Nimfa cz. 2

Nimfa cz. 2Nie wiedząc co ma myśleć zerwał kartkę z lustra. Przyglądając się jej chwilę wszedł pod prysznic. Pod wpływem ciepłego strumienia wody tusz zaczął spływać z papieru wraz z krwią z podrapanych pleców. Zaciskając pięści oparł się o bok kabiny pogrążając we własnych przemyśleniach. Zbierając myśli odświeżył swe ciało do końca i udał się do pokoju, a następnie na wycieczkę. Jednak tym razem nie oddalał się od swojego przewodnika i grupy.

Po powrocie do domu jeszcze przez parę tygodni jego myśli zaprzątała piękna Kasia, lecz z czasem pochłonięty pracą zapomniał o niej i zaistniałej sytuacji. Aż znalazł się czas wolny, by posprzątać torbę wypchaną po brzegi rzeczami z wycieczki. Przebierając bagaż natknął się na karteczkę z rozmytą treścią. Znów odechciało mu się wszystkiego, a wspomnienia wróciły tak jakby zdarzenia miały miejsce wczoraj. Zabierając ją ze sobą położył się na łóżku, z czasem popadając w sen.

Towarzyszył mu sen, a w nim nikt inny jak cudowna Nimfa. Znów to leżał na jej łóżku, a ona siedziała na jego kroczu. Była ubrana tylko w białą luźną na ramiączkach koszulkę. Siedząc na nim, prosiła go by zobaczył jej tatuaż znajdujący się na jej plecach. W momencie, gdy odsunął kawałek koszulki i ujrzał skrawek tatuażu, Kasia energicznie wtulając się w niego musnęła ustami po szyi szeptając do jego ucha.
- Jak Cię chwyciłam to już nigdy nie puszczę...
Zrywając się z głębokiego snu siadł szybko na brzeg materacu. Myśli jego błądziły, a serce biło jak szalone. Podczas gdy przeszywał go dreszcz wyrzucił kawałek papieru do kosza znajdującego się w rogu pokoju. Sięgając w stronę stolika po portfel i komórkę postanowił iść do baru zachlać, by pozbyć się tęsknoty i zapomnieć o zaistniałej sytuacji.

Wtedy zaczęło się na dobre. Ów sen towarzyszył mu co noc, a spożywany alkohol nie pomagał w pozbyciu się obsesji zmieszanej z cierpieniem. Odczucia było coraz to bardziej intensywne do tego stopnia, że budząc się czuł dotyk jej dłoni na swych plecach. To uczucie nie pozwalało mu funkcjonować normalnie. Narastająca tęsknota za Kasią i codzienny sen prowadził tylko do jednego rozwiązania, odnaleźć ją. Uświadamiając sobie tę myśl, tego samego dnia spakował się, by być całkowicie gotowym do podróży. Już o poranku Paweł siedział za kierownicą podążając do hotelu, w którym spędzał wycieczkowe noce. Gdy dotarł na miejsce był już wieczór, mimo to przygotowany i wyposażony w latarkę czołową ruszył do lasu. Z łatwością odnalazł miejsce, w którym odłączył się od grupy. Jednak dalej nie było tak prosto, gdyż napotkał duży problem. Na mapie pobliskiej okolicy nie było żadnej polany. Postanowił więc iść przed siebie na ślepo jak to robił ostatnio. Z upływającym czasem jego siły opadały, ale w głowie nasilał się cichutki szept "Jak Cię chwyciłam to już nigdy nie puszczę..." Działał on na niego niczym adrenalina podbudowując jego silną wolę.

W oddali zauważył płynącą pochodnie co bardzo go ucieszyło, gdyż rozładowała się mu bateria w latarce, a jedynym światłem dającym poświatę był blask księżyca. Myśląc, że jest to znak od Kasi kierował się w jej kierunku. Nagle usłyszał zza siebie przerażający ryk. Odwracając się, dostrzegł starca niewielkiego wzrostu przeobrażającego się w potężnego niedźwiedzia. Jego serce zmarło, lecz nogi pragnęły uciec. Przedzierając się biegiem przez gęstwinę drzew i krzewów wydostał się na polane. Oglądając się w tył potknął się o stary spróchniały pień lądują twarzą w bujną zieleń tuż przy palącej się pochodni. Odwracając się pospiesznie na plecy widział tuż przed sobą ryczącego i stojącego na dwóch łapach niedźwiedzia gotowego do ataku. Nagle pomiędzy nich wbiegła znajoma postać.
- Borowy stój!!
Kobiecy krzyk i opadająca na cztery łapy futrzana bestia były ostatnimi zdarzeniami, które zapamiętał przed utratą przytomności.

