Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Odwiedziny u Michała

Telefon zadzwonił dopiero po trzech miesiącach. Był krótki i dość oziębły, poznała Pawła
-Paula, szef Cię wzywa dziś wieczór.
     Więcej nie musiał mówić. Ona też go znała, nawet dłużej niż on. Te trzy miesiące poświęciła w całości na poznawanie nowej siebie. Nauczyła się pielęgnować włosy, dzięki czemu z dosyć matowych, zrobiła teraz piękne, kruczoczarne loki sięgające do połowy pleców. W lustrze widziała teraz już najczęściej uśmiechniętą, ciemnooką twarz z pełnymi wargami i prostym nosem. Jej zdrowa, lekko i równomiernie opalona skóra, z kilkoma tylko pieprzykami na ciele przyciągała wzrok. Kształtne, nie za duże piersi bardzo jej się podobały. Musiała nauczyć się odpowiednio malować, poznać modę i zachowanie. Spędzała nad tym wiele czasu, doceniła pomoc swojego unikatowego lekarza, psychologa, farmakologa i już się pogodziła z nowym losem. Odnajdywała spokój w uczeniu się, wybieraniu kreacji, pielęgnacji i ćwiczeniach fizycznych. Pieniędzy jej nie brakowało, mogła sobie pozwolić na najlepsze kosmetyki i udogodnienia. Z przyjemnością oddawała się masturbacji zabawkami różnej wielkości i o różnym przeznaczeniu, które miały ją przygotować do tego spotkania.
     Mimo tego serce jej przyspieszyło. To był długo oczekiwany moment. Poszła się wykąpać, gdzie przypomniała sobie wszystkie szczegóły obmyślonego już planu. Wyjątkowo wysuszyła suszarką włosy, włożyła czarny biustonosz, figi z otwartym krokiem i czarne pończochy. Do tego ubrała prostą, obcisłą kremową sukienkę i szpilki takiego koloru z czerwoną podeszwą. Usiadła przy toaletce i starannie się umalowała. Podkreśliła swoje oczy, rzęsy i usta szminką o kolorze pasującym z naszyjnikiem z rubinem, który nosiła na delikatnym srebrnym łańcuszku. Jej czerwone paznokcie z hybrydą idealnie to wszystko podkreślały. Włosy zostały rozpuszczone. Jeszcze tylko te wspaniałe perfumy i będzie zaraz wychodzić z czarną, małą torebką na ramieniu.
     Zamówiła taksówkę, którą pokierowała na obrzeża miasta. Rezydencja Michała nie zmieściłaby się bliżej. Automatyczna brama otworzyła się, by auto podjechało wcale nie krótką brukowaną drogę. Zapłaciła, podziękowała i wysiadła. Było już ciemno, ale wciąż ciepło. Nie wiedziała, czego może się teraz spodziewać, wchodząc po kamiennych schodach i naciskając przycisk dzwonka. Otworzył Adam.
     -Szef czeka u siebie- powiedział, wlepiając w nią oczy i przesuwając nimi od góry do dołu po jej sylwetce- pięknie wyglądasz
     -Dziękuję- odpowiedziała z uśmiechem pełnym białych zębów
Weszła po szerokich kręconych schodach i grzecznie zapukała do drzwi gabinetu.
     -Proszę- rozległo się ze środka
Otworzyła drzwi i przekroczyła próg. Pomieszczenie było wysokie i przestronne, na wprost stało biurko, a za nim siedział postawny brunet. Za jego plecami rozciągał się widok na pobliski park, teraz oświetlony lekko pomarańczowym światłem, które wpadało też do nastrojowo ciemnego pomieszczenia, w którym w różnych miejscach paliły się różnorakie delikatne światła. Podniósł głowę i delikatnie ją przekręcił z małym uśmiechem. Gdy podchodziła bliżej, dźwięk jej szpilek milknął na ścianach, pod którymi stało pełno regałów z książkami, egzotycznymi pamiątkami oraz tych zamkniętych na klucz. Na jednej ze ścian był kominek, a na wprost niego stała wygodna kanapa. Wszystko tu było z ciemnego drewna, a na części podłogi leżał piękny dywan, który stłumił jej kroki całkowicie.  
