Samiec doskonały - fantazja

Tamten zimny i deszczowy wieczór listopadowy spędzałam na basenie. Ludzi było mało i ubywało ich z każdą minutą bo aura była zniechęcająca i robiło się już późno. Nawet mi się to podobało bo strasznie nie lubie tłoku na basenie i najchętniej pływałabym sama gdybym miala taką możliwość. Po jakimś czasie zdalam sobie sprawe, że w wodzie zostałam już tylko ja i jakiś chłopak, którego czesto tu widywałam wieczorami. Nie wiem jak się nazywał, byl wysoki i niezle zbudowany, miał ponad 190 wzrostu i ważyl chyba ze 2 razy tyle co ja. Miał ciemne wlosy i jeszcze ciemniejsze oczy i tors włochaty jakby mial na sobie sweter. Sprawiał wrażenie bardzo silnego i bardzo męskiego. Podobał mi się ale miał coś nieprzyjemnego w spojrzeniu więc zerkałam na niego ukradkiem ale unikałam jego wzroku. Nie musiałam go nawet unikać bo on traktował mnie jak powietrze i nie wiem czy wogole wiedział, że nie jest tu sam.

Jako nieżle zboczona dziewczyna zauważyłam od razu też, że jego kąpielówki są wypchane tam gdzie powinny i zastanawiałam się nawet jake seksowne piękności muszą się tam chować. Postarałam się dziś żeby zwrócić jego uwagę a ja naprawde wiem jak to zrobić. Najpierw postarałam się żeby płynąć przed nim przez jakiś czas przykładną żabką. Zresztą chyba nie można jej nazwać "przykładną" i żaden instruktor pływania by mnie nie pochwalił. Rozkladalam nogi tak szeroko że czułam jak moje i tak bardzo wykrojone figi zwijają mi się w rowku. Nie było to zbyt wygodne ale wiedziałam że on w swoich goglach może obejrzeć sobie moją dupę do woli, a może nawet nie tylko dupę... W końcu nawet wyszłam z wody i przeszłam się leniwie wzdłuż basenu, jakby nigdy nic, jakbym nie zauważyła że majtki tak mi się osunęły że prawie mi widać włosy łonowe.

Na każdego zdrowego faceta to by zadziałało. Każdy inny już dyskretnie poprawiał by sobie gatki żeby ukryć jak twardego ma już kutasa po takim przedstawieniu. Ale on wydawal się zupełnie niewzruszony. Pływał sobie dalej powoli, bez pośpiechu. - Może to gej... - pomyślałam.

W pewnym momencie zauważyłam, że podpłynął do brzegu, otrząsnął głowę z wody, wyszedł na brzeg i poszedł w kierunku szatni. Teraz miałam już cały basen dla siebie ale pływałam już prawie 1, 5 godziny i też już miałam troche dość. Wyszlam z wody i przysiadlam na słupku do skoków żeby odpocząć. Rozejrzałam się dookoła. W rogu basenu krzątał się jakiś facet z personelu basenu a poza tym było pusto. Zauważyłam jednak że drzwi do męskiej szatni są uchylone. Naszła mnie nieziemska ochota zeby podejrzec mojego gbura bez kąpielówek.

Przespacerowałam się się niewinnie koło uchylonych drzwi w tą i z powrotem. Słychać było prysznic. Pomyślałam sobie, że lepszej okazji nie mogłabym sobie wymażyć i wśliznełam się do męskiej szatni. Nie widziałam nikogo ale na ławce zauważyłam rozpakowaną torbę sportową i jakiś tishirt obok. Zrobiłam pare kroków i wychyliłam się żeby spojrzeć na kabiny prysznicowe. Słyszałam że w którejś lała się woda ale nie mogłam zobaczyć w której. Podeszłam powoli bliżej, skradałam się cicho chociaż woda i tak pewnie zagłuszyłaby każdy szelest. Ale w tym momencie usłyszałam jak zamknęły się drzwi do szatni. Odwróciłam się i zobaczyłam go. Stał przy drzwiach i przyglądał mi się dokładnie bez żadnego specjalnego wyrazu twarzy. Byłam tak przestraszona, że nawet nie krzyknęłam i nie zrobiłam żadnego gestu. Stałam tylko i patrzyłam na niego z najgłupszym możliwym pewnie wyrazem twarzy. A on oglądał mnie sobie całą i nie krępował się przy tym ani trochę.

- Chodź tu - powiedział po prostu. Pierwszy raz usłyszałam jego głos. Był opanowany, nie by ani zdziwiony ani wkurwiony moim głupim zachowaniem. A ja nie mogłam się ruszyć. Serce waliło mi tak jak nigdy wcześniej. - Chodź tu! - powtórzył głośniej teraz już troche zdenerwowany. Tym razem go posłuchałam. Nie mogłam inaczej, czułam że po prostu nie jestem stanie mu się sprzeciwić. Czułam się jak lalka-pacynka którą on steruje. Stanęłam 2 kroki przed nim. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. - Uklęknij - usłyszałam i od razu wykonałam polecenie. Teraz on podszedł do mnie, zsunął swoje czarne gatki i położył mi na twarzy swojego troche już stwardniałego kutasa.
- Chciałaś go suko to go masz... Powąchaj go zanim cię wypierdole.

