Panna X (10-11)

Panna X. (10)  
Czas zwiedzić ten piękny dom, może przy okazji znajdzie resztę dziewczyn.
Pierwszego dnia dziewczyny szły skądś z prawej strony. Ciemno, tylko niewielkie lampeczki ustawione na końcu korytarza pozwalały na wędrówkę bez konieczności badania ręką gdzie jest ściana.
Wzdłuż korytarza było kilkanaście pokoji, lecz wszystkie puste. Po jakimś czasie korytarz się skończył a właściwie zamienił w schody.
Wejść? Jasne że tak. Początkowo nieśmiało, Xenna po cichu szła na górę. Coraz ciemniej. Szła bezszelestnie, słysząc tylko bicie swojego serca.
Nagle czyjeś ręce ją chwyciły za cztery kończyny i wsadziły na kozła tak, że jej skarby były dostępne mimo, że praktycznie leżała na brzuchu z wypiętym tyłeczkiem. Ręce szeroko rozstawiane na podpórkach, nogi zgięte w kolanach. Rany o co tu chodzi? Znowu jestem ubezwłasnowolniona, pomyślała dziewczyna.
Na wprost przed nią zapaliła się świeca. Potem kolejna. Im było jaśniej, tym bardziej była przerażona. W pomieszczeniu było kilkanaście istot w dwóch rodzajach. Z pierwszą już dzisiaj się spotkała w labiryncie. Muskularny mężczyzna z głową byka. Co druga istota była stworem podobnym do ptaka z wyeksponowanymi piersiami. Wyglądało to irracjonalnie, jednak dziewczyna była tak przerażona, że nie była w stanie tego dostrzec. Nie zdziwiło jej nawet to, że wszystkie stwory miały potężne penisy w gotowości.
- Będziesz świadkiem i naszą przyjemnością. - Stwór zwrócił się do Xenny.
- Wprowadźcie Nieposłuszną - w tym momencie kordon rozsunął się i na łańcuchu wciągnięto dziewczynę w podartych zakrwawionych ubraniach.
- Zdradziłaś nas! Przyznajesz się do winy?
- Nie. Ja nic nie zrobiłam.
- Zawsze tak mówią. Ha ha ha. Niech wniosą naczynie.
Dwa stwory wniosły niską wannę. I wsadziły do niej dziewczynę.
- O Pani niech się stanie. - wielki topór przeciął powietrze i w tym momencie z wanny wydobył się dym. Xenna zobaczyła tylko jak dziewczyna upada w naczyniu.
Po dłuższej chwili przez dym przeszedł stwór z zakrwawionym toporem i stanął przed Xenną:
- Zliż to.
Mam lizać krew. Dziewczyna przerażona wyciągnęła język i zaczęła lizać, jednocześnie widziała jak postać wstaje z wanny w pięknym stroju.
- Stało się - postać obróciła się i podeszła do nich.
- Nadszedł czas na deser - powiedziała. - musisz dzisiaj nazbierać do pełna.  
Tutaj skinęła palcem w dół.
Xenna podążyła wzrokiem w dół. Stojak na którym leżała stał w wannie. Rany dozbierać do pełna? Co to znaczy?

Panna X. (11)  
- Ale pierw musisz mnie zaspokoić - dodała.
W tym samym czasie został podstawiony tron na którym usiadła. Rozłożyła szeroko nogi i gdy podsunięto ją do Xenny, ta zobaczyła istny tron rozkoszy. Dziewczyna musiała już z niego korzystać wcześniej bo nabita była w obie dziurki. Cóż z właściciela kutasa widać było tylko nogi i idealnie wydepilowane krocze. Na penisie miał nakładkę taką, że w dupce był jeden drągal a w cipce drugi.
- Podoba ci się? To mój pomysł. - powiedziała gdy Xenna pokiwała głową, jednocześnie bujając się na drągalach. - A ty liż. Bierzcie się za nią. - Dodała do reszty.
Chwilkę później poczuła jak obie jej dziurki wypełniają się dopychane przez podobny sprzęt do tego co miała przed sobą.
Była brana bardzo mocno. Ciężko było jej lizać ale pani trzymała jej głowę, aby nie przestawała. Samiec na którym siedziała ani drgnął, mimo to cały czas niezmiennie był twardy i wielki. Pani delikatnie w rytmie języczka Xenny bujała się na nim. Napalona była strasznie, tak jak samiec posuwający Xenne, po dłuższej chwili dziewczyna poczuła jak wypełnia się towarem, odniosła wrażenie że trwało to dłużej niż posuwanie. Pod koniec Pani doszła a w rytmie jej skurczów kutas zaczął pompować w nią nasienie. Pani cały czas się bujając powodowała wylewanie się go po bokach jej cipki i spływało do naczynia.
Nie było jednak jej dane odpocząć. Pani została odsunięta a dziewczyna miała już w ustach wielkiego kutasa, a tył obrabiał kolejny samiec.
Tymczasem dwie samiczki podsunęły się pod nią i zaczęły lizać cycuszki, a gdy sutki stwardniały lekko je przygryzały.
Kolejny samiec z tyłu doszedł. Tym razem poczuła jak wylewa się na jej plecy mnóstwo płynu, który zaczął ściekać bokami po niej. Zwolnione miejsce zajął kolejny, który wtargnął z takim impetem, że z przodu poczuła kutasa w przełyku.
Z trudem opanowała odruch krztuszenia. Po chwili w zgodnym rytmie nabijali się jednocześnie. Samce się zmieniały. Czasem podczas posuwania czuła na sobie twarde sutki samiczek z kutasami.
- Został tylko jeden - zagrzmiał jakiś głos.
Poczuła pewną odmianę. Była bzykana jednym kutasem na przemian w dupkę i cipkę. Po jakimś czasie nasienie wypełniło jej dupkę.
Zgasło światło. Wzięto ją za kończyny i zdjęto z kozła. Po chwili została puszczona i chlupnęła w naczynie wypełnione lepką substancją.

DzikiKocur

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 947 słów i 5094 znaków.

Dodaj komentarz