Karol zatrzymał się na postój przy niewielkim pomoście przynależącym do nadbrzeżnego pensjonatu. Prawdę mówiąc na decyzji o wyborze właśnie tego zaważył fakt, że już z daleka dostrzegł na nim kształtną blondynkę. Bardzo kształtną, jak przekonał się jeszcze w trakcie cumowania motorówki. Nosek, piękne bioderka, pełne uda... ale nade wszystko fenomenalny, ogromny biust, właściwie zupełnie nie zakryty przez stanik czerwonego bikini. Dwie ogromne półkule, opalone jakby nie znały stanika, wydawały się wyskakiwać naprzeciw Karola, wołając: "BIERZ NAS!” Zanim jeszcze skończyła pomagać mu ochoczo przy cumach Karol czuł, że pożądanie rozsadza mu nie tylko majtki ale i spodnie.
Oczywiście spróbował, niby w rewanżu za pomoc w cumowaniu, poczęstować ją piwem, przyjęła butelkę z wdzięcznym uśmiechem, ale od wizyty na motorówce wymówiła się: "Zaraz przyjeżdża mój facet, jest chorobliwie zazdrosny, no i będzie chciał... wiesz co... Jeśli zechcesz, to możesz mnie jutro trochę przewieźć motorówką”.
Umówili się więc na następny dzień na dziesiątą, kiedy zazdrośnik znów wyjedzie na kilka godzin. "Tylko pamiętaj: żadnego podrywania, nie chcę kłopotów” - zastrzegła.
Karol potwierdził to niezbyt szczerze i został sam ze swoim podnieceniem. Zanim usnął dobrze koło północy, kilkakroć usiłował je rozładować dłonią, dochodząc do kolejnych wytrysków, które jednak przynosiły ulgę na krótkie minuty. Spał też niespokojnie, śniąc o intensywnym bzykaniu blondyneczki w wielu pozycjach. Obudził się z porannym sztywnym wzwodem w dłoni i natychmiast zrobił z tego uchwytu użytek. Kolejny raz zrobił to pod prysznicem, aż w końcu, po kawie i wmuszonej w siebie jajecznicy, zabrał się za sprzątanie motorówki na powitanie gościa. Im bliżej dziesiątej tym bardziej wątpił czy ona przyjdzie i tym mocniej pulsowała krew jego podniecenia.
PRZYSZŁA!
Minutę po dziesiątej wyszła z pensjonatu. Podziwiał kołysanie jej okrągłych bioder, opiętych zieloną krótką sukienką, gdy podeszła bliżej... tak, nie miała pod nią stanika, wielkie piersi napinające guziczki z przodu podskakiwały w rytm jej kroków. Karolowi zaschło w gardle z wrażenia. W skroniach i majtkach czuł pulsowanie krwi. "Rany, co za laska!” pomyślał, a ona już była na pomoście.
Gdy robiła duży krok z pomostu, motorówka lekko się odsunęła, krótka sukienka podciągnęła się wyżej odsłaniając całe udo, a nacisk jej piersi gdy łapała równowagę opierając się przez moment o jego ramię, spowodował, że niemal krzyknął z wrażenia.
Odpłynęli kawałek na jezioro, gdy powiedziała, że chciałaby się wykąpać. Karol wpłynął w niewielkie otoczone trzcinami zagłębienie, wyłączył silnik i rzucił kotwiczkę. Gdy odwrócił się z powrotem była już naga. Pod sukienką nie miała też nawet stringów. - "No co się gapisz, wyskakuj z ciuchów i do wody” - i zsunęła się z rufy. Karol zdjął koszulkę i spodenki i skoczył z burty w napiętych do granic kąpielówkach.
Pływali kilka minut dookoła, w końcu ona wspięła się na pokład, Karol przez moment zapatrzył się na jej pełne uda i kształtne pośladki, lecz w kocu poszedł w jej ślady. Gdy znalazł się na pokładzie ona już wygrzewała się półleżąc na rufowej kanapce. Karol przez chwilę wahał się, czując jak kąpielówki rozsadza nabrzmiały mimo chłodnej wody członek. -”No co tak zasłaniasz słońce? Zrzucaj majtki do suszenia i siadaj” - Karol odwrócił się tyłem, zsunął kąpielówki, powiesił na owiewce i sięgnął po spodenki. - "Co ty? Na mokre ciało będziesz zakładał? Nigdy nagi przy dziewczynie nie byłeś??? Siadaj.”
