Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Singielki - Gra o Wszystko

Singielki - Gra o WszystkoPOSTACIE: Julia Wieniawa i Wiktoria Gąsiewska  


ROZDZIAŁ 1

     Miałam ochotę po prostu złapać chwilę oddechu. Nadchodzące wakacje ,były jedyną szansą na wyrwanie się z tego strasznego miasta. Codzienna gonitwa za pracą i ta samotność coraz bardziej doskwierała w każdy mój wieczór. Ten również był taki sam. Po prostu siedziałam i patrzyłam na kolejny odcinek serialu. Ledwo jednak wytrzymując z otwartymi oczami , nieco przymknęłam powieki. Zsuwając się po kanapie szybko zasnęłam.  
     Budząc się rano głową prawie na ziemi, zdałam sobie sprawę ,że nadchodzi kolejny smutny dzień.
- Ożeż znowu do roboty.
      Biorąc szybki prysznic i zakładając klasyczną mini i białą koszulę wybiegłam wprost do samochodu. Wciskając kluczyk do stacyjki chciałam ruszyć.
- Co jest znowu?. - waląc w kierownicę wyobrażałam najgorsze.
   Robiąc to jeszcze parę razy ,mogłam być tylko zdana na autobus. Biegnąc w stronę przystanku i prawie się potykając trafiłam w ostatniej minucie na nadjeżdżający autobus.. Zajmując miejsce liczyłam się ,że może być to ostatni dzień w pracy.
- No spóźnię się.
      Na zegarku wybijała już prawie ósma. Zmachana wbiegając do biura ,ujrzałam Tomka zerkającego na mnie swoim ostrym wzrokiem.
- Spóźniona Julia...to chyba będzie tradycja. A może mąż nie pozwolił wyjść z łóżka. - śmiejąc się do mnie , zawsze wkurzał docinkami.
- Odwal się dobra. Może ty się zajmij sobą.
-O proszę niegrzeczna dziewczynka zaczyna pyskować szefowi.
    Lekceważąc jednak słowa Tomka poleciałam do windy. W wnętrzu siebie zaczęłam się wręcz gotować. Będąc zła na  świat , nic nie mogłam zrobić. Całe moje życie to nadal praca i tylko praca. Szukając jakichkolwiek plusów , znalazłam jeden….
- Dobrze chociaż ,że mogę się wyspać.
    Kończąc ze sobą krótki dialog, wskoczyłam do pokoju numer dwadzieścia. W środku Wiktoria już intensywnie pracowała nad podliczeniem końca miesiąca.  
- O siemanko Wiki…. ledwo co zdążyłam. Znowu padł mi samochód.
  Wzrok Wiki wręcz eksplodował seksapilem. Wlepiając się we mnie , chciał coś za pewne powiedzieć. I nie myliłam się.
- Dziś Julciu nie byłam sama tej nocy?.
- Mów zamieniam się w słuch.
- Poznałam chłopaka imieniem Michał….
     Słysząc to jeszcze bardziej byłam zła na siebie.

pinokio20

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 424 słów i 2356 znaków, zaktualizował 23 maj o 19:46.

Dodaj komentarz