Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Seksowna uczennica i nerdowaty uczeń sami klasie

Seksowna uczennica i nerdowaty uczeń sami klasieMłoda szesnastoletnia blondynka o długich, falujących włosach szła szybko przez korytarz szkolny, jej kroki odbijały się cichym echem na drewnianej podłodze. Miała na sobie obcisłą, szarą koszulkę z głębokim dekoltem, który odsłaniał jej pełne piersi, ledwo zakrywając je guzikami. Krótka, czarna spódniczka ledwo zakrywała jej uda, eksponując długie, smukłe nogi, zakończone sportowymi butami w czarno-białe wzory. Jej sylwetka była szczupła, a biodra kołysały się lekko z każdym krokiem, przyciągając spojrzenia. Włosy opadały jej na ramiona, połyskując w świetle lamp, a jej niebieskie oczy błyszczały zdeterminowaniem, gdy kierowała się w stronę klasy, gdzie miała lekcję. Atmosfera korytarza była cicha, ale napięcie w jej ruchach sugerowało, że spieszy się na coś więcej niż tylko zwykłą lekcję.

Justyna, wchodząc do klasy, zatrzymała się na moment w progu, jej długie blond włosy opadły na ramiona, gdy rozejrzała się po sali. Jej niebieskie oczy szybko zauważyły jedną osobę – Adama, chłopaka z jej klasy. Był blondynem o szczupłej, wręcz chudej sylwetce, gdzie mięśnie, jeśli w ogóle były, ledwo rysowały się pod skórą. Niższy od niej o dobre 16 centymetrów – on miał 164 cm wzrostu, podczas gdy ona w swoich sportowych butach mierzyła imponujące 180 cm – siedział przy ławce, wyglądając niepozornie. Nie był przystojny, jego twarz miała coś nieokreślonego, a grube okulary podkreślały jego nerdowski charakter. Trzymał w dłoniach książkę, co tylko potwierdzało jego wizerunek kujona. Justyna przeszła wzrokiem po całej sali, szukając innych uczniów, ale nikogo więcej nie zobaczyła. Klasa była pusta, cicha, z rzędami ławek stojących w równych rzędach, a tablica w tle wyglądała, jakby czekała na nowego nauczyciela. Weszła do środka, jej biodra lekko się kołysały pod krótką spódniczką, i usiadła w swojej ławce, blisko okna. Przyszła tu z konkretnym celem – poprawić swoje oceny na koniec roku, wiedząc, że to jej ostatnia szansa. Była jedyną osobą, która zdecydowała się na tę dodatkową lekcję, podczas gdy Adam, jak zwykle, był obecny, nie odstępując od swojego przyzwyczajenia chodzenia na każde zajęcia. Pełne piersi Justyny unosiły się lekko z każdym oddechem, gdy rozsiadła się wygodnie, rzucając mu krótkie spojrzenie przez ramię.