Po plecach przeszedł mi dreszcz. Czułam "słony" zapach jego kutasa, czułam jego ciepło na czole i czułam jak pulsuje. Z każdą sekundą był większy i twardszy. Był gruby i mięsisty, był chyba szerszy niż mój nadgarstek a od spodu biegła nierówno przez całą długość brzydka żyła. Na ustach czułam jego owłosione jaja. Ten potwór pewnie nigdy w życiu nie golił sobie kutasa - pomyślałam. Podniosłam wzrok i znów spojrzałam mu w oczy a on delikatnym ruchem odgarnął mi włosy z czoła. Potem obciągnął sobie skórke z kutasa i podstawił mi jego czubek pod sam nos.
- Czujesz jego zapach? - zapytał
- Czuję - powiedziałam - to były pierwsze słowo jakie do niego kiedykolwiek powiedziałam. Pierwsze oszołomienie które mnie paraliżowało na początku już minęło. Bałam się go nadal ale inaczej. Wydawało mi się, że on widzi mnie na wylot, że odgaduje każdą moją myśl więc nie ma sensu niczego udawać ani oszukiwać. Jego bezpruderyjnie męskie zachowanie w jakiś niepojęty sposób kazało mi zaufać mu i przyciągało do niego. Topniałam przed nim jak woskowa świeczka. A on tylko patrzył się na mnie z góry i ocierał się fiutem na przemian o mój lewy i prawy policzek.

- Wyliż mi stopy - powiedział w końcu i silnym ruchem ręki przesunął mi głowę tuż nad swoją prawą stopę.
Miał lodowato zimne palce ale powoli je rozgrzewałam językiem i ustami. Chciałam być mu posłuszna. Klęczałam przed nim z twarzą tuż przy ziemi i dupką wypiętą do góry. W tym momencie poczułam mocnego klapsa.

- Lubisz kusić dupą? Taka z ciebie odważna dziwka? Zaraz cię przećwiczę ty mała kurwo... Złapał mnie za włosy z tyłu i podniósł mi głowe. Znów miałam jego kutasa tuż przed sobą. - Otwórz usta - powiedział rozkazującym tonem. Zdążyłam jeszcze przelotnie spojrzeć na jego twarz i otworzyłam usta. Wjechał mi odrazu do samego końca i zatrzymał się gleboko w gardle. Zakrztusiłam się i instynktownie odskoczyłam. Ale on był na to przygotowany - złapał mnie za głowę z tyłu i znów przyciągnął do siebie. Nie zdążyłam nawet wypluć śliny. Teraz przyciskał mnie mocno do podbrzusza, czułam wszędzie jego włosy a na brodzie jego jaja. Dociskał mnie tak, że myślałam, że przebije mi kutasem glowę na wylot. Jednocześnie czułam jak jego pała pulsuje, wyczuwałam w ustach jego przyspieszony rytm serca.

W końcu wyciągnął mi swojego chuja z buzi. Widziałam go teaz w całej okazałości. Był naprawde gruby, nabrzmiały, pokryty nieregularną siatką żył i żyłek, które teraz wystąpiły na wierzch. Na końcu miał nieproporcjonalnie wielką ale bardzo kształtną różowo-fioletową gałkę. Wyglądał groźnie jak i jego właściciel i podniecał mnie...

- Musisz mocniej zaciskać usta, lubie ciasne dziury - powiedział i powoli wsunął mi znowu kutasa do ust. Kiedy zacisnęłam usta, tak jak mi kazał, zlapał mnie za tył głowy, żebym nie mogła mu uciec i zaczął mnie jebać. Posuwał mnie szybko, miarowo, coraz mocniej i coraz głębiej. Za każdym razem kiedy uderzal mnie w gardlo łapał mnie odruch wymiotny. Krztusiłam się swoją śliną i nie moglam złapać tchu. A on nie przestawał pompować. Czasem miałam już ciemno przed oczami, nie wiem czy jebał mnie tak 2 minuty czy 15 minut, traciłam już orientację. On co jakiś czas zwalniał, jakby dając mi chwilę wytchnienia i zaczynał od nowa.

W końcu przestał i puścił moją głowę. Odskoczyłam do tyłu. Odruchowo pomacałam usta żeby sprawdzić czy ciągle je mam. Dyszałam jakbym właśnie przebiegła maraton. Czułam się tak osłabiona, że chyba nie dałabym rady wstać samodzielnie. Popatrzyłam na jego chuja: był ciemno-czerwony i cały mokry, moja ćlina spływała po nimi i po włochatych jajach. Przede mną na podłodze była mała kałuża mojej śliny. Popatrzyłam na mojego oprawcę: stał w rozkroku obciągając fiutka i patrzył na mnie. Dyszał tak samo jak ja a jego twarz błyszczała od potu.

wujek

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1630 słów i 8620 znaków.

1 komentarz

 
  • uyhgf

    och ach chce dalsza czesc !  :cmoczek:

    2 sty 2014