Ośrodek wczasowy – Dzień drugi

Ośrodek wczasowy – Dzień drugiRozpoczął się jak poprzednie. Podczas wykonywania obowiązków myślałem o wczorajszym wieczorze i o tym, że rozeszliśmy się bez słowa, a co gorsze nie umówiliśmy kolejnego „pływania”. Miałem nadzieję, że gdzieś za dnia wpadniemy na siebie, ale się myliłem. Do tego na wieczór dostałem zastępstwo na recepcji. No i rozczarowany myślę sobie nici z „pływania”. Gdy nadszedł wieczór było już luźno na recepcji, przemogłem się i zadzwoniłem do domku nr trzynaście. Na moje szczęście usłyszałem głos Beti:
- Tak słucham,
- To ja?
- Kto ja, proszę się przedstawić,
- Ja Roman, no pływak,
- Aha, tak rozumiem zgłoszę się niezwłocznie, do recepcji jak się domyślam?
- Tak jestem w recepcji i nie mogę dziś pływać,
- właśnie ja w tej sprawie, mam pewne wątpliwości,
- Ale o co kaman, nie rozumiem?
- Jak najpilniej się pojawię i wyjaśnię, do zobaczenia.
I po rozmowie jakoś ten ton i niejasność rozmowy wprawiła mnie w zaniepokojenie. Trochę się zająłem, ale do mych uszu dotarł stukot szpilek. Podniosłem głowę ponad blat i się nie myliłem sunęła swoim kołyszącym ciałem ku mnie. Mnie zatkało nie wiedziałem jak i na jaki temat zacząć rozmowę, ale niepotrzebne były moje obawy. Z uśmiechem powiedziała:
- Dobry wieczór jestem jak mnie wzywano,
- Cześć, ale nic niepokojącego się nie stało. Nie rozumiem twojego zakłopotania,
- Jesteś sam?
- Tak, nikogo nie ma,
- To dobrze, przepraszam za to zachowanie, ale musiałam stwarzać pozory przy tej gówniarze,
- Acha rozumiem, nie nie rozumiem, myślałem już o najgorszym,
- No właśnie kamufluję nas przed najgorszym. Ta gówniara coś podejrzewa po tym jak wróciłam goła, mokra w nocy,
- A co by niby miała… o cholera naprawdę?
- Coś tam sobie wymyśla, ale to córeczka tatusia i nawet w jej wymysły uwierzy, ona to wykorzystuje przeciw mnie.
Sobie myślę to niezłe z ciebie ziółko, że mąż wysyła cię z córka. No nic ale fakt, że się nieźle zabawiasz bez niego mi to pasi (pasuje). Teraz moje myśli się uspokoiły i doznałem zadowolenia, że nie ja zawiniłem i mając nadzieję na dalszą kontynuację znajomości. Ale z zadumy wyrwał mnie widok idącej do recepcji jej córki.
- Beti twoja córka tu idzie,
- Jasny gwint gówniara mnie śledzi. Szybko schowaj mnie,
- Choć tu za blat przykucnij i nie podnoś się,
- Ok, ty ją zagadaj, spław jakoś.
Z smartfonem w ręku prowadząc rozmowę nie rozłączając się przywitała się:
- Dobry wieczór Panu, czy nie było tu przypadkiem mojej mamy?
- Dobry wieczór, ale przepraszam nie wiem kto jest twoją mamą nie znam wszystkich gości,
- Jak Pan nie zna, a kto udzielał komu nauk pływania wieczorną porą?
- aaha, to taaa, onnaa znaczy,
W tym momencie poczułem szarpnięcie za spodnie. Spojrzałem w dół, a tu „ta ona” właśnie dobiera mi  się do majtek i „uwalnia” mojego fiuta. Odruchowo pchnąłem biodrami do przodu wciskając Beti pod blat powodując hałas uderzających jej pleców o ścianę, a ja padłem na łokcie. Nagle czuje osuwającą się ze mnie bieliznę i uwolnienie moich genitaliów. W dalszym etapie sprawnie działającą dłoń poczynającą sobie z moim prąciem, które zareagowało i zaczęło sztywnieć. No to se myślę ani się cofnąć, ani przysiądź; zostałem sparaliżowany.  
- Helooo proszę Pana pytałam o coś? niech Pan nie udaje, że nie wie,
- A tak była odebrała wiadomość nie była zadowolona. Powiedziała, że musi odreagować,
- Aha no i co?
- Co, co?
- Ale Pan niekumaty, pytam się o coś?
- Ale o co?
- To ja się pytam o co ty panienko pytasz?
- Długo tak Pan może, bo ja w nieskończoność,
- Nieee chybaaa… to nie możliwe… ohhh
I w tym momencie podparta na łokciach głowa mi opadła na blat. Gdyż poczułem w lędźwiach zassanego fiuta. Se myśle, ale się wpakowałem; konwersując z córką, której matka obciąga mi. By się nie zdemaskować pozostaje mi jedno stać i dać się „doić” przy czym zachować „twarz” by nie dać się zdemaskować przed jej córką.  