Justyna wyciągnęła zeszyt z torby i otworzyła go na ławce, pochylając się nad kartkami, by zacząć się uczyć.  W klasie panowała cisza, przerywana tylko szelestem kartek. Adam, siedzący kilka ławek dalej, nie mógł oderwać od niej wzroku. Przełknął ślinę, jego oczy wędrowały po jej seksownych, smukłych nogach, widocznych pod krótką spódniczką. Jego dłoń mimowolnie dotknęła krocza przez spodnie, a w głowie zaczęły rodzić się zboczone myśli. Wyobrażał sobie, jak dotyka jej nóg, jak zdejmuje jej ubranie, jak ją rucha na tej ławce. Jego oddech przyspieszył, a ciało zareagowało na te fantazje. Justyna, czując na sobie jego spojrzenie, odwróciła się gwałtownie. Zobaczyła, jak Adam dotyka się przez spodnie, i furia zapłonęła w jej niebieskich oczach. Poderwała się z miejsca i krzyknęła.  
– Ty jebany zboczeńcu! – Jej głos odbił się echem po pustej sali, a ciało zadrżało z wściekłości. Adam, zaskoczony, zbladł, jego dłonie opadły, a z ust wydobyły się jąkające przeprosiny.  
– P-przepraszam, ja, ja nie chciałem… – wyjąkał, spuszczając wzrok, czerwony ze wstydu.  
Justyna, stojąc nad nim, zacisnęła pięści, jej umysł pracował na wysokich obrotach. Zastanawiała się, co mu zrobić, jak go ukarać. W jej głowie zrodził się plan – kazała mu się rozebrać, a jeśli nauczyciel wejdzie, powie, że Adam jest zboczeńcem, i będzie się z tego cieszyć, widząc, jak się pogrąży. Uśmiechnęła się złowieszczo i rzuciła twardo.
– Rozbieraj się. Natychmiast! – Adam, potulny jak szczeniak, nie śmiał się sprzeciwić. Zsunął spodnie wraz z majtkami na podłogę, odsłaniając swoje ciało. Jego penis, mierzący imponujące dwadzieścia jeden centymetrów, wyłonił się z ukrycia, twardniejąc pod spojrzeniem Justyny. Dla niej był to szok – taki duży penis u tak niskiego, chudego chłopaka, który nie wyróżniał się niczym poza nerdowskim wyglądem, zrobił na niej ogromne wrażenie. Jej oczy rozszerzyły się, a oddech przyspieszył, gdy wpatrywała się w jego rozmiar, czując, jak ciekawość i podniecenie zaczynają brać górę nad wcześniejszą złością. W mgnieniu oka Justyna zmieniła plan. Zamiast karać Adama, teraz chciała go spróbować. Uśmiechnęła się do niego, jej wargi wygięły się w zmysłowym uśmiechu, a niebieskie oczy zalśniły nowym błyskiem.
– Masz ładnego penisa – powiedziała miękko, jej głos był ciepły, niemal zachęcający. Pochyliła się bliżej, patrząc na niego z góry.  
– Dlaczego masz tak dużego penisa? – zapytała, a w jej tonie słychać było mieszankę zdziwienia i zainteresowania. Adam, wciąż czerwony na twarzy, zająknął się, ale odpowiedział cicho.
– Z takim się urodziłem. – Jego głos drżał, ale spojrzenie Justyny dodało mu odrobiny pewności siebie. Justyna, nie czekając dłużej, klęknęła przed nim, jej długie nogi ugięły się pod nią z gracją. Jej dłonie dotknęły jego ud, a usta powoli zbliżyły się do jego penisa. Bez wahania wzięła go do ust, czując jego ciepło i rozmiar na języku. Jej wargi oplotły trzon, a język zaczął delikatnie wędrować po główce, smakując go z rosnącym apetytem. Adam westchnął cicho, jego ciało zadrgało pod jej dotykiem, a klasa wypełniła się napiętą, erotyczną ciszą.

Justyna wzięła do ust mniej niż połowę jego 21-centymetrowego penisa, jej wargi delikatnie otoczyły czubek, smakując jego penisa. Próbowała wziąć więcej, powoli rozciągając usta, aż dotarła do połowy, czując, jak jego penis wypełnia ją coraz bardziej. Robiła mu loda tylko do tej połowy, jej ruchy były ostrożne, ale pełne ciekawości. Podniosła wzrok, patrząc mu w oczy, a potem na jego twarz – chudą, nieatrakcyjną, z okularami zsuwającymi się z nosa. Myślała, patrząc na niego.  
– Jezu, ten chłopak jest brzydki, ta twarz… kompletnie nie w moim typie, ale ten penis… o Boże, jaki on jest piękny, duży i twardy, zupełnie nie pasuje do niego. To coś, co mi się naprawdę podoba, coś, co chcę poczuć w sobie.
Po chwili Justyna wyciągnęła penisa z ust, jej wargi lśniły od śliny. Zamiast brać go z powrotem, zaczęła go lizać. Jej język wędrował od główki w dół, aż do nasady, a potem z powrotem, jakby smakowała loda lub lizaka. Lizała go powoli, z wyczuciem, okrążając czubek językiem, a potem przesuwając się wzdłuż trzonu, czując, jak pulsuje pod jej dotykiem. Adam westchnął cicho, jego ciało drżało, a ona patrzyła na niego z mieszanką rozbawienia i podniecenia, delektując się każdym ruchem języka na jego skórze.

