Orgazmus - seks na Erazmusie cz. 4 - prezent urodzinowy

Orgazmus - seks na Erazmusie cz. 4 - prezent urodzinowyAna jęczała głośno. Krzyczała coś po hiszpańsku. Nagle odwróciła się i powiedziała, swoim śmiesznie brzmiącym angielskim: "Może zerżnąłbyś mnie w końcu”. Tego właśnie potrzebował. Złapał ją za tyłek i zaczął pierdolić z całej siły. Jego kutas wsuwał się do jej cipki z zawrotną szybkością, głęboko, bardzo głęboko, tak, że jego biodra uderzały o jej tyłek. Zatrzymywał się z klaśnięciem i szybkim, sprężystym ruchem wysuwał go niemal całego. Ana krzyczała po hiszpańsku. Widział, że już długo nie wytrzyma. Wyszedł z niej i rzucił ją na plecy. Popatrzyła na niego wściekła i zawiedziona. Czy dzisiaj miała nie dostać orgazmu? Uderzył dłonią w jej cipkę. Delikatnie, ale jej wargi były podrażnione. Ana zawyła. On uderzył po raz kolejny. I jeszcze jeden. Widział, że z kąciku jej ust lecą łzy. Ale jednocześnie bardzo jej się to podobało. Wiedział już jakie odgłosy wydaje, kiedy jest jej dobrze. W końcu zlitował się nad nią i kilkoma szybkimi ruchami kciuka doprowadził do orgazmu. Dźwięk który wyrwał się z jej gardła był cudowny. Widać było, że spazmy przechodzą przez całe jej ciało. Od stóp do głowy i z powrotem. Zwinęła się, obejmując ramionami kolana. Łkała i oddychała bardzo szybko. "Fajnie, ale co ze mną?” pomyślał. Złapał ją za włosy. Krzyknęła z bólu. Nie przejmował się tym. Naprowadził jej głowę na swojego kutasa. Kiedy dobrze go zassała położył rękę na jej tyłku. Dał jej mocnego klapsa po czym wsunął dwa palce w jej cipkę. Doszła niedługo po tym jak spuścił się jej do gardła.
***
"Nie mogę uwierzyć, jak mnie dzisiaj zerżnąłeś. Nie będę mogła chodzić prosto przez tydzień!” powiedziała, kiedy leżeli obok siebie po wszystkim. Jej ciało było lepkie od spermy i potu. Jej cipka, cycki, tyłek były zaczerwienione. On też nie rozumiał jej transformacji. Z cichej dziewczynki, która lubiła klasycznie i na jeźdźca w kogoś, kto pozwala mu wyzwolić swoje najbardziej zwierzęce instynkty. Prawie jak Aga. No dobra, do Agi jej wiele brakowało, ale była tutaj i chętnie przyjmowała jego kutasa w swojej cipce i ustach. "Mam do ciebie prośbę” – powiedziała. Zobaczył, że się rumieni. O co takiego mogła go prosić? Na samą myśl jego kutas zaczął się unosić. "Chodzi o Estrellę” – nie za bardzo mu się to spodobało. Rozjechana cipa Es nie była jego ulubioną. Poza tym Es wcale nie ruchała się aż tak dobrze. Cały czas chciała mocno i szybko. Nie potrafiła zwolnić kiedy trzeba było, podotykać się przy nim, zatańczyć dla niego, zmienić czegoś niespodziewanie, tak, żeby go zaskoczyć. Chciała, żeby wszedł, poruszał się i spuścił. Nawet Ana, mimo małego doświadczenia z facetami, dużo lepiej odgadywała jego zamiary. Kiedy tańczyła dla niego poprzednim razem ubrana tylko w cieniutkie stringi… Trochę gubiła rytm i nie za bardzo wiedziała jak dobrze ruszać tyłkiem. Ale i tak jej jędrne pośladki kręcące ósemki przed jego twarzą podnieciły go strasznie. Zerżnął ją na podłodze tak, że przez dwa tygodnie musiała zakrywać poobcierane kolana długimi spódnicami. "Niedługo ma urodziny i chciałabym, żebyś…”
***
Coś było inaczej. Estrella poczuła to od razu kiedy wyszła spod prysznica. Poprawiła szlafrok. Było zbyt cicho. Nie zdążyła przemyśleć tego dokładniej, kiedy coś zasłoniło jej oczy. Poczuła, jak ktoś wpycha jej coś do ust i nie mogła wydać z siebie dźwięku. Była przerażona. Ręce. Wiele par rąk trzymało jej ciało. I ciągnęli ją. W stronę pokoju wspólnego. Tam położyli ją na stole. Trzymali jej ręce i nogi. Nie mogła ruszyć się chociażby o centymetr. "Estrello” – głos, jego głos. Gdzieś z oddali. "To twój prezent urodzinowy. W każdej chwili możesz zrezygnować. Ale jeśli tego nie zrobisz, gwarantuję Ci, będziesz zadowolona. Twoje bezpieczne słowo to Granada. Jak tylko je wypowiesz, przestaniemy. Nie będziemy reagować na nic innego. To gra. Jeśli będziesz nas błagała, żebyśmy przestali, zerżniemy Cię jeszcze mocniej. Tylko bezpieczne słowo cię ratuje. Rozumiesz?”. Pokiwała głową. Wyciągnął jej szmatkę z ust. "Zostawcie mnie, nie mam ochoty, nie rżnijcie mnie.” - krzyknęła. Uśmiechnął się. A więc faktycznie zrozumiała. "Dalej panowie, zerżnijcie sukę, przygotujcie ją dla mnie.”