     Michał wstał, obszedł biurko i stanął na wprost niej. W jego oczach widziała pozytywne zaskoczenie i iskrę pożądania. Jego niebieskie oczy ją świdrowały jak nigdy dotąd. Ogolona, masywna szczęka, lekko garbaty nos i wąskie usta sprawiały, że zaczynało jej się robić ciepło. Wspaniale pachniał. Był ubrany w granatową kamizelkę, jasną koszulę i spodnie od garnituru, a na nogach miał mokasyny pasujące do kamizelki. Delikatnie położyła mu ręce na piersi i pocałowała w usta, czując jak objął ją w talii.
     -Widzę, że się nie gniewasz za to, co Ci zrobiłem. Czuję, że oboje bardzo na tym zyskamy-
Powiedział, wciąż ją delikatnie dotykając- usiądź proszę, porozmawiajmy chwilę
Odsunął jej fotel i sam zajął miejsce po przeciwnej stronie.
     -Wspaniale wyglądasz, ale tego nie muszę Ci chyba mówić. Jak się czujesz po tym czasie?
     -Teraz już lepiej. Ten lekarz dużo mi pomógł, wiedział lepiej ode mnie czego potrzebuję. Po prostu stosowałam się do jego rad. No i zaczęłam patrzeć na pozytywne strony swojej sytuacji- zakończyła z lekkim uśmiechem, zakładając nogę na nogę. Przyciągnęło to jego uwagę, lekko się zaśmiał i oblizał usta.
     -Naprawdę mnie to cieszy. Zawsze byłaś odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu, ale przecież każdemu zdarzają się błędy. A co do tego Ruska, no cóż, to geniusz w kilku dziedzinach. Niestety, albo może i stety, nauka nie doceniła jego talentów. Dobrze, że spotkaliśmy się na tej Ukrainie.
     -Uratował mi życie. Też jestem mu wdzięczna.
     -Ale chyba nie tak jak mi?- Powiedział z błyskiem w oku, wstając
     -Nie, nie tak jak tobie- również wstała, zahaczyła jego wzrok i powoli skierowała się w stronę wygaszonego kominka i kanapy, gdzie leżał miękki dywan. Za plecami usłyszała, jak ściąga kamizelkę. Zatrzymała się na dywanie, obróciła w jego stronę i poczekała, aż podejdzie. Nawet gdy była w szpilkach, był troszkę wyższy. Tym razem to on z wyczuciem ujął jej głowę i wpił się w jej usta. Ich języki tańczyły, jej ręce powędrowały na jego talię, by po chwili jedna z nich dotknęła i pomasowała jego lekko nabrzmiałego już członka, a druga zaczęła wciskać się pod koszulę. On ciągle ją całował, choć jedna z jego dłoni rozpięła już jej sukienkę i wodziła po plecach, a druga zacisnęła się na pośladku. Odpuścił, dał jej chwilę na zrzucenie ramiączek, przyjrzał się chwilkę jej w koronkowym zestawie i doskoczył z ustami do jej szyi i dekoltu. Wtopiła dłonie w jego lekko dłuższe włosy i pisknęła, gdy klepnął ją w pośladek. Serce biło mocno, a szparka była wilgotna. Odpiął jej biustonosz, a piersi wyskoczyły chętnie. Uklęknęła.
     Zadźwięczała klamra paska, rozporek i spodnie wraz z majtkami wylądowały na ziemi. Przed jej oczami ukazał się ten wygolony, duży członek, którego już raz zasmakowała. Ściągnął koszulę, spojrzała w górę na jego silny brzuch i uśmiechnęła się, lewą ręką dotykając jąder, prawą obejmując prącie i pocałowała go zwilżonymi ustami. Wzięła jego główkę, jeszcze w napletku, do ust, zassała i wtedy poczuła napływ podniecenia u siebie i krwi u niego. Po kilku sekundach był już większy, odciągnęła skórkę, odsłaniając żołądź. Liznęła raz, drugi, nabrała trochę śliny i wsunęła go do połowy. Wcześniej smakował dobrze, teraz doskonale. Lewą ręką ciągle masowała jądra, prawą naciągając go trochę u podstawy. Teraz on wzdychał, a ona ssała i mruczała, ruszając głową w tył i przód. Czuła, że sutki są sztywne, a to dopiero początek. Teraz jej ręce oparły się na jego klacie, a on sam wpychał penisa coraz głębiej. Wiedziała, że tak lubi i nauczyła się brać go głęboko. Jego zapach był cudowny, poczuła też smak, gdy puścił odrobinę pierwszego soku. Najwyraźniej jemu też się bardzo podobało.
