Numerki Karola - 2 Zaskakujące małolaty

Numerki Karola - 2 Zaskakujące małolatyKarol łaził bez celu po miasteczku gapiąc się na dziewczyny, a dokładniej na wszystko co ma cycki, bo już kilka dni nie bzykał i czuł nieustanną chuć. Szczególnie młode skąpo odziane dziewczyny powodowały, że obcisłe spodenki stawały się stanowczo zbyt obcisłe. Szedł teraz już w kierunku swojej kwatery, gdy z boku wyszły dwie dziewczyny i ruszyły przed nim. Karol tylko przez moment widział je z boku, zdążył przez moment dostrzec sterczące biuściki, teraz mógł tylko podziwiać drobniutkie sylwetki, okrągłe bioderka i pupcie opięte ciasno króciutkimi szortami, z których wyrastały długie zgrabne nogi.
Przelotny widok wydatnych wypukłości z przodu przypomniał mu rozmowę ze starszym kolegą z pracy, gdy w minionym wrześniu trafił po ukończeniu AWF jako nauczyciel wf do gimnazjum. -”Tak Karolku, napatrzysz się tu, napatrzysz. Dziewczyny mają teraz dużo większe piersi niż dawniej. Ale dostaniesz grupę męską, zbyt łatwo byłoby ci je bzykać, a mnie staremu też się jeszcze coś należy”.
Podniecenie pulsowało Karolowi w spodenkach i w skroniach, gdy patrząc na ponętne udka lasek przed sobą wspominał tamtą rozmowę. - "Fakt, że dziś laski są cycate ale czy to możliwe, żeby aż tak? A może mi się tylko zdawało z braku pukania?” - odruchowo przyśpieszył kroku - "One nie mają więcej jak po 16 lat... ciekawe, czy się już bzykają”. - Kolega twierdził, że w trzeciej klasie gimnazjum co najmniej dwie trzecie dziewczyn już ma za sobą pierwszy raz, a te co są jeszcze dziewicami są po prostu brzydkie i płaskie. Karol wiosną zaliczył na jakiejś wycieczce szkolnej jedną trzecioklasistkę. Faktycznie nie była dziewicą, co więcej była ochocza i wprawna w tej robocie jak mało która ze studentek, jakie bzykał w poprzednich latach.
Tak zamyślony znalazł się tuż za laseczkami i zaczął je wyprzedzać. Gdy się z nimi zrównał, aż westchnął z wrażenia. Nie zdawało mu się wcześniej. Obcisłe t-shirty wydymały po dwie piramidy. Karol wyprzedzając je zastanawiał się nad rozmiarem staniczków. - "Nie, D to jak pomarańcze, a to grejfruty i to wielkie. E? F?” - był już przed nimi słysząc jak paplą o jakimś ratowniku, który ma zgrabny tyłek. - "Czy to możliwe, żeby one naprawdę to miały?” - z tą myślą obejrzał się do tyłu.
- "Coś nie tak?” - usłyszał. Odwrócił się: - "Słucham?: - "Pytałam, czy coś nie tak” - odpowiedziała blondynka, odrobinę, niższa od koleżanki i chyba... tak, na pewno... z nieco większym biustem.
- Niee... czemu...” - odparł i nagle bez zastanowienia zaszarżował: - "Właściwie to tak.”
- "A co takiego?” włączyła się szatynka.
- "Zastanawiam się nad waszymi biustami.”
- ???
- "To niemożliwe żeby były prawdziwe. Co tam macie w stanikach?”
Zgodnie oburzyły się, twierdząc, że tylko własne piersi, Karol idąc już na całość twierdził, że nie wierzy. - "Mogę pokazać” - wypaliła blondynka - "Jasne, ja też” - przyłączyła się szatynka. -”OK. Sprawdzam” - zdecydował Karol. Chwila dyskusji i zdecydowali, że wejdą na kwaterę Karola.
Kilka minut potem byli już w jego pokoiku. Karol wpuścił dziewczyny, przełożył klucz do środka i zamknął, gdy odwrócił się do nich stały na środku rozglądając się. Wiele do oglądania nie było, łóżko, stolik z czajnikiem, dwa krzesła, obok łazienka z prysznicem.
- "No proszę... która pierwsza?”
Znów blondynka wykazała się refleksem. Skrzyżowała i jednym ruchem ściągnęła przez głowę t-shirt. Stała teraz w białym staniczku, a raczej z racji wielkości staniku w którym spoczywały dwie ciasno ujęte opalone półkule. W jej ślady poszła szatynka, tyle że ona stanik miała czerwony, a piersi nie wylewały się tak mocno ponad miseczki. Obie wypięły biusty świadome ich walorów, Karol jednak powiedział: - "Dalej. Miałem zobaczyć czy to prawdziwe”.
