Drzwi trzasnęły za moimi plecami z łoskotem, jakby chciały mi udowodnić, że powinnam tutaj zostać i patrzeć na to zachwianie odwiecznej hierarchii. Kto to widział, żeby uczeń patrzył z góry na nauczycielkę! Jeszcze żeby tylko patrzył, zdarzali się przecież uczniowie krnąbrni czy nawet niewychowani i bezczelni, ale to? Jak mogła sobie dać tak wejść na głowę! Natychmiast powinna zmienić zawód, nie nadaje się do niego! Tutaj trzeba się cechować dbałością o najwyższe normy etyczne!
- To nieprzyzwoite!
Wykrzyknęłam w końcu i choć bardzo chciałam, by zabrzmiało to z właściwą surowością oraz pogardą dla ich zachowania, to zabrzmiało jak wstydliwy pisk młodej cnotki.
- Wchodzenie bez pukania? Ma pani rację pani profesor! ha ha ha!
Co za nieokrzesany smarkacz, zdaje się, że jutro z samego rano wezwę do szkoły któregoś z jego rodziców. O wszystkim im powiem, niech zrobią z tym porządek!
- Beata... ty nierozsądna... bezwstydnico...
Mój błagalny ton apelował do dojrzałości koleżanki po fachu aby się opamiętała.
- N-I-E-R-O-Z-S-Ą-D-N-A B-E-Z-W-S-T-Y-D-N-I-C-O - powtórzył po mnie rozweselonym, lecz szyderczym głosem - pokaż pani profesor jakie masz głębokie gardełko!
3 komentarze
mieczyslawptys
czemu takie krotkie??
andkor
Dobrze że maturzysta potrafi przeliterować
ZbereznyTypedit
Super wyczekuje kolejnych części