Justyna, liżąc całego penisa Adama, przesunęła język niżej, delikatnie muskając jego mosznę. Ciepło jej oddechu i miękkość języka wywołały u niego cichy westchnienie. Po chwili skupiła się na jego jądrach, zaczynając je lizać z namiętnością. Jej język bawił się z nimi, okrążając je powoli, a potem przesuwając się między nimi, smakując ich gładkość. Adam drżał pod jej dotykiem, czując, jak przyjemność narasta. Justyna, coraz bardziej rozpalona, zaczęła ssać jego jądra – najpierw jedno, delikatnie wciągając je do ust, a potem drugie, by w końcu wziąć oba razem, jej usta pracowały z wyczuciem, a język drażnił je od środka. Adam jęczał z rozkoszy, jego oddech stał się urywany. W jego głowie rozbrzmiał monolog. – Boże, jak ona to robi… Ten lodzik, to ssanie, robi to jak profesjonalistka. Nigdy bym nie pomyślał, że taka dziewczyna jak Justyna potrafi tak dobrze. Czuję, jakby znała każdy mój ruch, każdy mój słaby punkt. Myśli te tylko potęgowały jego podniecenie, a ciało zaczęło reagować coraz intensywniej. Adam czuł, jak orgazm zbliża się nieuchronnie. W ostatniej chwili odciągnął jej usta od jąder, chwytając ją delikatnie za głowę. Wsunął penisa z powrotem do jej ust, tym razem więcej niż połowę, czując, jak jej gardło przyjmuje go głęboko. Z głośnym stęknięciem spuścił się, jego sperma wypełniła jej gardło, a Justyna, zaskoczona, połknęła ją, jej oczy rozszerzyły się, gdy smakowała jego esencję.

Adam, wciąż trzymając głowę Justyny, czuł jej usta wokół swojego penisa, ale napięcie przerwała, gdy Justyna gwałtownie się uwolniła, puszczając go. Jej oczy płonęły złością, gdy spojrzała na niego.  
– Mógłbyś mnie uprzedzić! – rzuciła wkurzona, wycierając usta dłonią, a jej głos drżał od emocji.
Adam, speszony, opuścił wzrok, jego ręce zadrżały. – Przepraszam… Jesteś taka piękna, a przez hormony tak się zachowałem – wyjąkał, jego twarz znów poczerwieniała ze wstydu.  
Słysząc te słowa, Justyna uniosła brew, a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech. W myślach analizowała jego słowa.
  – Piękna, mówi? Może i ma rację… A te hormony… no cóż, trudno mu się dziwić przy takim penisie. Może jednak jest w nim coś więcej niż ten nerdowski wygląd.  
Zamiast dalej się złościć, Justyna podjęła decyzję. Powoli zaczęła się rozbierać, zdejmując obcisłą koszulkę, która odsłoniła jej pełne piersi, a potem krótką spódniczkę, aż została zupełnie naga. Jej smukłe ciało lśniło w świetle klasy, a długie nogi przyciągały wzrok. Spojrzała na Adama z nowym błyskiem w oczach.  
– Wyliż mi cipkę – rozkazała, jej ton był stanowczy, ale pełen podniecenia.  
Adam, zaskoczony, ale wyraźnie uradowany, uśmiechnął się nieśmiało. Klęknął przed nią, jego dłonie delikatnie dotknęły jej nóg, gładząc ich miękkość. Najpierw zaczął całować jej uda, prześlizgując się ustami po jednej nodze, a potem po drugiej, liżąc je powoli od kostek aż do góry, smakując jej skórę. Jego ruchy były ostrożne, ale pełne zapału. Dopiero potem dotarł do jej cipki. Zaczął ją lizać, jego język bawił się z jej wilgotnymi fałdami, drażniąc ją z wyczuciem. Wsunął cały język głęboko do środka, poruszając nim w rytmicznym tempie, a potem otoczył jej cipkę wargami, ssąc ją delikatnie, ale z rosnącą pasją. Justyna jęknęła głośno, jej ciało zadrgało, gdy fala przyjemności zaczęła narastać. Pod wpływem jego języka i ssania osiągnęła orgazm, jej biodra uniosły się lekko, a z ust wyrwał się przeciągły krzyk rozkoszy. Jej soki spłynęły na język Adama, który pił je zachłannie, smakując jej esencję z wyraźną przyjemnością. Justyna, dysząc ciężko, oparła się o ławkę, jej nagie ciało wciąż pulsowało po orgazmie.