Szatynka sięgnęła za plecy blondynki i odpięła haftkę. Przyciasny stanik odskoczył i opadł na ziemię. Zanim zdążył na niej wylądować podążył za nim czerwony stanik szatynki.
Karol zrobił krok do przodu i oburącz sięgnął do piersi blondynki. Spróbował bezskutecznie objąć je dłońmi, w końcu zmacał i zgniótł lekko, by powtórzyć to samo z drugą parą cudów. Tym razem badał je i masował dłużej drażniąc sterczące brodawki. Spojrzał na blondynkę, pocierała swoje sutki dłonią. Sięgnął znów jej balonów...
Wtedy znów inicjatywę wykazała szatynka: - "A ciekawe co ci tutaj tak wypycha...” - zbadała dłonią twardą wypukłość z przodu jego spodenek. - "Sprawdzamy!” - dołączyła się blondynka i rozpięła mu pasek. Jeden ruch suwaka, spodenki opadły. Teraz blondynka usiłowała zbadać grubość węża zwiniętego w napiętych kąpielówkach ale szatynka obciągnęła ja w dół.
Członek Karola wyskoczył jak sprężyna i sterczał zadarty celując prosto w nią.
- "Rany, , , ale zajebisty guliwer!!!” - na zmianę popychały go palcami w dół, a penis odskakiwał ponownie powyżej poziomu. - "Nie mogę go objąć!!!” - "Do buzi się zmieści”...
Opadły na kolana i próbowały kolejno zmieścić odsłoniętą główkę w ustach. Karol ściągnął koszulkę. - "Nie tak szybko dziewczyny” - Wstały, a Karol odpiął kolejno guziki ich szortów i sięgnął dłońmi do majteczek. Były wygolone, dotknął palcami wilgotnych szparek: -”Gotowe” - pomyślał i zaczął zsuwać majteczki w dół. - "Oprzyjcie się o krzesła i wypnijcie pupcie” - zakomenderował.
Zrobiły to gorliwie się wypinając. Karol przesuwał dłońmi po jędrnych pośladkach, zawędrował do zbiegu ud... -”Rozstawcie szerzej nóżki!” - palce jego dłoni trafiły znów w mokre szparki. Któraś jęknęła głośno, a Karol dotknął czubkiem kutasa rozchylenia jej warg i zaczął przeć. - "Auuu” - krzyknęła, przytrzymał ją mocno za biodra i wpychał się dalej. Po chwili pracował już cała długością pały jednocześnie łechtając drugą rozkoszniczkę. Jęczały teraz obie, a Karol nagle wysunął się z pierwszej cipki. Szatynka była jeszcze ciaśniejsza ale lepiej rozgrzana, a on wszedł w nią gwałtownie ignorując okrzyk bólu. Teraz pracował tu z całej siły uderzając podbrzuszem w jej tyłek, palcami lewej ręki penetrując świeżo opuszczoną pochewkę blondynki. W pewnej chwili przyszła mu myśl... potarł palcami wokół drugiej dziurki brunetki, lekko wsunął je o poszerzył dziurkę, po czym znienacka wbił się w nią mokrym od zmieszanych soków ptakiem.
Lewą rękę przeniósł na drugą dziurkę blondynki, a prawą sięgnął do łechtaczki rżniętej w tyłek szatynki. Na ten sam pomysł wpadła blondynka, która tarła swoją łechtunię z całych sił. Szatynka z nagłym krzykiem doszła, kolana jej się ugięły i gdy upadając zsunęła się z jego armaty Karol wbił się w tyłek blondynki.
Teraz już szalał czując, że nadchodzi finisz, skurcz, jeden drugi... w chwili wytrysku odwrócił się ku leżącej obok szatynce i skropił obficie jej piersi i brzuszek całą uwolnioną produkcja swych jąder.
Chwilę wszyscy troje ciężko dyszeli usiłując uregulować oddechy, gdy blondynka pochyliła się nad szatynką i zaczęła zlizywać spermę. Karol siadł na krawędzi łóżka słuchając westchnień szatynki. Czuł jak widok stawia go ponownie, mimo iż od wytrysku minęło kilka chwil.
- "Dziewczyny, do łóżka” - zakomenderował.
Do wieczora przekonał się, że znają wszelkie możliwe pozycje, w chwilach (niedługich), kiedy jego członek opadał z sił, potrafią się zająć sobą, a one z sił nie opadły ani na moment.

Trzeci numerek w odcinku 3 o Milfie Beacie

KubaNCh

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1408 słów i 7927 znaków, zaktualizował 13 gru 2018.

Dodaj komentarz