Niebezpieczne doznania 2

Nawet jej nie rozebrał. Zagarnął w górę tylko skraj jej i tak króciutkiej spódniczki, ustawił się między jej drżącymi nogami i naparł na nią, wbijając się cały, aż po jądra.  
Jego twardy trzon wypełnił jej całą mokrą z podniecenia cipkę. Nie mogła się powstrzymać, krzyknęła głośno, czując jak jego fiut, nieustannie rozpycha ją w środku i ślizga się tam i z powrotem. To było jak tortura...
Dość przyjemna tortura. Gdy do tego Styk zaczął ssać jej sutek, z wypiekami na twarzy wiła się niepohamowanie pod nim. Mimowolnie wypychając biodra w jego stronę, jakby sama prosiła o więcej. Tylko dzięki silnemu ciału przygważdżającemu ją do kanapy jeszcze z niej nie spadła. Nie mogła się opanować.  
W duchu beształa się za to wszystko. Nie powinna tak tego czuć. Nie powinna być taka rozpalona, nie powinna odczuwać takiej przyjemności. Ten mężczyzna ją wykorzystał. Bezceremonialnie wziął ją dla siebie.  
Nic jednak nie potrafiła zrobić z reakcjami swojego ciała na jego atak. Tak brutalny, a jednocześnie pożądany.  
Jej oddech stał się coraz bardziej urywany, aż zatrzymał się w płucach, gdy zbliżyła się do szczytu. A potem... runęła w przepaść.  
Świat przestał na chwilę istnieć. Było tylko to zniewalające uczucie między nogami, które rozpływało się błogo falami w jej ciele, przebiegając wzdłuż kręgosłupa. Jego kutas nieprzerwanie buszujący w jej wnętrzu.  
Spojrzała na niego spod ciężkich powiek. Miał czelność się do niej zuchwale uśmiechnąć. Zadowolony z siebie drań. Potem przykrył wargami jej piersi i lekko przygryzł sutek.  
Krzyknęła z oszołomienia i chwyciła jego głowę.  
- Spokojnie kotku. - Zaśmiał się.  
Widok szczytującej kobiety to było, to co właśnie chciał zobaczyć. Upodobał sobie takie widoki. Każda wtedy wygląda jak boginie. Zjawisko. Jakby właśnie w tych chwilach uwalniały swoją moc.
Ze szklistym od łez zagubionym spojrzeniem, lekko rozchylonymi, nabrzmiałymi od pocałunków ustami, poruszającą się w równym, ale nad wyraz szybkim tempie pierś, zarumienionym i rozgrzanym ciałem wyglądała jak ósmy cud świata.  
Spojrzał z zachwytem w jej twarz, a potem sam odpłynął, wlewając w nią nieprzyzwoite ilości gorącej spermy.  
- Wiedziałem, że nie będę żałował. - Powiedział właściwie do siebie, wtulając twarz w zgięcie jej szyi. Miała tak aksamitną w dotyku skórę, że nie mógł się powstrzymać, aby jej nie spróbować.  
Zadrżała pod nim, gdy poczuła na szyi jego szorstką brodę i zęby.  
Dźwignął się na łokciach, przyjrzał się, świdrując jej wyraz oczu. Nie mogła zebrać myśli. Ściągnął brwi, pochmurniejąc. Była bardziej krucha niż sądził. I tak seksownie wrażliwa na jego dotyk.  
Przymknęła oczy i skrzywiła się, kiedy wysunął się z niej.  
Nagle zrobiło się zimno. Wstał, zostawiając dziewczynę samą. Zapiął rozporek i obrzucił ją dość chłodnym na tę sytuację spojrzeniem, którego nie rozumiała.  
- Ogarnij się. - Polecił i odszedł do barku nalać sobie wódki.  
Cała rozdygotana, jak kupka nieszczęścia wyprostowała się ze spuszczoną głową. Miała nogi jak z waty, więc nie było szans, żeby teraz wstać. Omdlałymi dłońmi próbowała naciągnąć sukienkę, na jej newralgiczne miejsca. Przed chwilą czuła się świetnie, wręcz cudownie, teraz jednak wystarczyło kilka sekund, by poczuła się jak najgorsza.  
Styk odłożył z hukiem szkło na blat. Zirytowany szybkim krokiem podszedł do niej.  
- Wstań - zagrzmiał. Przestraszona i totalnie zgubiona posłuchała, posłusznie, ale nadal nie miała na to siły. Co się stało, że nagle zrobił się jak lodowiec? Zastanawiała się. Była wykończona.
I blada, zauważył.  
