Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Sisters swap cz.2

Sisters swap cz.2Wspólnie zdecydowaliśmy, że się nie spieszymy, dajemy sobie czas, a poza tym musimy lepiej się poznać. Można więc powiedzieć, że zaczęliśmy ze sobą "chodzić". Daria z Sebastianem, a ja z Kasią.
Rodziła się między nami więź. Pracowaliśmy nad nią dosyć poważnie. Wspólne spacery, wspólne wypady do kina lub koncerty, do kawiarni, no i przede wszystkim dużo rozmawialiśmy ze sobą.
To, co w zamierzeniu miało być prostym i nieskomplikowanym krokiem, pokazało się być dużo poważniejszą sprawą.
Inicjacja w ogóle to kluczowy etap w rozwoju młodego człowieka. W rozwoju seksualnym, który może mieć różne znaczenie dla różnych osób. Dla niektórych może oznaczać pierwszy krok w dorosłość, dla innych może być związane z osobistym odkrywaniem seksualności i intymności. 
W każdym razie jest ważnym momentem w życiu każdego człowieka. To może znacząco wpłynąć na zdrowie emocjonalne i fizyczne.
Bardzo wciągnąłem się w tę kwestię. Nawet z Darią prowadziliśmy bardzo poważne dyskusje i na te tematy.
Nastąpiła też mała zmiana w naszych wcześniejszych ustaleniach. Nie zrobimy tego jednocześnie, ale każda para znajdzie swój odpowiedni czas.
Przyznaję, że bardzo mi to odpowiadało. Dawno już dałem spokój najszybszemu rozwiązaniu problemu swojego "dziewictwa". Sebastian trochę napierał, ale moja siostrzyczka ma niesamowity dar przekonywania i za każdym razem usadzała go na miejscu.
Jeśli chodzi o mnie i o Kaśkę, to czasami pozwalaliśmy sobie na chwile intymności, bardzo namiętne chwile, ale nie zrobiliśmy tego ostatecznego kroku, odkładając go na późniejszy, jeszcze nieokreślony termin. Z Darią i Sebastianem chyba było tak samo. Chociaż tego nie jestem pewien, bo Daria w tych kwestiach akurat mi się nie zwierzała. Chociaż ustaliliśmy, że gdyby było coś nie tak, to pierwszy się o tym dowiem. Nic w tym dziwnego. Daria jest moją siostrą i nawet, gdyby mój najlepszy przyjaciel chciał ją skrzywdzić, to natychmiast reaguję. Na szczęście nie było tego problemu i ich znajomość rozwijała się tak samo kwieciście, jak Kasi i moja.
Ustalenia ustaleniami, ale wspólna okazja się nadarzyła. Ciotka Kasi i Sebastiana mieszkała w Szczyrku i zapraszam was serdecznie na okres świąteczno-noworoczny. Grzechem było nie skorzystać z propozycji.
Daria Cieszyła się, że Przeżyjemy coś w rodzaju świątecznego wyjazdu, który znała z teledysku grupy Wham pt. Last Christmas, ale atmosferę spieprzył absolutny brak śniegu. To jednak wcale nam nie przeszkadzało.
Ciotka zainstalowała nas w dwóch osobnych pokojach. Mnie z Sebastianem, a dziewczyny osobno. Wielkim plusem było to, że nie wtrącała się do naszego pobytu.
– Myślisz wciąż o tym? – zapytała mnie Kasia, kiedy spacerowaliśmy po placu Świętego Jakuba.
– Tak – przyznałem – wciąż o tym myślę, ale już nie w charakterze wyczynu sportowego. Odkąd zaczęliśmy się spotykać tak "na poważnie", to chciałbym to z tobą zrobić, ale po prostu dlatego, że czuję do ciebie coś bardzo głębokiego.
– Czyli...?
– No, kocham panią bardzo, pani Kasiu – mówiąc to spojrzałem Kaśce głęboko w oczy.
– Miłość?! – zareagowała bardzo filmowo – Miłość to uczucie, którym samiec...
Wczoraj wieczorem oglądaliśmy po raz nie wiadomo który "Seksmisję", więc wrażenia były wciąż jak żywe.
– Kurde – zaląłem z uśmiechem – Szkoda, że jesteśmy na zewnątrz i nie mam gdzie cię pociągnąć.
– Może nadrobisz to w pokoju?
– Na pewno – obiecałem solennie.
Czyli: kości wydawały się być już rzucone i bardzo się z tego cieszyłem.
Klamka zapadła.