Adam wstał z kolan, jego oddech był szybki, a oczy błyszczały podnieceniem. Pochylił się nad Justyną i zaczął lizać jej cycki, jego język przesuwał się po pełnych piersiach, smakując jej miękką skórę. Lizał je z tą samą pasją, co wcześniej jej cipkę – okrążał sutki, delikatnie je drażniąc, a potem ssał je lekko, wywołując u niej ciche westchnienia. Justyna, czując przyjemność rozlewającą się po ciele, usiadła na ławce, jej nogi lekko rozchyliły, a głowa odchyliła się w tył, gdy delektowała się tym momentem. Po chwili Justyna chwyciła Adama za kark, jej dłonie były stanowcze. Pociągnęła go w dół i położyła go na ławce, jego chude ciało ustąpiło pod jej siłą. Weszła na ławkę, unosząc się nad nim, i powoli wsadziła jego 21-centymetrowy penis w swoją cipkę. Poruszała się ostrożnie, wsuwał go centymetr po centymetrze, czując, jak wypełnia ją coraz bardziej. Gdy w końcu wsadziła go całego, przyspieszyła ruchy, jej biodra kołysały się w szybkim rytmie, a odgłosy ich ciał mieszały się z jej jękami.
Adam, dysząc pod nią, spojrzał na nią z błaganiem.  
– Pocałuj mnie – wyszeptał, jego głos drżał z podniecenia.  
Justyna, z niechęcią na twarzy, nachyliła się i dotknęła jego ust swoimi. Spodziewała się obrzydzenia, ale zamiast tego poczuła świetny smak – słodycz i ciepło, które zaskoczyły ją pozytywnie. W myślach zaczęła mówić.  
– Co się dzieje? Myślałam, że ten nerd będzie smakował jak stary kurz, a tu… ten smak jest niesamowity, jak coś słodkiego i zakazanego. Może jednak ten jego wygląd to tylko pozory? Ten penis i teraz ten pocałunek… może warto go lepiej poznać.

Justyna, porwana przez emocje, całowała Adama namiętnie, jej usta zatonęły w jego, a języki splotły się w gorącym, wilgotnym tańcu. Jednocześnie przyspieszyła ruchy biodrami, jej cipka zaciskała się na jego penisie, a każdy pchnięcie wywoływało w niej fale przyjemności. Zaczęła jęczeć, jej oddech stawał się coraz szybszy, aż po chwili orgazm wstrząsnął jej ciałem. Jej soki wylewały się obficie, spływając na jego penisa, jądra i zalewając ławkę mokrą plamą. Dyszała ciężko, opierając się o niego, a jej nagie ciało drżało z rozkoszy. Po odzyskaniu tchu spojrzała na Adama z uśmiechem satysfakcji.
– Jestem zadowolona z twojego kutasa – wyszeptała, a w jej oczach błysnęła nowa żądza.  
– Chciałabym teraz mieć cię w dupie. – Jej głos był stanowczy, pełen pragnienia. Justyna wstała z Adama, a jej długie nogi zadrżały lekko, gdy zeszła z ławki. Adam, wciąż oszołomiony, podniósł się i usiadł na krześle, patrząc na nią z mieszanką zdziwienia i podniecenia. Justyna sięgnęła do plecaka i wyciągnęła mały pojemnik z żelem nawilżającym. Nakładając trochę na palce, roztarła go delikatnie w swoim odbycie, czując chłodną wilgoć przygotowującą ją na to, co miało nadejść. Potem nałożyła żel na jego penisa, wmasowując go powoli, jej dłonie ślizgały się po jego trzonie, sprawiając, że stał się śliski i gotowy. Po chwili Adam, zachęcony jej gestami, wstał i wsunął jej penisa w odbyt. Zaczął ją ruchać, jego ruchy były początkowo ostrożne, ale z każdym pchnięciem nabierały tempa. Przy tym pochylał się, liżąc jej szyję, jego język wędrował po jej skórze, smakując słoną wilgoć, a ciepły oddech drażnił jej zmysły.