Westchnął z nonszalancją, chwycił ją za łokieć i pomógł wstać. Krzyknęła cicho, gdy gwałtownie zagarnął ją do siebie i mocna dłoń objęła jej talię.  
Spojrzała w jego złowieszcze oczy, które prześlizgnęły się po jej ciele. Drugą dłonią, tą, którą nie trzymał dziewczyny, pociągnął skraj sukienki delikatnie w dół, wyrównując materiał. To samo także zrobił z górą.  
- Wolałbym już teraz wziąć cię do domu i pieprzyć aż do rana, ale muszę załatwić jeszcze parę spraw. - Oznajmił.  
Przełknęła głośno i spuściła wzrok na podłogę. Czyli dlatego się wkurzał?
- W takim razie już pójdę. - Powiedziała cicho. Naprawdę chciała teraz zostać sama, spróbowała odsunąć się od niego. Już lepiej się czuła. Jego uchwyt był jednak jak imadło.  
- Przecież się do cholery zgodziłaś - Warknął. - Gdzie miałabyś iść?!  
Ton jego głosu przestraszył ją. Zobaczyła jak, groźnie zaciska szczękę i oblał ją zimny pot. Nigdy nie była odważną dziewczyną.  
- Nigdzie nie pójdziesz. - Huknął - Zostaniesz tutaj i poczekasz na mnie.  
- Jestem twoją własnością? - Zapytała i krzyknęła z bólu, gdy chwycił ją mocno i gwałtownie za włosy.  
- Tak kurwa, - wysapał.
W jej oczach pojawiły się kropelki łez, od razu złagodniał i puścił jej włosy. Przyciągnął ją tak, że oparła policzek na jego piersi. Krucha bardziej niż inne kobiety, ta jasne. Ona była jak najdelikatniejsza porcelana. Musnął ustami jej włosy. - Masz się trzymać mnie - wyszeptał jej do ucha, - zrozumiane?
Pokiwała głową, że rozumie.  
- To nie jest odpowiedź - warknął.  
- Tak - powiedziała przez zaciśnięte gardło.  
Styk uśmiechnął się triumfalnie. Ulżyło mu. Dotknął palcem jej podbródka i zmusił, aby na niego spojrzała. Gdy jej wzrok owieczki odnalazł jego dzikie, wilcze spojrzenie, pochylił się i pocałował ją namiętnie. Zadrżała, a serce naprawdę w tym dniu miało kawał roboty do zrobienia. Chyba jeszcze w życiu nie miała tak szybkiego tętna. Wystarczyło, że on na nią spoglądał, a całe jej ciało ogarniała panika i... coś jeszcze. Jakby podniecenie. Ale to przecież niemożliwe. Owieczka nie mogła pożądać wilka.  
Styk miał wrażenie, że mógł trochę przeholować. Eliza wyglądała bardzo słabo. Jej skóra zrobiła się zatrważająco blada. Drżała. Dotknął wargami jej czoła, które aż parzyło. Przyglądnął jej się przejęty.  
- Wszystko w porządku? - Zapytał, gładząc jej plecy.  
- Tak - odpowiedziała cicho.  
Skłamała, dobrze to wiedział. Tym razem jednak jej jeszcze odpuścił. Położył dłoń na jej policzku i wsunął palce we włosy. Trzymała się jego ramion, żeby nie upaść.  
- Dobrze się czujesz?
- Tak, - usłyszał kolejny raz.  
- Na pewno? - Domagał się prawdziwszej odpowiedzi. Jego wzrok wręcz ją palił.  
- Trochę mi słabo. - Wyszeptała, chowając wzrok onieśmielona.  
- Będziesz mdlała? - Zapytał zupełnie poważnie. Pokręciła przecząco głową. - Odpowiedz.  
- Nie. - Rzuciła krótko.  
- Okey. - Poprowadził ją do biurka i posadził na skórzanym fotelu.  
- Masz, napij się - podał jej szklankę przezroczystego płynu. Spojrzała na niego odrobinę spanikowana. - To woda - mruknął, przewracając oczami.  
Wzięła głęboki oddech i odebrała od niego szkło. Wypiła naraz prawie pół zawartości. Naprawdę chciało jej się pić.  
Wyszedł z gabinetu, zostawiając ją na chwilę samą i przyniósł ze sobą wilgotny czerwony ręczniczek. Zbliżył się do niej i przykucnął u jej stóp. Czuła na sobie jego przenikliwy, pełny głodu wzrok. Patrzyła na niego spod ciężkich powiek.  
Położył twarde dłonie na jej kolanach, kciukami gładząc ich wewnętrzną stronę.
Westchnęła cicho, ale zaraz potem stężała, gdy zaczął rozsuwać jej nogi, chcąc, aby była dla niego cała otwarta. Sparaliżował ją strach, znów będzie chciał ją wykorzystać? Jeszcze nie doszła po tamtym razie.