Usiadł, teraz miał ją przed sobą w całej okazałości. Była dokładnie wydepilowana, lekko rozchylone uda ukazywały bezwstydnie wszystkie szczegóły wydatnych warg. Z lekkim uśmieszkiem przyglądała się przez chwilę jak usiłuje nieudolnie osłonić dłońmi wzwiedzionego penisa, w końcu powiedziała, żeby się nie wygłupiał i zabrał ręce. - "Przecież nie masz czego się powstydzić” - dodała.
Karol odsłonił sterczącą armatę. Penis pulsował krwią, aż podrygiwał lekko wciąż celując w przeciwną burtę gdzie siedziała. -”Biedaku, co się z tobą dzieje? Co się tak męczysz?” - "Przecież to przez ciebie! - wybuchnął Karol. - "Przeze mnie? To muszę ci ulżyć, podejdź tu.”
Karol posłusznie wstał, ona wyprostowała się na ławeczce wypinając piersi - "Tylko pamiętaj, nie ma tu żadnego seksu, to tylko przyjacielska pomoc.” - wzięła jego penisa w dłoń spróbowała bezskutecznie objąć cała dłonią i ułożyła między piersiami. - "Ściśnij!” - rozkazała, a on ujął w dłonie ogromne balony i zaczął się przesuwać między nimi. Odsłonięta gruba okrągła główka wysuwała się z nich i chowała w rytm ruchów jego bioder.
Położyła na nich dłonie, wspomagając ruchy, przesunęła na pośladki - "Masz tyłek jędrny jak dwa orzeszki” - powiedziała - "Skąd tak oszczędnie zbudowany facet ma taką pałę? Nie da się objąć dłonią.”-. Po chwili przesunęła prawą dłoń między jego uda, przez chwilę ujęła w nią nabrzmiałe spermą jądra, lekko ścisnęła i zaraz zaczęła masować w kroczu.
Karol poczuł, że już tego nie zniesie. Jeszcze wstrzymywał przemożną falę ale czuł, że to ostatni wysiłek. Jęknął głośno. - "Kończysz? Tylko zachlap wszystkiego!” - wyjęła pałę spomiędzy nich i wsunęła główkę w rozwarte jak najszerzej usta. Ścisnęła mocno u podstawy palcami i zaczęła pompować. Wtedy eksplodował. Seria potężnych skurczów wystrzeliła spermę w jej usta. Gdy przestał i lekko zmiękł, oblizała go dokładnie do czysta zsuwając skórkę aż stęknął z bólu. Zdyszany opadł na podłogę przed kanapką. - "Lepiej ci, prawda?” - "Cudownie.” - wysapał z wysiłkiem.
Powoli dochodził do siebie, gdy ona powiedziała znienacka: - "Chyba mi się też coś należy... mógłbyś mnie wylizać w rewanżu.” - klęknął przed nią - "Tylko nie myśl sobie, nie ma w tym żadnego seksu, tylko przyjacielskie odprężenie” - dodała rozsuwając szeroko uda.
Włożył język pomiędzy rozchylone szeroko grube wargi, posmakował wilgoć, przesunął wzdłuż w górę i w dół, nacisnął mocniej guziczek łechtaczki. Jęknęła lekko. Lizał mocniej, poczuł jak ściska udami jego głowę, sięgnął palcem, wsunął w gorącą wilgoć, spróbował poruszać, mocniejsze ściśniecie ud zachęciło go to użycia drugiego palca, potem trzeciego, czwartego. Teraz już jęczała głośno przy każdym pchnięciu, gdy posuwał ją coraz mocniej i głębiej. Odwrócił dłoń, by czubki palców tarły o przednią ściankę pochwy. Chyba trafił na ten właściwy punkt, bo krzyknęła głośno, wygięła się cała wyprężona w łuk i zsunęła z kanapki na podłogę. Drgała jeszcze w szalonym orgazmie, gdy Karol poczuł, że jest sztywny i wielki, jakby poprzedni wytrysk miał tydzień wcześniej, a nie kilka minut temu. Wykorzystując, że jeszcze nie oprzytomniała, wbił się w nią jednym długim pchnięciem i zaczął pracować używając całą swoją niemałą długość. Tym razem to trwało i trwało. Jej biodra odpowiadały, jej nogi raz wyprostowane, to znów obejmowały go z całej siły albo bębniły podciągnięte wysoko piętami o jego pośladkach. Jęczała głośno, wbijając paznokcie w jego raniona. Pot ściekał mu z czoła na jej twarz, ciała kleiły się drgając, aż uniósł się na rękach. Spojrzała w dół na grubą pałę rozpychającą wargi przesuwającą się rytmicznie i ten widok spowodował w niej eksplozję kolejnego orgazmu. W tej chwili on wtrysnął w nią swoją wilgoć i opadł całym ciężarem na jej ciało.