Razem z nim było ich siedmiu. Czterech trzymało Es mocno w miejscu. Dwóch stało po boku głaszcząc swoje kutasy na widok jej cipy i cycków wystających z rozwiązanego nieco szlafroku. Wszyscy nadzy, tak jak chciała Ana. Uderzył ją w cipkę. Mocno. Była mokra. Bardzo mokra. "Do roboty” powiedział uśmiechając się i odchodząc. Wouter, szczupły Holender z średniej długości i cienkim fiutem wbił się w cipkę Es. Erekle, krępy Gruzin wsadzał swojego krótkiego ale bardzo grubego fiuta w jej usta. Złapał ją za twarz i ściskał stawy łączące szczęki, zmuszając Es, żeby go wpuściła. Alejandro, przypakowany Hiszpan, złapał rękę Es i nakierował ją na swojego bardzo długiego, cienkiego kutasa. Druga dłonią uderzył ją mocno w pierś. Złapał za sutka i mocno szczypnął. Jęknęła i zaczęła go masturbować. Zeleke, niewielki Etiopczyk widząc co robi Hiszpan, nakierował drugą dłoń Es na swojego wielkiego, grubego, murzyńskiego kutasa. Wyglądało to nieprawdopodobnie. Taki niski koleś i taki potwór w kroczu. John średniego wzrostu Anglik miał średniej długości kutasa o średniej grubości. Trzymał jedną nogę Es i leniwie się masturbował. Takashi, niski i chudy Japończyk trzymał druga nogę. Jego króciutki i wąski kutas znikał w jego dłoni. Widac było, że niedługo nie wytrzyma. "Spuszczaj się do ust, Takashi” – powiedział. Takashi i Erekle zamienili się miejscami. Japończyk wydał dziwny dzwięk i spuścił się. Estrella wypluła jego spermę. Takashi wrócił do trzymania nogi ale w usta Es wpychał się teraz Alejandro. Był bardzo długi i Es miała problemy, żeby się nim nie zakrztusić. Nie robił sobie z tego nic. W tym czasie Wouter zaczął dochodzić. "Wouter, pamiętaj, spuszczamy się suczce do ryja.”  

Trwała rotacja. Po kolei zaliczali jej cipę i usta. Jej cycki były czerwone od uderzeń a cipka od ciągłego posuwania. Es jęczała, krzyczała, łapała powietrze pomiędzy głębokimi wepchnięciami. On ciągle stał z boku. Minęło już sporo czasu. Każdy z nim spuścił się już po razie, niektórzy po dwa. Es miała teraz w ustach na raz dwa kutasy. Mała pałka Takashiego i kutas Johna mieściły się spokojnie w jej pojemnych ustach. Zeleke pierdolił swoimi wielkim zaganiaczem Es ale był już blisko drugiego spustu. Estrella była pokryta w spermie od pasa w górę. Wypluwała wszystko, poza tym niektórym nie udało się powstrzymać na czas i zalewali jej cycki. Wiedział, że już pora. Zeleke trysnął na brzuch Es. Zanim ktokolwiek inny podszedł do niej, powiedział "Obróćcie sukę i wypnijcie jej dupę. Ale, połóż się pod nią i wejdź w jej rozjechane cipsko”. Tak też się stało. Podszedł do niej od tyłu. Wycisnął nieco żelu na kutasa i na jej odbyt. Nie chciał, żeby zaczęła im krwawić z dupy, byłoby po zabawie. Przystawił kutasa do jej dziurki. Alejandro zatrzymał się na chwilę, cały w niej. "Nie, tylko nie tam, nie rób tego, błagam”- krzyczała. Ale nie użyła bezpiecznego słowa. "Zatkajcie jej usta kutasem” powiedział. John wepchnął jej swojego zaganiacza. Stojący przy rękach Erekle i Zeleke kazali jej się pieścić. Musieli trzymać ją za ramiona, żeby nie upadła na twarz.

Podniósł się na palcach, żeby być nad nią. Złapał ją za pośladki i rozciągnął je rozszerzając nieco odbyt. Po czym naparł całym ciężarem ciała. Wsuwał się powoli i z wielkim oporem. Krzyki Es były bardzo głośne, mimo, że stłumione kutasem Johna. Kiedy w końcu wszedł, zaczął wychodzić. Jednocześnie Ale zaczął poruszać się w cipce. Krzyki zmieniły się. Nie były to krzyki bólu ale coraz większej rozkoszy. Czuł kutasa Ale przez cienką ściankę jej cipy. Co dopiero ona musiał czuć rozrywana przez dwa spore kutasy.

Każdy z nich spenetrował jej dupę. Była cała czerwona, oblepiona spermą i ledwo żyła. Przez ostatnie cztery godziny przeżywała orgazm za orgazmem. On sam naliczył ze trzy a przecież rżnął ją tylko raz. Kiedy skończyli z jej dupą, zawlekli ją do łazienki. Położyli na podłodze i kazali klęknąć pomiędzy nimi. Masturbowali się. Po chwili zaczęli tryskać. Potoki spermy uderzyły w jej poklejone już włosy, w rozmazaną twarz, w zaczerwione cycki. Na koniec wepchnęli ją do kabiny i przytrzymując umyli lodowatą wodą. Krzyczała, zwłaszcza, że co chwilę dawali jej klapsy i szczypali po sutkach. Ale nie powiedziała bezpiecznego słowa. Na koniec zanieśli ją do jej pokoju. "Wszystkiego najlepszego suko. Podziękuj nam za rżnięcie” – powiedział. "Dzięki” – powiedziała słabym głosem. Po czym uśmiechnęła się delikatnie.

erasmus

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1688 słów i 9283 znaków.

2 komentarze

 
  • kriss

    e tam do ****, niby ostre  ****e ale mnie nie pobudziło  :spanki:

    5 lip 2014

  • CamilloVII

    Dobre ale mogło by być dłuższe:)

    4 lip 2014