Adam, ruszając biodrami, coraz śmielej penetrował odbyt Justyny, jego penis ślizgał się w rytmie wspomaganym żelem nawilżającym. Jego usta wciąż pracowały na jej szyi, liżąc ją z namiętnością, zostawiając mokre ślady na jej skórze, a ciepły oddech drażnił jej zmysły, wywołując ciche westchnienia. Justyna, opierając się o ławkę, czuła, jak jej ciało reaguje na każdy jego ruch – napięcie narastało, a przyjemność rozlewała się po jej podbrzuszu. Jej długie nogi lekko się uginały, a dłonie zacisnęły się na krawędzi ławki, gdy dostosowywała się do jego tempa. Po chwili Justyna odwróciła głowę, jej niebieskie oczy spotkały się z jego spojrzeniem zza okularów.  
– Mocniej – szepnęła, a jej głos był pełen żądzy. Adam, zachęcony, przyspieszył, jego ruchy stały się bardziej zdecydowane, a każdy pchnięcie wypełniało ją głębiej. Jęknęła głośno, jej ciało zadrgało, gdy fala rozkoszy zaczęła narastać. Adam, czując jej reakcję, przyciągnął ją bliżej, jego dłonie chwyciły jej biodra, a język przesunął się na jej ucho, delikatnie je liżąc. Klasa wypełniła się ich oddechami i mokrymi odgłosami, tworząc intymną, gorącą atmosferę.

Justyna, czując narastającą rozkosz, przycisnęła się mocniej do Adama, jej ciało drżało z każdym jego zdecydowanym pchnięciem w jej odbyt. Jej oddech stał się urywany, a jęki coraz głośniejsze, gdy fala przyjemności zbliżała się nieuchronnie. Adam, zainspirowany jej reakcją, przyspieszył jeszcze bardziej, jego dłonie zaciskały się na jej biodrach, a penis poruszał się w rytmie, który wypełniał ją po brzegi. Jego język wciąż wędrował po jej szyi i uchu, liżąc ją z pasją, co tylko potęgowało jej doznania. Nagle Justyna poczuła, jak napięcie w jej ciele osiąga szczyt. Jej mięśnie napięły, a z ust wyrwał się głośny krzyk, gdy orgazm wstrząsnął jej ciałem. Jej odbyt zacisnął się na penisie Adama, a soki spłynęły po jej udach, mieszając się z potem. Adam, czując jej skurcze, jęknął cicho, ale powstrzymał się przed własnym wytryskiem, skupiając się na jej rozkoszy. Justyna, dysząc ciężko, oparła się o ławkę, jej nagie ciało lśniło w świetle klasy, a oczy błyszczały satysfakcją. Adam, wciąż w niej, zwolnił ruchy, pozwalając jej złapać oddech, a jego dłonie delikatnie gładziły jej plecy.

Po chwili, wciąż trzymając Justynę za biodra, wznowił ruchy w jej odbycie z rosnącą pewnością siebie. Jego penis ślizgał się w rytmie wspomaganym żelem, a każde pchnięcie było głębsze, mocniejsze, jakby chciał przedłużyć jej rozkosz po orgazmie. Justyna, wciąż dysząc po kulminacji, opierała się o ławkę, jej ciało drżało lekko, ale nie protestowała – czuła, jak nowa fala przyjemności zaczyna narastać. Jej długie nogi lekko się uginały, a dłonie zacisnęły się na krawędzi ławki, gdy dostosowywała się do jego tempa. Adam, pochylony nad nią, oddychał ciężko, jego oddech muskał jej plecy, a dłonie przesuwały się po jej skórze, dodając jej doznań. Klasa wypełniała się ich cichymi jękami i mokrymi odgłosami, atmosfera stawała się coraz bardziej naładowana. Justyna, mimo zmęczenia, zaczęła poruszać biodrami w odpowiedzi, synchronizując się z jego ruchami, co wywołało u Adama cichy pomruk zadowolenia. Jego ruchy były teraz bardziej instynktowne, pełne pasji, a penis wypełniał ją z każdym pchnięciem, budząc w niej nowe fale ciepła.

