Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Pobudka z Beatą

Otworzyłem oczy. Słońce już stało wysoko.
Spojrzałem na zegarek. Cholera. Południe.
Przez otwarte drzwi sypialni, usłyszałem ciche podśpiewywanie. Moja Beatka nałożyła sobie słuchawki na uszy i słuchała muzyki , na pewno żeby mnie nie obudzić. Stała w kuchni odwrócona tyłem przygotowując jakąś sałatkę.  
Hmm. Włosy upięła w kok, ubrana tylko w niebieskie szorty i białą koszulkę na ramiączkach uroczo ruszała tyłkiem jak mniemam w rytm muzyki. Ciekawe czy założyła majteczki. Musiałem się o tym jak najszybciej przekonać. Zaszedłem ją dyskretnie od tyłu.
Pocałowałem delikatnie w szyję. Przestraszyła się trochę. Ściągnęła słuchawki.
– Już się wyspałeś kotek? Zaśmiała się.
– Uhu. I kotek ma zamiar zchrupać swoją małą myszkę. Szeptałem do ucha.
Chwyciłem je ustami. Włożyłem język do środka. Delikatnie popiescilem. Rękoma zszedłem do cudownych cycuszków. Nie miała stanika. Były jędrne a sutki zrobiły się twarde jak kamyczki. Drażnilem palcami i masowałem cały czas pieszcząc ucho.
Obróciła się. Popatrzała z porządaniem. Przywarliśmy ustami w głębokim pocałunku. Chwyciłem dłońmi pośladki i przyciągnąłem do siebie. Nasze ciała złączyły się. Bliskość i zapach powodował że zatraciliśmy się w sobie. Ściągnąłem koszulkę uwalniając piękne piersi Beatki. Przyssałem się jak niemowlę które nie może doczekać się karmienia. Ręką zeszła na dół pieszcząc poprzez szorty cipkę.
Całując jej wspaniałe ciało, schodząc w dół, pieszcząc brzuszek, dotarłem wzrokiem na wysokość łona.
Przywarłem ustami do miejsca gdzie ukryty był jej największy sekret. Poczułem oszałamiajacy zapach, który jeszcze bardziej potegował moje podniecenie. Na pewno nie miała majtek.
Calowałem cipeczkę przez materiał czując wilgoć i woń którą się z niej wydobywała. Zlapałem za szorty i stanowczym ruchem zsunąłem je aż do kostek. Moim oczom ukazała się wspaniała wydepilowana kobiecość. Tak. Zdecydowanie nie miała majteczek.  
Popiescilem językiem łechtaczke, wsunąłem dwa palce do wnętrza gorącego wulkanu.
Zaczeła wydzielać obfite ilości śluzu, który wypływał na moją twarz. Zlizywałem go jak nektar wypływający z pomarańczy. Ze smakiem i niecierpliwością. Byłem już tak podniecony że nie mogłem wytrzymać. Gwałtownie wstałem, znów złączyliśmy się w pocałunku. Popatrzałem na stół, o który się opierała, jednym ruchem zgarnąłem wszystko z niego na podłogę.  
Posadziłem na nim moją myszkę. Położyła się unosząc nogi do góry. Kleknąlem jeszcze na chwilę żeby znów popieścić cipeczkę. Swoimi rękoma tak mi przyciskała głowę do krocza, że czasem aż się dusiłem.  
W końcu wstałem, przymierzyłem penisa do jej groty i wszedłem do wnętrza. Rozpoczęliśmy szalony taniec który mógł skończyć się tylko jednym. Potężną ekstazą. Nie chcąc kończyć w środku, wyciągnąłem członka, Atka szybko zerwała się ze stołu, klęknęła i wzięła sobie go do ust. Ciągnęła niczym odkurzacz, powodując że nogi zrobiły mi się miękkie jak z waty. Już nie mogłem wytrzymać dłużej. Spuściłem się jej prosto w gardło. Polykała każdą kropelkę tego życiodajnego nektaru patrząc na mnie.
Gdy już było po wszystkim, położyliśmy się razem w kuchni na podłodze.
Przytuliłem ją mocno do siebie.  
– Kiciuś, ale teraz to obiad jakiś to Ty musisz wymyśleć. Zobacz, mój leży obok nas i nie nadaje się do niczego.
– Kochanie. Uśmiechnąłem się dając jej buziaka. Pójdziemy na pizzę. Kto teraz będzie myślał o gotowaniu.
Położyła głowę na mojej klatce piersiowej. Reką chwyciła penisa. Delikatnym ruchem sprawiła że znów zaczął się podnosić.
– Ale musisz jeszcze raz zrobić dobrze Atce. Uśmiechnęła się w swoim stylu.
Po chwili znów uprawialiśmy harce w kuchni, tym razem na podłodze. I tym razem to nie ja byłem górą, tylko ona ujerzdzała mnie jak dżokejka,  jej cudowne cycuszki miałem parę centymetrów od siebie i co rusz chwytałem je ustami. Dłońmi trzymałem pośladki utrzymując odpowiednie tempo. Paluszkiem masowałem drugi otworek, powodując jeszcze większe podniecenie u dziewczyny. I znów eksplozja naszych doznań. Wystrzeliłem ponownie w ostatniej chwili ściągając ja ze mnie. I ponownie przyjęła cały ładunek spermy w swoje usta.  
Possała jeszcze chwilę. Kolana mi drgały w rytm jej ruchów. Chwyciłem ją za pupę i zrobiliśmy jeszcze na chwilę moja ulubioną pozycję 69. Miałem przed oczyma najpiękniejszy widok na świecie. Wydepilowana, wilgotna i napuchnięta z podniecenia cipka. Zlizywałem z niej cały nektar który wydzieliła,  
calowałem słodki tyłeczek.
Tak na pieszczotach czas gnał nieubłagalnie, że zapomnieliśmy o pizzy. W sumie to dobrze. Bo kto w takiej sytuacji będzie myślał o jedzeniu 😉😉😉

Kali74

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 915 słów i 4946 znaków.

Dodaj komentarz