     -Mam dla Ciebie niespodziankę, połóż się- powiedział
Przeszła z klęczek na plecy. Chwycił jej lewą nogę, pocałował w łydkę i kolejnymi pocałunkami powoli schodził niżej, wodząc dłońmi po jej nogach. Oddychała coraz głośniej. Kolano... udo... zwolnił, robiąc kółka, przeskoczył całkowicie mokre już wargi i wylądował na drugim udzie. Krążył, a jego dłoń chwyciła za pierś, druga za brzuch. Teraz ją lizał, coraz bliżej i bliżej... i dotarł. Stęknęła i już nie przestała, gdy jego język pieścił łechtaczkę, później zszedł niżej,  Jej ciało zaczynało płonąć, a on wtapiał się językiem do pochwy i wylizywał ją dokładnie. Palce podrażniały łechtaczkę i coraz głębsze części jej wnętrza, a ona mogła tylko jęczeć, pieścić swoje piersi i masować jego głowę. Niczego więcej wtedy nie potrzebowała, było wspaniale. Wiedziała, jak rzadko to robił, ale był świetny. Czuła, że zaraz będzie szczytować i on też to chyba czuł, bo zmienił technikę na jeszcze przyjemniejszą. Jęknęła głośno, gdy przeszył ją dreszcz, mięśnie zagrały własnym tempem, a ona zapłonęła. Skuliła się lekko, go już nie było pomiędzy nogami. Klęcząc, patrzył z satysfakcją. Jego kutas był już w pełnej gotowości.
     -Możesz zajść w ciążę?
     -Biorę tabletki, bądź spokojny
Nie potrzebował więcej. Chwycił z kanapy poduszki, jedną jej podał, by włożyła ją pod głowę, drugą włożył pod jej biodra, przysunął się. Pomagając sobie dłonią potarł swoją maczugą o wejście do jej szparki i wsunął go prawie do końca. Stęknęła z lekkim bólem, a on wsuwał go teraz troszkę płycej, ale coraz szybciej. On oddychał i stękał nad nią, całując jej szyję i sutki, ona jęczała, mruczała, stękała i lekko drapała go po plecach, karku i pośladkach. Wbijał się w nią z coraz większą siłą, a całe jej ciało ruszało się wraz z jego rytmem gdy ją penetrował, a jego gruby kutas rozpychał się w niej dając tyle rozkoszy. Teraz już wpychał go głęboko, jego uda uderzały o jej z plaskami. Ich spojrzenia się spotkały, jego świdrujące spojrzenie z pożądaniem nieziemsko ją podniecało. Nie spuszczali z siebie wzroku przez kolejne sekundy. Czuła, że zaraz będzie szczytować i on też to czuł. Stękał coraz głośniej i rżnął ją coraz szybciej. Teraz już krzyczała, poczuła wtedy jego ciepłą spermę w sobie. Czuła, jakby jej ciało miało wybuchnąć, gdy skurcze orgazmu zaczęły nią potrząsać. Jego kutas był cały czas w środku, a jej niekontrolowana pochwa ściskała go, wydobywając kolejne ładunki nasienia. Trwało to kilka sekund, wtedy on go wyciągnął, a ona jeszcze drżała. Totalnie odleciała na dłuższą chwilę.  
     -Jesteś zajebista- powiedział, opadając na nią delikatnie, objęła go. Dodał, zbliżając usta do ucha- teraz musisz wziąć na chwilę sprawy w swoje ręce.
     Odwróciła się w jego kierunku i przeciągle spojrzała w oczy. Było w nich zaspokojenie i iskra fascynacji. Wyciągnęła głowę w kierunku jego ust, a on ją pocałował.  