Styk poczuł, jak się wzdryga. Zirytowało go jej zachowanie. Była jego, niech się przyzwyczaja.  
Opanował jednak poczucie gniewu i złagodniał.  
- Spokojnie - powiedział niskim tonem. Rozsunął szerzej jej nogi, pozwoliła mu na to, lecz nie kryła swojego zdenerwowania. Jeszcze przed żadnym mężczyzną nie czuła się aż tak bezbronna i naga, jakby odarł ją, z czego tylko mógł. Nic nie pozostało.  
Wsunął miękki materiał między jej uda, ściągając brwi, zaabsorbowany i podniecony jak diabli. Powoli, drażniąc jej skórę, starł dowody ich żądzy. Jej uda błyszczały od jej soków, a widok w niej jego białej spermy oszołamiał go. Jęknęła cicho, czując jak skraj ręcznika, przesuwa się między jej wargami.  
Znów zadrżała, czując lekkie pulsowanie tam na dole. Skończył szybko, za szybko. Jęknęła sfrustrowana i chcąc jeszcze, wysunęła bez zastanowienia biodra w jego stronę, za co w duchu się zganiła. Nie powinna się tak zachowywać. Jednak Styk dawał jej to, czego pragnęła - dotyku, męskiego ciała, pożądania.  
Uśmiechnął się lekko, widząc jej reakcję.
- Spokojnie, kochanie, jeszcze cała noc przed nami. - Dodał kąśliwie, uniósł się i pocałował ją w usta. Spojrzał w jej szkliste niebieskie oczy. - Nie powinienem cię tu sadzać. - Zaczął dziwnie.  
Zmarszczyła brwi.  
- Dlaczego?
- Bo za każdym razem, gdy tu usiądę, będzie mi stał na baczność, pamiętając ten moment. - Roześmiał się i skubnął zębami skórę na jej dekolcie.  
- Och.  
- Och, to za słabo powiedziane.  
W jednej krótkiej chwili wstał, zanim zdążył znów bez opamiętania się w nią wbić i uniósł dłoń, pomagając jej wstać.  
- Chodź, zabieram cię do domu.  
Wcześniej Styk miał zamiar zostawić ją w gabinecie. Nadal nie załatwił sprawy z chłopakami, jednak widząc, w jakim jest dziewczyna stanie, postanowił nie spuszczać jej z oczu. Szczerze pierdoliło go wszystko inne, wolałby zatrzymać czas i zawsze znajdować się już między jej nogami.  
Szkoda, że Bartek ją tak długo ukrywał.  
A może to i lepiej? Może właśnie dzięki temu była dla niego jeszcze atrakcyjniejsza. Niczym zaginiony Graal albo zakazany owoc.  
Styk skrzywił się na te biblijne skojarzenia. Nigdy nie był w jakimś tam stopniu religijny. Zabijał, a jeśli istnieje piekło, to już tam szykują mu posadę.  
Tak właśnie! Styk znalazł odpowiednie określenie. Eliza była jak anioł.  
Tak. Anioł, którego demon ciemności pochwycił w uwięzi.  
Od razu jego członek zapulsował boleśnie, gdy przed oczami stanął mu obraz Elizy bezbronnej, nagiej, przywiązanej do jego łóżka. Z zawiązanymi oczami zdaną tylko na niego. Od razu ślinka naciekła mu do ust z podniecenia, gdy pomyślał, co mógłby z nią wtedy robić.  
Sapnął i jeszcze bardziej przyciągnął do siebie dziewczynę, która jęknęła cicho, nie mogąc oddychać.  
Idąc tutaj, Eliza była przerażona. Żołądek od dawna skurczył się jej go granic możliwości i ulokował przy gardle. Adrenalina w jej krwi płynęła nieustannie. Ale nawet na nią nie mogła liczyć, by wybronić się z opresji.  
Pytanie, czy w ogóle chciała?
Myślała, że po tym spotkaniu będzie czuła ulgę. Że w końcu sprawa Bartka ruszy do przodu, a ona będzie w końcu zadowolona, że coś się udało.  
Wychodząc z klubu w ramionach Styka, nie czuła jednak tych emocji. Strach ani na moment nie zniknął. Niby uzgodnili między sobą warunki. Wiedziała, czego chce i co ma mu dać w zamian. Miała jednak wątpliwości co do tego układu. Nie, nie chciała teraz tego zrywać. Umowa to umowa. Tylko czy Styk na pewno pomoże jej dopaść tego zbrodniarza? I pytanie za sto punktów - Jak długo to potrwa?
Zupełnie o tym nie pomyślała, a przecież nie może zostać jego laską przez kilka lat.  