- Pan to chyba zmęczony, bo głowa opada przydał by się jakiś relaks,
- O tak, więc wybacz mi miło się gawędziło, ale muszę cię przeprosić; mam tu sporo zajęć. A na pogawędkę to się musimy umówić kiedy indziej,
- Apropo’s, tak szybko Pan mnie nie spławi, przyszłam tu w konkretnym celu…,
- No dobra szybko, bo nie wytrzymammmm,
Z pod blatu usłyszałem gardłowe – nie mogę szybciej, daj mi złapać oddech.  
- Co Pan tam bełkocze, więc jak Pan wspomniał umówić się to zgoda,
- O tak, tak,
- Fajnie więc jutro dam znać, kiedy i gdzie, no i muszę mamę zbyć.
Kurde myślę ok mała wszystko tylko spadaj już stąd, bo nie wytrzymam dłużej. Poczułem skurcze w lędźwiach i zmrużyłem oczy. W głowie zawirowało ciało me zadrżało pchnąłem odruchowo biodrami i poczułem szarpnięcia biodrami oraz spazmy, i wylewającą się ze mnie spermę, którą pompowałem w jej przełyk.  
- Zajebiścieee,
- Super, że się dogadaliśmy,
Wzięła smartfon w rękę i kontynuowała rozmowę „tak tatko znalazłam mamę, wszystko z nią ok, myślę że załagodziłam tą gardłową sytuację i wszyscy są zadowoleni. Pa”,
- Przepraszam, ale mam jeszcze wiele obowiązków nie wspominając o tych ku zadowoleniu pensjonariuszy.  
- No mama wspominała, że z tylu ośrodków jakie odwiedziła ten jest superrrr,
- Miło słyszeć szkoda, że to tak krótko trwa, a lato szybko przemija,
- Dobra już Panu nie nudzę, bo jakiś Pan widzę znużony,
- O tak wyczerpujących dziś miałem pensjonariuszy, ale to wszystko dla ich zadowolenia i swojego. Życzę miłych snów,
- Oby jak mi się Pan przyśni,
- Co proszę?
- Nic, nic tak tylko sobie pod nosem….
Ufff w końcu zawinęła „dupę” i poszła maruda. Jak ona jest tak gadatliwa po swej matce to dobrze, że rodzicielka używa buzi w inny sposób. Z wrażeń tych padłem na fotel siedząc rozkrokiem spoglądnąwszy na Beti ujrzałem wielkie oczyska zerkające na mnie. Na kucaka podpełzła ku mnie i jej sprawny język zaczął obrabiać moje jajka i główkę penisa oraz wkręcać języczkiem w otworek. Po czym wstała poprawiła garderobę oblizując wargi puściła oczko i skwitowała:  
-Tego mi było trzeba, ponownie nakarmiłeś nimfetkę. Aha na młodą uważaj, bo jak jej coś obiecałeś, a tego nie dotrzymasz to będziesz miał….
- Co ja jej i kiedy obiecałem,
- Byłam zajęta pod blatem, ale słyszałam konspekt rozmowy,
- Jaki konspekt? Ja tylko ją zbywałem,
- No właśnie, ona jest mistrzynią wykorzystywania dwuznacznej sytuacji i tak interpretuje konspekt by wyszło na jej,
- No i co ja niby teraz mam…, w co ona mnie wrobiła?
- Jak na razie to się umówiliście na spotkanie, więc lepiej dla nas wszystkich byś to uczynił. Tylko uważaj na słowa i w co ona cię wciąga, bo jeszcze coś za dużo wygadasz. Pa do next time. ….

fantasta

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1362 słów i 6960 znaków, zaktualizował 27 lis 2019.

2 komentarze

 
  • JohnCale

    Zapowiada sie ciekawie. Wciągnęło mnie i to bardzo. Jestem ciekaw kiedy przeleci tego Milfa. Czekam z niecierpliwością na kolejne części.

    12 paź 2019

  • fantasta

    @JohnCale Raczej ona jego, bo ona "rozdaje karty" się zabawia na wakacyjnych wypadach.

    14 paź 2019

  • ciekawy

    Coś czuję, że córeczka ne uwierzy w bajeczkę i acznie dopytywać, zaś milfetka ponownie będzie chciała wydobyć perlistą masę -co raczej w myśleniu mu nie pomoże 😉 ale potem mogłoby być ciekawiej. Jeśli się spisze z myśleniem to milfetka sobie na nim poskacze, a może i córeczka (w końcu nie daleko pada jabłko od jabłoni).

    1 paź 2019

  • fantasta

    @ciekawy Ze "skakaniem" w recepcji, a raczej pod ukryciem blatu będzie trudno w tej pozycji.

    2 paź 2019