Przytomność odzyskał znów w znajomej sypialni. Zbierając się z łóżka tym razem w ubraniu poczuł ból na nadgarstku opatrzonym okładem. Nie zaglądając pod niego udał się do sąsiedniego pomieszczenia, którym była kuchnia. To znów była ona siedziała na blacie, machając nogami. Spoglądała na niego swymi błękitnymi oczyma, a na jej twarzy widoczny był zarys radość. Ubrana w luźną białą koszulkę i czarne stringi identycznie jak w śnie, przywołała go do siebie paluszkiem. Gdy zbliżył się do niej opasała go nogami, a ręce zarzuciła na kark. Głaskając go delikatnie po głowie i całując w usta przywitała się z nim.
- Hej Skarbek tęskniłam...
- Cześć.... - Liczyła na lepszą odpowiedź, ale widziała w jego oczach strach po zaszłych zdarzeniach.
- Nie martw się jesteś już bezpieczny Borowy nic Ci już nie zrobi - Chwytając jego nadgarstek  odwineła opatrunek, ukazując jego oczom tatuaż. - Dzięki niemu możesz tu przebywać, to taka przepustka do mojego świata.
- Kim on jest!? Kim był ten starzec? - pytał ze strachem w głosie.
- To demon. Władca lasu. Zamieszkuje niedostępne części lasu, które strzeże. Jak widziałeś może przeobrażać się w dzikie zwierzęta, ale teraz będziesz traktowany jako jeden z nas. - Przejeżdżając dłonią po nadgarstku zarzuciła ponownie ręce na jego szyję, wpychając w jego usta swój język namiętnie całując zaskoczyła z blatu. Jego strach zanikał, a jego miejsce wypełniało podniecenie. Obaj samoczynnie stąpali w kierunku sypialni. Podchodząc do brzegu łóżka i pochylając się nad nim, by ułożyć ukochaną na plecach, ich usta rozdzieliły się z namiętnego więzu.
- Teraz to będziesz musiał wynagrodzić mi ten ratunek i moją tęsknotę. - rozchylając nóżki dostrzec można było wilgotne stringi.
A słodki zapach jej rozpalonego ciała uderzał z intensywnością w jego nozdrza. W jego oczach zabłysła chęć skosztowania każdego centymetra jej ciała. Niczym dzikie zwierzę zerwał z niej obcisłe majteczki. Droczyła się z nim to rozchylając nogi, a gdy zbliżał się do jej łona stykała je ze sobą ponownie. Trwało to chwilę, gdyż porządnie przerastało ją samą, dopuszczając go zanurzył głowę między jej udami wciskając swój język w wygoloną szparkę. W pomieszczeniu rozległ się delikatny pomruk i pojękiwanie. Nadając swemu językowi szybkie ruch i przygryzając przy tym łechtaczkę doprowadzał Kasię do szału. Natomiast jego dłonie błądziły pod jej koszulką, chwilami schodząc niżej by dopieszczać paluszkami jej cudo. Nie wytrzymując wbiła paznokcie w pościel, a jej ciało wygięło się w łuk. Uczucie mrówek na stopach świadczyło o przebiegającym orgazmie przesyconym donośnym krzykiem z ust. Przerywając pieszczoty i wykorzystując jej wijące ruchy zsuwał z niej resztę ubrania całując ją po aksamitnym brzuszku, piersiach, szyi, kończąc na soczystych ustach. W splocie pocałunku przewróciła go na plecy. Schodząc z niego pozbywała się jego ubrania. Rzucając rzeczy za siebie pozostawiając go całkiem nagiego. Przyjmując postawę kota zmysłowo wchodziła na łóżko zbliżając się do jego nabrzmiałego kutasa. Chwyciwszy go w delikatną dłoń liznęła języczkiem po całej długości, a następnie zataczała po jego główce koliste ruchy. Robiąc to starannie, ale dość krótko, oderwała swe usta i wyskoczyła na niego. Kładąc ręce na jego klatce piersiowej ocierała się o jego sporych rozmiarów przyrodzenie do momentu aż wślizgnął się do wilgotnego środka. Jej ruchy stawały się szybsze a oddech płytszy. Zapach ich rozgrzanych ciał unosił się w powietrzu wraz z cichutkimi pojękiwaniami. Widok falujących piersi przed jego twarzą i pozycja były cudowne, ale Paweł kochał dominować. Chwytając ją w biodrach zrzucił ją z siebie na brzuch podnosząc jej uda ku górze zanurzył się w jej jędrnym tyłeczku. W sypialni rozległ się głośny krzyk przesycony bólem i zaskoczeniem. Drobne łzy spływały po jej policzkach. Jednak z czasem ból ustępował zastąpiony przyjemnością. A po kilku ruchach w ciasnej dziurce Kasia opadła na materac, tłumiąc krzyki swojego orgazmu w poduszce. W jego oczach panowała dzikość, nie dając jej czasu na odpoczynek odwrócił ją na plecy wdzierając się w jej mokrą szparkę. Dysząc głośno wykonywał szybkie i silne pchnięcia. Wydobywając z siebie pisk jej oczy zachodziły mgłą, prowadząc w krótkim odstępie czasu do kolejnego, lecz najsilniejszego orgazmu, jaki kiedykolwiek miała. Pobudzony pod wpływem skurczów cipki wyciągnął kutasa. Głośno przy tym stękając spuścił się na jej ciało zalewając brzuch i piersi solidną dawką spermy. Opadając bezsilnie obok jej nagiego ciała spoglądał w jej oczy. Nimfa dochodząc do siebie z zadowoleniem na twarzy pocałowała go w usta i zbierając się z łóżka uciekła do łazienki.

