełniał, sprawiając jej tym rozkosz. Ułożyła dłonie na jego karku, mocno się na nich opierając, by móc opadać sobą na jego twardego kutasa. Poczuła jak wbija zęby w szyję sprawiając jej tym lekki ból, ale jednocześnie ogromną przyjemność.

- Mam ochotę lizać twoją mokrą szparkę. Teraz – Wyszeptał jej do ucha. Ułożył ją na blacie rozszerzając jej nogi i mocniej rozciągając rozerwane rajstopy. Poczuła jak jego język delikatnie liże jej wargi, by po chwili lawirować na jej łechtaczce. Złapała jego włosy, mocno zaciskając na nich palce i dociskając jego głowę do swoich kobiecych zakamarków. Jego sprawny język delektował się jej smakiem, a ona dzięki temu odpływała w ekstazie. Mięśnie jej ciała mimowolnie zaczęły się zaciskać. Wiła się od jego pieszczoty, uciekając przed jego językiem, co jeszcze bardziej go podniecało i nasilało ruchy. Z jej ust wychodził doniosły jęk. Złapał jej biodra, ściągając ją tym z blatu Odwrócił ją tyłem do siebie i oparł brzuchem o blat. Jego zimno zwiększyło żar w jej ciele, powodując jednocześnie, że intensywniej czuła swoje nabrzmiałe sutki. Poczuła jak wsuwa się w nią swoim twardym penisem, rozpierając ją od środka. Wyciągnął jej dłonie, układając na nich swoje ręce, nie pozwalając jej tym na żaden ruch. Jego pchnięcia były gwałtowne i mocne. Czuła, że jest coraz bliżej orgazmu, ale starała się wytrzymać jeszcze kilka jego pchnięć. Ich ciała w jednym tempie wykonywały ruchy. Oddechy były głośne i głębokie. W pewnej chwili przez jej ciało przeszły spazmy orgazmu, zaciskając mocno mięśnie na jego penisie. Gdy poczuł, że doszła wlał w nią swoje nasienie, opadając na nią własnym ciałem.

- Teraz zjemy, a później pójdziemy pod prysznic, albo nie, do wanny. Byłaś cudowna kochanie.

star

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1257 słów i 6779 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Palmer

    Najlepiej pisząca dziewczyna na tej stronie ;)  Przynajmniej wiem, że czytając nie będę się nudził :)

    12 kwi 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Zazdroszczę Ci płodności,  ja mam trzy pomysły w głowie, ale brak mi ochoty i motywacji,  by to opisać.  A Ty szalejesz:)

    12 kwi 2015

  • Użytkownik klamra

    Nic specjalnego ale mimo wszystko fajnie się czyta

    12 kwi 2015