– Jestem już gotowa – powiedziała Katarzyna – naprawdę gotowa. Czuję to.
Nic wspanialszego nie mogłem od niej usłyszeć. Ja też byłem gotowy. Bardziej niecierpliwy, niż ona, ale gotowy.
– Boisz się? – spytałem.
– Trochę – wyznała – a ty nie?
– Ja też... trochę, a może bardziej niż trochę.
Przede wszystkim bałem się braku doświadczenia, trochę mniej braku znajomości technik, ale bardziej bałem się tego, jak zareaguje mój organizm. Czy mój żołnierzy stanie na wysokości zadania? Czy nie dojdę zbyt wcześnie? Czy nie zje mnie stres? Żadnej presji nie czułem, ale obawiałem się. Na pewno też dochodziła do tego kwestia ewentualnej niechcianej ciąży, która przecież mogła się przydarzyć. Jednak mimo tego wszystkiego, byłem zdecydowany. Niech się dzieje co chce, ale przeżyję ten pierwszy raz z Kasią i w tyłku mam całą resztę.
– A ty, Kasiu, czego najbardziej się boisz?
– Czy nie wpadniemy. W razie czego kupiłam tabletkę "dzień po" – odpowiedziała.
Kiedyś wspólnie trafiliśmy na artykuł o tej antykoncepcji awaryjnej. Wydawała się ona być prawdziwym błogosławieństwem. Oboje jednak mieliśmy nadzieję, że nie będzie potrzebna. Mieliśmy zamiar się zabezpieczyć, ale licho przecież nie śpi.
– Naprawdę tego chcesz?
– Tak.

Przygotowałem się do tego bardzo starannie. W sklepie kupiłem dobre wino i kilka zapachowych świeczek, które Kasia bardzo lubiła. Kupiłem, oczywiście, prezerwatywy. Z niecierpliwością czekałem na wieczór. Daria i Sebastian zniknęli zaraz po kolacji, więc my mieliśmy piętro właściwie dla siebie.
Zbliżała się ta mistyczna chwila.

Kasia weszła do pokoju. Miała na sobie różową koszulkę nocną. Pięknie wyglądała. Zaparło mi dech na ten widok. Podszedłem do niej i wyciągnąłem przed siebie ręce. Objąłem ją i przytuliłem mocno do siebie.
– Chcesz tego? – spytałem.
– Tak – odpowiedziała – a ty?
– Niczego bardziej nie pragnę.
Zbliżyliśmy swe usta i zaczęliśmy się delikatnie i niezwykle zmysłowo całować. Delikatnie i niespiesznie, chociaż wszystko we mnie dosłownie wrzało. Był długi, namiętny i bardzo głęboki. Stykały się nasze języki, ale to jeszcze nie wszystko. Ssaliśmy je wzajemnie. Dawało to niezwykle zmysłowe odczucia. Na koniuszku języka znajduje się przecież wiele zakończeń nerwowych. Impulsy, które były wysyłane, działały na nas ogromnie. Zaczęła nas ogarniać niezwykła atmosfera. Miałem wrażenie, że powietrze wokół nas zgęstniało i było wyjątkowo naelektryzowane. Wokół nas naprawdę iskrzyło.