Po doprowadzeniu się do ładu wróciła kładąc się ponownie do łóżka. Wtulona w jego objęcia głaskała go po nadgarstku mówiąc.
- Ten tatuaż pozwoli Ci zawsze przyjść do mnie. Jednak musisz uważać, bo nie uchroni Cię on przed czyhającym tu złem.
Nie mówiąc nic pocałował ją delikatnie w głowę. Zmęczona zmrużyła oczy zasypiając, on natomiast trwał w myślach znaczenia jej słów. Zadowolony z istnienia dziewczyny pogrążył się w śnie.

Obudził go dźwięk powiadomienia o słabej baterii. Otwierając oczy, doznał ponownego zaskoczenia. Gdyż znajdował się we własnym domu. Można pomyśleć, że wszytko wydawałoby mu się kolejnym snem, gdyby nie tatuaż na nadgarstku...

-----------------------------------------------  
Kilka mysli, kilka słów i pozostawiam ten tekst tu oraz waszej opinie. Zapraszam do czytania pozostałych opowiadań oraz komentowania i pisania wiadomości prywatnych. Które bardzo motywują. Pozdrawiam :) /by EruQ GG.: 50923419

EruQ

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1837 słów i 10109 znaków, zaktualizował 27 maj 2016.

3 komentarze

 
  • Użytkownik ciekawy

    Genialne :) pisz dalej nie mogę się doczekać następnych części. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w pisaniu

    6 cze 2016

  • Użytkownik Fighter

    Wow. Świetne. Nigdy wcześniej nie czytałem tak... magicznego opowiadania. Znalazłem kilka literówek, przyjrzyj się dobrze i popraw. Swoją drogą to wywnioskowalem, że na tę 2 część trzeba było czekać aż... 2 lata?

    27 maj 2016

  • Użytkownik EruQ

    @Fighter Bardzo się cieszę, że dostrzegasz magię w tym opowiadaniu. Doceniam to i mobilizuje mnie to do dalszej pracy. Druga część niestety po takim czasie z braku czasu, ale każdy pozytywny komentarz sprawia chęć, że chcę pisać dalej i niedługo dodam coś nowego :D Pozdrawiam.

    27 maj 2016

  • Użytkownik Hmm..

    Ruchy kOliste, a nie kuliste.. swoją drogą.. ciekawy pomysł, zgrabnie napisane.. warto było poczekać tyle czasu na drugą część. Pozdrawiam.

    26 maj 2016

  • Użytkownik EruQ

    @Hmm.. Dzięki za wskazanie literówki. Cieszę się, że moje opowiadanie spodobało Ci się. Pozdrawiam

    26 maj 2016