Adam, wciąż ruszając biodrami, spojrzał na Justynę z błyskiem w oku i wyszeptał między oddechami.
– Zostań moją dziewczyną? – Jego głos drżał z emocji, a ruchy nie zwalniały. Justyna, pogrążona w euforii po wcześniejszym orgazmie, odpowiedziała bez wahania.
– Tak! – Jej ciało pulsowało przyjemnością, a umysł wypełniła fala gorących myśli. W głowie prowadziła myśl nad tym pytaniem.  
– Jezu, co ja robię? Czuję się tak dobrze. Ten nerd, ten penis. Może to szaleństwo, ale chcę z nim być. Ta euforia, ten smak, to wszystko jest jak sen, z którego nie chcę się obudzić.
Zachęcony jej odpowiedzią, Adam przyspieszył, ruchał ją z jeszcze większą pasją, a ich ciała zgrały się w idealnym rytmie. Po chwili oboje osiągnęli orgazm w tym samym czasie – Justyna jęknęła głośno, jej odbyt zacisnął się na jego penisie, a Adam wydał z siebie głębokie stęknięcie. Jego sperma wylała się do środka jej odbyt, wypełniając ją ciepłem, a ona czuła, jak sperma pulsuje w jej wnętrzu. Po chwili Adam wyciągnął penisa, a Justyna, wymęczona i słaba w nogach, osunęła się na kolana, jej ciało drżało od intensywnych doznań. Adam, nie przerywając, wsunął jej penisa do ust i zaczął ją ruchać, jego ruchy były szybkie i głębokie. Justyna poczuła smak swojego odbytu na jego penisie , ale zamiast obrzydzenia ogarnął ją dziwnie dobry, niemal słodki posmak, który ją zaskoczył. Adam, coraz bardziej rozpalony, zrobił jej głębokie gardło, wsuwając całego penisa, aż dotarł do jej gardła. Ruchał ją w usta z pasją, a ona, mimo zmęczenia, przyjmowała go, czując, jak wypełnia ją całkowicie. Adam, czując zbliżający się kolejny orgazm, nie wytrzymał i spuścił się prosto do jej gardła, a sperma spłynęła aż do jej żołądka. Justyna, zaskoczona, połknęła wszystko, jej oddech był ciężki, a oczy błyszczały od mieszanki wyczerpania i satysfakcji.

Mijało kilkanaście minut, a cisza w klasie została przerwana skrzypnięciem drzwi. Do sali wszedł nauczyciel matematyki, spóźniony, z torbą przewieszoną przez ramię. Jego wzrok przesunął się po pustej klasie, zauważając tylko dwie osoby. Byli to Justyna i Adam. Siedzieli w swoich ławkach, ubrani i pozornie spokojni, a w klasie nie było żadnych śladów po ich intensywnym seksie. Mokre plamy na ławce wypili i a resztę co zostało wytarli. Atmosfera wydawała się niewinna. Justyna poprawiła włosy, a Adam poprawił okulary, udając skupienie na książce. Nauczyciel, lekko zmieszany, odchrząknął i przeprosił za spóźnienie.  
– Wybaczcie, miałem drobne opóźnienie – powiedział, stawiając torbę na biurku. Spojrzał na Justynę i uśmiechnął się lekko.  
– Może teraz zapytam, czego się nauczyłaś na dziś, Justyno? – zapytał, otwierając zeszyt z zadaniami, nieświadomy, co wydarzyło się wcześniej.
  
Proszę o łapkę i komentarz.

2 komentarze

 
  • Użytkownik Koń trojański

    Gdzieś przeczytałem, że im dłuższy penis, tym gorsze opowiadanie. I to by się zgadzało. Autorze, nie gwałć praw natury i naucz się zapisywać dialogi.

    14 godz. temu

  • Użytkownik Agentka

    [[ Treść może być nieodpowiednia, pokaż mimo to ]]

    16 godz. temu