Długich kilka minut leżeli bezwładnie, usiłując zrozumieć, czemu dookoła panują ciemności a w uszach dudni pośpieszny pociąg. Wreszcie on uniósł głowę i poszukał ustami jej ust, odpowiedziała łapczywie. Jej dłonie błądziły po jego ramionach, plecach, tyłku. Jego wciąż gruba kiełbaska nadal spoczywała w jej mokrej rozkoszniczce. Bezskutecznie spróbował wziąć w dłoń jej wielką pierś - "Masz fenomenalne cycki” - zgniótł tylko czubek, po czym wziął w usta sterczącą brodawkę. Jęknęła gdy zaczął ją ssać, z całej siły wciągając między wargi.
Wciąż nie wysuwając się z niej oparł się na łokciach - "TY DRANIU... mówiłam, że nie ma żadnego seksu tylko przyjacielski rewanż.” - Przecież się zrewanżowałem” - "Mhmm” - nadal głaskała jego pośladki. - "Ależ ten twój ptak wielki... w ustach mi się prawie nie mieścił” - "Ale zmieścił się wszędzie, gdzie trzeba i mam nadzieję, że wypełnił należycie...” - sięgnął ustami do drugiego sutka. - "Och jak bardzo wypełnił, będą cała obtarta i obolała, co powie mój facet jak wróci..?”
Wizja jej w łóżku ukazała się jego wyobraźni i to spowodowało drgnięcie członka. Zaczął sztywnieć. - "Rany on jeszcze rośnie!!! - krzyknęła, a Karol znów podjął posuwiste ruchy. - "Rozerwiesz mnie!” - Jęczała i krzyczała na przemian. Po kilku minutach powiedziała, że chce być na górze. Odwrócili się bez rozdzielania i zaczęła go ujeżdżać głęboko nadziana. Karol podziwiał potężne opalone kule skaczące nad jego twarzą, próbował gnieść je w dłoniach, a ona nagle wzięła jedną, uniosła do ust nie przerywając galopu. - "Teraz ty” - nachyliła się tak, że jego twarz znalazła się po uszy między cycami, zacisnął je dłońmi, aż poczuł, że brak mu oddechu.
Puścił cyce i za całej siły klepnął w skaczący spocony pośladek.
Krzyknęła głośno wyginając się do tyłu w orgazmie i zsunęła się z jego wciąż sztywnego członka na bok. Karol chwilę drgał jakby ciągle była nadziana, aż uniósł się oprzytomniały. - "Jeszcze nie koniec” - powiedział - "wypnij się!” Wspomagana ponagleniami jego dłoni uklękła wypinając ku górze okrągłe półkule tyłka. Karol wbił się w nią. Krzyknęła z bólu, bo ku jej zaskoczeniu wybrał bliższy otworek. Wepchnął się i zaczął posuwać gwałtownie, jakby ogarnięty furią żądz. Jęczała głośno z bólu i rozkoszy, gdy nagle sięgnęła dłonią między uda i zaczęła z całej siły trzeć łechtaczkę. Kolejny orgazm przyszedł w chwili kiedy i on wtrysnął w nią po raz trzeci.
Opadli na dno motorówki bez sił. Spali, ona z grubą choć miękką ze spracowania kiełbaską, a on z wielkim cyckiem w dłoni. Gdy obudzili się słońce było już nisko. - "Rany! Zaraz wraca mój facet, pośpieszmy się”.
Gdy podpływali do pomostu właśnie wysiadał z czarnego BMW. Potężnie zbudowany byczek w obcisłych spodenkach, które słabo ukrywały kłębiącego się w nich węża.-”Gdzieś ty była?! Z kim?” - lekceważąco spojrzał na Karola - "Podziękuj panu za przejażdżkę i chodź... Ruchać mi się chce” "A kolacja?” - "Najpierw numerek.. albo dwa” - Położył rękę na jej pośladku i odeszli.
Pół godziny potem, idąc do tawerny, Karol usłyszał z domku, który mijał jednostajny łomot i znajomy krzyk.
- "Ta to kocha tę robotę!!!” - pomyślał sobie.
Drugi numerek w odc. 2 o zaskakujących małolatach
1 komentarz
AlaMilfa
Bardzo męski punkt widzenia