
-Ohhh monsieur…. Oiu…Oiu…
Baron zagłębiał w niej swojej palce ssąc i liżąc jednocześnie jej najczulszy punkt.
De Sade nie chciał pozostać niezauważony ze sterczącym członkiem. Zbliżył go więc do twarzy Hrabiny i włożył powoli do jej ust. Poczuł na swoim żołędziu jej wilgotny język. Pragnął jednak silniejszych doznań. Przyciągnął głowę kochanki do sobie i powoli wkładał swój członek głębiej. Obawiał się, że kochance nie spodobają się takie pieszczoty. Ona jednak zaczęła napierać na penis Merkiza i po chwili miała go prawie całego w gardle. De Sade nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Rozkosz jakiej w tej doświadczał sprawiła, że stracił na chwilę przytomność. Nie mógł już opanować wytrysku. Czuł, że zaraz eksploduje. W szale pożądania ujął mocno Hrabinę za włosy i zaczął poruszać rytmicznie biodrami głośno i przeciągle jęcząc. Hrabina uwielbiała oglądać i słuchać kiedy jej kochankowie osiągają spełnienie. Sam jęk dochodzącego mężczyzny przyprawiał ją o skurcze. Jej doznania potęgował jeszcze Baron penetrujący jej wnętrze. Czuła, że zaraz wstrząśnie nią silny orgazm.
Markiz zastygł w bezruchu wypełniając sypialnię Hrabiny de la Piaf krzykiem rozkoszy. Czuł jak jego sperma wytryskuje wprost w gardło kochanki. Kiedy skończył, wyjął powoli swoje prącie z ust hrabiny i pozbawiony sił oparł się o ścianę znajdującą się za jego plecami. Oddychał ciężko, z trudem łapiąc powietrze.
Hrabina była na granicy obłędu. Wiedziała, że aby osiągnąć spełnienia o jakim marzyła, potrzebuje czegoś więcej niż dwóch palców Barona w swoim wnętrzu. Wstała pospiesznie, co spotkało się z dezaprobatą De Lestac, dla którego obdarzanie kobiety pieszczotami oralnymi, stało się ulubioną formą dostarczania jej przyjemności.
Hrabina uklęknęła przy Baronie i oddała na jego ustach namiętny pocałunek. Przesuwała swoją dłonią po jego umięśnionym torsie. Chciała poczuć go w sobie całego. Pragnęła aby z całą swoją furią wdzierał się w jej ociekające już wilgocią wnętrze. De Lestac jako doświadczony kochanek wiedział czego potrzeba kobiecie. Niespodziewanie wstał pociągając za sobą Hrabinę. Skierował się w stronę filarów ogromnego łoża. Popchnął lekko kochankę w stronę jednego z nich. Ułożył jej dłonie na nim i ustawił się za Hrabiną. Jej piersi zwisały teraz kusząco, a jej biodra skierowane były lekko ku górze. De Lestac ujął w dłonie swoje pulsujące, nabrzmiałe krwią prącie. Zaczął delikatnie wodzić jego żołędzią po wilgotniej kobiecości Hrabiny. Drażnił jej łechtaczkę, ślizgając po niej swoim członkiem. W końcu skierował swoją męskość ku wejściu do jaskini rozkoszy. Nie był pewien czy może sobie pozwolić na odrobinę brutalności. Chciał posiąść Hrabinę de la Piaf tak, jak w swoich snach o niej… Chciał wchodzić z w nią mocno, szybko i głęboko, dając upust swojej dzikiej rządzy, nie zważając na nic…
cdn
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
wow
Super! Niecodzienny pomysl, ktory bardzo mi sie podoba
swietny styl pisania 