Zatrzymali się przy barze. Styk posadził ją na krześle i musnął wargami jej ucho.  
- Poczekaj na mnie chwilkę maleńka, zaraz jestem z powrotem. - Zamruczał. Zwykła kobieta, nieznająca Styka i tej sytuacji, stwierdziłaby, że jego głos jest jak obietnica, że tej nocy ten mężczyzna będzie przy kobiecie, której pragnie. Eliza odczytywała to jednak tylko jako groźbę. On znów ją posiądzie, ale nie dlatego, że ona go kocha i się na to zgadza, nie, on znów ją posiądzie, bo przystała na jego układ. Zrobiło jej się niedobrze.  
Oparła się ramionami o blat.  
Styk w tym czasie podszedł do Andrzeja. Stał przy wyjściu ze skrzyżowanymi ramionami. Z wyglądu przypominał przeciętnie przystojnego faceta. Bruneta o lekko opalonej cerze z brązowymi oczami. Miał tępy wyraz twarzy, ale Styk dobrze znał Andrzeja i wiedział doskonale, że to cwana bestia. Marszczył gniewnie brwi, ale Styk mało się tym przejął. Niewiele obchodziły go zdania innych ludzi, nawet gdy w grę wchodziły opinie jego kompanów z mafii.  
- To Eliza Oliwer - Pochwalił się Styk, szerząc zęby w zuchwałym uśmiechu. Andrzej przewrócił oczami i spoglądnął na zastraszoną i trzęsącą się dziewczynę przy barze. Styk także odwrócił wzrok i skrzywił się. Miała spuszczoną głowę i z całych sił próbowała się objąć ramionami. Nie takiego efektu oczekiwał, ale zajmie się tym w przyszłości.  
Andrzej warknął zły.  
- Wiem dobrze, kim ona jest! Powiedz mi lepiej, co ona tu do diabła robi?!
Styk oparł dłonie na biodrze, jakby szykował się do ataku.  
- Sama tu przyszła. - Odpowiedział lekceważąco.  
Andrzej uniósł brwi.
- Ona wie?
- Nie - Styk posłał mu mordercze spojrzenie.- I się nie dowie - warknął na niego złowrogo.  
- Co z nią zrobisz?
Styk uśmiechnął się leniwie.  
- Na razie będę uprawiał dziki seks.
Andrzej popatrzył na niego spode łba.  
- Pytam poważnie.  
Na twarzy jego kompana pojawił się wszystko mówiący zawadiacki uśmiech. Jego oczy błyszczały.  
- O kurwa! - Zaklął, kumając, że to prawda. Styk parsknął śmiechem na oszołomienie swojego kolegi. Fakt sam nie dowierzał, że zdobył się na coś takiego. Był popaprany jeszcze gorzej niż to wszystko wokół.  
Klepnął Andrzeja w ramię.  
- Tobie też by się przydał, chodzisz spięty jak struna. - Zażartował. Andrzej sapnął gniewnie.  
- Chyba nie przekażesz jej do burdelu. To siostra Bartka do cholery.  
Styk pozostał nieporuszony. Machnął dłonią w powietrzu.  
- Zajmij się wszystkim, dziś mnie już nie będzie. - Polecił i zaczął odchodzić w stronę samotnej dziewczyny. Andrzej zatrzymał go, idąc za nim.  
Wymienili się pełnymi gniewu spojrzeniami.  
- Bartek przewraca się w grobie. - Powiedział ostro. Twarz Styka przybrała posągowy wyraz.  
- Tak? Leć, sprawdź. - Warknął.  

PRZEPRASZAM, trochę mi zeszło. Ostatnio byłam trochę zajęta. Nie obiecuję, ale na pewno pojawi się następna część, wkrótce. ;)

Castor

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2670 słów i 14612 znaków.

10 komentarze

 
  • Paulaa

    Świetne opowiadanie! Mam nadzieję, że szybko pojawi się następna część. Jestem ciekawa co będzie się działo dalej ;-)

    23 lis 2014

  • Castor

    Postaram się ;)

    11 lis 2014

  • Elia

    Napisz koleją jak najszybciej proszę :)

    11 lis 2014

  • lola

    bardzo dobre czekam na dalszy ciąg

    11 lis 2014

  • Lula

    genialne :)

    11 lis 2014

  • mała

    Świetne :) czekam na kolejną część ;)

    11 lis 2014

  • nnn

    Boskie :)))) kolejna pliiiis

    11 lis 2014

  • 50SoG

    Genialne pisz dalej :faja: czekam na następny rozdział:-D

    11 lis 2014

  • rock

    Niesamowite, pisz dalej!

    10 lis 2014

  • Cam

    super :)

    10 lis 2014