Zapalone świeczki dawały nie tylko mistyczny blask, ale i też niezwykle podniecający zapach. Z magnetofonu sączyła się romantyczna muzyka. Okna były zastawione, a łóżko pościelone.
Ściągnąłem koszulkę z Kasi. Widok jej pięknych piersi, jak zwykle mnie rozczulił. Objąłem ustami sterczącą brodawkę i zacząłem ją delikatnie ssać. Później drugą. Dotykałem czubkiem języka. Lizałem dookoła i delikatnie zacisnąłem na niej zęby. Kasia wpięła palce w moje włosy.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Położyłem delikatnie, jak najcenniejszy skarb. Położyłem się obok niej, ściągając koszulę.
Całowaliśmy się namiętnie. Wodziłem dłonią po ciele Kasi, po raz kolejny zachwycając się jego jedwabistością i miękkością. Na ciele mojej dziewczyny nie było żadnego zbędnego włoska. Gdy, tak na nią patrzyłem, to zawsze przypominała mi postaci z obrazów wielkich mistrzów. Utożsamiałem ją, jako Wenus. Bogini Wenus, czyli: niezaprzeczalny wdzięk i urok powalający na kolana takich śmiertelników, jak ja. Byłem więc na kolanach za każdym razem.
Nasze pocałunki i pieszczoty powoli wprowadzały nas w atmosferę, Która gęstniała z każdą chwilą. I to nie tylko dlatego, że aromat zapachowych świec wypełniał szczelnie nasz pokój.
Całowałem brzuszek Katarzyny i jej uda. Powoli przygotowywałem grunt do ściągnięcia kurtyny. Wreszcie uchwyciłem w palce gumkę majteczek Kasi i powoli ściągałem je w stronę kolan.
Jej skarb odsłonięty był już całkowicie przed moimi oczami i nie tylko przed nimi. Zbliżyłem usta do jej sromu I złożyłem ten pierwszy, niezwykle delikatny i jakby nieco wstydliwy pocałunek. Potem drugi i kolejny. Wreszcie stał się on dłuższy. Dotykałem wargami i językiem jej mistycznej pieczary, która robiła się coraz bardziej wilgotna. Nie zatrzymywałem się ani na chwilę. Spijałem łapczywie tę słodycz. Odkąd spróbowałem jej po raz pierwszy, to stałem się niezwykłym smakoszem. Uwielbiam to. Moje uwielbienie było, jak narkotyczne uzależnienie. Kiedy już miałem możliwość smakowania intymnych słodkości mojej dziewczyny, to nie mogłem się od nich oderwać.
Kasia po chwili odwróciła mnie na plecy i całując, schodziła pocałunkami poniżej brzucha. Ściągnęła moje slipy i wzięła do ust nabrzmiałego penisa. Jęknąłem z rozkoszy. To było wspaniałe, cudowne i genialne. 
Penis w jej ustach – to było coś! Zamknąłem oczy i oddawałem się tej cudownej pieszczocie oralnej. To było niesamowite.

Myślę, że nadszedł już ten czas. Oboje byliśmy gotowi do zrobienia tego najwspanialszego kroku.
Kasia położyła się wygodnie na łóżku mając pod pupą podłożoną poduszkę.
Klęczałem pomiędzy jej nogami i siłowałem się z opakowaniem prezerwatywy. Kasia nagle złapała mnie za nadgarstek.
– Nie – zaprotestowała cicho ale stanowczo – chcę poczuć ciebie, a nie lateks.
Spojrzałem na nią uważnie. Na potwierdzenie swoich słów, kiwnęła głową i wyjęła mi z rąk opakowanie i odłożyła na szafkę. Powiem szczerze, że nawet się z tego ucieszyłem. Też chciałem poczuć Kasię w pełni. Konsumpcja lizaka przez papierek nie za bardzo mnie interesowała.
Wciąż masując dłonią swego sterczącego penisa, pochyliłem się i mocno pocałowałem Kasię w usta.
– Jesteś gotowa? – spytałem dla pewności.
Mam nadzieję, że ja też byłem gotowy.