Bez słowa lekko go odepchnęła na bok, wstała z podłogi i przeszła dwa kroki, odwracając się. Nasienie spływało po jej bieliźnie. Zagarnęła jego część złączonymi palcami i patrząc mu w oczy, najpierw zbliżyła je do ust, a potem zlizała. Pachniało i smakowało lekko słono, zachęcająco. Zauważyła pierwsze dygnięcie jego członka, nieśpiesznie więc wzięła następną porcję, a potem następną, czując ciągle rosnące podniecenie jego zafascynowanym wzrokiem i coraz sztywniejszym fiutem. Siedział teraz oparty o kanapę. Łagodnie ukucnęła, a potem uklękła w jego rozkroku na miękkim dywanie. Położyła dłoń na jego pałce, która choć lekko już napompowana krwią, wciąż leżała. Lewą ręką podgarnęła jądra, wyraźnie już lżejsze. Postawiła go w pion, zbliżając głowę. Odsłoniła żołądź, splunęła na czubek i delikatnie rozsmarowała kciukiem ślinę. Spojrzała mu w oczy, a widząc zadowolenie i czując je dotykiem, kontynuowała zabawę palcami. Po chwili stał już samodzielnie, a ona angażowała do tego drugą dłoń, kręciła kółka i ósemki. Muskała palcami, a gdy bolec wysychał za bardzo, nakładała na niego gęstej białej śliny. W ustach wciąż czuła jakby ruchliwość przełkniętej spermy i jej głęboki posmak, od którego jeszcze bardziej sztywniały jej sutki.  
     Przechyliła się ostrożnie, zagarniając włosy na lewą stronę. Pocałowała go w czubek i wzięła go do ust, cofając zęby i wystawiając język. Zamknęła na chwilę go w klatce policzków, zassała i objeżdżała językiem, by dreszczyk wyciągnął żyły na jego prąciu. Wtedy zjechała niżej, czując w ustach jego uwypukloną fakturę i wróciła. Powtórzyła ten ruch trochę szybciej i szybciej. Serce jej znów przyspieszyło, gdy poczuła ten smak, teraz wzbogacony o  kwaśną nutkę jej soków. Z trudem dochodziła za połowę jego długości, aż w końcu pochyliła głowę nad jego kroczem i szybkim ruchem, wypuszczając powietrze nosem, wzięła go całego aż do gardła. Wypełniał ją do oporu, ale udało jej się się nie zakrztusić. Wzięła oddech, on stęknął głośniej, po sekundzie powoli go wyciągnęła, obciągnęła lśniącą pałę od góry do dołu a on jęknął. Tym razem kutas był już zauważalnie twardszy i chyba troszkę większy. Położyła dłonie na jego biodrach i przesunęła się wyżej, wyłapując jego błyszczące spojrzenie i delikatny uśmiech. Odwróciła wzrok w kierunku jego ciemno różowego czuba, rozchyliła usta zbliżając do niego swoją głowę, na której poczuła delikatny dotyk jego dłoni. Sprawnie wzięła go prawie całego na wydechu, a wtedy on stanowczo docisnął jej głowę. W pierwszej chwili oparła się, ale pokonała ten odruch, biorąc delikatny wdech nosem. Odpuścił, ona cofnęła głowę, ale nie pozwolił jej wyjść całkowicie, dociskając ją znów przy połowie. Zaskoczona, bo ciągle brała oddech, zakrztusiła się. Puścił ją, ona podniosła głowę i ich spojrzenia się spotkały. Znów było w nich pożądanie. Cofnęła się cała na dywan, on wstał i podszedł do szafki stojącej obok. Włączył nastrojową muzykę pilotem, włączyły się głośniki w całym pokoju. Sięgnął głębiej do mebla i wyciągnął butelkę z płynem i prezerwatywy.
Na ten widok zagryzła wargę. Obróciła się na klęczki i skierowała w jego stronę tyłek. Spojrzała za siebie, otwierał właśnie opakowanie spoglądając. Kołysała się w spokojny rytm muzyki i zeszła niżej całym ciałem, mając wciąż podniesione wysoko pośladki. Położyła twarz na miękkim dywanie czując niespokojne walenie serca i dreszczyk podniecenia na całym ciele. Obcisła bielizna, którą wciąż miała dolnej połowie, wzmagała to uczucie. Była tak ze sobą te kilka sekund, gdy poczuła go za sobą. Dotknął najpierw środka jej pleców, przyjemnym i spokojnym ruchem . Mając dostęp do całej ich powierzchni, z czułością wodził po nich lekko szorstkimi dłońmi. Rozluźniła się zauważalnie.
