Sebastian. - cz. V

Sobota.  
Obudziłam się po 10.
Od razu po obudzeniu, całe moje ciało przeszły dreszcze. Co sobie uświadomiłam?  
Ta cała "przyjacielska orgia" to był zwykły sen...  
W sumie to...ucieszyłam się.  
Nie wiem czy czułabym się normalnie ze znajomymi gdyby prawdą było to, że dzień wcześniej macali się na mojej podłodze... Ech... ale z drugiej strony... "było" całkiem nieźle.  
Od samego rana myślałam tylko o tym czy umówić się z Sebastianem.  
Boje się, że naprawdę, bardzo się w nim zakochałam. Czego się konkretnie tak boję?  
Tego, że nie będzie chciał być w stałym związku; wszystko co było między nami - zniknie.  
Zadzwoniła do mnie Olka. Mówiła bardzo szybko, po czym się rozłączyła. Zrozumiałam tylko tyle, że mam zabrać pieniądze i być pod okolicznym sklepem za godzinę, bo wybieramy się gdzieś na piknik.  
Codzienny rytuał - mycie, golenie, suszenie, po czym śniadanie i... został tylko strój do wybrania.  
Pomyślałam, że skoro idziemy na piknik to ubiorę się na sportowo, ale też seksownie - byłam pewna, że Sebastian będzie tam z nami.  
Związałam włosy w poczochranego koka, założyłam czarne legginsy, przez które lekko przebijały moje majteczki, a do tego zwykłą białą bokserkę odsłaniającą dekolt i szarą bluzę, odpiętą na odpowiednią długość.  
Lekki makijaż, trampki, plecak i...lecę!  
Do znajomych doszłam lekko spóźniona. Wszyscy już byli, ale na szczęście nikt się nie gniewał.  
Wszyscy uznaliśmy, że zrobimy zrzutkę i pójdziemy na planowany piknik. Olka powiedziała, że pójdziemy do pobliskiego lasu, w którym jest mała polanka.  
Kupiliśmy piwo, jedzenie i ruszyliśmy w stronę lasu.  
Po drodze rozmawiałam z Adą o tym co każda z nas robiła poprzedniego wieczoru. W pewnym momencie Ada zdziwiona zapytała:  
- Czemu cały czas się tak dziwnie na mnie patrzysz? Stało się coś...?
- Nie...nic... - odpowiedziałam. Oczywiście skłamałam. Nie mogłam jej powiedzieć, że mam przed oczami obraz jak przeżywa seks przygodę w moim pokoju. Brzmi to co najmniej dziwnie.  
Po kilku minutach marszu doszliśmy wszyscy do lasu.  
Zaczęliśmy już iść wgłąb, do polany, gdy nagle Sebek stanął i krzyknął:
- E! Ja idę z Karoliną po drewienko, a wy lećcie już na polanę.  
Zdziwiło mnie to bardzo, ale uznałam, że po prostu poczekam na jego wyjaśnienia.  
Gdy wszyscy już zniknęli za górką w lesie, Sebastian podszedł do mnie i podciągnął do siebie.  
- Myślałem, że oszaleje dzisiaj! Cały czas myślałem tylko o tobie. - powiedział, po czym podciągnął moją twarz do swojej i bardzo namiętnie pocałował.  
Kocham to uczucie. Za każdym razem kiedy mnie całuje czuje te motylki w brzuchu.  
Przytuliłam go do siebie i lekko uszczypnęłam w tyłek.  
Odsunął się ode mnie i uśmiechnął. Zaczął jeszcze bardziej rozpinać mi bluzę.  
Trochę byłam zaniepokojona, ponieważ było jeszcze jasno, ale...po minucie nie przeszkadzało mi to.  
Sebek zaczął całować mnie po szyi i zsuwać ze mnie legginsy. Wiedziałam, że czeka mnie coś naprawdę ciekawego.  
Mania prawie, że zerwał ze mnie bokserkę i zaczął całować po cyckach, mocno je przy tym ugniatając.  
Masowałam delikatnie jego włosy, czując jak zjeżdża coraz niżej.  
Zaczął zsuwać ze mnie majki i całować po wzgórku. Chwilę później poczułam jak jego ciepły języczek jedzie wzdłuż mojej mokrej już cipki. Lizał ją z chwili na chwilę coraz szybciej, wkładając przy tym serdeczny palec. Uciskałam przy tym swoje już bardzo twarde sutki i pojękiwałam oddając się fali rozkoszy.  
Widziałam jak Sebastian wali sobie konia robiąc mi naprawdę dobrze.  
Nie mogłam pozwolić na to, żeby zaspokajał się sam. Podciągnęłam go za ramiona do góry, po czym pocałowałam bardzo namiętnie i zaczęłam zjeżdżać niżej do tego stojącego kutasa. Klęknęłam i zaczęłam go lizać, od końca aż po jądra, bawiąc się nimi przy tym. Ssałam go bardzo mocno. Najbardziej lubię to uczucie, kiedy wiem, że Sebkowi jest bardzo dobrze. Zaczęłam walić mu ręką ssąc końcówkę.  
Jego kutas był bardzo naprężony, czułam jakby za chwilę miał eksplodować.  
Sebastian złapał mnie za tył głowy i poruszał silnie w przód i w tył. Coraz szybciej i coraz mocniej. Lekko krztusiłam się jego cudownym sprzętem, ale chciałam tego. Złapałam Manię za tyłek, mocno wbiłam paznokcie i jeszcze namiętniej ssałam szalejąc przy tym moim językiem wokół główki jego członka. Trwało to jeszcze chwilę i Sebastian trysnął w moje gardło salwą ciepłej, lepkiej spermy. Oblizałam wszystko, wstałam i ubrałam się jakby nigdy nic.  
Sebastian oparł się o drzewo, wziął kilka głębokich oddechów i też się ubrał.  
Przytulił mnie, pocałował jeszcze raz namiętnie i poszliśmy razem w stronę polany zbierając po drodze drewno.  
Piknik był naprawdę udany.

CzarnaDama

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 910 słów i 4933 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik CzarnaDama

    Akurat ta część nie jest prawdziwa :)
    Ale w serii o Sebku biorą udział realne osoby :D

    9 mar 2014

  • Użytkownik lula

    to to opowiadnie jest prawdziwe czy z tylko z udzialem realnych osob?

    9 mar 2014

  • Użytkownik CzarnaDama

    Niestety wiem :/ Troszkę "na szybko" musiałam pisać :)

    8 mar 2014

  • Użytkownik ZicO

    Opowiadanie jest fajne, ale za krótko.

    7 mar 2014

  • Użytkownik CzarnaDama

    Lula - pewnie :) Sebek jest realną postacia, więc - nie ma problemu ;)

    7 mar 2014

  • Użytkownik SZYBKO

    cd. !!

    7 mar 2014

  • Użytkownik lula

    ja uwielbiam Sebka;d dołaczysz moze wyobrazenie jego czy cos?;p

    7 mar 2014