Przyłożyłem penisa do rozwartej i wilgotnej szparki Katarzyny. Wodziłem nim powoli tej mistycznej szparce. Po chwili takiej zabawy, delikatnie wsunąłem do środka sam czubek. Żołądź wszedł zaledwie odrobinę. Bardzo, ale to bardzo delikatnie napierałem na jej dziewiczą szparkę. Delikatnie parłem do przodu i zaraz się wycofywałem.
– Powiedz kiedy – wyszeptałem.
– Już. Teraz.
Przylgnęliśmy mocniej do siebie. Kasia zamknęła oczy.
Przytrzymując swojego penisa prawą ręką krzyknąłem go do jej cipki.
Napierałem coraz bardziej. Przełknąłem nerwowo ślinę. Nabrałem w płuca powietrza.
– Teraz wejdę – szepnąłem wprost do jej ucha.
– Tak 
Jeszcze raz wziąłem głęboki haust powietrza i wykonałem bardziej zdecydowane pchnięcie. Kasia krzyknęła, ale nie był to przerażający. Poczułem, jak wbija paznokcie w moje plecy, ale nie sprawiło mi to przesadnego bólu. Zresztą, ten ból był mało znaczący w porównaniu z bólem, który mogła odczuwać Kasia. Może to dziwne i śmieszne, ale autentycznie poczułem, jak pod naporem mojej męskości pęka ściana, która stała mu na drodze. Wsuwałem się coraz bardziej. Mój penis zagłębił się cały w jej mokrej i krwawiącej szparce. Nie przerywałem jednak. Wykonywałem bardzo powolne ruchy frakcyjne. 
Nie przestawałem całować Kasinych ust. Nasze połączenie w taki sposób wydawało mi się być kompletne. I takie było. Poczułem wszystkie oznaki zbliżającego się orgazmu. Kasia była równie blisko, a może nawet i bliżej osiągnięcia mety.
Podręcznikowo, przy drugim skurczu orgazmu nastąpił wytrysk. Potem następne, ale mniej intensywne.
Wkrótce wyciągnąłem członka z pochwy mojej dziewczyny. Bardzo szybko tracił on swe początkowe wymiary. Znikał w oczach. Ta cholerna refrakcja.
Zazdrościłem Katarzynie. Ona przeżywała jeszcze chwilę uniesienia. Ja już byłem zdecydowanie po. Ten świat naprawdę jest kiepsko urządzony. Czułem jednak głębokie i bardzo przyjemne uczucie odprężenia. W czasie osiągania szczytu byłem nadzwyczaj spięty. Moje mięśnie napięte do granic wytrzymałości, teraz "puściły". Najbardziej czułem to w pachwinie oraz udach. Wspaniałe uczucie.
Przygnęliśmy do siebie z Kasią, z całej siły. Ani na moment nie zwolniliśmy uścisku. Prawie wtopiliśmy się w siebie. To było niesamowite. Powtarzam: nie-sa-mo-wi-te!
Cała ta noc była niesamowita.

Po całej naszej czwórce widać było, że wydarzyło się między nami coś wielkiego. Jak się później okazało, moja siostrzyczka i mój najlepszy kumpel także zdecydowali się przekroczyć magiczny próg i na zawsze opuścić pokój dziecinny, przechodząc na dużo wyższy i poważniejszy poziom. Najwyraźniej widziałem to po Darii, ale to nic dziwnego, bo ją znałem od urodzenia i mimo wszystko, niewiele potrafiła przede mną zakamuflować.
Spytałem ją tylko: czy wszystko okej? Odpowiedziała mi, że tak i pytała: jak to jest u mnie? Potwierdziłem, że wszystko jest, jak w najlepszym porządku. Więcej na ten temat nie rozmawialiśmy. Z Sebastianem też nie. Nie było to absolutnie potrzebne. Wiedzieliśmy wiele, jeżeli nie wszystko. Słowa nie były potrzebne.
Przyznać jednak muszę, że dużo się zmieniło. Przede wszystkim: dużo więcej czasu spędzałem z Kasią niż z Sebastianem, chociaż nie zaniedbywaliśmy naszej przyjaźni. Śmialiśmy się, że już nie jesteśmy najlepszymi kumplami, ale szwagrami. I tak rzeczywiście, jakiś czas potem tak właśnie się stało.
W sumie: niewiele się zmieniło, poza tym, że nasze siostrzyce wymieniły się nazwiskami.
Takie to buty.



//////////
Jeżeli podobało ci się moje opowiadanie, to pozostaw po sobie ślady w postaci komentarza lub lajka. Chciałbym też zaprosić na mojego bloga z erotycznymi opowiadaniami. Link do strony znajduje się w moim profilu.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Jammer106

    Bardzo fajnie opisane. Że smakiem i elegancją. Jestem na tak.

    tydz. temu

  • Użytkownik darjim

    @Jammer106 w takim razie bardzo się cieszę.

    tydz. temu

  • Użytkownik TomoiMery

    👍

    tydz. temu

  • Użytkownik darjim

    @TomoiMery 👍

    tydz. temu

  • Użytkownik Pumciak

    JAK ZWYKLE SUPER

    tydz. temu

  • Użytkownik darjim

    @Pumciak dzięki wielkie.

    tydz. temu