     Muzyka się zmieniła na bardziej wyrazistą. Jego dłonie wróciły na berło, którym dotykał ją teraz w okolicach krocza, drażniąc jej pochwę i łechtaczkę przez chwilę, po czym skierował je wyżej, pomiędzy rozchylone już odpowiednio pośladki. Zatrzymał go przed samym wejściem, wlał trochę płynu przed niego i wsunął go lekko i niezbyt głęboko, jakby sprawdzając. Kolejne coraz szybsze pchnięcia były głębsze i bardziej podniecające. Wydobył się z niej przeciągły aksamitny jęk , co zachęciło go wyczuwalnie. Przyciągał ją teraz, nabijając na siebie pod różnymi kątami, a ona pojękiwała w tym samym rytmie. Kutas wchodził gładko i głęboko, ich ciała klekotały. Rozpychał się w niej, zmuszając do coraz boleśniejszych stęków. Jedna z jej dłoni powędrowała dołem do swojej szparki z której wypływał sok jej podniecenia. Wsadziła do niej palec i zaczęła kręcić kółka, zwiększając doznania.  
     W pewnym momencie wszedł i zatrzymał ruch, pochylił się nad nią, przyklejając do niej swoje umięśnione ciało, zagarnął jej podbródek do góry, zbliżył twarz, pocałował w okolice ucha i zaciągnął się głęboko jej zapachem. Wyszedł z niej, dając czas na oddech i wszedł znowu, tak samo zatrzymując się. Oparł się na dywanie, przylgnął do niej i obcałowywał teraz okolice jej karku, odgarniając nosem włosy. Poczuła wtedy wybuch namiętności i rozkoszy, wtulając się w niego całym ciałem i dłonią znajdując jego głowę za sobą odpłynęła chwilowo, jęcząc przeciągle, gdy zrobił to znowu. Całe jej ciało zaczęło pulsować, a on nie przestawał. Jego ręka chwyciła jej pierś, zaciskając się na nabrzmiałym sutku, uwalniając kolejną dawkę błogości. Odsunął się i wyszedł, wstał na nogi i wrócił. Znalazł swoim naganiaczem jej otwór, ale dodał jeszcze płynu.
     Wszedł ile sił, uderzając gdzieś głębiej.
     Wkładał tam całego siebie, przygniatając ją do dywanu
     Uderzał mocno udami, gdy się wbijał. Już teraz krzyczała, popychana,  
     Szukała uchwytu gdzieś przed sobą
     Bezskutecznie
     Złapał ją za przedramiona i chwycił za plecy. Trzymał ją mocno
     Serce waliło jak szalone, a on nie zwalniał
     Sekundy przedłużały się boleśnie, a ona jęczała  
     Zamknęła oczy, przytulając twarz do dywanu
     Przeszła w jakiś dziwny stan, jakby pół transu,
     Dźwięki ciał, jego sapanie, jej krzyki i ciężki oddech
     Ból zlał się z podnieceniem
     Jej pół rzeczywiste ciało poruszało się już niezależnie od niej
     Puścił jej ręce, a one powędrowały do piersi  
     Poczuła że wyszedł i wrócił bez gumy
     Ledwo włożony eksplodował ciepłym nasieniem
     Gdy tylko to poczuła, coś w niej jakby pękło i fala skurczy orgazmu przeszła po jej ciele
     Jej pośladki zacisnęły się, wydobywając resztkę jego płynu
     Wyszedł, a ona wiła się w dreszczach, leżąc na boku
Trwało to dłuższą chwilę. Gdy otworzyła oczy, leżąc na plecach, ujrzała jego na kolanach przyglądającego się z zadowoleniem swojemu dziełu. Na twarzy miał wyraz totalnego rozluźnienia, którego chyba nigdy nie widziała. Uśmiechnęła się, posyłając mu całusa.
     -To było boskie- powiedziała, zbliżając się i dotykając jego ramion- do tej pory gdy to widziałam, nie potrafiłam sobie wyobrazić, co one czują.
     -Jesteś niesamowitą kobietą Paula. - zagarnął ją bliżej siebie
Teraz klęczeli, wtuleni w siebie, wdychali swoje zapachy i słuchali uderzeń swoich serc. Przesunął dłonią wyżej po jej plecach i kręgosłupie, ona oparła się na tej dłoni, a on drugą dotknął jej piersi
     -Jesteś taka piękna i dokładnie wiesz, czego chcę. Taka, jaką sobie Ciebie wymarzyłem. To będzie niezwykła historia- spojrzał jej głęboko w oczy- i pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od gejowskiego loda po przegranym zakładzie.

EK

pkorzenna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i science fiction, użyła 3518 słów i 18702 znaków. Tagi: #erotyka #seks

Dodaj komentarz